1,67%=0% szans na ciążę???
-
WIADOMOŚĆ
-
XYZ już to co wprowadziliście to bardzo dużo więc moze faktycznie nie naciskać go na badania przynajmniej na razie...
niestety z facetami trzeba jak z jajkiem ale spokojnie fajnie ze coś robi w kierunku zeby było dobrze to najważniejsze
co do alkoholu mój kiedyś wyczytał w jakiejśc prasie zgranicznej że jeżeli juz chce się alkoholu człowiek napić to ok przecież wszystko dla ludzi ale lepiej wybrać wtedy wino czerwone lub whisky jest "mniej" szkodliwe jeśli w ogóle jakis alkohol moze być mniej szkodliwy...
aha i co do ruchu jeszcze jedna ważna zasada zeby nie przegrzewał organizmu i nie doprowadzał sie do stanu mocnego zmeczenia... niech zacznie od spacerów godzinnych spokojnych z czasem moze robić szybsze spacery a z czasem robić sobei krótkie przebierzki chodzi o to zeby zbytnio od razu nie mećzyć organizmu bo to tez nie jest dobre...
i co najważniejsze nie wolno się zalamywać trzeba wierzyc zę wszystko będzie dobrze nie wolno się poddawać bo to najgorsza rzecz jaką mozecie zrobić a teraz Wasze obupulne wsparcie i miłosć jest najważniejszaXYZ lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Tak, w Invimedzie. Wiesz, może nie uprzedzaj się na zapas - lekarzy tam jest sporo do wyboru i pewnie są różni. Na pewno warto wcześniej poczytać komentarze w necie (wiadomo, że ludzie mają rozmaite opinie często na temat tej samej osoby, ale mimo wszystko już coś na tej podstawie czasem można ocenić).Ja tego wcześniej nie zrobiłam (zapisałam się do lekarza wybranego losowo - bo akurat pasował mi ten termin).
Teraz, kiedy przeszła mi już złość i wściekłość, myślę sobie, że może komuś taki typ lekarza może i pasować. 10 minut, ma pani takie paskudztwo, siakie paskudztwo, trzeba usunąć i tyle. A że wyniki nasienia są do dupy, to szkoda czasu i atłasu na robienie sobie jakichkolwiek nadziei póki się nie poprawią, a w tym czasie akurat wszystko się wygoi po zabiegu. No i pewnie racja z tym, że jakiekolwiek szanse da nam tylko in vitro. Logiczne? W sumie logiczne.
Tyle że mnie takie podejście nie odpowiada, bo ja od lekarza chcę zrozumienia, empatii, szczegółowego wyjaśnienia problemu (a nie tylko nastraszenia), odpowiedzi na moje pytania, dociekliwego badania,a nie po łebkach, pokazania możliwych wariantów rozwoju sytuacji. Bo po to człowiek idzie do takiej kliniki, żeby mieć kompleksowy obraz sytuacji od specjalisty w tej specyficznej dziedzinie, a nie żeby musieć potem szperać po necie, czytać straszne historie i się nakręcać.Chcę wiedzieć co mi jest, dlaczego i co może dziać się dalej, jeśli mam zdecydować, czy pójdę na zabieg, czy nie.
Reasumując: poszperaj w necie na temat poszczególnych lekarzy, a jak już wybierzesz, to prześlij inicjały gościa - odpowiem Ci, czy już miałam "przyjemność" go poznać, czy nie.
-
Fedro, jesteś naprawdę światełkiem w tunelu. Buziak *
Masz rację - dokładnie jak z jajkiem. Chuchać, dmuchać i uważać, żeby się bidactwo nie potłukło
Niestety, obawiam się że czerwone wino nie przejdzie, tylko to piwsko i piwsko. Ale i tak muszę docenić, że znaaacznie ograniczył spożycie.
-
XYZ - takich lekarzy to trzeba z gromnicą szukać i to nawet dwoma a i tak będzie ciezko takich znalezc. Ja coraz czesciej słysdze i czytam ze te kliniki to tylko zdzierają kasę, a dopiero w ktoryms momencie pomagaja albo im sie tak wydaje ze pomagają a natura wówczas robi swoje.
Sama nie wiem co czasem myslec - idziemy do klinik do lekarzy bo szukamy pomocy u specjalistów ale w dzisiejszych czasach gdzie rządzą pieniądze i chciwość nie wiem czy można na pomoc liczyc.
Mozę się mylę - ale cóż teraz tak myslę. Zresztą w wielu dziedzinach jest tak zeby zarobić jak najmniejszym kosztem. Fachowców z prawdziwego zdarzenia jest naprawdę niewielu. -
XYZ wrote:Fedro, jesteś naprawdę światełkiem w tunelu. Buziak *
Masz rację - dokładnie jak z jajkiem. Chuchać, dmuchać i uważać, żeby się bidactwo nie potłukło
Niestety, obawiam się że czerwone wino nie przejdzie, tylko to piwsko i piwsko. Ale i tak muszę docenić, że znaaacznie ograniczył spożycie.
spokojnie ja też myślałam ze u mojego picie a raczej nie picie piwa nie przejdzie ale jak poczuł ze i jemu na tym wszystkim mocno zależy i ze to może mieć duzy wpływ na to wszystko sam zrezygnował z picia piwa tak więc spokojnie faceci sami muszą dojrzeć do pewnych decyzji
ja światełkiem w tunelu? he he he dzieki ale raczej ja poprostu wierze ze musi się Wam udać ze to wszystko nie idzie na marne ze w tym jest jakiś sens i jakiś cel
Buziak dla Ciebie :*17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
XYZ wrote:Tak, w Invimedzie. Wiesz, może nie uprzedzaj się na zapas - lekarzy tam jest sporo do wyboru i pewnie są różni. Na pewno warto wcześniej poczytać komentarze w necie (wiadomo, że ludzie mają rozmaite opinie często na temat tej samej osoby, ale mimo wszystko już coś na tej podstawie czasem można ocenić).Ja tego wcześniej nie zrobiłam (zapisałam się do lekarza wybranego losowo - bo akurat pasował mi ten termin).
Teraz, kiedy przeszła mi już złość i wściekłość, myślę sobie, że może komuś taki typ lekarza może i pasować. 10 minut, ma pani takie paskudztwo, siakie paskudztwo, trzeba usunąć i tyle. A że wyniki nasienia są do dupy, to szkoda czasu i atłasu na robienie sobie jakichkolwiek nadziei póki się nie poprawią, a w tym czasie akurat wszystko się wygoi po zabiegu. No i pewnie racja z tym, że jakiekolwiek szanse da nam tylko in vitro. Logiczne? W sumie logiczne.
Tyle że mnie takie podejście nie odpowiada, bo ja od lekarza chcę zrozumienia, empatii, szczegółowego wyjaśnienia problemu (a nie tylko nastraszenia), odpowiedzi na moje pytania, dociekliwego badania,a nie po łebkach, pokazania możliwych wariantów rozwoju sytuacji. Bo po to człowiek idzie do takiej kliniki, żeby mieć kompleksowy obraz sytuacji od specjalisty w tej specyficznej dziedzinie, a nie żeby musieć potem szperać po necie, czytać straszne historie i się nakręcać.Chcę wiedzieć co mi jest, dlaczego i co może dziać się dalej, jeśli mam zdecydować, czy pójdę na zabieg, czy nie.
Reasumując: poszperaj w necie na temat poszczególnych lekarzy, a jak już wybierzesz, to prześlij inicjały gościa - odpowiem Ci, czy już miałam "przyjemność" go poznać, czy nie. -
Ciapulinka - myśmy zrobili badania nasienia gdzie indziej, bo do kliniki było nam nie po drodze i potem poszliśmy do kliniki z wynikami moimi i męża. Moje wyniki są chyba w normia, a męża myślałam, że nie bardzo. Tymczasem lekarka powiedziała, że są ok... I wciąż za mną to chodzi, że nie zleciła dodatkowych badań ani nie kazała nic robić. Mój mąż miał tylko 3,5% prawidłowych plemników (norma od 4), rychliwość 30-40%, za to ilość ok. Jak dla mnie słabo, a ona powiedziała, że w porządku. No i oczywiście mój mąż też się ucieszył, że nic nie musimy robić, bo samo się zrobi. Odstawił całkiem alkohol, je orzechy i pestki dyni i to wszystko. A ja już o niczym innym nie mogę myśleć. Ale mamy umowę, że 2 cykle staramy się jego metodą (naturalnie), a potem wracamy do tematu (i do kliniki).
-
Ciapulinko-dokładnie tak: badania męża w klinice i potem gin (a później też urolog androlog)w klinice,a w miedzyczasie gin spoza kliniki,ktory zrobil na mnie o niebo lepsze wrazenie i do ktorego juz bede chodzic. Chciałam mieć juz jakieś badania do pokazania ginowi,dlatego najpierw przebadalismy nasienie (w końcu to najmniej inwazyjne badanie).Pytaj o wszystko-ja na początku też zupełnie nie wiedziałam,od czego zacząć,zresztą nadal mam mnóstwo pytań.W każdym razie nasz przypadek potwierdza,ze chyba warto zacząć od przebadania faceta-wtedy od razu się wie,na czym się stoi.Pozdrawiam serdecznie!
-
2 cykle szybko miną-a może w tym czasie Wam się uda,za co trzymam kciuki.A jak nie,to potem z czystym sumieniem i zgodnie z umowa zaciągniesz go do lekarza.A może w cyklach naturalnych wprowadzicie jakieś suplementy diety,więcej ruchu,chłodne prysznice zamiast kąpieli,itd.W sumie od normy dzieli Was 0,5%,to chyba jest do nadrobienia
-
Dzięki XYZ. No właśnie myśmy zmiany już wprowadzili - żadnej sauny i takich przyjemności, piwo raz w tygodniu, orzechy i pestki dyni. Mój mąż bardzo oporny jest, jeśli chodzi o tabletki, wiec skoro je brokuły, pestki i orzechy, nie naciskam. No i po tych zmianach bardoz poprawiły mu się wyniki - ruchliwość z 20 na 40%, a morfologia z 3% na 3,5%. W sumie nie wiem, czy to wszystko dzięki zmianie stylu życia, czy może te pierwsze wyniki były kiepskie z jakiegoś innego powodu - stres przy pierwszym badaniu, robione wczesnie rano... W kazdym razie mogę teraz Wam napisać, że wyniki nasienia mogą się poprawić i to bardzo, więc to czego naczytałam się w internecie, że nie ma co pracować nad mężczyzną, bo nic się nie da zrobić, to nieprawda.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 października 2013, 10:32
Fedra, kiti lubią tę wiadomość
-
Wyniki nasienia mogą sie różnic u tego samego mężczyzny, zależy od długości abstynecji.
Nam lekarz mówił ze to wąchać sie jak prolaktyna u kobiety i pokazywał wyniki chłopaka ( z ostatnich 3 lat) gdzie chłopak miał raz prawie 30 milionów a dwa badania dalej 0 -
Czytalam, ze ilosc plemnikow w spermie moze sie zmieniac w zaleznosci od okresu abstynencji - im dluzszy okres tym wiecej plemnikow oraz parametry - im dluzsza abstynencja tym wiecej niepoprawnych plemnikow. Akurat abstynencja byla zblizona przy obu badaniach i ilosc plemnikow byla bardzo podobna ( i od poczatku nie bylo z nia zadnych problemow). Problemy byly z budowa i mobilnoscia i to sie wlasnie poprawilo.
-
No niestety mój małżonek, chociaż najpierw chętnie zgodził się pójść na badania w listopadzie, gdy już miałam go umówić, poprosił o przedłużenie terminu starań do stycznia -i jak nie wyjdzie, to wtedy się zbada. Chyba ma cykora. Nie chcę naciskać, bo same wiecie, ze faceci przeżywają te badania chyba bardziej od nas. Przed nami zatem dwa cykle. Tak czy siak ja w listopadzie mam zamiar przebadać się pod kątem wszelakim, o tyle już będę do przodu.
-
Boże, Dziewczyny!!!!!!!
UAAAAAA!!!!!
Poprawiły się nam wyniki!!!
Nie mam jeszcze morfologii (na to się dłużej czeka), ale online przed chwilą sprawdziłam badanie ogóle CASA: nadal ciut poniżej normy ruch postępowy (28% przy normie 32%, ale i tak lepiej niż poprzednio, bo wtedy było 19,51%) i na granicy normy liczba żywych.
Ale przede wszystkim:
liczba plemników na ml skoczyła z 9,04 mln do uwaga, uwaga! 30,10mln!
A w całym ejakulacie z 34,34mln na ... 81,27 mln żołnierzyków!
Poprzednio było niecałe 5 dni abstynencji,teraz 3,5 dnia.
Żeby tylko morfologia tak troszeńkę skoczyła albo przynajmniej nie spadła...
Sorry za nadmiar wykrzykników, ale musiałam się tym z Wami podzielić
Naprawdę nie spodziewałam się, że może być tak dobrze! 1,67% z 81 mln to znacznie więcej niż 1,67% z 34mln.Żebym tylko nie zapeszyła z tą morfologią, żeby i ona choć troszeczkę się poprawiła, żeby tak chociaż było 2%, bo o 4% nawet nie śmiem marzyć!
Łykamy dalej Profertil, a niech tam i kosztuje 2 razy tyle, trudno. I dalej walczymy z piwskiem! Żremy kasze aż do zrzygania. Dalej żadnych słodyczy, tylko orzechy i nasiona. Za 2 miesiące armia dziarsko ma maszerować do przodu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2013, 17:42
Ania_84, Fedra, Spero, kiti, maximka84 lubią tę wiadomość
-
XYZ a ile juz czasu podajesz ten profertil bo wiesz jeśli to jest dopiero miesiac to raczej obstawiałbym że tu podziałalo zupełnie co innego przedewszystkim czas abstynencji i zmiana trybu życia a witaminy tylko pomogły zobaczymy jak to będzie wyglądało po 3 miesiacach brania suplementu
trzymam jeszcze kciuki za morfologię musi być lepiej drugi wynik zawsze wychodzi lepiej17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
Dzięki Dziewczyny
Fedro kochana - Profertil brał równo miesiąc. Wiem, że to krótko, bo sperma tworzy się przez 3 m-ce, ale może zadziałał jako placebo? Cholera wie. W każdym razie nie zaszkodził. A mąż widzę, że jakoś poważniej podchodzi do sprawy odkąd łyka takie "prawdziwe drogie lekarstwo", hihi;)
Więc będziemy kontynuować i zobaczymy, jak sytuacja będzie się przedstawiać za 2 miesiące.
Wiesz co, ta zmiana trybu zycia w sumie nie była jakaś znacząca, bo już przed poprzednim badaniem pilnowałam, żeby mąż unikał gorących kąpieli i zrezygnował z sauny. Po wizycie u urologa - androloga niby zaczął się więcej ruszać, ale te codzienne marszobiegi trwały może tydzień, a potem wrócił niestety siedzący tryb życia...Może pomogło ograniczenie piwa? Choć akurat ostatnio parę razy się zbuntował i jak na złość wypił po browarze, więc sama nie wiem.
Na pewno trwałą zmianą było odstawienie wszystkich syfów - chipsów, frytek (od czasu do czasu mąż pozwala sobie tylko na kebaba, bo jak mówi - to jest silniejsze od niego). Choć w sumie wcześniej też nie jadł tego jakoś szczególnie dużo - raczej odżywialiśmy się zawsze w miarę zdrowo, gotuję w domu.
Zresztą nieważne co, ważne że coś pomogło! Oby morfologia choć trochę, troszeczkę podskoczyła!
A czemu za drugim razem morfologia ma wychodzić lepiej?Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2013, 12:57
-
Lekarz mi tak powiedział ze pierwsze wyniki są zawsze srednio miarodajne (dotyczy tych wyników gorszych) bo mężczyźni bardzo tym pierwszym badaniem się stresują a jak wiadomo to nie najlepiej wpływa na oddane nasienie przy drugim badaniu już facet wie co go czeka i idzie na większym luzi dlatego zaleca się powtórzenie drugiego badania po miesiacu
trzymam kciuki za poprawkę morfologii17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi