ROWER
-
WIADOMOŚĆ
-
nescafe wrote:Taa to ja to juz, w ogole istna kretynka jestem Prawie dziennie ( jak brzydka pogoda to samochodem) od zobaczenia II krech jezdze na rowerze, do przedszkola, z mlodym . Znaczy mlody, na swoim rowerze ja na swoim. Tez jestem, po jednym poronieniu drugiej ciazy, gdzie se myslalam, ze trzeba sie oszczedzac i lezalam plackiem. A potem jak poszlam, do lekarza to sie okazalao ze nic z tej ciazy nie bedzie. Wiec teraz sie ruszam tak jak w 1 ciazy Nie jezdze, po jakis gorach czy dziurach, tylko po prostej drodze, 5 minut pedalowania. Nie mam brzucha widocznego... jeszcze, bo to dopiero 15 tydzien Wiec rownowaga tak jak byla. A jak o wstrzasy chodzi, to bardziej mnie wytelepie jak siedzie 6 godzin w aucie w trasie, niz na tym moim skromnym rumaku z dwoch kol Nikogo nie oceniam, jak sie ktos boi i lekarz zabroni, to niech nie jezdzi. A jak ktos ma potrzebe i lekarz pozwoli to czemu zaraz ze na glowe upadl?
Nesca, to trochę tak, jakby tłumaczyć dlaczego w ciąży nie pije się alkoholu, nie skacze na spadochronie i nie je surowego mięsa z budy na bazarze. A odpowiedź jest jedna: bo jest to (przepraszam za mocne słowa) kurewsko niebezpieczne. I nie wierzę, że jakikolwiek lekarz z wyobraźnia przyklasnie pomysłowi jeżdżenia w ciąży na rowerze. Pewnie, że każdy ma swój rozum. Ale dobrze byłoby, gdyby w parze z nim szła wyobraźniaMiriam, Lanusia93, nutka lubią tę wiadomość
http://szogunowmatka.blogspot.com/ -
Witam sie z przejazdzki rowerowej;)
Przeciez nikogo nie namawiam, kazdy se robi jak chce Nie mieszkam w Polsce i moj lekarz ma widocznie fantazje W kazdym razie widok ciezarowki, na rowerze tu nikogo nie dziwi. W Holandii i Danii ciezarowki tez smigaja, bo sama lajtowa jazda nie jest niebezpieczna Wiec pewnie w kazdym kraju inaczej co do roweru.
http://www.rowerowe-porady.pl/czy-kobiety-w-ciazy-moga-jezdzic-na-rowerze/
http://ibikekrakow.com/2012/01/22/ciaza-na-rowerze/
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,12004490,W_ciazy__a_jezdzi_na_rowerze__Czy_to_bezpieczne_.html
http://odpicuj.mojrower.pl/jazda-rowerem-w-czasie-ciazy/
Kajaoli, Bergo, monia35, justa1234 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnynescafe a myślałaś o tym że nawet jeżdżąc "lajtowo" po równej nawierzchni może zrobić Ci się słabo i po prostu możesz upaść i się najzwyczajniej w świecie połamać a zdjęcie RTG jak wiadomo w ciąży jest nie wskazane wiadomo idąc ulicą też można się połamać no ale jednak jest mniejsze prawdopodobieństwo niż na rowerze
Jeżeli ty czujesz taką silną potrzebę jazdy na rowerze nikt Ci tego nie zabroni ja z mojej strony życzę Ci spokojnej donoszonej ciąży.
Ja jednak zrezygnowałam z roweru mimo tego że do pracy przed ciążą często jeździłam rowerem 4 km w jedną stronę po ścieżce rowerowej ja po prostu nie byłą bym sobie w stanie wybaczyć gdybym straciła kolejną ciąże że to przez moją głupotę
a co do tych artykułów to są różne opnie
np tu:
http://parenting.pl/portal/jazda-na-rowerze-w-ciazy
FeliceGatto, Lanusia93, nutka lubią tę wiadomość
-
Miriam Ty mowisz, o wypadkach losowych. O nieszczesliwych zdarzeniach Nie zakladam ze sie wywale. Rownie dobrze moge miec wypadek samochodowy, spasc ze schodow, jakis szczyl na basenie moze mnie kopnac w brzuch niechcacy jak bedzie nurkowal, albo moge wywinac porzadnie orla pod prysznicem.
A W tym linku co podalas, to tam dalej tez pisze, ze jak ktoras se nie moze odmowc to niech jezdzi. W koncu sama za siebie i swoje dziecko kazda z nas bierze odpowiedzialnosc.
Ty masz swoje zdanie na temat roweru, ja mam swoje. Tobie dobrze bez roweru w ciazy i ok , mi dobrze z rowerem i tez jest ok.
Widze, ze jestes na koncowce, wiec tez ci zycze urodzenia w terminie i szybkiego bezbolesnego poroduKajaoli, Bergo, Bara112, dddodiii, justa1234 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnytak właśnie napisałam o wypadkach losowych w poście powyżej ja wole dmuchać na zimne że to tak ujmę. I sama po sobie wiem że zdarzy mi się zasłabnąć nawet stojąc w autobusie gdy nie mam jakiegoś wysiłku wiec nawet nie chce myśleć co by się stało gdybym fikneła na rowerze. Tak dokładnie w artykule jest napisane że jak któraś nie może odmówić to niech jeździ tylko pytanie co jest dla nas priorytetem nie neguje twojej postawy do co roweru ja mam po prostu inne podejście do tego
tak samo nie wyobrażam sobie jeździć na rolkach, rowerze, desce, nartach czy skakać na buggy tak jak i wypić lampki wina do kolacji bo wiem że to nie musi a może zaszkodzić
dla mnie czas na przyjemności i wracanie do formy będzie gdy już urodzę wtedy będę myśleć o rowerze gdy małą już podrośnie póki co wybieram raczej wolne spaceryFeliceGatto lubi tę wiadomość
-
Ja myślę, że na czas ciąży można sobie darować niektóre przyjemności. W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze. A dla lubiących sport polecam... spacer Może nie brzmi to zbyt "sportowo" ale ja bym osobiście wolała nie ryzykować. Moja córcia w kwietniu kończy dwa lata a teraz jestem w 14 tyg ciąży. Jeśli już jakiś rower to tylko ten do pchania a na nim moja gwiazda Zwłaszcza, że mam już podwyższone ryzyko powikłań ze względu na odwarstwienie kosmówki w początkowym etapie ciąży. Mam nadzieję, że jednak jeśli ktoś się zdecyduje na rower to i tak będzie wszystko ok Powodzenia
Miriam, FeliceGatto, Lanusia93 lubią tę wiadomość
€v@ -
Miriam wrote:I sama po sobie wiem że zdarzy mi się zasłabnąć nawet stojąc w autobusie gdy nie mam jakiegoś wysiłku wiec nawet nie chce myśleć co by się stało gdybym fikneła na rowerze.
Sęk w tym, że osoby wysportowane mają mniejszą tendencję do zasłabnięć. Przez "wysportowanie" nie rozumiem jednak przejażdżki rowerem kilka km nawet codziennie, tylko regularny i długotrwały wysiłek na wysokim tętnie. I doskonale widzę to po sobie - jako dzieciak i nastolatka wiecznie z za niskim ciśnieniem, słabnąca, z mroczkami przed oczami i skokami tętna przy gwałtownym wstaniu, a wcale nie ruszałam się mało. Na studiach, za sugestią lekarza, zapisałam się do klubu sportowego i przekonałam się, co to jest porządny wycisk Omdlenia zniknęły, poprawiła się jakość życia, a z medycznego punktu widzenia - zwiększyła się pojemność płuc i obniżyło tętno. Teraz nie mogę sobie pozwolić na taki wysiłek i czuję się gorzej, ale do zasłabnięć mi baaaardzo daleko, a przecież miałam do nich tendencję. Także bardzo wiele zależy od stylu życia przed ciążą, a wydaje mi się, że brak ruchu jest równie zły niż nadmierny ruch. Pewnych rzeczy nie załatwi się poranną gimnastyką ani nawet jogą. A swoją drogą - większość lekarzy uważa, że basen jest bezpieczny. A ja na basenie bardzo muszę pilnować tętna, bo jestem przyzwyczajona do intensywnego wysiłku i łatwo mi się wchodzi w wysokie zakresy. Na rowerze zmęczyłabym się zdecydowanie mniej (oczywiście wybierając odpowiednią trasę).Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2014, 21:53
Kajaoli lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKot z wysportowaniem u mnie nie było problemu w liceum chodziłam do szkoły mistrzostwa sportowego do klasy lekko atletycznej biegałam na długich dystansach treningi codziennie po liceum zaczęłam chodzić na boks wiec sport dosyć wysiłkowy bo bieganie również jest jedną z części towarzyszących tej dyscyplinie sporty a zasłabłam kilka razy właśnie w autobusie więc myślę że to jedno z drugim się nie wiąże
ale tak jak pisałam każdy ma swój rozum i swoje przekonania
ja osobiście kibicuje tym co jeżdżą i nie jeżdżą rowerem
wiec wszystkim dziewczynom życzę spokojnej donoszonej ciąży i bezproblemowych rozwiązańmama_z_groszkiem lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny ja np sobie nie wyobrażam żeby w ciazy jezdzić na rowerze , fakt moja mama jezdziła do 8 mca az urodziła mnie przedwczesnie w 35 tyg ciazy
Może i jesteście wysportowane , ale ciąża mimo wszytsko osłabia organizm kobiety , Nigdy nie wiadomo kiedy zesłabniesz...
To jest moje skromne zdanieMiriam, FeliceGatto, betina89 lubią tę wiadomość
-
I ja nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze w ciąży. Dziecko jest dla mnie najważniejsze i mogę sobie tego odmówić tak samo jak picia alkoholu czy niektórych zabiegów kosmetycznych. Nic mi się nie stanie jak nie pojeżdżę, choć w taką pogodę chętnie bym wsiadła na rower. Ale zdaję sobie sprawę, że bezpieczniej będzie jak nie wsiądę na rower.
Miriam, Lanusia93 lubią tę wiadomość
-
Oj dziewczyny, przeczytałam cały wątek i naprawdę nie rozumiem tej ekscytacji. Na pewno nie powiedziałabym, że jedzenie sushi czy jeżdżenie rowerem jest KUREWSKO NIEBEZPIECZNE. Po pierwsze poziom "bezpieczeństwa" czyli "ryzyka wypadku" jest dokładnie taki sam jak przed ciążą, po drugie gdyby ryzyko rzeczywiście było tak duże, to przecież nikt (w ciąży czy nie w ciąży) by nie jadł sushi ani nie jeździł rowerem. Mylicie tutaj trochę pojęcia. Bo, owszem, zgodzę się, ze wypadek w ciąży niesie za sobą o wiele większe konsekwencje, ale nie przesadzajmy, że ryzyko jest większe, bo nie jest.
Ja akurat nie jestem fanatyczką roweru, ani sushi, ale tego drugiego już mi się w ciąży zdarzyło zakosztować, bo miałam pewnego dostawcę i ryzyko było znikome.
Zamierzam za to biegać a nawet wystąpić w sztafecie! Oczywiście nie zamierzam niczego robić ponad siły i moja drużyna wie, ze będę się oszczędzać Ale nie dajmy się zwariować dziewczyny bo... ciąża to nie choroba!!!Lavendula, Bara112, Bergo, Kajaoli, Robotka1, justa1234 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyYyy, trochę mnie zaskoczylaś jak przeczytałam Twój post...sushi od znajomego dostawcy ok, rower, jak droga znana i brak przeciwskazań ok, ale sztafeta?))))
O matko, ja bym chyba darowała sobie bieg w 2 trymestrze gdzie każdy lekarz trąbi o tym ze wstrząsy i zrywy nie są wskazane...
No ale pewnie wiesz co robisz, trzymam kciuki za dobre miejsce drużyny;) -
Ja raczej podziękuję za rower, ponieważ przed ciążą miałam poważny upadek z roweru i to nie dlatego, że słabo jeżdżę, albo szrżowałam, tak się stało i nie chcę nawet myśleć co by było gdybym tak upadła będąc w ciąży. Nie zgodzę się też, że upaść można nawet idąc na prostej drodze. Prawdopodbieństwo upadku jest duuużo większe. Takie tylko moje zdanie, a każdy powinien robić to co uważa za słuszne, zwłaszcza, że każda z nas na tym forum bezgranicznie kocha i dba o swoje nienarodzone dziecko, inaczej by nas tu nie było
FeliceGatto, Miriam lubią tę wiadomość
-
Dziś byłam u lekarza. Wszystko jest super, nic się nie dzieje, więc mogę dalej pedałować. A rower to druga najlepsza forma aktywności dla ciężarnych, zaraz po pływaniu.
http://parenting.pl/portal/jazda-na-rowerze-w-ciazy
http://rowery.trojmiasto.pl/Czy-w-czasie-ciazy-mozna-jezdzic-na-rowerze-n54612.htmlKajaoli, Lavendula, justa1234 lubią tę wiadomość
-
zawsze aktywnie spędzałam czas i w okresie wiosenno letnim jeżdziłam do pracy na rowerze. Gdy zaszłam w ciąże od razu zapytałam się lekarza czy muszę zsiąść z roweru. Odpowiedział, że jak czuje się dobrze i póki maly dobrze się rozwija nie ma potrzeby rezygnacji z aktywności typu rower czy jogging. Trzeba tylko uważać, żeby z tego roweru nie spaść. Teraz pojawiły się pewne komplikację i zapowiada się, ze resztę ciąży spędzę w łóżku. Rower został schowany do piwnicy.madalena
-
nick nieaktualnyI ja jeżdżę na rowerze Górskim!! I jest cudownie:-) Jeżdżę sobie miedzy 9,a max 15/h po równej powierzchni...wiadomo-czasem sa Male góreczki,ale to akurat żadne wstrząsy w porównaniu z tym jak siedzę w autobusie i mnie porządnie tam wytrzesie...
Tak-jest ryzyko upadku-zupełnie jak na schodach,po których ide na czwarte piętro...zupelnie jak w aucie itp. Ja uważam,ze na rowerze można jeździć,jesli ciaza przebiega jak najbardziej prawidłowo i tylko i wyłącznie z rozsądkiem,tzn na równej powierzchni,pod górkę poprowadzić rower,przez ulice oczywiście tez i z krawężnika i pod krawężnik...I jeździć w miejscach,gdzie jest mniej rowerzystów,często robic przerwy na wypicie wody... Ja jeździłam przed ciaza po kilkadziesiąt żadnych kilometrów 5 czasem nawet 7 razy w tygodniu,wiec nie mecze sie nic kompletnie jeżdżąc teraz te 10-20km z tak małą prędkością...A na rowerze jestem najszczęśliwsza na swiecie,jest po prostu CUDOWNIE Dopóki brzusio mi nie przeszkadza,to będę jeździć,bo dzieki temu świetnie sie czujejusta1234 lubi tę wiadomość