Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Po poziomie prolaktyny będzie wiadomo czy powinnaś brać luteine lub duphaston.póki co zbadaj sobie a jak wynik będzie za niski to pomyślisz o lekach.widzisz ja mam wynik 100 ponad normę i od dziś zaczynam leki na zabicie.
Co do bety to właśnie jest to, raz zrobisz i chcesz robić więcej.. Musisz się zastanowić czy jesteś na to gotowa.może wystarczy kolejny test? Paski pewnie będą ciemniejsze. Głowa do góry. Grunt to opracować plan i działać.Kropeczka * 4 listopada 2014
Ktosiek * 8 maja 2015 -
nick nieaktualnyBrałam lutkę z powodu plamień od 5 tygodnia ciąży (okazało się, że mam polipa w szyjce macicy), a i tak poroniłam. Nie z powodu polipa, w sumie mimo badań nie wiem, z jakiego powodu, na razie przyjmuję, że to była... sorry za określenie... selekcja naturalna.
-
Katarzyna.G wrote:Gratuluje, super. Zastanawiam sie caly czas czy drazyc temat i wykonywac na wlasna reka badania, aby wyjasnic przyczyne obymarcia ciazy. Cholernie boje sie, ze ten koszmar sie powtorzy.
Ja nie robiłam żadnych badań ponieważ w szpitalu mówili ze jest bardzo duży procen kobiet które ronią w tak wczesnej ciazy a jak duzo kobiet nawet nie wie ze była w ciąży i poroniła . Powiedzieli mi ze najprawdopodobniej to jest wada genetyczna płodu i organizm nasz jest na tyle inteligentny ze sam odrzuca jeśli jest taka wada. Trzymam kciuki i napewno Wam sie uda.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2016, 01:46
-
U mnie też tak mówili, że tak bywa, że jak dobrze pamiętam chyba co 5 kobieta roni. Ok po pierwszym poronieniu kiedy podejrzewali wadę serca uznałam że pewnie tak było i nie miałam na to wpływu.Ale za drugim razem puste jajo.. Tez usłyszalam że tak bywa..Tylko czemu znów na mnie padło.teraz stwierdziłam że nie zacznę starań póki nie zrobię sobie tych podstawowych badań.. Tsh, prolaktyna.No i dobrze że teraz wyszło i mogę zacząć działaćKropeczka * 4 listopada 2014
Ktosiek * 8 maja 2015 -
Monkey wrote:Serdeczne gratulacje
To piękne chwile, cieszcie się sobą
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
nick nieaktualnypucek, ja miałam zatrucie ciążowe w 1 ciąży, strasznie puchłam, ale codziennie, nawet parę razy dziennie mierzyłam ciśnienie, o soli zapomniałam i też miałam CC w 39 tygodniu, ale już wcześniej parę dni w szpitalu właśnie przez to ciśnienie. Ale do takiego stanu, jak u Ciebie nie doszło.
Jak to się stało, że miałaś tak wysokie ciśnienie i chcieli wypuścić cię do domu? Tak nagle dostałaś wysokie ciśnienie, czy nie sprawdzałaś? Miałaś jakieś inne objawy, np. puchnięcie? -
Ja bylam z zupełnie innego powodu w szpitalu - regularne skurcze. W dniu wypisu rano polozna mi zmierzyla ciśnienie i bylo wysokie bo 160\90, ale ona nie poinformowala o tym nikogo, na obchodzie nikogo to nie zdziwiło. Potem jak dostałam wypis to na nim wszystkie wyniki badan wypisane a wśród nich mocz sprzed dwóch dni i 1g\litr bilka w moczu. To juz mi się wydalo podejrzane i poszłam juz ubrana w normalne rzeczy, spakowana, na dyzurke spytac czy to mie jest niepokojące. Lekarka stwierdzila ze takie bialko moze być w moczu, ze nie jest go dużo, wiec jej powiedziałam jakie rano miałam ciśnienie, zmierzyli jeszcze raz to miałam 188 na ponad 90, szybko na ktg, które miało być "dlugim zapisem". Po 2 minutach mnie odlaczyli - nie wiem co tam zobaczyli, zabrali pędem na porodowke, cewnik, dwa wenflony bo juz zdążyli mi poprzednie wykluc, problem z założeniem bo krew ze mnie sikala przez to ciśnienie, na sali cc nie mogli mnie od razu via bo miałam juz ciśnienie 210, wiec szybkiego szota na zbicie dostałam, szybkie znieczulenie i Adaś zaraz zostal wyciagniety. Chwile mijaly aż w końcu usłyszałam najpierw takie stękanie a potem krzyk popłakałam się strasznie.. Pani mi go przyniosła jeszcze takiego brudnego na chwile, przytulila go do mojej buzi, tak niesamowicie pachnial.. Zdążyłam mu powiedziec ze go kocham, zobaczyć jeszcze jajka i mi go zabrali, ale na sali poporodowej go dostałam za ok 1,5 h... Narzeczony byl mega w szoku bo miałam zadzwonic do niego jak będę wychodzić żeby po mnie przyjechał, a ja zadzwoniłam mu powiedziec ze juz jest tatusiem
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
nick nieaktualnypucek, normalnie szok!! aż mnie za gardło ścisnęło, jak opisałaś cesarkę, mi też dali córeczkę pocałować, taką mokrą i pamiętam jej słony smak, a zapach obłędny pamiętam już pierwszych dób po urodzeniu...
Miałaś szczęście w nieszczęściu, że tak się skończyło!
Obyście szybko wyszli do domku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2016, 23:38
-
Dziewczyny prolaktyna wyszła 13,3 niby w normie ale nie wiem czy nie za mała.
Beta hcg i nasze obliczenia wyszły na 6 tydzień-1800.
Muszę się umówić do lekarza bo martwi mnie ból brzucha znośny,ale boję się po doświadczeniu i pozostaje czekać:p
Jutro zrobimy kolejną betę i progesteron bo nie ogarnęłam, że też się przyda.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2016, 16:24
-
nick nieaktualny
-
Pucek, serdecznie gratuluję!
Miałaś sytuację podobną do mojej, bo ja trafiłam do szpitala z regularnymi skurczami, pięć tygodni przed terminem. Miałam 34+5 i dostałam fenoterol na zahamowanie akcji porodowej, sterydy na płucka Młodego, no i miałam wtedy 0,5 cm szyjki i 2 cm rozwarcia. Na KTG miałam spadki tętna dziecka i też nie za bardzo wiedzieli co ze mną zrobić - czy biec na cc, czy obserwować...
W skończonym 35 tc odstawili fenoterol i w nocy zaczęłam krwawić. Zjechałam na porodówkę, ale rozwarcie bardzo szybko postępowało, więc nie zdążyli dać mi zzo chwilę potem okazało się, że spadki tętna są częstsze i już mnie szykowali na cc, ale okazało się, ze główka już wychodzi, więc biegiem zawieźli mnie na fotel i urodziłam Mateuszka, też wcześniaczka
Jutro kończymy 2 miesiące i Mati bardzo ładnie nadrobił wagowo (podwoił wagę urodzeniową), więc pozostaje mi życzyć Wam miłego poznawania się :*3.02.2016 - Mateuszek już jest z nami
7.03.2015 [*] 6 tydzień
-
nick nieaktualnyJedzenie to ciężka praca jest! Urodziłam przez CC tydzień przed terminem córkę 3550g i miała silną żółtaczkę, przez którą usypiała przy karmieniu, słabo łapała sutek i nieraz położne pomagały mi ją dobudzić. Zasypiała, więc mało zjadała, więc była coraz bardziej ospała - błędne koło. Wówczas wydawało mi się to dramatem nie do przeskoczenia Trzymali nas w szpitalu tydzień, normalnie wariowałam. A koniec końców cycowałyśmy prawie dwa lata
pucek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnypucek, nie wiem, jakie metody stosujesz, na ile pomoże co napiszę, ale mi wiele osób w rodzinie radziło karmienie butelką, bo widzieli, jak się męczę i ile mnie to depresji kosztuje. Ale nie poddałam się. Skorzystałam z pomocy doradczyni laktacyjnej. Ona poradziła karmienie golaska, bo kontakt skóra do skóry jest pobudzający dla dziecka. I bardzo często przystawiać. Przez to nieefektywne ospałe ssanie miałam w końcu za mało pokarmu, ale wówczas poradziła mi w odstępach między karmieniami odciąganie laktatorem (najlepszy z wypożyczalni firmy Medela, ja w końcu kupiłam swój Medela Swing) i nieprzejmowanie się, jeśli "mało" ściągam, bo chodziło tylko o stymulację piersi. No, a to co udawało mi się ściągnąć przechowywałam w lodówce i zwykle na wieczór podgrzewałam i dawałam córce z butelki, żeby ją "zapchać" na noc.
Ona naprawdę nawet nie budziła się w nocy na jedzenie! Musiałam ją wybudzać.
Dużo to pracy kosztowało - przyznaję i bez pomocy rodziny byłoby trudno, ale po 2 miesiącach byłyśmy już tak zgrane, że wspominam karmienie, jako jeden z najlepszych okresów macierzyństwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2016, 09:18
-
A mnie dziś test wyszedł.....
Nie wrzucam foty bo nijak nie widac lecz gołym okiem jest cienka i jaśniutka,nie wiem czy to pozostałości po poronieniu.....beta 9marca byla 49.....
Nadzieje w tym cyklu miałam zerowe.........no i co teraz?wiola0912 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny