Gdzie rodzić w Krakowie?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nigdzie nie jest idealnie dziewczyny, z tego co sie orientuje to najlepiej jest w Warszawie-tam mozna nawet za niewielka oplata tj okolo 2,500tys zlotych godnie przezyc porod, u nas w gdansku prywatny szpital 7000tys.
a co do odwiedzin rodziny w szpitalu ,to ja uwazam ,ze jest to niepotrzebne ,zeby nie wiadomo ile osob zlazilo sie do matki po porodzie -uwazam, ze te 2 dni to mozna poczekac i spotkac sie z mama i dzidzia juz po powrocie do domu -rozumiem maz moze byc, ale cala reszta to po co?takie jest moje zdanie.
michaela, Asi lubią tę wiadomość
-
oj patti 2500 to niestety dla mnie sporo, a rodzina w szpitalu to dla mnie pomyłka, naprawde, nie wiem co to za zwyczaje zeby 12 letni kuzyn z dziewczyna odwiedzał akurat tu... i biedne wspóllokatorki zmeczone w koszulach nocnych musza te naloty rodzinne znosic
-
zgadzam sie nie ma co przesadzac z iloscia goci w szpitalu mąż jak najbardziej potrzebny ewentualnie mama bo w koncu doswiadczona kbieta najlepiej rozumiejąca własną córke ale kuzyni itd to przegiecie... mozna poczekac.
dla mnie tez 2500 tys. to stanowoczo za drogo, ogolnie ja staram sie jak moge najwiecej korzystac na nfz nie jest lekko ale coz, nie mam zamiaru niepotrzebnie placic prywatnie, tylko tyle ile naprawde musze. -
Amicizia wrote:Ynnefer 7 listopada to dzien moich urodzin, ja mam według OM na 9 listopada ale mocno naciagane bo ovu byla wczesniej niz w polowie cyklu, wedlug ovu wychodzi na 5 listopada, a wedlug usg to roznie na pierwszym wyszlo ze na 6 czyli ogolnie moze sie okazac ze jak se zdecydujemy na ten sam szpital t sie jeszcze spotkamy na porodowce
no wszystko możliwie
jakby u Ciebie dziecku się nie spieszyło to może się urodzić się też w Twoje urodzinyAmicizia lubi tę wiadomość
-
Byłam kiedyś u koleżanki w szpitalu kilka dni po porodzie, ale tylko dlatego że sama mnie o to prosiła. I tak czułam się trochę skrępowana jak dziewczyny na łóżkach obok karmiły itp., sama też bym nie chciała żeby mnie wszyscy oglądali. Mąż to wiadomo co innego.
Całe szczęście u nas rodzinka mieszka daleko, więc odwiedzą nas dopiero jak już będziemy w domu. -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, w ramach poszukiwań, odwiedziłam kolejny szpital w Krakowie - Żeromskiego, bo słyszałam też dobre opinie. Może komuś przydadzą się te informacje.
Generalnie oprowadzała nas bardzo fajna położona, odpowiadała na wszystkie pytania, tłumaczyła, itp. To też częsta opinia o tym szpitalu, że jest bardzo dobra opieka.
I wygląda to tak:
- Sale porodowe są 4 jednosoobowe, wszystkie wyposażone w drabinki, worki sako i piłki. Jedna sala jest z wanną. Pokoje są dość przestronne i fajne, ale niestety łazienki (prysznic i wc) są na korytarzu (co prawda niedaleko, ale trzeba wyjść). O ile pokoje wyglądają na w miarę odnowione, to łazienki już niekonieczne, chociaż ich stan nie jest aż taki ważny.
- W trakcie porodu nic nie narzucają, czyli: można rodzić w dowolnej pozycji, nie przyśpieszają oksytocyną, nie nacinają jak nie ma potrzeby. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji.
- Odnośnie znieczulenia, to już trochę gorzej, bo jest co prawda bezpłatne, ale jak to pani położna stwierdziła: preferują raczej naturalne metody łagodzenia bólu (czyli woda, masaż, drabinki, piłki, oddychanie itp), a jak już ktoś wciąż nie daje rady, to podają znieczulenie. Niby ma sens takie podejście, ale zastanawiam się kiedy jest ten moment, że "nie daję już rady" (czy wystarczy poprosić czy muszę już bardzo krzyczeć Poza tym, istnieje też ryzyko, że w pewnym momencie będzie po prostu za późno na to znieczulenie.
Jest też druga strona tych bezpłatnych znieczuleń. Szpitale mają po prostu refundowane małe ilości ZZO, dlatego muszą je ograniczać.
Swoją drogą akurat jak oglądaliśmy te sale, to w sali obok była rodząca dziewczyna i jej krzyki nie były za ciekawe Mnie to akurat nie przeraziło bardzo, bo nie nastawiam się na to że będzie kolorowo, nawet ze znieczuleniem. Ale mina mojego męża - bezcenna, aż zapytałam czy nie zemdleje
- Po porodzie dziecko zostaje z nami przez jakieś 2 godz.
- Sale po porodowe są 2-3 osobowe, z łazienkami. Dziecko jest cały czas z mamą. Wyglądają też przyzwoicie. Po porodzie jest pomoc laktacyjna.
- A i w tym szpitalu nie ma możliwości opłacenia położnej tylko dla siebie. Wiem, że niektóre szpitale oferują taką możliwość. Ja póki co raczej o tym nie myślę, ale w sumie kto wie.
Niestety, to wszystko to też tylko słowa położnej i obserwacje. Nie znam osobiście nikogo kto by rodził w tym szpitalu, więc ciężko to potwierdzić.
Jak tak czytam opinie i sprawdzam te szpitale, to póki co nasuwa mi się jeden wniosek - nie ma idealnego (na NFZ). Z drugiej strony, to myślę, że to wszystko i tak zależy od samego przebiegu porodu. Jak wszystko pójdzie dobrze, to jakieś tam szczegóły nie będą miały znaczenia.
michaela lubi tę wiadomość
-
yennefer zrobiłam mały wywiad na temat szpitali pod katem tego jak chce rodzic czyli naturalnie bez oksytocyny i nacięcia w kameralnej atmosferze bez gapiów w wybranej przez siebie pozycji z położną w roli głównej. I dowiedziałam się że warto blizej przyjzeć się Rydygierowi, właśnie Żeromskiemu i Ujastkowi. Natomist podobno w Siemiradzkim pod tym kątem jest nieciekawie.Pani była bardzo dyskretna i nie wyjaśniła o co chodzi dokładnie, ale coś tam nie działa tak jak bym ja chciała mimo opłacania porodów.
Po połówkowym USG zbadam sprawę Rydygiera i dam znać jak tam się sprawy mają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2013, 18:17
yennefer lubi tę wiadomość
-
O Rydgierze tez słyszałam dobre opinie znajomi tam rodzili i sa bardzo zadowolenie, ogólnie oni tam mieli powazny porblem bo dziecko ucisneło nerki i doszło do zatrucia matki i dziecka i tylko Rydygier sobie z tym poradzil, nawet z Ujastka ich tam odesłali po wielu próbach.
Ja tam znam tylko kardiologie, i to sprzed 5 lat ale wpsominam dobrze, pielęgniarki były ok, a ówczensy ordynator to mój kardiolog teraZ już przyjmuje tylko u Jana Pawła II. Wielki spzital, ale w sumie na oddziałach było dośc kamerlanie, no a do tego 20-latka na kardiologi wzbudzała sensacje, wśród samych staruszkówmichaela, yennefer lubią tę wiadomość
-
Właśnie miałam też pisać, że Rydygier też jest na mojej liście do sprawdzenia. Też coś mi się obiło o uszy, że ma dobre opinie.
Bezpośrednich relacji z ginekologii nie mam, ale moja babcia tam kiedyś była na onkologii i odwiedzałam ją prawie codziennie. I potwierdzam, że właśnie wielki szpital, ale atmosfera na oddziale i opieka bardzo dobra.
Druga sprawa, że moja ginekolog tam pracuje, więc ją jeszcze wypytam co i jak.
Z Siemiradzkiego mam bezpośrednią relację koleżanki, która tam rodziła i generalnie nie miała zastrzeżeń. Tylko też u niej sytuacja wyglądała trochę inaczej, bo chodziła wcześniej do lekarza stamtąd (istniało ryzyko że dziecko urodzi się z jakąś wadą serca, ostatecznie jednak wszystko było w porządku) i lekarze tam wiedzieli, że ona będzie rodzić, byli przygotowani itp. Może to też zaważyło na całym traktowaniu, nie wiem. Druga sprawa, to że jej poród był wręcz książkowy - wszystko trwało bardzo szybko, dostała znieczulenie i po tym też szybko urodziła, bez jakichkolwiek komplikacji i czując do końca skurcze parte.
Z drugiej strony na necie są też skrajne opinie o Siemiradzkim, że nie jest tak kolorowo jak reklamują.
Niestety to jest właśnie to, że o każdym szpitalu znajdzie się taka zła opinia i w każdym jest coś nie tak. Ale przynajmniej wśród tylu szpitali mamy jakiś wybór. I jeszcze trochę czasu na decyzję
-
My wybieramy sie w tym albo przyszłym tygodniu na dni otwarte. Na razie coraz bardziej przekonuje sie do tego szpitala juz przez sam fakt ze w porównaniu z innymi szpitalami bardzo ułatwiają klientowi dotarcie do informacji ( strona rydygiera to jeden chaos). Słyszałam też dużo dorego o położnych
-
Wróciłam z Rydygiera. Moja ocena jest na plus, chociaż sa pewne sprawy, które można zaliczyć do minusów.
Moim zdaniem na plus:
- kontakt z personelem
(położna oprowadzająca po szpitalu rewelacyjna, miła, otwarta, nieoceniająca, bardzo fajnie szczegółowo opowiada, nie przedstawia cukierkowego obrazu, cierpliwa i wyrozumiała, po prostu super. pani w recepcji tez bardzo sympatyczna, to co było na prawdę fajne, to gdy czekaliśmy na swoją turę podszedł lekarz zeby zapytac czy wszystko ok, w jakiej sprawie przyszliśmy)
- nie jest to najpopularniejszy szpital w mieście, więc niezatłoczony
- Fajne podejście do porodów rodzinnych
- całkiem przyzwoite sale porodowe oczywiście nie jest to piękna sala Ujastka, ale żle nie jest.
(najbardziej bałam się tych salek przedzielonych scianka - nie jest źle - to nie są parawany, a ściany poprostu, tylko nie ciągną się pod sam sufit - niestety luksusów z ujastka w postaci wanny w sali do porodu i prysznica - brak, trzeba z salki wyjść i wewnętrznym korytarzykiem tylko dla personelu i rodzących wejść obok - ale dla mnie to jest ok, niestety nie wiem jak wyglądają, ani czy jest ich więcej niz jedna jeśli rodzi kilka osób)
- kilka sposobów znieczulenia
(zewnątrz oponowe, gazem i znieczulenie samych pleców przy pomicy zastrzyków pęcherzyków powietrza uciskających odpowiednie nerwy - przepraszam jeśli żle zrozumiałam i coś sie nie zgadza to porawiajcie mnie.)
- szkoła rodzenia - 4 tygodnie zajęć odpłatne 200 zł
- możliwy poród w wodzie, ale trzeba się umówić z jedną z 2 położnych które mają uprawnienia do ich odbierania - jednak pani zapytana o praktyczną stronę takiego porodu - powiedziała - zależy co kto chce bo ma to swoje plusy i minusy ale to juz temat na osobny wątek.
- oksytocyne pani zapewnia że podają w tedy kiedy faktycznie jest potrzebna, bo np po znieczuleniu akcja porodowa zwalnia, albo te skurcze sa zbyt słabe żeby urodzić
- KTG - podłączane kontrolnie na początku, w trakcie tylko jeśli coś idzie nie tak, lub przy znieczuleniu. Pani nie powiedziała mi ile trwa takie badanie, mówiła jedynie że nie jest tak żle że całkiem nie można się ruszac, ponieważ mają bezprzewodowe urządzenia - czyli jeśli ktoś bardzo nie chce to da się tez inaczej zbadać tętno płodu ( tu do końca nie jestem przekonana - pwenie praktyka tylko może powiedzieć jak jest)
- dziecko przez 2 godziny z mamą po porodzie nie zabierane do ważeniamierzenia itd, chyba że ma jakiś kłopot z oddychaniem itp,
-od zeszłego tygodnia jest możliwe uczestniczenie w porodzie poprze cesarskie cięcie partnera (odpłatnie 150 zł)
Minusy:
- Oznakowanie dojazdu, oznakowanie wewnątrz budynku, fatalna informacja na stronie internetowej - nie dowiesz się z niej kiedy sa godziny otwarte i ze tak naprawdę to trzeba byc równo o godzinie 9, bo potem pani oprowadzi i nie robi kłopotu, ale to również jej dezorganizuje pracę. Informacyjnie jeśli chodzi o komunikacje wizualna - leżą. Recepcja porodówki jest na samym końcu drogi przy salach poporodowych, Pewnie w normalnym dniu ktos wyłapie nas wcześniej, ale w takim spokojnym, sobotnim idzie sie i idzie i nie wie dokąd właściwie się idzie może dobrze , a może zaraz trzeba się będzie wrócić. Natomiast przyjmowanie do porodu jest właściwie na początku tej drogi - 6 wind też trzeba sprawdzić która na pewno dotrze się na 1 pietro gdzie jest porodówka.
- nie jest to tak śliczny szpital jak Ujastek, a sale poporodowe mają łazienki nie w swoim obrebie ale tuz obok - ale i tak nie przechodzi sie przez korytarze - pytanie jak sie takie warunki odbiera po porodzie, teraz wydaje się być ok
- jeśli przyjedziemy za wcześnie możliwe że w wypadku gdy wszystko jest zajęte zostaniemy odesłani na patologie ciąży, ale w tedy w ciągu dnia może być przy nas, w nocy już nie. (Ale tak jest w każdym szpitalu chyba)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2013, 13:53
Nina, yennefer lubią tę wiadomość
-
Michaela więc raczej jest więcej plusów:-) a minusy sa wszędzie, ja nigdy nie sugerowałabym się wyglądem ładnym sal, to często myli, dla mnie najważniejsze jest profesjonalna opieka nad matka i dzieckiem, rzetelne informacje, a kolorowe sale może i bardziej kuszą, ale często tez tylko to maja do zaoferowania...w szpitalu będziesz może 3 dni, więc ważne by było przyzwoicie, a w domku są luksusy
Ten szpital póki co jest u mnie na 1 miejscu!michaela lubi tę wiadomość
-
Nina, no dla mnie tak ajk pisałam wizyta jest na plus, ten brak informacji i chaos da sie opanować po kilku wizytahch tam, więc zastanawiamy się nad szkoła rodzenia, która odbywa się na tym samym piętrze. Do ujastka jeszcze wrócę raz, zobaczę czy dalej mnie onieśmiela i nie potrafię zapytać o to co chce - a w tedy to pełna dyskredytacja takiego miejsca, no i co odpowiedzią, trochę przeraza mnie te 400 porodów miesięcznie. Ja chcę się nastawić na to że jeśli nie jeden szpiatal to drugi, bo wiadomo różnie może się poukładac wszystko. Rydygier jest bliżej nas.
-
nick nieaktualny