pies i ciąża
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny !
Z racji tego, że jestem w 8 tygodniu ciąży, a już dostałam L4 i większość czasu spędzam na spaniu i nicnierobieniu, przyszło mi na myśl aby adoptować szczeniaka labradora. Zawsze chciałam mieć pieska, ale nigdy nie miałam czasu aby go odpowiednio wychować i nauczyć "współżycia" z człowiekiem. Do tego jeszcze słyszałam, że posiadanie psa w domu może wpłynąć pozytywnie na dziecko, tzn. zmniejszyć ryzyko alergii. Nie wspominając nawet o spacerach i ruchu, który się z posiadaniem takiego psa równa.
Chciałam zapytać czy któraś z Was też może wpadła na taki pomysł ? Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że pies to nie zabawka, i nie może być tak, że pójdzie w odstępstwo kiedy urodzi się dziecko.
Albo może któraś z Was miała już psa kiedy urodziło się dziecko i jest w stanie opisać mi jak takie relacje wyglądają ?
Będę wdzięczna za wszystkie odpowiedzi -
Hej,
moim zdaniem lepszym rozwiązaniem jest wzięcie szczeniaka, gdy dziecko już się urodzi. A wcześniej np. wybierz się do znajomych, którzy mają psa, aby sprawdzić czy dziecko nie ma uczulenia. Bo jak pies będzie, a dziecko okaże się alergikiem, to czeka Was najpewniej przykre dla wszystkich rozstanie, a najbardziej dla psa.
Ja mam 4-letniego psa, buldoga francuskiego. Jest przekochany, ale nie lubi dzieci, stresują go i denerwują te malutkie rączki i nóżki, które ciągle są w ruchu. Jak był szczeniakiem to się zraził i tak już zostało i przy dzieciach muszę na niego uważać, bo potrafi szczypnąć w nóżkę.
Też zaczynam 8 tydzień i czeka mnie sporo pracy, sesje z behawiorystą i praca własna, aby go jakoś przygotować do pojawienia się dziecka. Mój pies lubi spanie, ciszę i spokój. Ale liczę na to, że skoro przyzwyczaiłam go do fajerwerków i długich podróży autem to i do dziecka się w końcu przekona. Może na "swoje" będzie reagował lepiej.
Odnośnie alergii - jest teoria, że kontakt z alergenami w dużym stężeniu zapobiega danej alergii, ale to tylko teoria. Jednak trzymam się jej i wącham mojego psa, śpię z nim i pozwalam kłaczkom latać.
Sytuacja, gdy dziecko jest pierwsze jest o wiele łatwiejsza i pies jest przyzwyczajony do dziwnych dziecięcych zachowań, a rosnąc z dzieckiem staje się jego przyjacielem.
-
Ja jestem jak najbardziej za tym abyś wzięła pieska, ale tylko i wyłącznie jeśli zdajesz sobie z tego sprawę, że jak urodzisz to będziesz miała w domu niemowlę i mimo wszystko dalej szczeniaka. Dalej piesek może paskudzić i będzie wymagał większej uwagi, ale z drugiej strony jeśli nie teraz to dopiero jak dziecko będzie starsze.
Ogólnie jestem wielką zwolenniczką zwierząt w domu razem z dziećmi. Dzieci uczą się wtedy empatii i napewno nie będą mu straszne alergieCarolline lubi tę wiadomość
Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
Też mi się bardzo ten pomysł podoba
Wychowałam się na wsi, więc towarzystwo zwierząt było na porządku dziennym. Ogólnie jestem kociarą, ale ze względu na ujemną Toxo namawiam męża na szczeniaka, bo samotność w domu strasznie daje popalić.
Dziękuję Justine, Twoja wiadomość wiele dla mnie znaczy -
sylani wrote:Też tak myślałam, ale z drugiej strony, po narodzinach dziecka nie będę miała czasu aby wychować szczeniaka.
Tak jak myślałam jesteś już zdecydowana i tylko czekasz na potwierdzenie swojej teorii przez innych, i tak jak przewidywałam moją wiadomość zignorowałaś.
Twoja sprawa, zrobisz jak zechcesz. Pamiętaj jednak, że labradory to psy dość aktywne i taki powiedzmy półroczny psiak to dalej bardzo młody pies, w zasadzie wtedy dopiero zaczyna się jazda z hormonami (u psów to rodzaj buntu, zmiany charakteru, durnoty i szaleństwa, u suczeć pierwsza cieczka, która jest bardzo męcząca). Dalej będzie wymagał spacerów, uwagi i szkolenia.
Też jestem zwolennikiem zwierząt w domu i uważam że mają świetny wpływ na ludzi. Dlatego mam psa. Jestem aktywną psiarą i dlatego trochę demonizuję. Napatrzyłam się też na wiele psich krzywd, niestety najczęściej po domach, gdzie pojawiały się dzieci i pies zostawał oddawany przez alergię dziecka/agresję do dziecka/brudzenie/brak czasu.
Życzę Ci abyś odpowiedzialnie wychowała psiaka i abyście całą rodzinką byli szczęśliwi. Polecam kontakt z behawiorystą jak tylko weźmiesz psa - wskazówki od niego na pewno zaprocentują, gdy dziecko się urodziWiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2017, 16:13
Carolline lubi tę wiadomość
-
Holibka, nie chciałam abyś moją odpowiedź odebrała w ten sposób. Nie chciałam też abyś pomyślała, że Twoja wiadomość jest dla mnie nieistotna. Może faktycznie tak się zawzięłam, że tak czy siak bym dokonała adopcji, ale Twoja wiadomość także do mnie dotarła. Na pewno, jak tylko się zdecyduję skontaktuję się z psim behawiorystą. Mam nadzieję, że nie jesteś urażona moim zachowaniem oraz, że nadal mogę liczyć na rozmowy z Tobą w przeróżnych tematach
I jeszcze raz, dziękuję za pomoc. -
sylani wrote:Holibka, nie chciałam abyś moją odpowiedź odebrała w ten sposób. Nie chciałam też abyś pomyślała, że Twoja wiadomość jest dla mnie nieistotna. Może faktycznie tak się zawzięłam, że tak czy siak bym dokonała adopcji, ale Twoja wiadomość także do mnie dotarła. Na pewno, jak tylko się zdecyduję skontaktuję się z psim behawiorystą. Mam nadzieję, że nie jesteś urażona moim zachowaniem oraz, że nadal mogę liczyć na rozmowy z Tobą w przeróżnych tematach
I jeszcze raz, dziękuję za pomoc.
Sylani no co Ty ja się nie czuję urażona tu nie chodzi o mnie, ale o szczęście Waszej rodziny i tego psiaka też widzę, że rozsądnie podchodzisz do tematu, będzie dobrze. A kontakt z dobrym behawiorystą raz jeszcze bardzo bardzo polecam, pozwoli Ci uniknąć wielu błędów nowicjusza. Wiem, że sama gdzieś popełniłam błąd i dlatego przestrzegam przed nim innych.
-
Ja mam psa i nie wyobrażam sobie żeby moje dziecko wychowywało się bez zwierząt.
Martwię się czy nie poczuje się troszkę odtrącony, ale będę się starać, aby cały czas czuł się kochany.
Koleżanka miała psa, który nie lubił dzieci i potrafił uszczypnąć, jak urodziło jej się dziecko to pokochał jak własne i mogła z nim zrobić wszytko. -
Ja wzięłam szczeniaka Golden Retrievera (a więc z podobnej rodzinki ) praktycznie na chwilę przed zajściem w ciążę. Obecnie nasz Goldek ma 19 tygodni, mieszka z nami 2 miesiące. Trudny to był dla nas wybór, ponieważ wiedzieliśmy że chcemy mieć psa, nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego momentu (bo później jak się dziecko urodzi nadmiar obowiązków, i kiedy?). Na szczęście podjęliśmy słuszną decyzję Nasz Golduś jest mądrym psiakiem, przeukochanym. Od dawna zna już kilka podstawowych komend, szybko się uczy i przyswaja wiedzę, nie ma z nim problemów. Jezdzimy z nim codziennie za miasto na długie spacery. Kiedy ja spokojnie spaceruję, mąż z córeczką i z psiakiem szaleją na powietrzu. Nie korzystaliśmy do tej pory ze szkolenia a jedynie z kilku rad behawiorysty, ale mamy zamiar zapisać się jeszcze na kurs posłuszeństwa z nim. Mój mąż zakochany w psiaki, córka- jak najbardziej, sama miłość. W domu jest większy bałagan i taki pies to naprawdę duuuży koszt, zwłaszcza na początku (o czym warto pamiętać) bo jak ostatnio podliczyłam ile na niego wydaliśmy to mi wyszło kilka ładnych tysięcy przez 2 miesiące tylko. Ale nie żałujemy naszej decyzji, oj nie. Urocze, kochane, wdzięczne zwierzaki. Moja mała zawsze musi go ucałować przed pójściem spać. Ja myślę, że to by był dobry moment na psiaka, bo jak urodzisz to pies będzie miał już jasne zasady, oswoicie się ze sobą i będzie trochę odchowany.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 marca 2017, 11:14
-
Hej,
pewnie nie spodoba Ci się to, co napiszę... Ja bym się wstrzymała na Twoim miejscu.
Sama mam labradora. Niedługo skończy 5 lat. Nasza córka urodziła się, kiedy nasz pies by już w miarę dorosły, miał 3 lata. Labradory mają to do siebie, że bardzo długo pozostają mentalnymi szczeniakami. Jako szczeniaki są totalnie świrnięte i nagminnie mają głupawki. Dojrzewają dosyć późno w porównaniu do innych ras. Nasz prawie pięcioletni labek czasem nadal zachowuje się jak szczeniak. W związku z tym wymagają bardzo dużo uwagi i ruchu. Niewybiegany labek może rozładowywać nadmiar energii na mieszkaniu/domu. Ludziom się wydaje, że to taki milusi psiak z reklamy papieru toaletowego. Nic bardziej mylnego.
Może poczytaj kilka postów na http://forum.labradory.org/. Bardzo mi ta strona pomogła.
Jeśli to Twoja pierwsza ciąża, to tym bardziej się wstrzymaj. Póki nie ma się dzieci (nawet jeśli już jest się w ciąży) nie można sobie wyobrazić, jak zmienia się życie wraz z narodzinami dziecka. Wiem, że pewnie wszyscy Ci tak mówią, a Ty myślisz, że z Tobą będzie inaczej i nie uwierzysz mi, gdy powiem, że miałam to samo. Ale tak właśnie było i gdy urodziła się nasza córka byłam szczęśliwa, że nasz pies jest już ułożony i w miarę spokojny. W miarę. Nie wyobrażam sobie szczeniaka-labka i niemowlaka w domu.
No ale to tylko moje zdanie. Zrobicie jak zechcecie. Radzę tylko wybrać sprawdzoną hodowlę, bo jak możesz poczytać na forum, można się nieźle naciąć i potem jest duuuży problem. Albo może inną rasę?
Pozdr
DominikaJusteck lubi tę wiadomość
-
Dzięki Dziewczyny !
Jestem Wam bardzo wdzięczna za wszystkie komentarze i rady
Z tego co przeczytała, to każdy ma swoje przeżycia i doświadczenia. Fidoke, powiem Tobie szczerze, że nawet nie zastanawiałam się nad inną rasą... W sumie, u mnie w domu rodzinnym zawsze były zwierzęta, zaczynając od chomików, na owczarkach niemieckich nie kończąc. Z tego co czytałam to Labradory są jednymi z najdelikatniejszych ras tej wielkości, czyli mniej więcej 50cm. Bo niestety nie chciałabym psa wielkości podnóżka (nie urażając żadnego z psów ani ich właścicieli!) Moja przyjaciółka ma już dorosłego Labka i jest naprawdę zakochana w nim po uszy od maleńkości, mimo, że faktycznie dobrze wychowany nie jest Z tego co czytałam na różnych portalach i stronach, są to psy, które w miarę posiadanych chęci i czasu łatwo jest wychować. Mając pomoc przyjaciół i rodziny pomyślałam, że decyzja o zakupie w tym czasie będzie lepszym rozwiązaniem, niż po urodzeniu dziecka... ze względu chociażby na czas. -
sylani miałam kiedyś też Labradora, zaadoptowanego i niestety niezbyt długo.. a Golden Retriever? To ta sama rodzinka co Labrador Retriever, są naprawdę piękne, mądre i kochane Nasz psiak jest dosyć spokojny, ale takiego też chcieliśmy. Długo szukaliśmy też odpowiedniej hodowli, gdyż faktem jest, że to bardzo ważne.
-
Labradory linieją tylko dwa razy do roku: od stycznia do czerwca i od lipca do grudnia Mają krótką sierść, ale mają bardzo gęsty podszerstek i można z tego swtery na drutach robić.
Tak, to prawda, że są bardzo delikatne w stosunku do dzieci (jeśli mają dobry charakter i są odpowiednio przyuczane i socjalizowane). Nasz nawet na weterynarza nie warczy. A córka (2 lata) siada na nim okrakiem jak na koniu i krzyczy patataj. A pies się cieszy... Pozwala sobie też w mordzie grzebać w poszykiwaniu piłki itp. Ale ważne jest wybranie hodowli i wybranie psa z pomocą hodowcy pod względem charakteru. -
Co do sierści, to bardzo mylnym stwierdzeniem jest, że psy o długiej sierści zostawiają więcej sierści, mam labradora 2 lata prawie, sierść jest wszędzie i jest krótka, więc wbija się w ubrania, pościel, kanapę i ciężko ją usunąć... a z długowłosego zbierasz kłęby i jest łatwiej utrzymać mieszkanie w czystości...
No i tak mój lab ma prawie 2 lata, zachowaniem jest cały czas szczeniakiem i nie zapowiada się, żeby kiedykolwiek dorósł (słyszałam, ze niektóre egzemplarze nigdy nie dorastają ), więc na pewno nie masz pojęcia jak jest ciężko tego psa ogarnąć, wiem sama, bo przed zakupem tej rasy nie miałam pojęcia o wielu sprawach i teraz jakbym miała się zdecydować na tą rasę przemyślałabym to poważnie
Ta rasa potrzebuje dużo uwagi, jest silna, cieszy się cały czas, potrzebuje zabawy, dużo skacze, potrzebuje ruchu, wybiegania, jest zazdrosna, ja sama nie wiem jak mój lab zareaguje na dzidziusia, który pojawi się w październiku...
Ja z nim chodzę na szkolenie i to, że pies nam wykonuje komendy typu siad, leżeć to jest pikuś przy wychowaniu, żeby zachowywał się tak jak my oczekujemy, dużo, dużo pracy, cierpliwości i systematyczności, bez tego pies stanie się nieznośny, już spotkałam się wśród znajomych znajomych, że psa labradora oddawali, bo sobie z nim nie radzili... no ale cóż, oni byli zdania, że jak pies ma podwórko i cały dzień może biegać to są super warunki, a to właśnie najgorsze co można takiemu psu dać... sam na podwórku się nudzi...
Oczywiście mój lab jest najukochańszym pieskiem i nigdy bym go na żadnego nie zamieniła, jest łagodny, przyjazny, potrafi aportować 24/24, kiedyś nam żyć nie dawał, jak mu się nie rzucało zabawki, to okropnie szczekał, też mi się udało to wyeliminować, ale mówię, dużo, dużo pracy
Cieszę się, że już w dużym stopniu jest ogarnięty, ale charakteru i tak mu nie zmienimy, także bez konsekwencji, pies może nam wejść na głowę, dosłownie
Jeśli jesteś w stanie mu poświęcić naprawdę dużo czasu, zapewnić dużo ruchu, spacerów, wybiegań, podejść poważnie do wychowania, to polecam
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/d8619073c680.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/5c1234463ec3.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2017, 13:01
Justeck lubi tę wiadomość
-
Jeszcze cały czas się nad tym zastanawiam, przeglądam różne strony portale. Czytam o jego charakterze i o tym jak go "wychować". Zdaję sobie sprawę z wielu rzeczy, a także wiele przekazałyście mi Wy Dziewczyny.
Boję się, że nie podobałam, ale z drugiej strony jestem pełna euforii i werwy do pracy.
Nadziejastru, Twój piesek jest przepiękny !Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 marca 2017, 13:37
-
No właśnie zapomniałam napisać, że labki są baaardzo silne. Mój waży 40 kg, ale nie jest utuczony czy tłusty. Po protu taki umięśniony. Więc spacer z nim i dzieciem w wózku to była kombinacja alpejska dla dziecka A labek musi chodzić 3xdziennie, z czego 1 raz przynajmniej na godzinę. W końcu kupiliśmy chustę i nosidełko dla córki, bo nie byłam w stanie utrzymać i psa i wózka na raz. A dodam, że też chodziliśmy do psiej szkoły, przez trzy lata. Tam wszystkie siady, leżenia, chodzenie przy nodze - pikuś. Na spacerze, jak gdzieś w promieniu kilometra zwącha coś zjadliwego ( a u labka to bardzo szerokie pojęcie jest), to łap się drzewa Ale w tym też Twoja siła, bo jak będziesz miała jakieś jedzenie przy sobie na spacerze, to jest szansa, że pozostanie Tobą zainteresowany
-
nick nieaktualnyMy wzięliśmy psa na 3 miesiące przed informacją o ciąży, bo nie zakładaliśmy, że w ciążę w ogóle zajdę. Teraz jak są komplikacje i mój pobyt w szpitalu się przedłuża to jest ciężko. Szczególnie mężowi na barki którego wszystko spadło i choć dzielnie sobie radzi, widzę ile wysiłku go to kosztuje. Nie skarży się choć pies był tylko moim wymysłem. Wiem, że ani on, ani ja nie żałujemy decyzji o psie, wszak za namową gina był wzięty, jako nazwijmy to pocieszenie. Oboje uwielbiamy naszego psiaka, ale faktem jest, że zajmowanie się nim bywa utrapieniem. Przemyśl dokładnie swoją decyzję, przeanalizuj czy w sytacji kryzysowej, gdy będziesz w szpitalu lub gdy będziesz musiała leżeć będziesz miała pod ręką osobę, która Ci z psiakiem pomoże - wyjdzie z nim na spacer, posprząta w domu, gdy ten nabrudzi, będzie z nim ćwiczyć, prać jego rzeczy. Absolutnie Ci tego nie życzę, ale widzę jak to jest u nas i będę szczera bo jest momentami po prostu ciężko. Mąż ma pracę na zmiany, a z psem trzeba wyjść i przynajmniej jeden spacer musi być 1,5 h, trzeba ćwiczyć komendy i posłuszeństwo, dbać o spocjalizację w razie problemów jeździć do weta. No i nie będę ukrywać pies strasznie za mną teskni, pierwsze dwa dni nic nie jadł. Mąż też się martwił z tego powodu. Teraz jest już lepiej, ale rozmowy z psem przez tel prowadzę, choć patrzą się na mnie jak na wariatkę wtedy w szpitalu, no ale co począć. Zastanów się dokadnie nad tym. Życzę oczywiście zdrowia i bezproblemowe ciąży.
-
Ja pozwolę sobie przyłączyć się do głosów na nie .
Też mam laba, ma 11 lat i nadal jest mentalnym szczeniakiem. Nie zgadzam się z tym, że to są psy łatwe w wychowaniu. Są mniej skłonne do agresji, to prawda, ale przez to że są rozkojarzone potrzeba mega cierpliwości aby je dobrze ułożyć. I nawet wtedy, gdy reaguje błyskawicznie na każdą komendę to wystarczy że ktoś rzuci kawałek kanapki na ziemię i wszystkie biorą w łeb. A Ty decydujesz się na wzięcie psa w chwili kiedy masz mniej sił, emocje sięgają zenitu (to też ma znaczenie przy tresurze), a za chwilę pojawi się dziecko, które wymagać będzie 100% Twojej uwagi.
Co do labów i dzieci też nie mam do końca dobrego zdania. Mój by muchy nie skrzywdził (to nawet przebadane, on muchy goni ale nigdy nie zabija), ale jest mega niedelikatny i dzieci przewraca. Nie mówiąc o uwielbieniu do zawartości pieluch, ale to przemilczmy.
Potwierdzam też trudności w utrzymaniu - labradory mega lnieją i te włosy są wszechobecne i trudne do ogarnięcia.
Plusy posiadania psa już znasz, więc Ci o nich nie piszę. Ja osobiście cieszę się, ale tylko dlatego że mój to już DOROSŁY pies. A i tak mam stos obaw, czy podołam.Insanity: doing the same thing over and over again and expecting different results. (anonim)