Lewatywa - tak czy nie?
-
WIADOMOŚĆ
-
To będzie mój pierwszy poród. Słyszę ostatnio różne opinię na temat lewatywy. W szpitalu, w którym zamierzam rodzić podobno nie ma obowiązku lewatywy, co więcej w trakcie porodu można pić i jeść. Dlatego mam pytanie, szczególnie dla osób mających już doświadczenie porodowe Miałyście lewatywę czy nie? polecacie czy nie?
-
Dziewczyny róbcie lewatywę, koniecznie.
Po pierwsze, będziecie miały spokojniejszą głowę jeśli chodzi o krępujące sytuacje wypróżnienia się już w trakcie porodu.
Po drugie lewatywa wspomaga rozwinięcie się akcji porodowej.
Jeśli odchodzą wody płodowe to nie chcą robić lewatywy ze względu na zwiększone ryzyko zakażenia, ale ja wybłagałam położną i zrobiła. W szpitalu jak najbardziej mają wlewy do lewatywy tylko jak akcja porodowa posunięta to może być za późno. A w domu jak najbardziej można sobie zrobić, kupić tylko taką enemę wcześniej w aptece. Niezbędna będzie jednak pomoc osoby trzeciej. Najlepiej położyć się na boczku z podgiętymi nogami, rozluźnić, a pomocnik podaje płyn wiadomo gdzie- to nie boli, porównywalne z zakładaniem czopka. No i od tej pory koczujemy w pobliżu kibelka, staramy się wytrzymać jak najdłużej, mi się udało jakąś minutkę.
Jeśli chodzi o picie w trakcie porodu to jak najbardziej wskazane, ale za jedzenie w tych bólach to podziwiam, mi chciało się aż zwracać tak to bolało (no niestety boli jak cholera nie ukrywam), więc trochę nie wyobrażam sobie jedzenia w tym czasie. W przerwach między skurczami natomiast przysypiałam na moment.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2016, 21:17
Dee lubi tę wiadomość
Tym razem udało się!!!
Gabriel ur.16.11.16 56 cm. 4240 g.
-
Potwierdzam organizm oczyszcza się przed porodem, u mnie też tak było. W trakcie porodu chciałam mieć lewatywę, bo rodziłam z mężem i nie chciałam żeby zdarzył mi się "wypadek" przy nim Ale nie zdążyli mi zrobić. Natomiast w trakcie porodu, jak już były skurcze parte położna wszystko wycierała od razu, więc mimo braku lewatywy nic tragicznego się nie działo
-
GRANAT wrote:Dziewczyny róbcie lewatywę, koniecznie.
Po pierwsze, będziecie miały spokojniejszą głowę jeśli chodzi o krępujące sytuacje wypróżnienia się już w trakcie porodu.
Po drugie lewatywa wspomaga rozwinięcie się akcji porodowej.
Jeśli odchodzą wody płodowe to nie chcą robić lewatywy ze względu na zwiększone ryzyko zakażenia, ale ja wybłagałam położną i zrobiła. W szpitalu jak najbardziej mają wlewy do lewatywy tylko jak akcja porodowa posunięta to może być za późno. A w domu jak najbardziej można sobie zrobić, kupić tylko taką enemę wcześniej w aptece. Niezbędna będzie jednak pomoc osoby trzeciej. Najlepiej położyć się na boczku z podgiętymi nogami, rozluźnić, a pomocnik podaje płyn wiadomo gdzie- to nie boli, porównywalne z zakładaniem czopka. No i od tej pory koczujemy w pobliżu kibelka, staramy się wytrzymać jak najdłużej, mi się udało jakąś minutkę.
Jeśli chodzi o picie w trakcie porodu to jak najbardziej wskazane, ale za jedzenie w tych bólach to podziwiam, mi chciało się aż zwracać tak to bolało (no niestety boli jak cholera nie ukrywam), więc trochę nie wyobrażam sobie jedzenia w tym czasie. W przerwach między skurczami natomiast przysypiałam na moment. -
Dzięki za opinie - też pomału zaczynam myśleć o porodzie i właśnie o tej "nieszczęsnej" lewatywie. Jeśli w szpitalu nie będzie z tym problemu, to chciałabym aby jednak mi ją zrobili - dla mojego własnego komfortu.
Z tym oczyszczaniem organizmu przed porodem to niestety nie zawsze tak jest. Koleżanka mówiła, że dzień przed porodem biegała do kibelka jak szalona i się faktycznie oczyszczała. Z kolei moja siostra miała całą ciążę straszliwe zaparcia i przed porodem nic się w tej kwestii nie zmieniło. Leżała już na porodówce, miała skurcze parte i nagle poczuła, że coś za chwilę wyleci Powiedziała położnej, że musi iść koniecznie do łazienki na hm... "dwójkę". Położna na to "e tam, tak się tylko Pani wydaje...ale jakby co to my tu od tego jesteśmy i posprzątamy". Siostra: "nie, nie wydaje mi się - ja to czuję!!! i nie chcę zrobić kupy tutaj na sali!!!" Pozwolili jej, poszła i zrobiła swoje
Zastanawia mnie natomiast inna rzecz - czy po zrobieniu lewatywy podczas parcia z jelit nie będą się uwalniały jakieś hm...gazy??? wie ktoś coś...? -
Teraz podobno tak jest w szpitalu, że tam personel nie może sam z siebie robić lewatywy, bo uznano ją za "nieludzką" i jeśli ją chcemy, musimy same poprosić.
Ja na pewno będę chciała, bo slyszałam o przypadkach, że przy parciu coś tam wyleciało mimo wsześniejszego oczyszczania się organizmu.
Nie wiem, czy to to samo, ale miałam lewatywę przed wycięciem wyrostka i nie było to jakieś bardzo nieprzyjemne, dziwne uczucie raczej. -
Lewatywa nie boli,do pupy przytykają tylko kawałeczek wlewu, mało kto poczuje, potem bulgocze w brzuchu, nadyma go trochę i za 10 minut sprint do toalety . Ja polecam...Ja miałam już pod koniec takie zaparcia, że klaskałam jak zobaczyłam pielęgniarkę z lewatywą...
Co do brudzenia łóżka porodowego- personelu nic nie zdziwi, jednak nie jest komfortowe parcie dziecka, ze świadomością, że równocześnie chyba się robi kupę...Po co taka blokada psychiczna?letrox 50,polocard, 2x dupek, 2x lut.100mg, clexane 40mg.
Aniołek 6tc 02.2016
Aniołek 5tc 04.2016
-
velvet, ja mam zaplanowane i raczej tą lewatywę przed też będę miała. Wiąże się też pewnie ze znieczuleniem, jak dadzą w plecy, to zaraz wszystkie mięsnie puszczają.. Toteż się ma i cewnik i pupencja musi być czysta;)letrox 50,polocard, 2x dupek, 2x lut.100mg, clexane 40mg.
Aniołek 6tc 02.2016
Aniołek 5tc 04.2016