Moje ciaże nie rozwijają sie prawidłowo i obumierają.
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie, chciałam opisać Wam moją sytuację i zapytać, czy może Wy też miałyście takie przejścia, a mimo tego zostałyście mamami.
W pierwszą ciążę zaszłam we wrześniu 2013 roku, na początku wszystko było ok, a jak poszłam na drugą wizytę i myślałam, że zobaczę już serduszko, okazało się, że serduszko nie bije. Po 10 dniach powtórka usg i niestety potwierdzenie diagnozy. Szpital, zabieg.
Okazało się, że ciąża dobrze się trzymała, nie miałam plamień, krwawień, a mimo tego ciąża obumarła. Nie mogłam się sama oczyścić, nawet jak w szpitalu podali mi tabletki na poronienie, to słabo szło. Z badania histopatologicznego nic nie wyszło, oczywiście usłyszałam, że to się zdarza, że może być to przypadek i mogę znów starać się po 2-3 miesiącach. Po drugiej miesiączce lekarka dała nam zielone światło, więc zaczęliśmy i zaszłam w ciąże od razu. Na pierwszym usg okazało się, że ciąża jest o 3 tygodnie młodsza niż według terminu miesiączki, ale miałam późno owulację, bo w 22 dniu cyklu, ciąża miała około 5 tygodni. Czekając na kolejną wizytę zauważyłam u siebie plamienia i krwawienia. Poleciałam szybciej do lekarki, przyjęła mnie, bo to nagły przypadek. Okazało się, że szyjka jest ładnie zamknięta i kosmówka się nie odkleja, a krwawienie i plamienie jest najprawdopodobniej z jakiejś narośli na szyjce macicy, którą trzeba obserwować. Natomiast z usg wyszło, że pęcherzyk ciążowy urósł tak jak należy, czyli wskazuje 7 tyg i 2 dni (od poprzedniego usg minęły 2 tygodnie), jednak zarodek w nim nie urósł za bardzo. Lekarka powiedziała, że jeszcze niczego nie przesądza, ale nie wygląda to dobrze. Dostałam Duphaston i zwolnienie z pracy na trzy tygodnie do kolejnej wizyty. Lekarka generalnie dała mi do zrozumienia, że zarodek też powinien więcej urosnąć, ale mówiła, że nie takie rzeczy widziała i niczego nie przesądza. Teraz siedzę w domu i rozmyślam, ale dzieje się coś dziwnego, bo w dalszym ciągu bolą mnie piersi, są wrażliwe i tkliwe. Poprzednim razem przy obumarłej ciąży przeszły mi objawy...
Spytałam wprost, co, gdyby i tym razem się nie udało. Powiedziała, że wyśle nas na badania genetyczne i mnie na antykardiolipinowe.
Czy któraś z Was miała taką sytuację, a mimo tego ma teraz dziecko? A może zarodek nadgoni i będzie większy za trzy tygodnie....Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Czesc Mysza, ja jestem "tylko" po jednej obumarlej ciazy w 11 tygodniu. Po lyzeczkowaniu i poronieniu kompletnie mi sie rozregulowaly cykle z 28 dniowych nagle mialam od 35 do 54 dni i problemy z owulacja. Mozliwe, ze bylo to spowodowane jakas blokada psychiczna. W kolejna ciaze zaszlam przy pomocy lekow wspomagajacych owulacje, tez bralam duphaston (potem mnie przerzucili na luteine na ktorej jestem do dzisiaj). W tej chwili jestem w 7 miesiacu, mala rosnie i jest strasznie ruchliwa. Moze u Ciebie tez doszlo do pozniejszej owulacji? NIe mialas rozregulowanych cykli? Lekarze przyjmuja, ze u kobiet ta owulacja jest w 14 dniu, ale malo, ktora z nas ma takie ksiazkowe cykle.
Postaraj sie wyluzowac i spedzac ten czas przyjemnie dla siebie. Wiem, ze latwo sie mowi, bo ja przy tej ciazy bylam zeschizowana do 5 miesiaca i balam sie kazdego usg, ale musisz sprobowac bo inaczej zwariujesz a niestety i tak nie masz wplywu na to co sie dzieje. Zycze powodzenia i mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Kota, mi po zabiegu też wydłużyły się cykle, z 30 dniowych zrobiły się 37-39 dniowe. Owulacja też mi się przesunęła i w cyklu w którym zaszłam w ciąże miałam ją 22 dnia cyklu. Wzięłam to pod uwagę i pęcherzyk ciążowy jest odpowiedni przy takiej owulacji, jednak zarodek jest za mały. Może nadgoni, a może nie.
-
Mysz,a jakie jeszcze miałaś robione badania po tym pierwszym poronieniu?Ja też pierwszą ciążę straciłam,ale byłam przebadana od A do Z,u mnie wtedy był najprawdopodobniej problem ze zbyt niskim Progesteronem po wieloletnim przyjmowaniu antykoncepcji hormonalnej.Po poronieniu wszystko się samo naprawiło.Ale antykardiolipinowe też miałam zrobione od razu,żeby wykluczyć to,że mój organizm odrzuca ciążę jako ciało obce.
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Martynika wrote:Mysz,a jakie jeszcze miałaś robione badania po tym pierwszym poronieniu?Ja też pierwszą ciążę straciłam,ale byłam przebadana od A do Z,u mnie wtedy był najprawdopodobniej problem ze zbyt niskim Progesteronem po wieloletnim przyjmowaniu antykoncepcji hormonalnej.Po poronieniu wszystko się samo naprawiło.Ale antykardiolipinowe też miałam zrobione od razu,żeby wykluczyć to,że mój organizm odrzuca ciążę jako ciało obce.
Poza histopatologicznym nie miałam wtedy robionego żadnego innego. Uwierzyłam, że to mógł być przypadek. Natomiast jeśli okaże się, że i tym razem się nie uda, to już przebadam się wszerz i wzdłuż... Na początek lekarka zapowiedziała genetyczne i antykardiolipinowe. -
Ja uważam,że badania powinny być zrobione już za pierwszym razem,przede wszystkim hormony,Progesteron,który jest odpowiedzialny za podtrzymanie i rozwój ciąży.Oczywiście,że wczesne poronienia często się zdarzają i nie muszą oznaczać nic złego,ale jeżeli ma wyjść jakiś problem,to dobrze,żeby wyszedł jak najszybciej,to zaoszczędzi czasu i nerwów.
Limerikowo, sylwucha89 lubią tę wiadomość
-
Martynika wrote:Ja uważam,że badania powinny być zrobione już za pierwszym razem,przede wszystkim hormony,Progesteron,który jest odpowiedzialny za podtrzymanie i rozwój ciąży.Oczywiście,że wczesne poronienia często się zdarzają i nie muszą oznaczać nic złego,ale jeżeli ma wyjść jakiś problem,to dobrze,żeby wyszedł jak najszybciej,to zaoszczędzi czasu i nerwów.
Dlatego, jeśli tym razem się nie uda, to zrobię sobie wszystkie badania. W końcu i tak chodzę do lekarza prywatnie, więc za wszystkie badania płacę sama, więc nie mam zamiaru czekać na kolejny raz. Być może to faktycznie zbieg okoliczności, ale być może można wyeliminować jakiś problem poprzez wyleczeniem się przed kolejną ciążą, albo dzięki braniu leków całą ciążę. Ile by to nie kosztowało, jestem w stanie ponieść te koszty. Tylko teraz mam zal do męża, że zaczęliśmy się starać o dziecko dopiero 4 lata po ślubie, bo zawsze był zdania, że najpierw trzeba mieć dużo pieniędzy. Gdybyśmy zaczęli wcześniej, to może nie mieliśmy tyle pieniędzy, ale przynajmniej byłoby więcej czasu na leczenie i próby... Niby mam dopiero 27 lat (prawie 28) i jeszcze kilka lat mam, ale czuję, że wiele czasu straciłam.Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Mysz, nie ma co roztrząsać takich spraw. Mąż miał podejście jak głowa rodziny, chciał być dobrze przygotowany, widocznie lepsze zabezpieczenie materialne dawało mu większe poczucie bezpieczeństwa. Kto wiedział, że z ciążą pojawią się problemy? Wspierajcie się teraz mocno, bądźcie dla siebie oparciem.
A gdybać nie ma co . Gdy maluszek w końcu się pojawi zapomnisz o tym wszystkim i o czasie, który teraz wydaje Ci się stracony (ale skoro faktycznie już minął, to po co się nad nim zastanawiać?). Teraz trzeba pomyśleć, co trzeba zrobić w przyszłości, aby było dobrze.
Oczywiście z całego serca życzę Ci, aby ta ciąża była zdrowa i donoszona.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2014, 12:48
weronikabp, Fiołek, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMysz ja bym zbadała porządnie tarczycę. Maluszek potrzebuje naszych hormonów najbardziej od 8 tyg ciąży i jeśli mamy niedoczynność to wtedy zaczynają się kłopoty. Ja bym zbadałą na Twoim miejscu tsh ft3 ft4 i najlepiej jeszcze przeciwciała antytarczycowe.
No i nie rozumiem za bardzo podejścia lekarzy do wysyłania najpierw na badania genetyczne bo najpierw powinny być te podstawowe a nie te najdroższe ponieważ o wiele częściej traci się ciąże przez np tarczycę niż przez genetykę.
No i trzymam kciuki żeby było okWiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2014, 14:31
Limerikowo, Lunia lubią tę wiadomość
-
Mysz Kochana, tak jak dziewczyny piszą przebadaj tarczycę, to ona zazwyczaj nam płata figle! Mi się udało zajść w ciąże po 6miesiącach, ale nie ukrywam, że wisiałam nad moim ginem już od 3 miesiąca nie udanej próby. On pierwsze co kazał przebadać tarczycę, USG, TSH, ft3 i ft4. Poszłam tylko na hormony i okazało się wszystko w normie, u mnie dużo odegrał stres i tym samym zbyt wysoka prolaktyna.
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi.
Z tarczycowych robiłam tylko TSH i w poprzedniej ciąży miałam 2. Niby w normie, chociaż czytałam, że kobieta w ciąży i starająca się o dziecko powinna mieć mniej. Teraz jeśli się nie uda, to zrobię i TSH i FT3, FT4 u anty TPO. Mój mąż ma niedoczynność tarczycy i hashimoto.Anoolka, Limerikowo lubią tę wiadomość
-
Prymaza wrote:Zależy ile masz lat :)jeśli cyferki Twego nicku to rok urodzin to powinnaś mieć poniżej 2. Bardzo istotny jest też albo ft3 albo ft4 ale jak się ma to u mężczyzn to pojęcia nie mam
TAk, cyferki to mój rok urodzenia. Mam 27 lat, prawie 28. -
Kochana i zrób jeszcze przeciwciała przeciw toxoplazmozie i cytomegalii, bo problem mógł być w infekcji, zresztą wszelkie choroby wirusowe mogą być niebezpieczne we wczesnej ciąży, ale te wyżej wymienione łatwo wykluczyć, możliwe, że masz już te badania zrobione w trakcie pierwszej ciąży), mi po poronieniu gin kazał zrobić posiew bakteriologiczny z pochwy oraz chlamydie i myco/ureaplazmę, aby wykluczyć taką przyczynę
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Przy poronieniach w okolicach 10 tc. radziłabym zrobić test mikrocytotoksyczny i ocenę obecności przeciwciał blokujących allo-mlr. Może się okazać, że Twój organizm zwalcza zarodek i wtedy jedynym wyjściem jest przyjęcie serii 3 szczepionek. Kosz badania ok. 250 zł, szczepionki ok 800 zł/szt (dane z Krakowa)
Limerikowo lubi tę wiadomość
-
Ja jeszcze oprocz tak jak slusznie Dziewczyny napisaly Ci powyzej dodam do badan ok cytologie z posiewem i ok usg , moze , nie zycze jest jakis klopot z macica lub endometrioza lub miesniaki ktore nie pozwalaja zarodkowi rozwinac sie?
U mnie z posiewu wyszly grzyby candidia, cola i gronkowiec, przeleczone i teraz ciaza ok, zaliczylismy 2 straty we wczes tyg, tez progesteron byl niski i niedoczynnosc tarczycy
powodzenia!