zwiastuny porodu
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie jak odszedł czop to dziecko urodziłam po 24h i miałam przeczucie że następnego dnia już urodzę. Jakoś intuicja mi podpowiadała i całą noc nie spałam. I faktycznie tak było w niedziele plamienie i odejscie czopa a w poniedziałek poród a na kiedy dokładnie masz termin porodu Maracuja?
-
Na 24 marca. Ja mimo, że odczuwam niepokój przed porodem to czuję jakieś dziwne podekscytowanie i nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę mojego kochanego Syneczka. Wydaje mi się, że jest już blisko. Po odejściu czopa boli mnie krocze jak chodzę. Nie umiem tego nazwać ani opisać dokładnie, ale zmiana jest nieprawdopodobna. Ewidentnie czuję mocny napór główki na krocze, apetyt spadł diametralnie, chce mi się cały czas pić także spodziewam się, że na dniach urodzę. Może nie jest to aż tak dokładne przeczucie jak w Twoim przypadku, ale myślę, że Maluszek niebawem pojawi się na świecie.Maracuja
-
Maracuja wrote:Na 24 marca. Ja mimo, że odczuwam niepokój przed porodem to czuję jakieś dziwne podekscytowanie i nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę mojego kochanego Syneczka. Wydaje mi się, że jest już blisko. Po odejściu czopa boli mnie krocze jak chodzę. Nie umiem tego nazwać ani opisać dokładnie, ale zmiana jest nieprawdopodobna. Ewidentnie czuję mocny napór główki na krocze, apetyt spadł diametralnie, chce mi się cały czas pić także spodziewam się, że na dniach urodzę. Może nie jest to aż tak dokładne przeczucie jak w Twoim przypadku, ale myślę, że Maluszek niebawem pojawi się na świecie.
U mnie od pierwszego odejscia czopa minelo 2,5 dnia
jak obserwowalam kolezanki z lutowek to mniej wiecej podobnie
mysle ze w wiekszosci przypadkow trwa to do 3 dni max
mojej mamie odpadl czop i odrazu pojechala na porodowke i ja przyjeli
wiec to pewnie tak najczesciej 1-3 dni
ja bym obstawiala, ze dzis najdalej jutro urodzisz -
Powiem szczerze ze bardzo na to licze. Jestem juz zmeczona ciaza, a oczekiwanie tez powoduje niepotrzebne stresy. To by sie zgadzalo, co piszesz, bo moja siostra urodzila na 3 dzien po odejsciu czopa, z kolei znajoma na drugi dzien, wiec ten przedzial jest pewnie najbardziej zblizony. Idac tym tropem do jutra powinno sie cos wyklarowac. Dam znac:)Maracuja
-
belladonna wrote:Mnie już chcieli położyć dziś do szpitala, ale odmówiłam. 5 godz spędziłam na IP. Mam pojechać jutro, ale planuję za 2 dni. Na razie nic nie wskazuje na rychłe rozwiązanie. Mam nadzieję, że chociaż u Ciebie się ruszy.
A czemu chcieli Cię zostawić? Bo jesteś 2 dni po terminie czy z innego powodu??
U mnie jeszcze nic się nie dzieje, tyle, że samopoczucie słabe, bo ciągle mi niedobrze i trochę mnie czyściło. Nie nakręcam się już na nic, bo podobno poród zaczyna się od głowy, więc lepiej nie myśleć.Maracuja -
Ja jestem po jednej cesarce. Procedury są w tym przypadku takie, że czeka się do terminu. Normalnie hospitalizują od 41 tc. Ale ja na razie ile mogę chcę czekać, bo wywoływanie w ogóle mnie nie interesuje. I mam nadzieję, że przez tydzień jednak dzidziuś zechce wyjść.
-
stres hamuje poród. Więc proponuje relaks w każdej postaci, o ile się da. Ja swoim pragnieniem dziecka jakimś tam cudem (tak sobie wmawiam oczywiscie) wyszło ono tydzień wcześniej na świat, a obecne chce jeszcze zatrzymać w brzuchu na 3 tygodnie.
belladonna lubi tę wiadomość
-
oj pakima, żeby to wszystko dało się tak ogarnąć. Moja córka złapała rotawirusa - dokładnie w dzień mojego terminu. I teraz zamiast zajmować się rodzeniem, to ja zajmuję się praniem, sprzątaniem "wymiotkowa" i praniem i sprzątaniem i w kółko. A czas już mi leci. Każdy dzień zmniejsza moje szanse na poród sn bez wywoływania. Jak tu się nie stresować. I mimo, że to trzecie dziecko, to mam w domu sajgon na maxa i jeszcze 5 godz na Izbie Przyjęć dziś mnie po prostu wykończyło. Skąd tu wziąć relaks...
-
pakima wrote:stres hamuje poród. Więc proponuje relaks w każdej postaci, o ile się da. Ja swoim pragnieniem dziecka jakimś tam cudem (tak sobie wmawiam oczywiscie) wyszło ono tydzień wcześniej na świat, a obecne chce jeszcze zatrzymać w brzuchu na 3 tygodnie.
U mnie się to w takim razie nie sprawdza, bo ja chcę i raczej stres wywołuje fakt, że nadal Maluch siedzi w brzuchu.Maracuja -
Maracuja wrote:U mnie się to w takim razie nie sprawdza, bo ja chcę i raczej stres wywołuje fakt, że nadal Maluch siedzi w brzuchu.
tez myslalam ze juz urodzilas
podobno najlepsze sa przytulanki, kolezanka napisala mi, ze uznala z mezem, ze czas juz ich synka wygonic na swiat i zaraz "po" odeszly jej wody i tego dnia urodzila
kurcze ja to strasznie nie chcialam urodzic i mi sie w ogole nie spieszylo, tak sie balam co to bedzie na porodowce ze za wszelka cene chcialam zostac w ciazy na zawsze i wychodzilam z zalozenia, ze dzidzi tez jest dobrze w brzuchu skoro prawie tydzien po terminie a tu ni widu ni slychu.. a jak ten czop zaczal odchodzic i mialam skurcze to na sile sobie wmawialam ze nie sa dosc regularne by jechac do szpitala i wszystko byleby nie szpital tak sie balam spedzic tam te 3dni z dala od domu.. jeszcze pojechalismy laptopa oddac do serwisu godzine przed tym jak wyladowalam na IP, tam juz skakalam z bolu z tych skurczy ale dalej twardo mowilam, ze wracamy do domu a nie do szpitala.. ale juz w aucie tak mnie zaczelo skrecac z bolu ze sie poddalam i pojechalismy na izbe przyjec.
Slyszalam tez taka teze, ze pierworódki zwykle rodzą po terminie
ale chyba mozna to jakos naturalnie przyspieszyc, sa rozne sposoby
http://jejswiat.pl/6843,jak-przyspieszyc-porod -
tak, to wszystko prawda, co napisałaś. Faktem jest, że ponad 90% pierworódek rodzi po terminie. Pomimo obaw co do porodu i tego jak on przebiegnie, chciałabym już urodzić. Jakiś tam lęk jest, ale póki co nie paraliżujący. Uspokoiłam się jakoś, bo zdałam sobie sprawę, że każdy ból i skurcz będzie mnie przybliżał do spotkania z moim wyczekiwanym dzieckiem. Druga sprawa, to telefony, które mnie już totalnie męczą i denerwują, bo codziennie mam po 5 -10 telefonów z pytaniem jak tam, co w domyśle oznacza pytanie czy już urodziłam. Chcę jechać na porodówkę w spokoju, tak żeby nikt poza moim mężem nie wiedział, że rodzę, tylko będzie to niezwykle trudne jeśli co chwilę ktoś do mnie wydzwania. No chyba że zacznie się w nocy to wtedy będzie ok.
Jeśli chodzi o współżycie to niestety mój mąż boi się współżyć na tym etapie, więc nie chcę robić niczego na siłę. To co robię, to jestem aktywna, chodzę na spacery, sprzątam, nie leżę i nie czekam na poród,do 36 tc również ćwiczyłam, ale Maluszek widocznie nie jest jeszcze gotowy i u Mamy mu dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2015, 07:03
Maracuja -
No różnie z tym jest, ja w mądrej książce wyczytałam, że stres związany z porodem zatrzymuje go. No ale jak same widzicie, że każda z nas inna jest, na jedną stres nie działa a na drugą działa.
Maluchom jest tak super. Ja obawiam się że jednak urodzę teraz po terminie bo jak to w brzuchu słyszy płacz i piski starszej to może się nawet i bać wyjść.
A z tym współżyciem to tak samo jest jednej się uda drugiej nie, podnoszenie rąk tak samo. -
No niestety to prawda, że na każdą działa co innego. Na mnie póki co nic nie działa poza współżyciem, bo tak jak wspomniałam tego ostatnio nie próbujemy z racji obaw Męża. Gdybym jednak wiedziała co zrobić i miała pewność, że to pomoże mi już urodzić, a jednocześnie będzie w pełni bezpieczne dla dziecka nie zawahałabym się spróbować. Z drugiej jednak strony skoro prawidłowa donoszona ciąża mieści się pomiędzy 38 a 42 tygodniem i Maluszek chce jeszcze posiedzieć to nie wiem czy powinnam mu przeszkadzać i na siłę mobilizować żeby wyszedł.Maracuja