Niski przyrost bety, czy jest szansa na szczęśliwe zakończenie?
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam,
OM 28 marca, od 4 do 13 kwietnia robiłam testy owulacyjne i wszystkie były negatywne. Wielkanoc spędziłam bardzo intensywnie na morzem, godzinami na spacerach plażą, basen, sauna itp. Pewnie owulacja była w związku z tym spóźniona. 22 kwietnia miałam jednorazowe drobne krwawienie, myślałam, że to wcześniejszy okres, ale okazało się, że jestem w ciąży. 27 kwietnia beta 134, 29 kwietnia 270, więc super. Kolejna była robiona 8 maja na zlecenie lekarza, bo wg OM pęcherzyk za mały, w 5t3dni ciąży miał 6,3 mm i ciałko żółte.8 maja beta 2243, więc ok w porównaniu do wcześniejszych wyników. 10 maja wzrosła do 2869, przyrost 28%. Trochę maławo, wizytę mam 20 maja, bardzo się boję, myślę, żeby jutro powtórzyć betę, to dobry pomysł? -
nick nieaktualnyHmmm...Jak na moje to wszystko jest w porządku,nie martw sie na zapas,bo beta po 2000,a nawet juz po 1000 juz nie rośnie tak jak na początku
Ze spokojem czekaj,jak ja czekałam i zobaczysz serduszko juz niedługo
Tylko się nie denerwuj,bo pamiętaj,ze stres jest naszym wrogiem od początku...chociaż wiem,ze nie jest łatwo,bo sama przeszłam mnóstwo stresu...
Nie idź juz na betę,bo to nie ma sensu.
Ja byłam trzy razy i wystarczy. Po prostu musisz byc cierpliwa,a zobaczysz,ze bylo warto;)
Do 20 maja niedaleko...ja musiałam wytrzymać dłużej :/ale opłacało się
Zajmij sie czymś,co pochlania czas i nie myśl za duzo,a na pewno nie czytaj tych bzdur w Internecie,bo kazda z nas jest inna i u kazdej z nas wszystko przebiega inaczej,choc okazuje sie,ze prawidlowo:)
Jeszcze tylko tydzień i troszeczkę...to naprawde niedużo
Będziesz wtedy w 7t1d,wiec na pewno zobaczysz juz serduszko
Trzymam mocno kciuki i czekam na cudowna wiadomosc:Dpolkosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzięki za ciepłe słowa, niestety sprawy się jeszcze bardziej skomplikowały. Wczoraj wieczorem pojechałam na usg do gina w moim mieście. Pan dr dała 5 procent szans na utrzymanie ciąży. 6t2dc pęcherzyk w kształcie łezki z ciałkiem żółtkowym i zarodkiem 1,7 mm bez śladu serca. Byłam dziś rano na becie i progesteronie.Wyniki o 15. W czwartek zamierzam jeszcze raz zrobić betę i pojechać do swojego gina z wszystkimi wynikami. Malutka iskierka nadziei jeszcze się we mnie tli, ale jest coraz ciężej wierzyć w szczęśliwe zakończenie
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa tez serduszko zobaczyłam jakos 6/7 tydzień,wiec ja mysle,ze wszystko jest prawidłowo,a beta wg mnie tez dobrze rośnie -nie będzie już rosła tak szybko jak na początku Naprawde nie martw sie i nie stresuj tyle,a przede wszystkim niepotrzebnie krew tracisz na ta betę...
Wytrzymaj jeszcze tydzień i zobaczysz,ze to wszystko bylo niepotrzebne.polkosia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNiestety happy endu nie będzie. Jestem po dwóch usg. Pęcherzyk 7,7 mm brak zarodka. Wg OM był 6t5d ciąży. Kosmówka za słaba. Zero szans na rozwój ciąży. Mam czekać na poronienie samoistne. Czekam od czwartku i nic. W środę mam wizytę. Bardzo chcę uniknąć zabiegu.
-
nick nieaktualnyCzyli tak samo jak ja miałam...A to Twoja pierwsza ciąża? Musisz byc silna i zabiegu na pewno nie będziesz miała,bo to wczesny etap ciazy..Wszystko samo sie oczysci-jak u mnie. Ja to potraktowalam jak zwykły okres - chociaż bardzo to przeżyłam,ale teraz mysle,ze po prostu tak miało być..Ja po tym "okresie" miałam normalnie owulacje w środku cyklu i od razu się staraliśmy i jestem w ciazy:) Jak dostaniesz "okres" to pilnuj dalej cyklu,jak zawsze i zobaczysz,ze od razu się uda:) Jest tu tysiące takich dziewczyn:) Glowa do góry,nie możesz sie poddać -pamiętaj,żeby tylko zrobic za jakis czas betę,żeby zobaczyć,czy spadła do minimum...Ja pamiętam,ze zrobiłam na kilka dni przed okresem i miałam 43,za trzy dni dostałam "okres", trwal jak zawsze 4-5 dni. Tak miało być.
Nic juz z tym nie zrobimy-tak organizm zareagował,ale teraz juz będzie tylko lepiej,zobaczysz... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWłaśnie tej myśli się trzymam, że to tylko pęcherzyk, bez zarodka. Jak długo czekałaś na krwawienie?Ja w czwartek wieczorem odstawiłam luteinę, ale do dziś nic się nie dzieje. Brzuch i piersi mnie czasem bolą, ale żadnego plamienia ani krwawienia nie ma. To czekanie jest bardzo ciężkie.
-
nick nieaktualnyNo to czekanie mnie najbardziej dobijalo..nie wiedziałam co mnie czeka...Poszłam na zwolnienie,bo chciałam byc w domu i miec spokój...W pracy ciągle płakałam...
Ja miałam tak,ze mi beta wzrosła max do 205,potem spadla do 147 czy jakos tak...i wtedy poleciałam do Gina.Kazał czekać na krwawienie,zrobic betę za pare dni..ja zrobiłam jakos za 2-3dni i juz bylo 43 i po tej becie po chyba trzech dniach byl "okres". U Ciebie byla wyższa beta,ale to nie znaczy,ze będziesz jakos mega dlugo czekać..każdy organizm jest inny...
Jedna dziewczyna to miała betę na poziomie 8000 i dostała po 1,5 tyg.okres,wiec i tak szybko..
Czekaj cierpliwie kochana i bądź silna..Ani się obrócisz,a będziesz znów sie starac i zaraz zobaczysz dwie kreski,a potem juz coraz większy brzuszek zobaczysz
Mi gin mówił,ze pierwsza ciąża zwykle wlasnie tak sie konczy,ze to normalne i nie należy się przejmować,bo organizm odrzuca taka ciążę,która jest nieprawidłowa ,następna juz będzie idealna:)
-
Moja pierwsza ciąża skończyła się tak samo. Krwawienia dostałam dopiero jakoś w 8-9 tc, ale za to całkowicie oczyściłam się sama.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2015, 09:58
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
nick nieaktualnyDzięki dziewczyny. Mnie także bardzo zależy na samoistnym oczyszczeniu. Uzbrajam się w cierpliwość i czekam. Do poniedziałku mam zwolnienie, ale jeśli nic nie ruszy przedłużę zwolnienie, muszę wrócić do zdrowia fizycznego i psychicznie się zresetować.Teraz jestem bardzo osłabiona, mam zawroty głowy, do tego ciągle płaczę widząc reklamę z dziećmi czy kobiety z wózkami na ulicy. Od 3 lat myślę o powiększeniu rodziny, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. W końcu się zdecydowaliśmy i po pół roku starań się udało. Niestety radość nie trwała długo . Następnym razem musi się udać.
-
nick nieaktualnyAnica wrote:Dzięki dziewczyny. Mnie także bardzo zależy na samoistnym oczyszczeniu. Uzbrajam się w cierpliwość i czekam. Do poniedziałku mam zwolnienie, ale jeśli nic nie ruszy przedłużę zwolnienie, muszę wrócić do zdrowia fizycznego i psychicznie się zresetować.Teraz jestem bardzo osłabiona, mam zawroty głowy, do tego ciągle płaczę widząc reklamę z dziećmi czy kobiety z wózkami na ulicy. Od 3 lat myślę o powiększeniu rodziny, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. W końcu się zdecydowaliśmy i po pół roku starań się udało. Niestety radość nie trwała długo . Następnym razem musi się udać.
Ale musisz wierzyć,że się uda!Bo uda się na pewno!!!
Dobrze,że jesteś na zwolnieniu-mi to pomogło dojść do siebie,a w pracy mówiłąm,że chora byłam i koniec.
Starajcie się normalnie jak dostaniesz to krwawienie-organizm będzie przygotowany na ciążę-łatwiej mu będzie:)
To jest ten pierwszy raz,który będziesz już miała za sobą...
No niektóre mają to szczęście,ze za pierwszym razem się udaje - nie wiedzą co to poronienie...szczęście mają...
Ale są i takie jak my-bogatsze o doświadczenie(przykre doświadczenie,ale bardzo wzmacniające w późniejszym czasie)...
Ja już na to nawet nie mówię teraz "poronienie"...mam to za sobą,byłam silna ze to przeszłam...Ty też tak będziesz miała...tylko pamiętaj o tym,że nic tam w środku nie było-po prostu coś tam źle się połączyło i już...miało prawo,bo przecież jesteśmy ludźmi,a nie maszynkami:)
UDA SIĘ!!!!! Wiem to:) -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny. To nie koniec mojej historii. Los mnie wystawia na bardzo bardzo ciężką próbę. Wczoraj byłam u lekarza, bo nic się nie działo. Żadnych krwawień czy plamień, zero bólu. Byłam przekonana, że jadę po skierowanie do szpitala na zabieg, a na usg okazało się, że pojawił się zarodek 2,6 mm z widocznym pulsującym serduszkiem. Wg usg ma wymiar 5t5d ciąży, wg om to 7t4d. Lekarzowi opadła szczęka, pytał czy ja też to widzę, czy on ma omamy, sam myślał jak ja, że jest już po sprawie. Pęcherzyk ma 10,46 mm, jest zbyt mały jak na ten wiek ciąży. W ogóle nic się nie zgadza ani z om ani z bety,ale jakimś cudem zarodek się pojawił i rośnie. Jestem w totalnym szoku. Lekarz mówi, że to niczego nie przesądza w żadną stronę. Mam w poniedziałek i środę zrobić betę o tej samej godzinie. To wszystko mnie przerasta. Znowu pojawiła się iskierka nadziei, ale biorąc z medycznego punktu wiedzenia, nie może być dobrze.
-
Hej dziewczynki Anica trzymaj sie cieplo,rok temu mialam to samo... slaby przyrost bety, jeden lekarz kazal mi czekac na najgorsze ,pojechalam do kolejnego i zobaczyl bijace serduszko. Niestety kolejna wizyta skonczyla sie zatrzymaniem serduszka i zabiegiem. Prawdopodobnie dlatego,ze nie bralam zadnych lekow a powinnam. Trzymam kciuki za Twoje malenkie szczescie. Rada dla Ciebie - obserwuj dobrze swoj organizm. Zwracsj uwage czy masz podobne a moze nawet mocniejsze ,silniejsze objawy ciazy. kiedy masz miec kolejna wizyte i usg?
-
nick nieaktualnyZa tydzień mam mieć wizytę z usg. Nie nastawiam się, że będzie dobrze. Przez ten tydzień z trudem pogodziłam się ze stratą tej ciąży. Zaczęłam powoli planować kolejną. Teraz nadzieja odżywa na nowo, trudno z tym żyć. Bardzo trudno. Człowiek jest w stanie wiele znieść, ale dlaczego los tak sobie ze mną pogrywa. Ja nie biorę luteiny na razie, mam czekać do środy na wyniki bety. Odstawiłam ją tydzień temu, ale nic się nie dzieje, nie plamię ani nie krwawię.
-
Anica ja doskonale Ciebie rozumiem i wiem jak te dni sie dluza.... niemilosiernie. Ale nadzieja faktycznie umiera ostatnia. Jestem w mojej 7 ciazy poki co 10tc i 4 dni . Kazda pozostala zakonczona zabiegiem . Z tad biore takie a nie inne leki. po luteinie krwawienie wystepuje 7-10 dni . Ale nie rozumiem dlaczego kazal ja odstawic ,luteina pomaga ciazy a nie jej szkodzi