Początki ciąży. Sierpniowe dwie kreski
-
WIADOMOŚĆ
-
Syska2202 wrote:U mnie dziś skończony 6 tydzień z objawów jakichkolwiek to tylko ciężkie i bolące sutki i piersi martwię się wizyta dopiero za tydzień w poniedziałek
palyna lubi tę wiadomość
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
PS. Czy was też tak zalewa sluzem? Ja co pójdę do toalety, wkładka tak mokra jakby woda polać.
Agata :), Salamandra1 lubią tę wiadomość
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
Kruszynka91 wrote:Dziewczyny dzisiaj miałam dwie kreseczki, to 31dc. Mam duże wzdęcia, brzuch boli ale od gazów raczej, a tak to nic nie czuje innego... Ciężko mi uwierzyć ze się udało, to nasz 14cs
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
KarmeLoVe wrote:PS. Czy was też tak zalewa sluzem? Ja co pójdę do toalety, wkładka tak mokra jakby woda polać.
Salamandra1 lubi tę wiadomość
-
Agata :) wrote:ja tak mam, czasami lecę zobaczyć czy to nie krew, ale za każdym razem to śluz
Agata :) lubi tę wiadomość
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
Powiem Wam szczerze, że u mnie jest ogromny stres. Umówiłam sobie wizytę na czwartek. Boli mnie głowa, mdli mnie, jestem okropnie głodna, z drugiej strony nie mam na nic ochoty i nic nie mogę wcisnąć. Ciągle skacze mi serce. Tak bardzo chcieliśmy tego dziecka, a teraz czuję się jak wyrodna matka. Najpierw bałam się czy będzie serduszko, czy nie będzie pustego jaja. I mimo, że nie wiem jak tam jest. Teraz boję się zmian, boję się, że jak już urodze, będzie tak samo jak na początku ciazy. Że nie będę się umiała cieszyć, a co jeśli nie po kocham maleństwa? Super emocji miałam jeden dzień. Później zaczęłam płakać, zaczęło mnie mdlic. Wiem, że to wina hormonów, ale ja czuję się winna. Winna, że się nie cieszę, że nie będzie nas dwoje, a w pewnym sensie już teraz jest nas troje. Nie interesuje mnie mój partner, pod względem seksualnym. Tak bardzo boję się o dziecko. Jest u nas mój tata, chodzę i warcze na niego. Ciągle chciałby gdzieś wyjść i coś zwiedzać, a mnie tak boli głowa i słabo mi, także z nerwów, że nie mam siły wychodzić z łóżka. I te dziwne pytania : no ale corciu co ci jest? Przestań, wmawiasz sobie. Czuję się taka trochę sama z tym. Narzeczony mówi, że będzie dobrze, że nie mogę przesadzać, ale mam się wziąć w garść. Gotuje mi, wrócił nawet raz z pracy i zapytał "jak tam moje skarby?", jest bardzo szczęśliwy, a ja telepie majtkami o wszystko i jakoś tego szczęścia nie mogę z siebie wykrzesac... Zamiast tego co wizyta w toalecie sprawdzam czy przypadkiem nie mam krwi na bieliźnie... Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
KarmeLoVe wrote:Powiem Wam szczerze, że u mnie jest ogromny stres. Umówiłam sobie wizytę na czwartek. Boli mnie głowa, mdli mnie, jestem okropnie głodna, z drugiej strony nie mam na nic ochoty i nic nie mogę wcisnąć. Ciągle skacze mi serce. Tak bardzo chcieliśmy tego dziecka, a teraz czuję się jak wyrodna matka. Najpierw bałam się czy będzie serduszko, czy nie będzie pustego jaja. I mimo, że nie wiem jak tam jest. Teraz boję się zmian, boję się, że jak już urodze, będzie tak samo jak na początku ciazy. Że nie będę się umiała cieszyć, a co jeśli nie po kocham maleństwa? Super emocji miałam jeden dzień. Później zaczęłam płakać, zaczęło mnie mdlic. Wiem, że to wina hormonów, ale ja czuję się winna. Winna, że się nie cieszę, że nie będzie nas dwoje, a w pewnym sensie już teraz jest nas troje. Nie interesuje mnie mój partner, pod względem seksualnym. Tak bardzo boję się o dziecko. Jest u nas mój tata, chodzę i warcze na niego. Ciągle chciałby gdzieś wyjść i coś zwiedzać, a mnie tak boli głowa i słabo mi, także z nerwów, że nie mam siły wychodzić z łóżka. I te dziwne pytania : no ale corciu co ci jest? Przestań, wmawiasz sobie. Czuję się taka trochę sama z tym. Narzeczony mówi, że będzie dobrze, że nie mogę przesadzać, ale mam się wziąć w garść. Gotuje mi, wrócił nawet raz z pracy i zapytał "jak tam moje skarby?", jest bardzo szczęśliwy, a ja telepie majtkami o wszystko i jakoś tego szczęścia nie mogę z siebie wykrzesac... Zamiast tego co wizyta w toalecie sprawdzam czy przypadkiem nie mam krwi na bieliźnie... Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.
Kochana myślę że to przejściowe, początki ciąży właśnie takie są jak odpisałaś wyżej, hormony u Ciebie musza nieźle dawać w kość. Co do objawów to u mnie to samo: nie przesadzaj, chyba wyolbrzymiasz itp. To jest mega irytujące ale tłumacze sobie ze nikt inny tego nie zrozumie tak dobrze jak ciężarna ciezarną. Nie jesteś w tym sama! Ja po zobaczeniu pierwszego testu wpadłam w taką panikę że ryczalam cały dzień a narzeczony musiał mnie uspokajac i ciągle pytał co się dzieje o co chodzi przecież tego chcieliśmy. Nie mam pojęcia co się wtedy ze mną stało skoro miesiąc w miesiąc widziałam biel wizira i wtedy płakałam z tego powodu -
(uzielo mi treść) CD...też jednego dnia jestem szczęśliwa a drugiego dnia zastanawiam się po co mi to teraz było, mogliśmy jeszcze poczekać, jednego dnia mam masę energii planuje już remont, zakupy, itp. . Kolejnego dnia leżę z depresja w lóżku i nie mam na Nic kompletnie siły. Także głowa do góry i damy radę! Myślę że drugi trymestr będzie przyjemniejszy! i pamiętaj jak urodzisz nic już nie będzie takie samo! Wszystko będzie piękniejsze ❤️
A co do latania do toalety to ja też ciągle latam sprawdzać bo boli mnie brzuch dość mocno cały czas i krzyż również i mam mega dużo śluzu i ciągle mam wrażenie że to krew, ale to tylko śluz
Do tego dzisiaj mi się śniło że urodziłam dziecko bez głowy, a dzień wcześniej że wylala się se mną tona krwi i poronilam. Każda z nas się martwi ale to świadczy tylko o tym że bardzo nam zależy i że kochamy nasze maleństwa ponad życie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 września 2018, 19:50
-
KarmeLoVe wrote:Powiem Wam szczerze, że u mnie jest ogromny stres. Umówiłam sobie wizytę na czwartek. Boli mnie głowa, mdli mnie, jestem okropnie głodna, z drugiej strony nie mam na nic ochoty i nic nie mogę wcisnąć. Ciągle skacze mi serce. Tak bardzo chcieliśmy tego dziecka, a teraz czuję się jak wyrodna matka. Najpierw bałam się czy będzie serduszko, czy nie będzie pustego jaja. I mimo, że nie wiem jak tam jest. Teraz boję się zmian, boję się, że jak już urodze, będzie tak samo jak na początku ciazy. Że nie będę się umiała cieszyć, a co jeśli nie po kocham maleństwa? Super emocji miałam jeden dzień. Później zaczęłam płakać, zaczęło mnie mdlic. Wiem, że to wina hormonów, ale ja czuję się winna. Winna, że się nie cieszę, że nie będzie nas dwoje, a w pewnym sensie już teraz jest nas troje. Nie interesuje mnie mój partner, pod względem seksualnym. Tak bardzo boję się o dziecko. Jest u nas mój tata, chodzę i warcze na niego. Ciągle chciałby gdzieś wyjść i coś zwiedzać, a mnie tak boli głowa i słabo mi, także z nerwów, że nie mam siły wychodzić z łóżka. I te dziwne pytania : no ale corciu co ci jest? Przestań, wmawiasz sobie. Czuję się taka trochę sama z tym. Narzeczony mówi, że będzie dobrze, że nie mogę przesadzać, ale mam się wziąć w garść. Gotuje mi, wrócił nawet raz z pracy i zapytał "jak tam moje skarby?", jest bardzo szczęśliwy, a ja telepie majtkami o wszystko i jakoś tego szczęścia nie mogę z siebie wykrzesac... Zamiast tego co wizyta w toalecie sprawdzam czy przypadkiem nie mam krwi na bieliźnie... Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.
Sciskam Was wszystkie z calych sil i zycze, aby wszystko nam sie szczesliwie ulozylo :*KarmeLoVe lubi tę wiadomość
-
Kiwona wrote:O KarmeLove, ale sie poryczalam czytajac Twoj wpis Mam dokładnie tak samo Jutro idziemy na usg, zacznie sie 7 tydzien. Jestem w rozsypce, tak bardzo to wszystko przezywam. Moj maz jest cudownym człowiekiem, ale juz tez chodzi rozdrazniony, co martwi mnie dodatkowo, bo wkrecam sobie ze nie jest szczęśliwy... Ech
Sciskam Was wszystkie z calych sil i zycze, aby wszystko nam sie szczesliwie ulozylo :*
Kochana też jutro idę na usg, jutro będę miała 6t2d. Więc jesteśmy na tym samym etapie. Stres ogromny daj znać jutro jak maluszek! -
Syska2202 wrote:Dziewczyny nie jesteście same ja mam to samo że chodzę sprawdzać czy nie ma krwi a pozTym wizyta dopiero za tydzień w poniedziałek i też już szaleje z niepokoju ...
-
Agata :) wrote:(uzielo mi treść) CD...też jednego dnia jestem szczęśliwa a drugiego dnia zastanawiam się po co mi to teraz było, mogliśmy jeszcze poczekać, jednego dnia mam masę energii planuje już remont, zakupy, itp. . Kolejnego dnia leżę z depresja w lóżku i nie mam na Nic kompletnie siły. Także głowa do góry i damy radę! Myślę że drugi trymestr będzie przyjemniejszy! i pamiętaj jak urodzisz nic już nie będzie takie samo! Wszystko będzie piękniejsze ❤️
A co do latania do toalety to ja też ciągle latam sprawdzać bo boli mnie brzuch dość mocno cały czas i krzyż również i mam mega dużo śluzu i ciągle mam wrażenie że to krew, ale to tylko śluz
Do tego dzisiaj mi się śniło że urodziłam dziecko bez głowy, a dzień wcześniej że wylala się se mną tona krwi i poronilam. Każda z nas się martwi ale to świadczy tylko o tym że bardzo nam zależy i że kochamy nasze maleństwa ponad życie!
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
Slonko92 wrote:Dziewczyny trzymam za Was kciuki! Podczytuje Was i chciałabym tylko dodać ze bieganie do łazienki i sprawdzanie czy nie ma krwi towarzyszy mi od pierwszych dni ciazy, teraz jestem w 25 tc i nadal sprawdzam dokładnie papier po podcieraniu. Pamiętajcie tylko ze nawet jesli ja zobaczycie to nie musi oznaczać najgorszego, u mnie pojawiła sie w 6 tyg. 0 dni i drugi raz w 9 tyg 4 dni, sparaliżował mnie ten widok, byłam przekonana ze kolejny raz poroniłam, ale mimo wszystko z dzidzia było i jest wszystko w porzadku. Jeszcze raz trzymam kciuki za Was i Wasze fasolki!
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku -
Kiwona wrote:O KarmeLove, ale sie poryczalam czytajac Twoj wpis Mam dokładnie tak samo Jutro idziemy na usg, zacznie sie 7 tydzien. Jestem w rozsypce, tak bardzo to wszystko przezywam. Moj maz jest cudownym człowiekiem, ale juz tez chodzi rozdrazniony, co martwi mnie dodatkowo, bo wkrecam sobie ze nie jest szczęśliwy... Ech
Sciskam Was wszystkie z calych sil i zycze, aby wszystko nam sie szczesliwie ulozylo :*
Urodzony 3.05.2019 ❤️
hcg 31.08.2018 - 534 03.09.2018 - 2218
11.09.2018 - 22870 Pierwsze usg 13.09.2018... Masz już serduszko
17.10.2018. Maleństwo mierzy 4,33 cm Mam nadzieję, że Ci u nas dobrze Maluszku