1,67%=0% szans na ciążę???
-
WIADOMOŚĆ
-
odebrałem wyniki. Załamanie. Niestety wszystkie parametry poleciały na łeb na szyję. Takiego zrezygnowania już dawno nie czułem. Staram się pocieszyć, że w dniu badania miałem podwyższoną temperaturę. Ale to tylko ślepe szukanie usprawiedliwienia. Żeby było ciekawiej, dzisiaj żona dostała kolejny okres. Nie wiem jak to wszystko wpłynie na nas jako małżeństwo. Czy to przetrwamy. Żona coraz gorzej wszystko wytrzymuje. Ja już nie mam siły jej pocieszać. Kurde gdyby chociaż były takie jak ostatnio....
Trzymajcie się i powodzeniakita lubi tę wiadomość
-
jest światełko w tunelu, sprawdziłem dokładnie parametry i nie wszystkie poleciały. Poleciała ilość i morfologia, ale ruch postępowy i prawidłowy akrosom poprawiły się prawie dwukrotnie. Patrząc na to całościowo, nasuwa mi się wniosek: produkcja nasienia jest bardzo bardzo uzależniona od naszego zdrowia ogólnego, nawet od chwilowej dyspozycji. Jak maszyna. Jeśli jest dobrze naoliwiona i sprawna to dobrze wszystko działa. Mam jeszcze jedno spotrzeżenie, ale nie wiem czy mogę napisać , ale co tam Przed poprzednimi badaniami, zawsze starałem się współżyć z żoną co najmniej 2 razy w tygodniu, jesli się nie dało to zastępowałem to masturbacją. Od poprzedniego badania mocno to zaniedbałem i generalnie wyglądało to tak: zbliżają się dni płodne: bzyk siedem dni w tygodniu pod rząd i później abstynencja do kolejnej owulacji. Z perspektywy czasu, wychodzi, że ta pierwsza opcja jest lepsza i wracam do poprzednich nawyków. Kolejne badanie planuje na luty...a i tylko podczas pełnego zdrowia.
Do usłyszenia...Helenka_mała lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMarcin85 wrote:odebrałem wyniki. Załamanie. Niestety wszystkie parametry poleciały na łeb na szyję. Takiego zrezygnowania już dawno nie czułem. Staram się pocieszyć, że w dniu badania miałem podwyższoną temperaturę. Ale to tylko ślepe szukanie usprawiedliwienia. Żeby było ciekawiej, dzisiaj żona dostała kolejny okres. Nie wiem jak to wszystko wpłynie na nas jako małżeństwo. Czy to przetrwamy. Żona coraz gorzej wszystko wytrzymuje. Ja już nie mam siły jej pocieszać. Kurde gdyby chociaż były takie jak ostatnio....
Trzymajcie się i powodzenia
Marcinie nie załamuj się, przecież kocha się kogoś nie za coś, ale pomimo wszystko Niedawno też dowiedzieliśmy się o słabych wynikach męża i strasznie mnie to załamało. Przez wcześniejsze miesiące w sumie skupialiśmy się tylko na tym żeby zrobić dziecko i to był błąd, bo to rujnuje związek. Tak na się przytrafiło w życiu, że mamy taki właśnie problem, ale to nie znaczy, że nie możemy cieszyć się życiem. Radzę zapomnieć na Święta o pomiarach, termometrach, plemnikach i komórkach jajowych oraz dniach płodnych. Możecie zrobić tyle rzeczy razem, jesteście na razie wolni, bo jak już Wam się uda (a będzie tak na pewno, bo widzę jak jesteś zaangażowany) to już tak nie poszalejecie jak teraz Mój mąż mi ostatnio powiedział taki żart - "no i po co było się tyle czasu męczyć z prezerwatywami, ile kasy poszło na marne;) wreszcie mamy darmowy seks bez zabezpieczenia! Tyle lat o tym marzyliśmy " Więc myślę, że powrót do starych nawyków jest wręcz konieczny. Korzystajcie ile się da. Parametry są jakie są, tak sobie ostatnio pomyślałam - skoro i tak są mierne szanse na ciążę, to po co mi liczyć jakieś płodne/niepłodne i tak raczej nie zajdę na razie robię tylko testy owulacyjne żeby mieć potwierdzenie, że u mnie wszystko śmiga jak trzeba:) Wyluzujcie!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2014, 16:29
-
Nie wiem czy pisałam, ale my w momencie kiedy zrobiliśmy badania męża to miał 30mln w całości 6mln w 1 ml i 2% prawidłowych, pomógł profertil i zawzięcie mojego męża, basen, siłownia - ale to najczęściej tylko bieżnia - lub spacery dłuższe, przestał nosić bieliznę, spał nago, jadł dużo pomidrów, orzechów brazylijskich, kurcze już sama nie pamietam nawet co no i efekt jest w postaci dwóch kresek także nie poddawajcie się i walczcie
Profertil drogi - ale jak widac opłacało się wydacElf lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnykarola_aa wrote:Nie wiem czy pisałam, ale my w momencie kiedy zrobiliśmy badania męża to miał 30mln w całości 6mln w 1 ml i 2% prawidłowych, pomógł profertil i zawzięcie mojego męża, basen, siłownia - ale to najczęściej tylko bieżnia - lub spacery dłuższe, przestał nosić bieliznę, spał nago, jadł dużo pomidrów, orzechów brazylijskich, kurcze już sama nie pamietam nawet co no i efekt jest w postaci dwóch kresek także nie poddawajcie się i walczcie
Profertil drogi - ale jak widac opłacało się wydac
To mnie podbudowałaś, bo mój ma lepsze, a morfologię identyczną Czy długo zajęła terapia? U nas najgorzej ze sportem, bo jest kierowcą w ruchu międzynarodowym i jak wyjedzie na 4 tygodnie to na siłownię/basen nie wyskoczy. Do domu przyjeżdża na 2 tyg. to ustaliliśmy spacery. Fakt, że ta praca nie polega tylko na siedzeniu w aucie jak większość myśli. Nieraz się można poruszać przy załadunkach/rozładunkach itp. Odżywianie trochę ograniczone, ale orzechy brazylijskie kupię na pewno, bo już w różnych miejscach czytałam i zabierze sobie zapas w drogę. Profertil też się kupi, ale dopiero po 22.12 - mamy androloga. -
maz brał od kwietnia w sierpniu były pierwsze kontrolne badania i była juz poprawa, ale ja mialam podobno niedrozny jajowod co sie okazuje jak widac bujdą na rosorach.
-
nick nieaktualnyDzięki za info, powtarzać będziemy na początku marca W kwietniu mam urodziny - już nawet nie marzę o ciąży, ale lepsze wyniki byłyby dla mnie wspaniałym prezentem :)Chociaż tak realistycznie to liczę na poprawę po pół roku. Kupuję macę i l-karnitynę i będzie łykał od Świąt, Androvit już łyka... tylko się zastanawiamy nad tym profertilem, bo drogi..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2014, 21:11
-
Cześć dziewczyny!
Jestem tutaj zupełnie nowa i jeszcze nie umiem się tu dobrze poruszać.
Z mężem staramy się o dziecko od 2,5 roku. Zdiagnozowano u mnie pcos, do tego mam niedoczynność tarczycy i podejrzewano insulinooporność (z której ostatnio zrezygnowano), ostatnio stwierdzono też, że mam podwyższoną prolaktynę. Mam zaplanowane badanie hsg, czy mam drożne jajowody. Wreszcie udało się osiągnąć dwie owulacje lekami, ale ciąży brak (pomijam fakt, że za pierwszym razem starania były ograniczone). Ostatnio mąż zrobił swoje badania. I dzisiaj odebrał wyniki. Czy mogłybyście zerknąć na nie i coś mi podpowiedzieć? Czy wystarczy, że mój ginekolog coś mu zleci, czy powinien gdzieś się z tym udać? Badania robił tak 3 dni po infekcji (przeziębiony był)..
Oto one:
*objętość 1,50; (norma >=1,5)
*czas upłynnienia 10; (norma <=60)
*ph 7,50; (norma >=7,2)
*wygląd prawidłowy;
*lepkość "+"; (norma +)
*aglutynacje, agregacje i inne komórki "-"; (norma -)
*wynik HOS testu 60,2 %; (norma >= 60%)
*żywe plemniki 58%; (norma >= 58%)
*koncentracja 45,39 mln/ml (norma >= 15) oraz 68,09 mln/ejakulat (norma >= 39)
*plemniki ruchliwe: Liczba 212, procent 41,73%, 18,94 mln/ml, 28,41 mln/ejakulat
*ruch postępowy: liczba 127, procent 25%, 11,35 mln/ml, 17,02 mln/ejakulat
*ruch niepostępowy: liczba 85, procent 16,73%, 7,59 mln/ml, 11,39 mln/ejakulat
*nieruchliwe: liczba 296, procent 58,27%, 26,45 mln/ml, 39,67mln/ejakulat
*morfologia: plemniki prawidłowe 0 (norma >=4%), plemniki nieprawidłowe 100%
*klasyfikacja: prawidłowy 0%, wady główki 72, 100%; wady wstawki 28, 38,89%; wady witki 3, 4,17%; krople cytoplazmatyczne 0
*Główki:
-prawidłowa budowa główki 14, 19.44%
-małe 8, 11,11%
-duże 50, 69,44%
itd. juz pominę kształty główki i witki i rozmiaty wstawki.
W podsumowaniu wpisali Teratozoospermia. Pozostałe parametry w normie.
Nie wiem czy jest się czym martwić? Raczej staramy sie dobrze odżywiać. Może mąż częściej zje coś w fast foodzie, kiedyś chodził do sauny i dawno temu palił i pił alkohol. Obecnie nie pali, nie pije, rzadziej chodzi do sauny.
Czy mam się czym martwić? Ja już zgłupieje, ale załamie się psychicznie... -
nick nieaktualnyZ sauny niech zrezygnuje na czas starań przynajmniej. My z moim uwielbiamy saunę. kiedyś chodziliśmy, a teraz już nie, i z gorących bąbelków w spa też nie korzystamy Jak się uda to wrócimy do tego i sobie nadrobimy straty Najgorsza faktycznie ta morfologia, ale to może być skutek choroby, gorączki. Zanim mój mąż poszedł na badania, byliśmy u mojego gin, który to właśnie polecił mi przyjść z mężem (bo mój palił) żeby go mógł przeszkolić. Zlecił badanie nasienia na tej wizycie, ale że mąż trochę kasłał, nawet nie mocno to kazał odczekać do 2 tygodni aż mu to przejdzie, bo nie będą miarodajne. To nawet nie była jakaś choroba, leków nie brał na to.. po prostu trochę mu z zatok spływało, a już gin kazał badania odłożyć. Ilościowo jesteście w normie. Morfologię skonsultujcie z andrologiem. Myślę, że pasowałoby to badanie powtórzyć.. ta infekcja mogła wpłynąć.. Twój mąż może mieć ogólnie nie wysoką morfologię, a doliczyć infekcję to tak wyszło.
-
U nas jest morfologia na poziomie 0-1% prawidłowych plemników. Na usg jąder wyszły zylaki powrozka nasiennego. Urolog zaleca czy raczej sugeruje laparoskopie. A my? Nie wiemy czy się decydować
-