nagły koniec objawów? :(
-
WIADOMOŚĆ
-
Kalendarz pokazuje że ok, a gdzieś krązy info, że powyżej 6000 trochę wolniej może przyrastać, ale nie wiem na ile to prawda. Sęk w tym że po 1 usg lekarz mowil ze jest szansa ze ta ciaza jest nawet troche starsza o jakies 3-4 dni...nic juz nie wiem...osiwieje przez to wszystkoLilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
malysmok84 wrote:Kalendarz pokazuje że ok, a gdzieś krązy info, że powyżej 6000 trochę wolniej może przyrastać, ale nie wiem na ile to prawda. Sęk w tym że po 1 usg lekarz mowil ze jest szansa ze ta ciaza jest nawet troche starsza o jakies 3-4 dni...nic juz nie wiem...osiwieje przez to wszystko
To prawda, że po 6000 beta przyrasta już wolniej. Co do USG to mniemam, że lekarz ocenił wielkość pęcherzyka, a on nie jest tak miarodajny jak późniejsze pomiary CRL. Poczekaj spokojnie i się nie stresuj, bo stres szkodzi najbardziej właśnie na początku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2017, 13:43
malysmok84 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny spokojnie. Pierwsza ciąża ciągłe bóle brzucha, piersi niemogłam dotknąć ani po schodach chodzić nawet i straciłam moje Maleństwo. Druga ciąża piersi ledwo co pobolewały, brzuch zdarzało się, że pobolewał a dziś zaczynam 29 tc. Są ciąże bezobjawowe albo takie które Mamusie zdrowo potrafią"przeorać" ja np regularnie przestałam wymiotować ok 18/19 tc. Przyrost bety na początku jest b duży potem się zmniejsza.
Ja duphaston brałam ze względu na wcześniejszą strate. Ale jeśli nie ufacie lekarzowi to warto rozważyć zmianę lekarza. Dodatkowo nie badaj bety co chwilę no tylko się nakręcasz a to czego nie potrzebuje Twoje Dziecko to stres.malysmok84 lubi tę wiadomość
-
Macie rację, badania mnie jednak trochę uspokoiły. Akurat lekarz wzbudził moje zaufanie bo bardzo był dokładny i życzliwy, ale jak wspomniałam wyjechał na wakacje teraz i wraca dopiero w czwartek , o czym m mnie uprzedził i poinstruował że jak coś, to na ostry dyżur i powoływać się na niego. I tak, oceniał wielkość pęcherzyka, dlatego mam iść 5.05 na kolejna wizytę jak już będzie widać co jest w środku i wtedy oceni to bardziej realnie. Wszystko mi spokojnie tłumaczył.
Progesteron mi wyszedł 24 więc wzrósł w ciągu trzech dni, a to chyba dobry znak. Ja mam chyba po prostu takie dobowe wahania dolegliwości- największe są wieczorem i w nocy a nad ranem potrafią ustąpić. Kilka dni jest lepszych a potem kilka trochę gorszych.
Chyba zrobię sobie listę rzeczy, które powinnam robić żeby trochę wyluzować - na początek
- zakaz czytania wszystkiego w internecie, bo się nakręcam
jak macie inne swoje sposoby to dajcie znać, może to zbierzemy i zaczniemy stosować
Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
malysmok84 wrote:Macie rację, badania mnie jednak trochę uspokoiły. Akurat lekarz wzbudził moje zaufanie bo bardzo był dokładny i życzliwy, ale jak wspomniałam wyjechał na wakacje teraz i wraca dopiero w czwartek , o czym m mnie uprzedził i poinstruował że jak coś, to na ostry dyżur i powoływać się na niego. I tak, oceniał wielkość pęcherzyka, dlatego mam iść 5.05 na kolejna wizytę jak już będzie widać co jest w środku i wtedy oceni to bardziej realnie. Wszystko mi spokojnie tłumaczył.
Progesteron mi wyszedł 24 więc wzrósł w ciągu trzech dni, a to chyba dobry znak. Ja mam chyba po prostu takie dobowe wahania dolegliwości- największe są wieczorem i w nocy a nad ranem potrafią ustąpić. Kilka dni jest lepszych a potem kilka trochę gorszych.
Chyba zrobię sobie listę rzeczy, które powinnam robić żeby trochę wyluzować - na początek
- zakaz czytania wszystkiego w internecie, bo się nakręcam
jak macie inne swoje sposoby to dajcie znać, może to zbierzemy i zaczniemy stosować
Mi w piątym tygodniu wg pęcherzyka wyszła ciąża tydzień młodsza niż według terminu OM, w 7 tygodniu była 2 dni młodsza, a w 10 tygodniu dzień starsza Nie ma się czym przejmować, to się zmienia w czasie, a poza tym zarodek ciężko zmierzyć za każdym razem tak samo dokładnie, dlatego lekarze mówią o błędzie pomiaru. -
tymi objawami to sie nie ma co sugerować. Mnie piersi bolały tylko w okolicy spodziewanej miesiaczki, cyzli jakis 4 tc i nie boalały az do teraz (11 tc). Tez mi się co jakiś czas wydaje z eobjawy ustępują (chociaz wmoim przypadku przy 1 tc jets to możliwe), to za kilka dni wszytsko wraca. Rano np nie mam żadnych dolegliwości, wszytsko rozkreca się trochę później.
-
U mnie jest podobnie z tymi objawami. Zazwyczaj są w drugiej połowie dnia się zwiększają.
Doskwierają mi bóle krzyża, które trochę mnie nie pokoją. A co kobieta to inna opinia na ten temat i inne objawy u każdej z nich. Więc już nie wiadomo kogo prosić o radęAdrianna -
Au mnie teraz gorzej. Najpierw miałam tak jak wy, że objawy rano odpuszczały, ale wieczorem wracały, albo trwały kilka dni i znikały na 1-2, ale teraz było inaczej.
W poniedziałek oczywiście majówkowy kiedy nic nie działa wszystkie objawy odpuściły. Przestałam być senna, zmęczona i osłabiona, ból brzucha zniknął, piersi stały się lekkie i prawie bezbolesne.Po prostu przestałam się czuć jakbym była w ciąży. I trwało to cały tydzień. Dzisiaj miałam wizytę u lekarza. Jak usłyszał co się dzieje to bez słowa mnie wziął na usg i minę miał poważna (a to NFZ, więc wcisnął mnie do gabinetu poza kolejką na lewo - więc wyobraźcie sobie stres). Myślałam że już po wszystkim,ale na szczęście dzidzia żyje, rozmiarowo się zgadza z kalendarzem i serduszko biło 124 ( fakt że dolna granica normy, ale norma). Dostałam od dzisiaj końskie dawki hormonów - luteina 2x dziennie + duphaston 3x dziennie.
Jedyne co mogę zrobić to czekać, odpoczywać i wierzyć że jednak się uda, choć lekarz powiedział wprost, ze to zły objaw i wszystko może się zdarzyć.
Teraz leżę i negocjuje z brzuchem, żeby jednak został. Termin mam na święta - obiecuje mu mase prezentów, choinkę i fajerwerki na nowy rok...oby posłuchał...Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
oj te objawy to dziwna sprawa u mnie utrzymuje się częstomocz! wczoraj ból krzyża i brzucha, dziś rano zgaga i mdłości, teraz lekko coś w brzuchu zaboli ale krzyż nie boli dziś wcale. piersi też nie bolą.
jestem dopiero przed badaniami krwi w 5 tc, także początki początków ale mam nadzieję że będzie ok a plamienia ustąpią. -
Czasami czytanie internetu odstresowuje:) widać , że wszystkie mamy podobne problemy i obawy. Ja mam przeszłość nieciekawą, 1a ciąza wszystko ok i mam fajną już 7letnią córcię, a później 4 poronienia na przełomie 7/8 tydzień. Przerobiłam rożne kombinacje leków z clexane duphastonem luteiną itd i nic. Teraz kończę 8tc wg BBF, 1,5 tyg temu był pęcherzyk i widać było serduszko co sięnigdy nie zdarzało, bete bdałam 4x i przyrosty są fajne (jak nigdy, zawsze było żle). Ginekologa zalecił mi brać tylko acard i femibion (mam mutację heterozygotyczną MTHFR jak 40% populacji polskiej, więc opcja nienajgorsza).
Jutro usg kolejne, a myśli obłędne. Oczywiście jak u większości z nas wsłuchuję się w objawy, które uważam, że osłabły. Mozna zawriować Wniosek jeden się nasuwa - nie mamy na to wpływu, choć czasem się wydaje że armia leków pomoże, ale przykłady niejednej z nas również kładą tę teorię na łopatki. Trzymam kciuki za grudnióweczki i nie tylko.editchen, malysmok84 lubią tę wiadomość
-
malysmok84 wrote:Au mnie teraz gorzej. Najpierw miałam tak jak wy, że objawy rano odpuszczały, ale wieczorem wracały, albo trwały kilka dni i znikały na 1-2, ale teraz było inaczej.
W poniedziałek oczywiście majówkowy kiedy nic nie działa wszystkie objawy odpuściły. Przestałam być senna, zmęczona i osłabiona, ból brzucha zniknął, piersi stały się lekkie i prawie bezbolesne.Po prostu przestałam się czuć jakbym była w ciąży. I trwało to cały tydzień. Dzisiaj miałam wizytę u lekarza. Jak usłyszał co się dzieje to bez słowa mnie wziął na usg i minę miał poważna (a to NFZ, więc wcisnął mnie do gabinetu poza kolejką na lewo - więc wyobraźcie sobie stres). Myślałam że już po wszystkim,ale na szczęście dzidzia żyje, rozmiarowo się zgadza z kalendarzem i serduszko biło 124 ( fakt że dolna granica normy, ale norma). Dostałam od dzisiaj końskie dawki hormonów - luteina 2x dziennie + duphaston 3x dziennie.
Jedyne co mogę zrobić to czekać, odpoczywać i wierzyć że jednak się uda, choć lekarz powiedział wprost, ze to zły objaw i wszystko może się zdarzyć.
Teraz leżę i negocjuje z brzuchem, żeby jednak został. Termin mam na święta - obiecuje mu mase prezentów, choinkę i fajerwerki na nowy rok...oby posłuchał...
Ten lekarz to chyba jakiś głupek, że tak Cię straszy Rozumiem, że masz leki i to dobrze, bo ustępujące objawy mogą świadczyć o malejącym poziomie progesteronu, który odpowiada m.in. za utrzymanie ciąży. U mnie w 6 tc zanim się pojawiły objawy, to z badań krwi wyszedł kiepski progesteron i dostałam takie dawki leków jak Ty - biorę do tej pory i jest ok. Serduszko też biło ok. 120 uderzeń w 7 tc, ale moja gonekolog powiedziała, że na tym etspie jest OK W 9 tc było już 170 uderzeń.
Jak to mówi moja pani doktor - grunt, że jest serduszko i beta rośnie, a progesteron można dosuementować, masa kobiet to robi. Ty masz spore dawki, jak ja, ale za to jesteśmy już zabezpieczone na maksa -
u mnie dziś po badaniach progesteron 1,19... masakra
lekarz dał mi luteinę ale w sumie nie widział sensu. beta też niska 39,89... więc pewnie spada bo już 21 dpo wg moich wyliczeń. ehh
w srodę mam powtórzyć betę zobaczymy.
na usg nic nie widać -
Zuza91 wrote:Ten lekarz to chyba jakiś głupek, że tak Cię straszy Rozumiem, że masz leki i to dobrze, bo ustępujące objawy mogą świadczyć o malejącym poziomie progesteronu, który odpowiada m.in. za utrzymanie ciąży. U mnie w 6 tc zanim się pojawiły objawy, to z badań krwi wyszedł kiepski progesteron i dostałam takie dawki leków jak Ty - biorę do tej pory i jest ok. Serduszko też biło ok. 120 uderzeń w 7 tc, ale moja gonekolog powiedziała, że na tym etspie jest OK W 9 tc było już 170 uderzeń.
Jak to mówi moja pani doktor - grunt, że jest serduszko i beta rośnie, a progesteron można dosuementować, masa kobiet to robi. Ty masz spore dawki, jak ja, ale za to jesteśmy już zabezpieczone na maksa
Może ale ja i tak jestem przerażona i chyba jakaś nienormalna. Po tych dawkach progesterony, właściwie nadal nie mam jakiś dużych objawów. Wróciły minimalnie, ale często się zdarza że nawet piersi mnie nie bolą. Jak ty to znosisz?
USG mam dopiero za dwa tygodnie, ale nie wiem czy nie iść szybciej i nie sprawdzić, czy ja zwariowałam czy co jest.
Na poprzedniej wizycie, byłam przekonana ,że ide na wyroki że już po wszystkim...i się okazało że serduszko jest. W niedziele jeszcze dostalam jakiejś histerii że nadal tych objawów nie ma, że ja już ma dosyć i psychicznie nie wyrabiam i chce już wiedzieć na czym stoję - no słowo daję ryczałam jak opętana. A od poniedziałku - spokój...wydaje mi się że jest ok.
Tylko jak tu wierzyć w intuicję, skoro wcześniej wierzyłam ze to koniec...Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
malysmok84 wrote:Może ale ja i tak jestem przerażona i chyba jakaś nienormalna. Po tych dawkach progesterony, właściwie nadal nie mam jakiś dużych objawów. Wróciły minimalnie, ale często się zdarza że nawet piersi mnie nie bolą. Jak ty to znosisz?
USG mam dopiero za dwa tygodnie, ale nie wiem czy nie iść szybciej i nie sprawdzić, czy ja zwariowałam czy co jest.
Na poprzedniej wizycie, byłam przekonana ,że ide na wyroki że już po wszystkim...i się okazało że serduszko jest. W niedziele jeszcze dostalam jakiejś histerii że nadal tych objawów nie ma, że ja już ma dosyć i psychicznie nie wyrabiam i chce już wiedzieć na czym stoję - no słowo daję ryczałam jak opętana. A od poniedziałku - spokój...wydaje mi się że jest ok.
Tylko jak tu wierzyć w intuicję, skoro wcześniej wierzyłam ze to koniec...
Kochana, w pierwszym trymestrze to bardziej hormony niż intuicja Ja co chwilę płakałam i byłam pewna, że z ciążą jest coś nie tak. Raz faktycznie byłam tak zeschizowana, że już poszłam na USG tydzień wcześniej, bo bym bie wytrzymała.
Jak się okazało, że wszystko jest OK, to postanowiłam, że więcej już tak nie zrobię.
Ja w ogóle bywam nieco histeryczna, a w ciąży to już apogeum (podziwiam mojego męża, że dzielnie to znosi ).
Dopiero koło 10-11 tc humory mi zaczęły odpuszczać. Niestety trzeba to po prostu przeczekać i przeżyć i na tyle, na ile się da, skupiać uwagę na czymś innym, a nie tylko na potencjalnych zagrożeniach dla ciąży.
U mnie z objawami różnie - raz są, raz nie ma. Mam takie dni, które całe bym przespała i takie, gdzie w ogóle nie czuję, że jestem w ciąży.
Na począku piersi mnie bolały bardzo, ale potem to zelżał i teraz bolą jedynie przy silniejszym naciśnięciu.
Każda kobieta inaczej reaguje na progesteron, więc reguły nie ma.
Poznałam na forum sporo dziewczyn, którymminęły ciążowe objawy okołokresowe (te, które pojawiły się w okolicy spodziewanej miesiączki), ale za to pokazały się później, np. na koniec 1 tc. A większość kobiet ma odwrotnie - pod koniec 1 tc objawy raczej ustępują.
Jak widzisz bywa różnie, a nie świadczy to kobiecznie o tym, że coś jest źle.
Ty jesteś teraz obstawiona lekami, więc musi być dobrze A jak Cię to uspokoi, to idź na to USGeditchen lubi tę wiadomość
-
Ja w pierwszej ciąży mogłam całymi dniami i nocami spać... mdliło mnie koedy tylko wsiadlam do autobusu. W drugiej zmęczenie i mdłości podobnie, ale dużo mniej uciążliwe. Natomiast teraz w trzeciej ciąży (6t4d) nie czuje kompletnie nic, mało tego kładę się spać o 24 wstaje o 6.30 i juz nie mogę zasnąć, gdyby nie fakt ze dzisiaj byłam u lekarza i widziałam serducho mocno bym wątpiła w autentyczność tej ciąży. Także głową do góry i do przodu dziewczyny!
-
Hej Dziewczyny, u mnie też objawy raz są raz nie ma w zależności od dnia, a jestem w 5 tygodniu ciąży. Kilka dni temu mdliło mnie cały dzień, bolały piersi okropnie same z siebie, a dzisiaj z objawów miałam tylko zawroty głowy rano i brak apetytu na cokolwiek. Brzuch też zaczyna delikatnie dawać o sobie znać, ale to chyba dobrze, pewnie zarodek rośnie. Staram się nie stresować i tak na wszystko nie mamy wpływu.
-
Hej Dziewczyny,
Odnosnie objawow - nie martwcie sie. Ja tez spanikowalam w 10tc. Na kilka dni wszystko ale to wszystko przeszlo. Bylam pewna ze juz stracilam ta ciaze. Bez potrzeby zaaplikowalam sobie taka dawke stresu. Objawy sa i znikaja i wracaja.
Teraz 'zmagam sie' z uporczywym, ciaglym, nieprzerwanym glodem. To tez meczace. Co chwile chce mi sie jesc. I to tak bardzo ze zasysa zoladek. Mam nadzieje, ze za raz sie to skonczy. Badzcie dobrej mysli! -