Zaczynamy znowu starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczynki bardzo mocno dziękuję za okazane wsparcie
Następna wizyta, wczesniej umówiona była, 13.06Monika1357 lubi tę wiadomość
12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Monika1357 wrote:Dorola przepraszam, ze pytam, jezeli nie chcesz nie odopowiadaj. Widze w stopce, ze stracilas syna w 26 tc. To przez szyjke? Na pewno o tym pisalas, pewnie jeszcze mnie tu nie bylo, dlatego nie wiem. Jezeli to dla Ciebie problem to nie odpowiadaj, rozumiem. Jestem teraz w 26 tc i jakos tak wbilo mi sie to w oczy. Strasznie mi przykro, ze Cie taka niesprawiedliwosc spotkala.
Kochana żaden problem
Powiem Ci, że dla mnie 26 tc każdej z Was jest stresujący - nie to żebym nie daj Boże przepowiadała coś złego, ale chyba ta liczba zawsze będzie nade mną wisiała...
Całą ciążę przechodziłam rewelacyjnie - żadnych plamień, czarnych myśli - czułam się świetnie. Mimo, że jestem gruba (zawsze byłam) poprzedni gin to aż się dziwił, że moje wyniki badań są tak dobre. Do samego końca pracowałam i nie zwalniałam tempa. Tego feralnego dnia po pracy miałam wizytę kontrolną i to na niej podczas badania gin złapał się za głowę bo pęcherz płodowy był w kanale rodnym... A mnie nic nie bolało, nie było plamień, dosłownie nic co by zwróciło moją uwagę... Po badaniu zaczęłam krwawić, pojechałam do szpitala a tam mi mówią, że odeszły mi wody i mam 5 cm rozwarcie. Mój Mateuszek był duży jak na ten tydzień ciąży i ginekolog w szpitalu postanowił dać mu szansę i zrobili mi cesarkę, by niepotrzebnie dziecka nie męczyć. Niestety na podanie sterydów było za późno (podali dopiero po porodzie) a Mateuszek mimo iż urodził się duży (1050 g) to był skrajnie niedojrzały i mimo walki o niego nie udało się go uratować.
Lekarze na prawdę zrobili co w ich mocy. Niestety po 40 godzinach Mateuszek zmarł.
W szpitalu przebadali mnie wzdłuż i w szerz - szukali przyczyny w infekcji czy bakterii ale nie znaleźli kompletnie nic. Jedyną możliwą przyczyną okazała się niewydolność szyjki. Ale, że nie miałam jej badanej na każdej wizycie to nikt nie wie czy skróciła się nagle czy stopniowo się skracała.
Mój obecny gin (ten co robił mi cesarkę) dlatego się tak o mnie trzęsie bo do samego porodu nie miałam żadnych objawów. Nic co mogłoby wskazywać na taki obrót spraw. Na każdej wizycie sprawdza mi szyjkę i póki co jest dobrze. Ale każe leżeć i nic nie robić więc stosuję się do zaleceń, od samego początku jestem na zwolnieniu i mam nadzieję, że tym się wszystko będzie dobrze:)
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Dorola31 wrote:Kochana żaden problem
Powiem Ci, że dla mnie 26 tc każdej z Was jest stresujący - nie to żebym nie daj Boże przepowiadała coś złego, ale chyba ta liczba zawsze będzie nade mną wisiała...
Całą ciążę przechodziłam rewelacyjnie - żadnych plamień, czarnych myśli - czułam się świetnie. Mimo, że jestem gruba (zawsze byłam) poprzedni gin to aż się dziwił, że moje wyniki badań są tak dobre. Do samego końca pracowałam i nie zwalniałam tempa. Tego feralnego dnia po pracy miałam wizytę kontrolną i to na niej podczas badania gin złapał się za głowę bo pęcherz płodowy był w kanale rodnym... A mnie nic nie bolało, nie było plamień, dosłownie nic co by zwróciło moją uwagę... Po badaniu zaczęłam krwawić, pojechałam do szpitala a tam mi mówią, że odeszły mi wody i mam 5 cm rozwarcie. Mój Mateuszek był duży jak na ten tydzień ciąży i ginekolog w szpitalu postanowił dać mu szansę i zrobili mi cesarkę, by niepotrzebnie dziecka nie męczyć. Niestety na podanie sterydów było za późno (podali dopiero po porodzie) a Mateuszek mimo iż urodził się duży (1050 g) to był skrajnie niedojrzały i mimo walki o niego nie udało się go uratować.
Lekarze na prawdę zrobili co w ich mocy. Niestety po 40 godzinach Mateuszek zmarł.
W szpitalu przebadali mnie wzdłuż i w szerz - szukali przyczyny w infekcji czy bakterii ale nie znaleźli kompletnie nic. Jedyną możliwą przyczyną okazała się niewydolność szyjki. Ale, że nie miałam jej badanej na każdej wizycie to nikt nie wie czy skróciła się nagle czy stopniowo się skracała.
Mój obecny gin (ten co robił mi cesarkę) dlatego się tak o mnie trzęsie bo do samego porodu nie miałam żadnych objawów. Nic co mogłoby wskazywać na taki obrót spraw. Na każdej wizycie sprawdza mi szyjkę i póki co jest dobrze. Ale każe leżeć i nic nie robić więc stosuję się do zaleceń, od samego początku jestem na zwolnieniu i mam nadzieję, że tym się wszystko będzie dobrze:)
Kaczuszka tez przez szyjkę straciła na późniejszym etapie chyba 24 tc masakra
Naprawdę współczujęWiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2017, 08:44
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Super wiadomość - gratuluję27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
asia-bez wrote:Tak że tego, nie dostałam żadnych skierowań, bo to pierwsze poronienie, zdarza się, taka statystyka. Więc zrobię prywatnie, tylko nie wiem od czego zacząć? Przeglądałam wątek o badaniach, ale chyba jeszcze jestem zbyt nieogarnięta po tej wizycie...
Mi lekarze powtarzali, że nie robi się badań po pierwszym poronieniu, co najwyżej tarczyca bo mam niedoczynność. Uparłam się i zrobiłam wszystko na własną rękę, i co? A no mam wrodzoną trombofilię, dwie mutacje genetyczne, jedna blokująca wchłanianie kwasu foliowego i druga powodująca zakrzepicę. Cud, że przez 8 lat brania tabletek antykoncepcyjnych i palenia papierosów nic mi się nie stało! Gdybym nie wzięła sprawy w swoje ręce to pewnie czekałabym do trzeciego poronienia na diagnozę. Albo dłużej.
Tak szczerze, nie byłabym w stanie sobie wybaczyć, gdybym straciła kolejną ciążę i miała świadomość, że te kilkaset złotych wydane na badania mogło uratować moje dziecko. Nie odważyłabym się na kolejną ciążę bez badań. Ale to tylko moje zdanie. Ja jednak zawsze będę namawiała dziewczyny po stratach, żeby nie czekać tylko się badać, tym nieszczęściom można zapobiegać! Albo upewnić się, że wszystko z nami ok i dzięki temu mieć spokojniejszą ciążę! -
Mamaokruszka wrote:Szczerze? Jeśli w rodzinie miałaś jakieś przypadki poronień (siostry, mama, ciocie, babcie), wczesne zgony z powodów sercowo-naczyniowych, zakrzepice czy choroby autoimmunologiczne (RZS, toczeń i inne) to ja bym nie czekała i robiła badania od razu.
Mi lekarze powtarzali, że nie robi się badań po pierwszym poronieniu, co najwyżej tarczyca bo mam niedoczynność. Uparłam się i zrobiłam wszystko na własną rękę, i co? A no mam wrodzoną trombofilię, dwie mutacje genetyczne, jedna blokująca wchłanianie kwasu foliowego i druga powodująca zakrzepicę. Cud, że przez 8 lat brania tabletek antykoncepcyjnych i palenia papierosów nic mi się nie stało! Gdybym nie wzięła sprawy w swoje ręce to pewnie czekałabym do trzeciego poronienia na diagnozę. Albo dłużej.
Tak szczerze, nie byłabym w stanie sobie wybaczyć, gdybym straciła kolejną ciążę i miała świadomość, że te kilkaset złotych wydane na badania mogło uratować moje dziecko. Nie odważyłabym się na kolejną ciążę bez badań. Ale to tylko moje zdanie. Ja jednak zawsze będę namawiała dziewczyny po stratach, żeby nie czekać tylko się badać, tym nieszczęściom można zapobiegać! Albo upewnić się, że wszystko z nami ok i dzięki temu mieć spokojniejszą ciążę!
Dziękuję, właśnie strasznie się boję, że nie zrobię nic, zajdę w ciążę i znów się tak skończy.. Mogła to być statystyka czy jakieś wady genetyczne, ale nie wybaczę sobie jeśli się okaże, że nieszczęściu można zapobiec.https://www.suwaczki.com/tickers/8p3ougpjyjxzxjth.png -
asia-bez wrote:Dziękuję, właśnie strasznie się boję, że nie zrobię nic, zajdę w ciążę i znów się tak skończy.. Mogła to być statystyka czy jakieś wady genetyczne, ale nie wybaczę sobie jeśli się okaże, że nieszczęściu można zapobiec.
Czarnulka bardzo fajnie wszystko spisała tutaj Jakie badania zrobić nie musisz oczywiście robić ich wszystkich ale na sam początek warto sprawdzić tarczycę, zespół antyfosfolipidowy, muttacje genetyczne pod kątem trombofilii.czarnulka24 lubi tę wiadomość
-
Monika jest czasem ciężko ale mimo strachu staram się myśleć, że będzie dobrze. Przecież w końcu musi
Tym razem uważam na siebie i jestem przede wszystkim pod dobrą opieką.Monika1357 lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Dorola31 wrote:Monika jest czasem ciężko ale mimo strachu staram się myśleć, że będzie dobrze. Przecież w końcu musi
Tym razem uważam na siebie i jestem przede wszystkim pod dobrą opieką.27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Czarnulko na każdej wizycie mam badanie palpacyjne, do tego usg dowcipne z mierzeniem długości szyjki a także usg przez brzuch by podpatrzeć maluszka - taka full opcja
Wizyty mam co 3 tygodnie z tym, że gdyby coś tam się działo lub chociaż tylko sobie ubzduram, że coś jest nie tak to od razu przyjeżdżam i też sprawdzamy czy jest ok.
Jeżeli coś się zacznie szyjka skracać to wizyty będę miała częściej.
U Ciebie gin pewnie też będzie pilnował w szczególności, że na szyjkę naciska podwójny ciężarczarnulka24 lubi tę wiadomość
Kochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Dorola31 wrote:Czarnulko na każdej wizycie mam badanie palpacyjne, do tego usg dowcipne z mierzeniem długości szyjki a także usg przez brzuch by podpatrzeć maluszka - taka full opcja
Wizyty mam co 3 tygodnie z tym, że gdyby coś tam się działo lub chociaż tylko sobie ubzduram, że coś jest nie tak to od razu przyjeżdżam i też sprawdzamy czy jest ok.
Jeżeli coś się zacznie szyjka skracać to wizyty będę miała częściej.
U Ciebie gin pewnie też będzie pilnował w szczególności, że na szyjkę naciska podwójny ciężar
No mam nadzieje ze mój gin tego przypilnuje. A np. Zwykle badanie palpacyjne też jest skuteczne w wykrywaniu skracania szyjki itd?
Moja w 11 tyg miała 3.5 cm i w 14 tc też 3.5cm ..Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2017, 17:54
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Powiem Ci szczerze, że nie wiem jak jest z długością przy badaniu palpacyjnym... Wydaje mi się, że w ten sposób gin jest w stanie sprawdzić czy szyjka jest twarda i zamknięta ale jeśli chodzi o długość to chyba tylko usgKochać Cię było łatwo, zapomnieć niemożliwe...
Mateuszek 26tc [*]
Maleństwo 6/9tc [*]
Michaś moja miłość -
Dorola31 wrote:Powiem Ci szczerze, że nie wiem jak jest z długością przy badaniu palpacyjnym... Wydaje mi się, że w ten sposób gin jest w stanie sprawdzić czy szyjka jest twarda i zamknięta ale jeśli chodzi o długość to chyba tylko usg27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Z ta szyjka to tez jest strach. Ja tez czuje synka strasznie nisko. W fodatku szyjka z 4,7 cm zeszla mi na 3 cm i to mnie tez martwi. Zobaczymy teraz 7 co mi powie gin. Przypomne mu o szyjce zeby ja zbadal.Każda twoja myśl jest czymś realnym - jest siłą.
Danielek 03.05.2015r.
Sebastianek 27.08.2017r.