X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poród zwiastuny porodu
Odpowiedz

zwiastuny porodu

Oceń ten wątek:
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 7 marca 2015, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kieruję to pytanie do Dziewczyn, które mają już ten pierwszy poród za sobą. Podzielcie się proszę doświadczeniami, jakie były Wasze objawy przed samym porodem, poza tymi najbardziej oczywistymi, czyli bolesnymi skurczami. W internecie oczywiście czytałam o opuszczaniu brzucha na kilka tyg przed itp., ale ciekawi mnie jak to wyglądało w Waszym przypadku.

    Maracuja
  • pakima Autorytet
    Postów: 582 203

    Wysłany: 7 marca 2015, 17:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja miałam dzień przed porodem plamienie i pamiętam była to niedziela. Pojechałam na IP i tam mnie zbadali ginekologicznie (brak rozwarcia), KTG oraz usg (waga i przepływy). Okazało się że to był fałszywy alarm i na własne żądanie wyszłam do domu, mieszkam nie daleko. Potem zrozumiałam że to było odejście czopa, o którym czytałam wcześniej i nawet oglądałam zdjęcia na google:) Na drugi dzień o 5.30 w poniedziałek pękło mi coś w brzuchu, w tę noc już nie mogłam spać i miałam takie przeczucie że coś się stanie w ciągu kilku godzin. I tak w poniedziałek na 6 poszłam do szpitala. Wody płodowe mi odeszły, przemokła mi wkładka i podpaska stąd wiedziałam że to na pewno wody. Na IP przywitała mnie ta sama lekarka co poprzedniego dnia i smiała się że wróciłam ale teraz urodzić. Było badanie ginekologiczne (rozwarcie na 1 cm) i usg (waga i przepływy) oraz przyjęcie na salę, mierzenie miednicy, waga ciała, welflon, badania krwi. O 10 miałam już 3 cm rozwarcia a skurcze dostałam od 7 rano co 10 minut i bardzo szybkim tempie one się pojawiały. Przyszła moja lekarka zbadała mnie pogadała z lekarzem dyżurującym na porodówce co i jak i dostałam kroplówkę i czopki. O 13 miałam już 8 cm, a zanim poszłam na porodówkę miałam lewatywę (polecam przyspiesza poród), jak weszłam na porodówkę to KTG do końca porodu, wypełnianie książeczki zdrowia dziecka, czyli pytania o choroby w rodzinie, wykształcenie, jakie leki brałam itp. No i leżenie 1,5 godziny parcie 20 minut i dziecko na brzuchu:) potem łożysko i zabieg przy okazji szycie i transfuzja krwi:)

    juwelka, TheForfie lubią tę wiadomość


    km5smg7ymue8hf5u.png


    ex2bcwa1bypjjnja.png
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 7 marca 2015, 17:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pakima, super, ze masz takie wspomnienia. Tez bym chciała, zeby porod nie kojarzyl mi sie z traumą. Staram się mysleć pozytywnie, ale mam chwile zwatpienia, kiedy czytam wypowiedzi niektorych kobiet. Z natury jestem nerwusem i zastanawiam sie czy ma to jakis wplyw na przebieg porodu.

    Maracuja
  • belladonna Autorytet
    Postów: 1055 1212

    Wysłany: 7 marca 2015, 20:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przy pierwszym dziecku - zero objawów i poród wywoływany w 42 tc.
    Przy drugim dziecku - jedyny objaw, to przemożna potrzeba zakupienia dla dzidziusia karuzelki do łóżeczka, mimo, że już miałam po starszym dziecku. Siedziałam do godz 23 w necie i szukałam tej karuzelki aż w końcu kupiłam. Następnego dnia urodziłam.

    pasia27, Chica Mala, TheForfie lubią tę wiadomość

  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 8 marca 2015, 02:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    belladonna słodkie to co piszesz.

    Ja właśnie się ogarnęłam, ogoliłam i przygotowałam na wszelki wypadek, bo strasznie dziwnie się czuję. Jest mi niedobrze, brzuch na dole boli jak na okres, więc nie wiem czy to fałszywy sygnał, czy coś jest na rzeczy.Czekam (przezorny, ubezpieczony).

    Maracuja
  • Vel Autorytet
    Postów: 1443 549

    Wysłany: 8 marca 2015, 12:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja urodzilam 7 dni po terminie, rowno 41+0, ciaza pierwsza ;]

    ogolnie bylo zero objawow, lekarze mowili ze szyjka zamknieta, rozwarcia nie ma i ogolem sie nie zanosi, ja tez tego nie czulam, bylam przygotowana ze zglosze sie tydzien po terminie na IP i czeka mnie wywolywanie

    ale dwa dni przed porodem nagle ni stąd ni zowąd rano na wkladce zobaczylam lekko rozowa plamke i od tamtej pory brazowawy sluz przez caly czas a do tego bole jak na @, ktorych wczesniej nie mialam. Wtedy czulam, ze to juz niedlugo. Czop zaczal odpadac ale czesciowo, nie bylo widac cebtralnie "galarety" chyba ze z wkladki na palec sie wzielo to faktycznie bylo takie lekko galaretowate to ale golym okiem widac bylo tylko brazowawa wkladke. Odpadalo tak po kawaleczku.

    Tego dnia wieczorem zaczely sie mini skurcze, ale nic uciazliwego. Byly tak co 8minut, co 10, co 15, znowu co 8, pozniej co 6 i tak mniej wiecej

    Nastepnego dnia tez lajtowo az do wieczora, wieczorem zaczely lapac mnie coraz mocniejsze i bardziej rozkrecajace sie skurcze ale ja za wszelka cene nie chcialam do szpitala, poszlam do wanny i sobie obiecalam ze jakos przetrwam noc :) wyczolgalam sie z wanny i jakims cudem udalo mi sie zasnac, nastepnego dnia czyli w dniu porodu rano bylo znosnie, skurcze byly bolesne ale nieregularne wiec dalej twardo, ze ja nie jade do szpitala :) az do poludnia jak sie w samochodzie zaczelam tak zwijac z bolu ze myslalam ze zwariuje i na 15:00 pojechalismy na IP :) rozwarcie na 2 palce :) okolo 17:00 bylam juz na lozku porodowym :) a o 21:00 urodzilam :)


    wody odeszly mi bezposrednio przed samym porodem, z tego co kojarze to mi chcieli pecherz plodowy przebijac, skurcze do samego konca w mojej opinii byly nieregularne a mierzylam je stoperem w telefonie ha ha :) pojechalam na IP tylko dlatego ze juz z bolu nie moglam :)

    wiec u mnie objaw to to plamienie, stopniowo odpadajaca lekka galareta i bole na @ przeradzajace sie w coraz boleśniejsze skurcze az nie do zniesienia.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 marca 2015, 13:08

    zjk3p18.png

    Lutówko 2015 dopisz się :) >klik<
  • pakima Autorytet
    Postów: 582 203

    Wysłany: 8 marca 2015, 13:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Różnie to jest. Moja znajoma mówiła że bolały ją krzyża, wieczorem poszła pod prysznic i jak wyszła to biegusiem do szpitala. Jak tam dotarła to okazało się że nie zrobią jej lewatywy o którą prosiła bo lada urodzi. Tak było przy drugim.

    Czasami jest tak że skurcze się pojawiają i można urodzić dopiero na drugi dzień, czasem zatrzyma się na 7 cm i dalej nie pójdzie. Jedna to do szpitala pojechała trzymając ręce między nogami i lewo usiadła na porodówce jak dziecko urodziła. Brat mój był świadkiem akurat i myslał że to jego a pielęgniarka mu powiedziała że to tej pani co przyszła przed chwilą.

    Jedno Ci powiem Maracuja że intuicja ci podpowie że to już :) o to się nie martw nie przeoczysz porodu:)

    Emiliada lubi tę wiadomość


    km5smg7ymue8hf5u.png


    ex2bcwa1bypjjnja.png
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 8 marca 2015, 14:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj dziewczynki, niestety wiem, że porodu nie dam rady przeoczyć :)... chociaż byłoby super znaleźć się w takiej sytuacji o której pisałaś, że Pani zdążyła wejść na porodówkę i urodziła. Ja mimo, że staram się nie nastawiać negatywnie, to jestem praktycznie pewna, że do takich szczęściar życiowych nie należę i że raczej będę musiała się pomęczyć, chociaż bardzo bym chciała się mylić.

    Vel, śliczna ta Twoja Liwcia. Byłaś dzielna. To chyba całkiem niezły czas od 15 do 21 jak na pierwszy poród.

    pola89 lubi tę wiadomość

    Maracuja
  • Vel Autorytet
    Postów: 1443 549

    Wysłany: 8 marca 2015, 15:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maracuja wrote:
    Oj dziewczynki, niestety wiem, że porodu nie dam rady przeoczyć :)... chociaż byłoby super znaleźć się w takiej sytuacji o której pisałaś, że Pani zdążyła wejść na porodówkę i urodziła. Ja mimo, że staram się nie nastawiać negatywnie, to jestem praktycznie pewna, że do takich szczęściar życiowych nie należę i że raczej będę musiała się pomęczyć, chociaż bardzo bym chciała się mylić.

    Vel, śliczna ta Twoja Liwcia. Byłaś dzielna. To chyba całkiem niezły czas od 15 do 21 jak na pierwszy poród.

    dziekuje bardzo :)


    Tak jak czytam opowiesci z porodowek to naprawde dziekuje niebiosom, ze u mnie to tak latwo poszlo :) co prawda po urodzeniu pierwsze co pomyslalam to, ze nigdy wiecej :) ale teraz jak patrze na to wszystko to naprawde mialam duzo szczescia i zycze tego kazdej rodzacej :) rozwarcie u mnie postepowalo w szybkim tempie bez podawania kroplowki i to dlatego tak sie uwinelam :)

    po 15:00 mnie przyjeli do szpitala, wiadomo formalnosci itp, pozniej podpieli pod ktg i jak sie lozko porodowe zwolnilo to mnie tam przeniesli :) trafilam z rozwarciem na 2 palce na IP, na lozku byly juz 3 z kawalkiem dwie godziny pozniej, tam znowu podpieli pod ktg i poprosilam o znieczulenie. Musieli czekac na wynik mojej morfologii, poszlam na godzine pod prysznic i lezalam w brodziku zeby skurcze zelżały, jak mieli wynik to mnie zawolali i podali ZZO. Po znieczuleniu nie czulam bolu w ogole. Zero. Nic. Totalnie nic. Lezalam i rozwiazywalam krzyzowki z rozwarciem na 4 palce. No i pozniej zaczelam juz czuc lekkie skurcze, dodali jeszcze troche ZZO ale mniejsza dawke. No i sie rozwarcie pelne zrobilo i juz byly skurcze parte. Minelo mi to bardzo szybko.

    magda.h lubi tę wiadomość

    zjk3p18.png

    Lutówko 2015 dopisz się :) >klik<
  • pakima Autorytet
    Postów: 582 203

    Wysłany: 8 marca 2015, 16:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    po takim porodzie jak Vel to rodziłabym nawet i dziesięcioro dzieci:) jednak nie chce zzo bo mam skoliozę i nie chce żebym była pół na pół znieczulona


    km5smg7ymue8hf5u.png


    ex2bcwa1bypjjnja.png
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 8 marca 2015, 17:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja bardzo poważnie biorę pod uwagę znieczulenie. Właściwie jestem już na nie zdecydowana. Niezbyt dobrze znosiłam bolesne miesiączki, a poród przecież jest dużo bardziej bolesny, więc chyba nie będzie sensu żebym męczyła się dla idei, chyba, że byłoby znośnie, ale na to szczególnie nie liczę.

    Jeśli chodzi o poród Vel, to rzeczywiście super, że tak szybko postępował. Najgorzej jest właśnie jak są skurcze, ból się nasila a szyjka się nie rozwiera. Podawanie oksytocyny też nie jest fajnym rozwiązaniem, bo co z tego, że może przyspieszyć poród jak wzmacnia skurcze i ból jest jeszcze bardziej nieznośny.. Moja bratowa mówiła, że przy pierwszym porodzie miała podawaną oksytocynę celem przyspieszenia akcji porodowej i bardzo źle to wspomina, jako ból nie do opisania i nie do zniesienia. Mówi, że bez znieczulenia miałaby potworną traumę, tak więc trudno mi do końca nastawić się pozytywnie, biorąc jeszcze pod uwagę, że bobas spory a ja nieduża.

    milokida lubi tę wiadomość

    Maracuja
  • pakima Autorytet
    Postów: 582 203

    Wysłany: 9 marca 2015, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Będzie dobrze zobaczysz. Faktem jest że pierwsza faza boli i wszystko zależy od tego jak się jest odpornym na ból. Ja do dzisiaj wolę rodzić niż leczyć na żywca zęba kanałowo :)

    mloda1995, Chica Mala lubią tę wiadomość


    km5smg7ymue8hf5u.png


    ex2bcwa1bypjjnja.png
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 9 marca 2015, 12:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niedługo dam znać i się wypowiem jak było:), bo nie da się ukryć, że niebawem będę miała szansę się przekonać.

    Maracuja
  • nanu Autorytet
    Postów: 469 233

    Wysłany: 10 marca 2015, 21:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jest już taki temat na forum

    https://bellybestfriend.pl/forum/porod/symptomy-zblizajacego-sie-porodu,2954.html

  • kasik Koleżanka
    Postów: 33 34

    Wysłany: 11 marca 2015, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zdecydowanie dobrym zwiastunem jest czop, taki gęsty śluz, troche zabarwiony krwią.

  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 11 marca 2015, 18:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no ja w ostatnich dniach mam ogólnie złe samopoczucie, ale nie wiem czy można je wiązać ze zbliżającym się porodem. Pewne jednak jest to, że wcześniej tak nie było. Od paru dni właściwie codziennie mam mdłości i totalne huśtawki Wstaję rano mocno przygnębiona, po czym po kilku godzinach z chwili na chwilę potrafię odczuwać jakąś dziwną euforię i jednocześnie spokój, brak obaw. I tak w kółko. Strasznie mnie to irytuje, bo nie jestem w stanie nad tym racjonalnie zapanować, mimo, że cały czas staram się sobie wmawiać, że dam radę...Może to oczekiwanie powoduje takie odczucia.

    I jeszcze jedno, byłyście w stanie ocenić tak na 100%, że opuścił Wam się brzuch, bo ja jestem w 38 tc i właściwie nie wiem czy brzuch się obniżył czy nie. Wydaje mi się, że trochę tak, ale są to tylko moje przypuszczenia.

    Maracuja
  • Vel Autorytet
    Postów: 1443 549

    Wysłany: 11 marca 2015, 22:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maracuja wrote:
    no ja w ostatnich dniach mam ogólnie złe samopoczucie, ale nie wiem czy można je wiązać ze zbliżającym się porodem. Pewne jednak jest to, że wcześniej tak nie było. Od paru dni właściwie codziennie mam mdłości i totalne huśtawki Wstaję rano mocno przygnębiona, po czym po kilku godzinach z chwili na chwilę potrafię odczuwać jakąś dziwną euforię i jednocześnie spokój, brak obaw. I tak w kółko. Strasznie mnie to irytuje, bo nie jestem w stanie nad tym racjonalnie zapanować, mimo, że cały czas staram się sobie wmawiać, że dam radę...Może to oczekiwanie powoduje takie odczucia.

    I jeszcze jedno, byłyście w stanie ocenić tak na 100%, że opuścił Wam się brzuch, bo ja jestem w 38 tc i właściwie nie wiem czy brzuch się obniżył czy nie. Wydaje mi się, że trochę tak, ale są to tylko moje przypuszczenia.

    ja tego nie potrafilam ocenic, nie widzialam kompletnie.. spytalam mojej ginki - powiedziala, ze troche sie obnizyl (wtedy jak jeszcze nic ani szyjka ani nic innego nie wskazywalo na porod) a jak juz czop zaczal odchodzic i pytalam partnera, ktory raczej nie nalezy do spostrzegawczych to twierdzil, ze mi strasznie opadl brzuch. Ja tego nie widzialam ale podobno opadl bardzo na te dwie doby przed samym porodem :)

    zjk3p18.png

    Lutówko 2015 dopisz się :) >klik<
  • Maracuja Autorytet
    Postów: 746 242

    Wysłany: 12 marca 2015, 01:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    no właśnie ja też nie umiem tego dostrzec. Wydaje mi się, że jest trochę niżej, ale nieznacznie. Teraz mam jeszcze nie lada stres, bo bardzo nie chciałabym urodzić w tym tyg., bo tak się składa, że w najbliższych dniach nie będzie mojej położnej, z którą jestem umówiona.

    Maracuja
  • nanu Autorytet
    Postów: 469 233

    Wysłany: 12 marca 2015, 09:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie zauważyłam żeby brzuch mi opadł ale ponoć gdy opadnie to lżej się oddycha, bo dziecko tak nie naciska. Ponoć też można sprawdzić czy brzuch opadł przez położenie dłoni pod piersiami. Jeśli mieści się cała dłoń między piersiami a brzuchem (chodzi oczywiście o ten "kawałek" brzucha który zaczyna już odstawać) to znaczy, że jest nisko (albo jakoś tak to szło ;)).

  • pakima Autorytet
    Postów: 582 203

    Wysłany: 12 marca 2015, 11:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie stresuj się tak bardzo. Dasz radę Maracuja i my wszystkie też. Jesteśmy do tego stworzone :) głowa do góry:)


    km5smg7ymue8hf5u.png


    ex2bcwa1bypjjnja.png
1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

3 kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności

Za problemy z płodnością w równym stopniu odpowiadają czynniki żeńskie, jak męskie. Jednak problemy z płodnością u mężczyzn w dalszym ciągu są większym tabu. Czas to zmienić! Jakie są najważniejsze i kluczowe płaszczyzny wsparcia męskiej płodności? Co w sytuacji, gdy wyniki nasienia nie napawają optymizmem? Które składniki są istotne w kontekście męskiej płodności? Wszystko wyjaśnia diagnosta laboratoryjny, seminolog - mgr anal. med. Piotr Nazarek. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Przyczyny niepowodzenia in vitro - jakie?

Procedura in vitro to niekiedy jedyna szansa dla par bezskutecznie starających się o dziecko i walczących z niepłodnością. Choć skuteczność metody jest wysoka, niestety nie zawsze kończy się sukcesem... Jakie są najczęstsze przyczyny niepowodzeń przy IVF?

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ