Poronienie w szpitalu pustego jaja

Jak się dziewczyny macie? Ja powiem szczerze, że myślałam, że beďzie gorzej. Przespałam cała noc. Nie ma silnego bólu, lekko bola plecy. Jest krwawienie, które jest bardziej intensywne przy wizycie w toalecie. Zaraz biorę się za sprzątanie, żeby to szybciej ruszyło i żeby się czymś zająć. Czuje się taka pusta. Nie mam siły na łzy. Dobrze, że jestem w domu.

U mnie niestety nie będzie jednak tak łatwo.. beta zamiast spaść podrosla do 2779... dlatego nie zrobią mi zabiegu...

Czekam na właściwie nie wiem co... powtórka bety prawdopodobnie. A jak nie zacznie spadać to nie wiem co będę ze mną robić

Ale to myślą że jest jakaś nadzieja?

Wg mnie nie.. bo beta przyrasta, ale nieprawidłowo... a w międzyczasie lekko spadła..

A miałaś usg?

2 dni temu i jak na razie nie widzą sensu powtarzać..

To dziwne bo mi też rośnie beta z tym że nieprawidłowo a moja gin podjechać decyzję o tabletkach. Ale ja mam non stop plamienie (dzisiaj to byly większe niż wcześniej więc myślałam ze może samo ruszy ale niestety nie). Oczywiście zrobią mi usg i wykona je dwóch ginekologow a jeżeli nie będzie nic więcej jak pęcherzyka ciążowy i żółtkowy to podadzą mi tabletki.

Tak swoją drogą to dzisiaj tam byłam w szpitalu bo covid i musieli mi zrobić test przed przyjęciem to opowiem Wam ze sie rozkleilam... chciałabym mieć już to za sobą. Przeżywam to gorzej niz myślałam, mimo że wszystkim dookola mówię ze jest ok, że dam radę, to tak na prawdę tylko mój mąż wie co przeżywam i w jakim jestem stanie psychicznym. Dzisiaj wpadłam w panikę po powrocie do domu i wręcz agresje. Mialam ochotę rzucać talerzami, uderzyłam się kilka razy.. to straszne ale ja już nie mam do tego siły, chciałabym mieć to za sobą. Starania o kolejne dziecko zdecydowanie przesune w czasie, o ile w ogóle do nich dojdzie. Nie wyobrażam sobie przechodzić tego jeszcze raz.
Jeszcze jak jesteśmy razem to jest znośnie ale jak zostaje sama... tragedia:(

Rozumiem Cię, ja tez musiałam odreagować i wyłam kilka dni. Przeraża mnie myśl o kolejnych starniach. Po pierwsze jestem już zmęczona, a po drugie z tyłu glowy będę myślała, że to się znów powtórzy. Jeszcze pocieszenia bliskich "uda sie nastepnym razem" "nie poddawaj się". Dam sobie trochę czasu, a jak sobie nie poradze to chyba spróbuję porozmawiac z psychologiem od niepłodności.
Cały czas zadaję sobie pytanie dlaczego ja..

Ja jutro o 8 stawiam sie do szpitala. Postaram się pisać..
Rozmawialiśmy z mężem ze narazie odpuścimy starania. Musimy sie psychicznie zregenerować a w między czasie zrobimy badania, przyjmujemy suplementy:) Jakos to będzie.

Drine pisz ci u ciebie . Ja dziś mam chyba gorszy dzień. Jutro wracam do pracy (jeszcze zdalnie) ale mimo wszystko chyba czuje jakiś stres i przygnębienie. Mąż był dziś na usg i wyszły mu żylaki co prawda średniej wielkości ale są. Lekarz póki co odradza zabieg wiec pewnie go posłuchamy. Zobaczymy jak wyjdzie powtórka z badania nasienia . No i pójdę chyba dziś na betę żeby sprawdzić jak spadła

Jestem po usg... to jakiś cud. Jest zarodek i bije serduszko rozumiecie to..... to jakiś cud ..... narazie mam sie nke nakręcac bo te plamienia sa niestety duzym problemem. Zatrzymają mnie do środy i poobserwują... w środę powtórza usg... jak Bedzie w porządku wypisza mnie do domu... Jestem w szoku...
Jak złapie lekarza zapytam o parametry... wielkość tętno ... i wynik beta bo dzisiaj byl pobierany... Jestem w szoku
Tak bardzo boje sie uwierzyć bo nie przeżyje kolejnego rozczarowania. A jak serce przestanie bić? Ja mam okropne plamienia... non stop:(

Wow Co za wiadomość! Super! Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze:) czyli musiała ci się bardzo przesunąć owulacja . Powiedzieli ci jak duży jest dzidziuś ?

Drine, trzymam kciuki!!! Pisz na bieżąco jak sytuacja!

Świetna wiadomość! Tylko się tam nie denerwuj. Trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze.

Nie mogła sie bardzo przesunąć bo wiem kiedy mieliśmy stosunek i Kiedy doszło do zapłodnienia. Według tego to 7+1 lub kilka dni opóźnienia ale to na prawdę 2-3 maks.
Beta z dzisiaj 48 157 (Ostatnia dokładnie 4 dni temu to 18 103) - trochę slaby przyrost ale jednak i tak duży.
Zarodek 4,8mm, akcja serca w normie (nie podali mi ilości na minutę bo podają dopiero jak bije zbyt wolno i wtedy licza).
Plamienia brązowe non stop ale powiedzieli ze tak niektóre kobieta maja. Wrócili mi Duphaston 3 razy dziennie i czekam do środy na powtórkę dzisiejszy wszystkich badań.

Co o tym sądzicie? Robić nadzieję? Znacie kogos komu bardzo długo nie pojawiał sie zarodek, byly plamienia kolorze brąz róż i teraz brąz znów plus byly niskie przyrosty bety (ostatnio 32 i 50%) a jednak donosił ciążę i urodził zdrowe dziecko?

Te Twoje przyrosty były już na takim poziomie, że beta ma prawo zwolnić. Szczerze zastanawiałam się czemu u Ciebie taka była diagnoza. U mnie beta zaliczyła 2 spadki więc nie było o czym mówić. Gratuluję i kibicuję.

Ja mało krwawie, dostałam kolejne tabletki. Niestety jajo dziś jeszcze było 😞 nie mam siły.

Drine myśle ze teraz trzeba się opierać tylko na usg. Ostatnio lekarz mi powiedział ze z ta beta to jest różnie i ze najważniejszy jest obraz usg. Jest maleństwo i serduszko ! To jest super wiadomość! Bądź dobrej myśli . Moja gin mówiła ze już w swojej karierze widziała chyba wszystko i ciąża to nie matematyka ani żadne statystyki i normy. Może po prostu dłużej trwało zagnieżdżenie i maluszek potrzebował więcej czasu a teraz nadgoni. Z tego ci wiem to plamienia w ciąży faktycznie się zdążają i nie ma się co na zapas martwić.

Alicja strasznie mi przykro ze tak się męczysz na mnie te tabletki tez za bardzo nie działały. Lekarz ci mówił kiedy ewentualnie podejmą decyzje o zabiegu ? Czasami to lepsze rozwiązanie

A czy tw 4,8 mm to nie za malo?

Taka wielkość odpowiada chyba ok 6tc +4 , wg OM wychodzi ci 7+1? Ja bym się nie przejmowała , to tylko kilka dni. Takie odchylenia są bardzo częste. Zresztą sama zobacz lekarze już Ci nie dawali za bardzo nadziei a tu proszę taka niespodzianka. Najważniejsze ,że serduszko bije i to prawidłowo. U mnie na usg , zarodek był młodszy o tydzień, ale serduszko słabo biło ok 82 bpm no i pęcherzyk żółtkowy był powiększony. Wiem ,że ciężko Ci się nie martwić i nie stresować, ale postaraj się myśleć pozytywnie. Trzeba wierzyć że będzie dobrze:)

Ja własnie sprawdziłam wynik bety i po tygodniu od poronienia spadła z 3600 na 76 U/I. Mam nadzieję że to oznacza że się samo doczyści- może przy najbliższej miesiączce bo teraz już nie krwawię.