Znieczulenie
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa do 7 cm siedziałam w wannie, a potem poprosiłam o zzo. Po tych 8 godzinach w bólu czułam się jak w niebie, chociaż uczucie rozciągania pochwy było nieprzyjemne, pomimo znieczulenia. Cieszyłam się, że się zdecydowałam na zzo, bo gdy był u mnie problem z łożyskiem (nie wyszło i musiałam pojechać na salę operacyjną, żeby mnie wyczyścili), to tylko zwiększyli mi dawkę i nie musieli mnie usypiać. Żadnych skutków ubocznych nie miałam, przez jakieś trzy dni czułam lekki dyskomfort w miejscu wkłucia i tyle. Całym sercem jestem za ulżeniem sobie w cierpieniu, mamy XXI wiek, a poród to nie żadne zawody pt. "kto wytrzyma więcej".
Sajgonara, Martii, Martika87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa chce rodzic bez znieczulenia. Czytałam mnóstwo artykułów na temat zzo i ostatnio przyszła do mnie polozna, która wręcz przestrzegala przed zzo. Pracuje w szpitalu , mówi ze większość porodów po zzo kończy się cesarka, kleszczami albo vacum. Problem w tym ze Basi lekarze mają problem z podaniem odpowiedniej dawki leku o przez to kobiety często po znieczuleniu nie czują nic od pasa w dół.. to wydłuża sprawę.. do tego zanikają skurcze i trzeba indukowac oksy.. Polozna rok temu rodziła core. Poród trwał 24h. Mówi ze strasznie cierpiała ale wzięła tylko dolargan. I udało się urodzić. Nastawiam się na mega ból, ale wiem ze to dla mojego synka będzie najlepsze
-
dolargan??? to gie jest jeszcze uzywane do porodów??? To NARKOTYCZNY LEK Z RODZINY OPIATÓW. Nie jest obojętny dla dziecka, więc dziwię sie polożnej ktora sie dobrowolnie na to sama zgodzila. Gdyby jednak nie CC w moim przypadku, zdecydowanie wolałabym ZZO. A zniechęcanie przez położne do zzo jest spowodowane znikomą ilością wolnych anestezjologów, którzy w szpitalach klinicznych ledwo wyrabiają na operacjach ratujacych życie, to wiadomo że do porodu nie przyjdzie. w całym województwie lubelskim od kiedy wprowadzono darmowe zzo czyli od połowy wakacji tego roku, wykonano ….. 12 znieczulen tego typu do porodow. Wnioski niech kazdy wyciagnie sobie sam.
Honey, zizi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMapciunia wrote:dolargan??? to gie jest jeszcze uzywane do porodów??? To NARKOTYCZNY LEK Z RODZINY OPIATÓW. Nie jest obojętny dla dziecka, więc dziwię sie polożnej ktora sie dobrowolnie na to sama zgodzila. Gdyby jednak nie CC w moim przypadku, zdecydowanie wolałabym ZZO. A zniechęcanie przez położne do zzo jest spowodowane znikomą ilością wolnych anestezjologów, którzy w szpitalach klinicznych ledwo wyrabiają na operacjach ratujacych życie, to wiadomo że do porodu nie przyjdzie. w całym województwie lubelskim od kiedy wprowadzono darmowe zzo czyli od połowy wakacji tego roku, wykonano ….. 12 znieczulen tego typu do porodow. Wnioski niech kazdy wyciagnie sobie sam.
darra991 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyStraszne rzeczy tu czytam... Ale tak jak było wcześniej wspomniane, brakuje dobrych anestezjologów w szpitalach i stąd to zniechęcanie kobiet do zzo. Każdy robi jak uważa, wiadomo. Ale to, że porody PRZEZ zzo kończą się cesarką i kleszczami to jest jakaś propaganda.
-
W jakim szpitalu w ogóle stosuje się jeszcze kleszcze? Może w jakiś małych zapyziałych szpitalikach na głębokiej prowincji, ale dla dobra dziecka i własnego w takich rzeźniach lepiej jednak nie rodzić, rejonizacji przecież nie ma. Owszem, vacum w położniczych szpitalach jest często stosowane, bo już nie wolno stosować wypychania na siłę. Mogę się zgodzić, że podanie zbyt dużej dawki ZZO może spowodować ustanie czy zanik skurczów partych i wtedy stosowane jest vacum, ale sęk w tym właśnie, żeby dobrze dobierać dawki, a nie w tym, że w ogóle zzo jest szkodliwe.
Nie porównywałabym zzo do cc. To zupełnie co innego. CC jest o wiele bezpieczniejsze dla dziecka niż poród sn, ryzyko dla dziecka jest praktycznie 0, takie są fakty, czy się to komuś podoba czy nie. Mowa oczywiście nie o cc w ostatniej chwili dla ratowania życia, tylko o planowanej operacji. Dla matki cc jest operacją i to ona musi podjąć decyzję czy chce być cięta, czy "tylko" nacinana (krocze przy sn).
ailatan, no takie już mamy czasy, że się w medycynie sporo zmieniło od czasów naszych babek i prababek, a nawet od czasów naszych matek i warto z tego postępu skorzystać.
Oczywiście, ta która rodziła SN i wszystko poszło wzorowo, zawsze powie ze lepiej sn, ale jeżeli decyzja ma być podjęta świadomie to wg mnie lepiej cc.
-
nick nieaktualnyMapciunia wrote:W jakim szpitalu w ogóle stosuje się jeszcze kleszcze? Może w jakiś małych zapyziałych szpitalikach na głębokiej prowincji, ale dla dobra dziecka i własnego w takich rzeźniach lepiej jednak nie rodzić, rejonizacji przecież nie ma. Owszem, vacum w położniczych szpitalach jest często stosowane, bo już nie wolno stosować wypychania na siłę. Mogę się zgodzić, że podanie zbyt dużej dawki ZZO może spowodować ustanie czy zanik skurczów partych i wtedy stosowane jest vacum, ale sęk w tym właśnie, żeby dobrze dobierać dawki, a nie w tym, że w ogóle zzo jest szkodliwe.
Nie porównywałabym zzo do cc. To zupełnie co innego. CC jest o wiele bezpieczniejsze dla dziecka niż poród sn, ryzyko dla dziecka jest praktycznie 0, takie są fakty, czy się to komuś podoba czy nie. Mowa oczywiście nie o cc w ostatniej chwili dla ratowania życia, tylko o planowanej operacji. Dla matki cc jest operacją i to ona musi podjąć decyzję czy chce być cięta, czy "tylko" nacinana (krocze przy sn).
ailatan, no takie już mamy czasy, że się w medycynie sporo zmieniło od czasów naszych babek i prababek, a nawet od czasów naszych matek i warto z tego postępu skorzystać.
Oczywiście, ta która rodziła SN i wszystko poszło wzorowo, zawsze powie ze lepiej sn, ale jeżeli decyzja ma być podjęta świadomie to wg mnie lepiej cc. -
No to masakra jednak w tych polskich szpitalach trzyma sie mocno. Lublin to największe miasto na wschodzie i tylko 12 zzo, a dolargan jest na porządku dziennym. Wypychanie dziecka i rutynowe ciecie krocza tez ma sie dobrze mimo ze tego ńie wolno robić. Ja mieszkam w Warszawie i tu będę rodzic. W najlepszych szpitalach już sie kleszczy nie stosuje, ale vacum owszem.
Ja ciebie nie przekonuje do CC, ale daj mi 1 konkretny argument za tym, ze jest szkodliwe dla dziecka. Powtarzam, chodzi o planowane CC a nie w ostatniej chwili dla ratowania życia, gdy poród i tak jest już mocno powikłany. Ja nie znalazłam ani jednego argumentu, przeciwnie, SN jest dla dziecka potencjalnie ryzykowne. Porażenie mózgowe, obniżona motoryka u dziecka, napięcie mięśniowe - to są skutki ciężkich porodów SN , przy planowanych cesarzach praktycznie to sie nie zdarza. Ja ryzykować nie będę, chce zdrowe dziecko. Psychologia rozwojowa mówisz..... Wybacz ale to są skompromitowane teorie. Ja sie urodziłam w latach 80 przez CC i nic mi nie dolega mimo ze to była wtedy rzeznia. Moja siostra tak samo. w krajach zachodnich wcale sie nie odchodzi ani od cesarek ani od zzo, masz jakieś błędne informacje. Cywilizowane kraje jak Szwajcaria np. pozwalają kobiecie legalnie wybrać rodzaj porodu, a z zzo nikt łaski nie robi i nie opowiada bajek na ten temat tylko dlatego ze anestezjologów brak.
Martika87 lubi tę wiadomość
-
W jakim szpitalu chcesz mieć cc ?
Mapciunia wrote:No to masakra jednak w tych polskich szpitalach trzyma sie mocno. Lublin to największe miasto na wschodzie i tylko 12 zzo, a dolargan jest na porządku dziennym. Wypychanie dziecka i rutynowe ciecie krocza tez ma sie dobrze mimo ze tego ńie wolno robić. Ja mieszkam w Warszawie i tu będę rodzic. W najlepszych szpitalach już sie kleszczy nie stosuje, ale vacum owszem.
Ja ciebie nie przekonuje do CC, ale daj mi 1 konkretny argument za tym, ze jest szkodliwe dla dziecka. Powtarzam, chodzi o planowane CC a nie w ostatniej chwili dla ratowania życia, gdy poród i tak jest już mocno powikłany. Ja nie znalazłam ani jednego argumentu, przeciwnie, SN jest dla dziecka potencjalnie ryzykowne. Porażenie mózgowe, obniżona motoryka u dziecka, napięcie mięśniowe - to są skutki ciężkich porodów SN , przy planowanych cesarzach praktycznie to sie nie zdarza. Ja ryzykować nie będę, chce zdrowe dziecko. Psychologia rozwojowa mówisz..... Wybacz ale to są skompromitowane teorie. Ja sie urodziłam w latach 80 przez CC i nic mi nie dolega mimo ze to była wtedy rzeznia. Moja siostra tak samo. w krajach zachodnich wcale sie nie odchodzi ani od cesarek ani od zzo, masz jakieś błędne informacje. Cywilizowane kraje jak Szwajcaria np. pozwalają kobiecie legalnie wybrać rodzaj porodu, a z zzo nikt łaski nie robi i nie opowiada bajek na ten temat tylko dlatego ze anestezjologów brak.
-
nick nieaktualnyMapciunia wrote:No to masakra jednak w tych polskich szpitalach trzyma sie mocno. Lublin to największe miasto na wschodzie i tylko 12 zzo, a dolargan jest na porządku dziennym. Wypychanie dziecka i rutynowe ciecie krocza tez ma sie dobrze mimo ze tego ńie wolno robić. Ja mieszkam w Warszawie i tu będę rodzic. W najlepszych szpitalach już sie kleszczy nie stosuje, ale vacum owszem.
Ja ciebie nie przekonuje do CC, ale daj mi 1 konkretny argument za tym, ze jest szkodliwe dla dziecka. Powtarzam, chodzi o planowane CC a nie w ostatniej chwili dla ratowania życia, gdy poród i tak jest już mocno powikłany. Ja nie znalazłam ani jednego argumentu, przeciwnie, SN jest dla dziecka potencjalnie ryzykowne. Porażenie mózgowe, obniżona motoryka u dziecka, napięcie mięśniowe - to są skutki ciężkich porodów SN , przy planowanych cesarzach praktycznie to sie nie zdarza. Ja ryzykować nie będę, chce zdrowe dziecko. Psychologia rozwojowa mówisz..... Wybacz ale to są skompromitowane teorie. Ja sie urodziłam w latach 80 przez CC i nic mi nie dolega mimo ze to była wtedy rzeznia. Moja siostra tak samo. w krajach zachodnich wcale sie nie odchodzi ani od cesarek ani od zzo, masz jakieś błędne informacje. Cywilizowane kraje jak Szwajcaria np. pozwalają kobiecie legalnie wybrać rodzaj porodu, a z zzo nikt łaski nie robi i nie opowiada bajek na ten temat tylko dlatego ze anestezjologów brak. -
Ja jestem zwolennikiem akurat rodzenia naturalnie i gdyby tylko u nas znalazło się kilkadziesiąt dobry anastezjiologów którzy kształciłi się nie dlatego że dziadek była lekarzem, tata jest lekarzem to ja też muszę. tylko takich lekarzy z powołania. To i zzo będzie o wiele lepsze i nie będzie takich skutków. Są porody które nie potrzebują zzo ale są takie które wymagają cc. To jest kwestia podejscia do danej sytuacji. Dlatego ja jestem za tym że wszystko pozwolić nature wybrać, a jednynie w momentach konfliktowych jej pomóc. Czyli jeżeli wydaje nam się że nie wytrzymamy bólu to rozmiawiamy z lekarzem o zzo i bierzemy tą opcję pod uwagę. Czy na nią sę zdeydujemy pokaże to czas w którym się znajdziemy. Ja przy pierwszym porodzie spokojnie mogłam zdąrzyć skorzystać z zzo a przy drugim już nie. Dlatego nie planujcie aż tak szczegółowo, bierzecie pewne fakty pod uwagę. Rozmawiajcie i piszcie jak chcecie plany porodów plan a b i c. Komplikacje mogą w każdym pordzie się zdarzyć trzeba je zminimalizować.
-
Ailatan, wyciagnięcie na mróz mnie nie przekonuje, uśmiechnęłam sie. Ale to nie miała być dyskusja czy lepsze CC czy SN. Osobiście uważam, ze każda kobieta powinna mieć legalny wybór na tym polega wolność w tak życiowych sprawach jak poród. Szkoda ze nadal trzeba walczyć nie tylko o ten wybór ale nawet o znieczulenie do porodu I to pomimo refundacji. A przecież ze znieczuleniem czy bez, przez cc czy sn kazdy porod boli ! Kazdy kobieta ma tez inny prog bolu, Jedna rodzi szybko i nie potrzebuje zadnego znieczulenia a druga ma traume i mowi nigdy wiecej.
Ja beds rodzic w szpitalu an madalinskiego I zdecydowalam sie na cc. (Teraz na topie w Wawie jest madalinskiego i zelazna).
Do cc tez daja zzo, ale rozumiem zen a tym watku beda zwolenniczki porodow kanalem rodnym.
-
Ja miałam cc na żelaznej i jestem bardzo zadowolona. Bardzo dobre warunki. Położne przemiłe. Mój synek nie sprawia wrażenia jakby był w szoku Ma 3,5 miesiąca rośnie zdrowo i rozwija się prawidłowo. Jest bardzo bystry i szybko uczy się nowych rzeczy. Moim zdaniem w tych czasach poród to jakiś wyścig szczurów. Jedna przez drugą fiksuja żeby być jak najbardziej naturalnie. Matki eko. Fit życie. Ze skrajności w skrajność. Najlepiej wyprowadzić się do domku w lesie,rodzic na ziemi wśród drzew bez żadnych kosmetyków, środków farmaceutycznych, chemicznej żywności, internetu, telefonu i innych niezdrowych gadżetów ;)A tak na serio to nikt nikomu nie musi się tłumaczyć ze swojego wyboru a tym bardziej nie powinien osądzać nazucajac swoje zdanie. Pozdrawiam PS. Na Madalińskiego tez są bardzo dobre warunki - słyszałam od koleżanek.
-
nick nieaktualnyMapciunia wrote:Ailatan, wyciagnięcie na mróz mnie nie przekonuje, uśmiechnęłam sie. Ale to nie miała być dyskusja czy lepsze CC czy SN. Osobiście uważam, ze każda kobieta powinna mieć legalny wybór na tym polega wolność w tak życiowych sprawach jak poród. Szkoda ze nadal trzeba walczyć nie tylko o ten wybór ale nawet o znieczulenie do porodu I to pomimo refundacji. A przecież ze znieczuleniem czy bez, przez cc czy sn kazdy porod boli ! Kazdy kobieta ma tez inny prog bolu, Jedna rodzi szybko i nie potrzebuje zadnego znieczulenia a druga ma traume i mowi nigdy wiecej.
Ja beds rodzic w szpitalu an madalinskiego I zdecydowalam sie na cc. (Teraz na topie w Wawie jest madalinskiego i zelazna).
Do cc tez daja zzo, ale rozumiem zen a tym watku beda zwolenniczki porodow kanalem rodnym. -
OK, jeżeli jednak mimo tego co napisałam powyżej, chcesz podyskutowac o wyższości porodu "naturalnego" nad operacyjnym (choć to nie ten watek), to jako zwolenniczka cesarek powiem, że ja wolę żeby moje dziecko urodziło się po prostu zdrowe. Nie będę ryzykować skutków ciężkiego porodu. Porażenie mózgowe czy inne skutki niedotlenienia jest nieuleczalne i nieodwracalne, chyba nie muszę dokładnie objaśniać na czym to polega. Wiedzą to wszystkie lekarki i córki oraz żony lekarzy jakich znam. Co do nogi, żadna nie wysilała się na bohaterstwo w ramach SN, ryzykując zdrowiem dziecka. Znajoma sędzia która sądziła nie jeden błąd medyczny dotyczący zmuszania do porodu sn również ma 2 dzieci z cesarek - planowanych.
Nie masz żadnego powodu wzbudzać u mnie poczucia winy. Chcesz sobie urodzić sn to sobie ródź, położna i cały personel oraz administracja szpitala w Poznaniu z pewnością będzie wniebowzięta, że nie musi Ci zapewniać nawet znieczulenia.
Ja wybieram dobro dziecka kosztem mojego przeciętego brzucha. Tak to widzę. Poród sn to tez szok, ale nie martw się, to nie zostawia negatywnych skutków na dalsze życie. Ja "szoku" po cesarce mojej mamy jakoś dziwnym trafem nie pamiętam, mimo że mojej matce nie pozwolili dziecka zobaczyć przez 3 doby! Darłam się ponoć na sali noworodkowej przez te całe 3 dni i karmili mnie butelką, bo takie były wtedy chore teorie, ale zapewniam, że do dziś mam z matką bardzo dobrą więź emocjonalną i żadne teorie o alergiach, chorobach płuc czy upośledzeniach rozwojowych się nie potwierdziły (a ta cesarka nie była planowana, była wynikiem poważnych komplikacji).
Dzisiaj szkodliwość cesarek też wkładam do chorych teorii, bo poród sn ma znacznie więcej matek i ich dzieci na sumieniu.
Zdrowie dziecka jest ważniejsze dla mnie niż samopoczucie noworodka chwilę po porodzie.