nagły koniec objawów? :(
-
WIADOMOŚĆ
-
No więc... teoretycznie to 5 tydzien; po pierwszej wizycie u lekarza (Wczoraj) było widać 4mm pęcherzyk. Dzis byla euforia, bo zrobilam druga bete. i tak - pierwsza 18.04 byla 588,97, a druga dzis, po 48h byla 1461,44 i wszystkie kalkulatory pokazaly, ze ok. problem w tym, ze dzis, jakas godzine temu, jak reka odjal spadla temperatura (do tej pory caly czas pow. 37), przestaly bolec piersi (nawet sutki) i podbrzusze. choc rano bolalo tak, ze osmielilam sie wziac jedna no-spe... siedze i rycze, ze to juz po wszystkim
-
editchen wrote:No więc... teoretycznie to 5 tydzien; po pierwszej wizycie u lekarza (Wczoraj) było widać 4mm pęcherzyk. Dzis byla euforia, bo zrobilam druga bete. i tak - pierwsza 18.04 byla 588,97, a druga dzis, po 48h byla 1461,44 i wszystkie kalkulatory pokazaly, ze ok. problem w tym, ze dzis, jakas godzine temu, jak reka odjal spadla temperatura (do tej pory caly czas pow. 37), przestaly bolec piersi (nawet sutki) i podbrzusze. choc rano bolalo tak, ze osmielilam sie wziac jedna no-spe... siedze i rycze, ze to juz po wszystkim
Głupolu, nie ma co ryczeć Mnie też spadła temperatura i mam taką jak przed ciążą - to nic nie znaczy, najlepiej ją przestań mierzyć. Beta dobrze rośnie, więc ciąża się rozwija Mnie też tak ustąpiły objawy (miałam podobne jak na okres), potem nic tylko stres a ok. 6/7dmego tygodnia coś tam się zadziało więcej. To nic nie znaczy.
Moja przyjaciółka końcem 2 miesiąca ciąży się zorientowała, bo miała objawy jak na okres, małe plamienie a potem zero objawów. Są szczęściary, które te objawy po prostu omijają.
Na tak wczesnym etapie jak Ty myślę, że nie ma się co martwić Ewentualnie jak masz możliwość, to zbadaj sobie progesteron z krwi (m.in. on powoduje objawy tak okresowe, jak i ciążowe, pomaga też utrzymać ciążę).
Jeśli wyjdzie Ci niski, lekarz zaleci suplementację, a wtedy objawy Cię nie ominą na pewno (wiem ze swojego przykładu).Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2017, 07:53
-
Zuza91 - pójdę zrobić dziś ten progesteron i jutro albo w poniedziałek. Boję się tylko, że moja lekarka ma podejście "co ma być to będzie" (byłam u niej w środę, zrobiła USG z nastawieniem, że nic nie bedzie widać, ale był pęcherzyk 4mm; drugą betę robiłam też sama, bo lekarka uznała, że nie ma co i mam przyjść za 2 tyg). nie dała mi luteiny ani duphastonu, mimo, że ma prawie 38 lat, nadcisnienie i sporą nadwagę. Więc obawiam się, że jak progesteron wyjdzie nisko, to i tak mi nic nie przepisze, a za chwilę będzie za późno
jesli przez leki miałabym mieć wszystkie najgorsze objawy - niech będą, tylko żebym utrzymała tę Fasolkę....
-
Spróbuj poszukać innego lekarza. Czasem jest tak, że w terminie miesiączki są właśnie okresowe objawy: bóle podbrzusza, piersi itp. A po terminie przechodzi. Dzieje sie tak bo organizm niedokonca przestawił się na tryb "nie okresujemy sie tylko jesteśmy w ciąży". Ja mam teraz prawie 30 tc i nadal w terminie okresu potrafi zakłuć podbrzusze czy dać inny objaw. Na początku ciąży przed terminem miesiączki myslalam ze przyszła wcześniej a tu brak krwawienia i objawy poszły w las. W terminie tak samo. Tydzień po była powtórka. Po prostu hormony zwariowały. Temperatura raz rośnie, a raz spada. Nie ma co się nią przejmować . Co do progesteronu to dobrze go sprawdzić. A i ewentualne leki jak luteina czy duphaston wcale nie muszą przynieść tych wszystkich objawów, wiem to po sobie bo biore od początku ciąży ze względu na niski progesteron i bóle podbrzusza. Każda ciąża jest inna. Każda z nas inaczej ją przechodzi może masz podobnie jak ja. Termin miesiączki minął więc i objawy ustąpiły. Najważniejszy jest spokój! I głowa do góry.
P.S. ja będąc w 6 tc uslyszalam ze moze jestem w ciąży może nie. On (ginekolog) na razie nic nie bedzie robił. Wiec odwróciłam się na pięcie, podziękowałam i poszłam do innego lekarza.
No i gratuluje ciąży! Ciesz się a nie smuć. Pamiętaj, że to my mamy wpływ na to jak czuje się dziecko. Chyba nie chcesz małego zdenerwowanego marudy?
Trzymam kciuki i powodzenia
-
editchen wrote:Zuza91 - pójdę zrobić dziś ten progesteron i jutro albo w poniedziałek. Boję się tylko, że moja lekarka ma podejście "co ma być to będzie" (byłam u niej w środę, zrobiła USG z nastawieniem, że nic nie bedzie widać, ale był pęcherzyk 4mm; drugą betę robiłam też sama, bo lekarka uznała, że nie ma co i mam przyjść za 2 tyg). nie dała mi luteiny ani duphastonu, mimo, że ma prawie 38 lat, nadcisnienie i sporą nadwagę. Więc obawiam się, że jak progesteron wyjdzie nisko, to i tak mi nic nie przepisze, a za chwilę będzie za późno
jesli przez leki miałabym mieć wszystkie najgorsze objawy - niech będą, tylko żebym utrzymała tę Fasolkę....
Kochana, jeśli beta w normie, nie jesteś po poronieniu, nie masz krwawień/plamień, mocnych bólów brzucha to raczej duphaston i luteina są niepotrzebne Chyba że progesteron niski lub spada. Zrób to badanie i może przynajmniej na jedną wizytę zainwestuj i idź prywatnie? Bo pisałaś, że na NFZ jest u Ciebie tylko ten jeden lekarz. Skoro dobro fasolki najważniejsze, to myślę, że przynajmniej z wynikami tego progesteronu warto iść gdzieś indziej, chociażby po receptę na zapas, gdyby było trzebaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2017, 10:49
-
Mi tez w pewnym momencie zaczęła spadać, ale teraz już wiem że to było przemęczenie. Za mocno się forsowałam przed świętami sprzątaniem itp. Wypoczywać i wróciła wyższa temp. A poza tym wystarczy nawet drobna niewidoczna infekcja i temp. też od razu wariuje. Nie przejmuj się będzie dobrze.
-
Dziewczyny, ja mam podobny problem i potwornie panikuje. Wg kalendarza jestem w 5 tyg ciazy, wg usg 3-4 dni dłużej. Jeszcze zanim zrobilam test mialam mase objawów, czułam się koszmarnie, ból brzucha, stan podgorączkowy, zawroty głowy, potworny spadek kondycji (dostawałam zadyszki po przejściu paru metrów),ból piersi.
Byłam u lekarza w pon - beta ponad 4534miu/ml, progesteron 22,4, na usg było widać pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym. Następną wizytę mam 5.05.
Ale...od poniedziałku objawy zaczęły znikać i słabnąć...piersi są o wiele mniej bolesne, zawroty głowy zniknęły, mdłości praktycznie nie mam, chociaż kilka dni temu ściskało mnie na sam widok mięsa, mam więcej energii, niższą temperaturę...generalnie 3 dni temu czułam jakbym była w ciąży - teraz...nie...plamień nie mam, bólu brzucha na razie właściwie tez.
Oczywiście w necie masa historii że jak komuś się tak zrobiło to zaraz poronienie...
A tu za chwile majówka, mojego lekarza nie ma, a ja jestem przerażona. Progesteronu nie biorę żadnego tylko witaminy...
Niby lekarz powiedział że dopóki nie ma krwawień czy skurczów brzucha to jest ok,ale boje się bardzo że to może być początek niedobrego....Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
Jeśli nie chcesz się przez ten czas stresować, to zrób ponowne badanie bety i progesteronu. Jak będzie coś nie tak zawsze możesz podjechać do jakiegoś szpitala mówiąc o wyniku (jeśli dziwny), albo że np zaobserwowalaś jakieś plamienie i się martwisz. Nie czytaj internetu, bo naprawdę ile kobiet, tyle historii.
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Wiem, że panikuje, mój facet mnie chyba zamorduje niedługo, ale może to dlatego że ta ciąża to z powodu mojego zdrowia taki mały cud...
Mama2kituszek - masz racje chyba jutro pobiegne powtorzyc badania, akurat bedzie 72h, wiec jak bedzie poniezej 9-10 000 to biegne na dyżur...
jak wy sobie radzicie z tym stresem? Ja mam wrazenie ze mi odbija powoli...Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
W pierwszej ciąży objawy ustąpiły nagle. Dosłownie nagle przestałam mieć nadwrażliwe piersi, jakoś tak wszystko "siadło", w minutę odeszły mdłości, a rano wstałam po prostu wyspana, To był 8+4 i moment, kiedy serce przestało bić.
W tej ciąży w połowie 7 tygodnia miałam niemal to samo, ale wtedy miałam złe przeczucia, tu nie. I jest wszystko ok.
Chyba nie ma reguły, sama się o tym najlepiej przekonałam.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
MalySmok94 - głowa do góry! Ja mam prawdopodobnie 6 tydz - jeszcze czekam na oficjalne potwierdzenie przez lekarza, ale tak wychodzi z bety i obliczeń. I powiem Ci tak - progesteron w porównaniu ze mną to masz przepiękny. Ja miałam w ubiegły piątek na poziomie 7 z hakiem... Ale jeszcze się trzymam. 2 USG w odstępie paru dni pokazały, że pęcherzyk rośnie. Nie wiem też jeszcze, czy pełny, czy nie... Jak pisałam wcześniej - piersi przestały boleć (praktycznie zupełnie już teraz - tak 2-3 dni temu, muszę mocno przycisnąć, żeby je poczuć), temperatura skacze, a ból podbrzusza raz nie ma, a raz jest i to średnio sympatyczny. Mimo to, zgodnie z zaleceniami dziewczyn, staram się być dobrej myśli. Mam ciążę wysokiego ryzyka, ale postanowiłam donosić i urodzić szczęśliwą Fasolę i koniec a tak naprawdę to staram się przetrwać do 9 maja, żeby zobaczyć serduszko. Pamiętaj - musi być dobrze!! A co do przeczuć - nie wiem, czy to nie trochę taka samospełniająca się przepowiednia. Co prawda nie pracuję w zawodzie, ale skończyłam psychologię i wiem, że myślenie naprawdę dużo może! zwłaszcza złego, więc myśl pozytywnie. tak jak pisze Mama2kituszek - podjedź do lekarza, to Cię uspokoi. Na mnie mega dobrze wypłynęła druga wizyta (też z paniką przez ten progesteron) i przepisanie Duphastonu - mimo, że nie wiem co będzie (tez sie zamartwiam, mama2kituszek też mmnie uspokajała i może potwierdzić, że jestem panikara pierwszej wody), to jestem spokojniejsza. Więc głowa do góry! Zobaczysz, że urodzimy prawie razem w okolicy Gwiazdki
malysmok84, Mama2kituszek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny, aktualnie kończę 10 tydzień i mam problem bo boli mnie w krzyżu od poniedziałku i się stresuje. Kiedy wstaję rano nic mnie nie boli jednak po kilku godzinach stania na nogach w pracy zaczyna mnie ćmić a później ból bardziej się rozwija. Martwię się czy z maleństwem wszystko ok? W weekend miałam wesele i byłam na szpilkach i może to to jest przyczyną . Co myślicie?
-
Justata wrote:Hej dziewczyny, aktualnie kończę 10 tydzień i mam problem bo boli mnie w krzyżu od poniedziałku i się stresuje. Kiedy wstaję rano nic mnie nie boli jednak po kilku godzinach stania na nogach w pracy zaczyna mnie ćmić a później ból bardziej się rozwija. Martwię się czy z maleństwem wszystko ok? W weekend miałam wesele i byłam na szpilkach i może to to jest przyczyną . Co myślicie?
Ja też kończę 10tc i mam takie przeszywające bóle. To zwykle znak rozciągającej się macicy i jej okolic Możesz czuć też ból w pachwinach i zewnętrznych stronach ud.
Może też po prostu wymęczyłaś się tym chodzeniem w szpilkach Generalnie ból krzyża to zwyczajny objaw ciążowy, jak to twierdzi moja ginekolog
Oczywiście jeśli bardzo Ci dokucza i się martwisz, zawsze możesz iść do lekarza to sptawdzić. -
malysmok84 wrote:Dziewczyny, ja mam podobny problem i potwornie panikuje. Wg kalendarza jestem w 5 tyg ciazy, wg usg 3-4 dni dłużej. Jeszcze zanim zrobilam test mialam mase objawów, czułam się koszmarnie, ból brzucha, stan podgorączkowy, zawroty głowy, potworny spadek kondycji (dostawałam zadyszki po przejściu paru metrów),ból piersi.
Byłam u lekarza w pon - beta ponad 4534miu/ml, progesteron 22,4, na usg było widać pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym. Następną wizytę mam 5.05.
Ale...od poniedziałku objawy zaczęły znikać i słabnąć...piersi są o wiele mniej bolesne, zawroty głowy zniknęły, mdłości praktycznie nie mam, chociaż kilka dni temu ściskało mnie na sam widok mięsa, mam więcej energii, niższą temperaturę...generalnie 3 dni temu czułam jakbym była w ciąży - teraz...nie...plamień nie mam, bólu brzucha na razie właściwie tez.
Oczywiście w necie masa historii że jak komuś się tak zrobiło to zaraz poronienie...
A tu za chwile majówka, mojego lekarza nie ma, a ja jestem przerażona. Progesteronu nie biorę żadnego tylko witaminy...
Niby lekarz powiedział że dopóki nie ma krwawień czy skurczów brzucha to jest ok,ale boje się bardzo że to może być początek niedobrego....
Kochana, progesteron to ty masz ładny - też miałam na tym etapie ok. 22, ale po 48h już było 18, a nie powinien spadać w tak wczesnej ciąży, więc ginekolog włączyła mi szybko suplementację Luteiną i Duphastonem i wszystko jest OK
Grunt, żeby beta ładnie rosła - resztę można regulować lekami.
Przy zachodzeniu w ciążę (w 2 fazie cyklu) masa kobiet ma objawy jak na okres, które jednocześnie są objawami ciążowymi, a potem trwają nadal, albo i nie i nic to noe oznacza.
Mnie w 5tc odeszły objawy (o ciąży wiedziałam w 4tc), a w 6/7tc zdychałam na mdłości Teraz znowu objawy mi ustępują, a dzidzia ma się dobrze.
Nie ma reguły i nie ma co świrować bez powodu i stresować bobasaWiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2017, 07:22
malysmok84 lubi tę wiadomość
-
Dzieki dziewczyny za słowa otuchy...niby wiem, ze każda kobieta znosi to po swojemui właściwie wszystko jest mozliwe. To że u jednej z nas coś było nie znaczy ze u drugiej będzie tak samo. Ale chyba najgorsza jest ta bezsilnosc i niepewność. Biegne zaraz na powtórkę bety i progesteronu, trzymajcie mocno kciuki...Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia