odklejenie łożyska
-
WIADOMOŚĆ
-
Witam,
czy któraś z Was przeszła może odklejenie łożyska? U nas niestety nastąpiło w 28 tc zdrowej, wzorowo przebiegającej ciąży. Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy, stało się to nagle - najpierw lekko pobolewał i twardniał brzuch, po godzinie pojawiło się krwawienie i pojechaliśmy do szpitala. Od razu przeprowadzili cesarskie cięcie, niestety nasz synek zmarł po 4 dniach...
To dopiero świeża sprawa, w szpitalu za wiele mi nie powiedzieli - tak bywa, przyczyny nie są znane, etc... Szukam przyczyny i nie mogę jej znaleźć... Jednocześnie bardzo boję się powtórki w kolejnej ciąży. Czy macie jakieś doświadczenia z tym tematem?
Druga sprawa to sam fakt przeprowadzenia cesarki na "małej" macicy, jak to określił lekarz - ponoć to też nie za dobrze rokuje..Mosieczka, K.k.92 lubią tę wiadomość
Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
nick nieaktualnyCześć,
Ja przeszłam coś podobnego. To była moja pierwsza ciąża, która od początku przebiegała książkowo, aż do 28tc. Wtedy z powodu lekkiego bólu brzucha zgłosiłam się do szpitala. Niestety syn już nie żył. Po paru godzinach w szpitalu ból brzucha był nie do zniesienia i pojawiło się krwawienie. Stwierdzono, że łożysko może się odklejać i zrobiono mi cesarskie cięcie. Na badaniu hist-pat stwierdzono jedynie zawał krwotoczny na łożysku w miejscu, gdzie się odkleiło, ale to widzieli już lekarze podczas cesarki. Niestety choć minął już rok i zrobiłam mnóstwo badań to nadal nie wiem co się stało.
Teorii na temat odklejonego łożyska słyszałam trochę, jakoś żadna do mojego przypadku mi nie pasuje. W zapewnienia, że jest to przypadek losowy i drugi raz się nie powtarza całkowicie nie wierzę. Mam więc również gorącą prośbę do dziewczyn, które przeżyły podobną historię o dzielenie się swoimi doświadczeniami. Czy znalazłyście przyczynę Waszego niepowodzenia? Interesują mnie też przebiegi następnych ciąż, bo bardzo boję się, że historia się powtórzy...
A co do cesarki na małej macicy to powiedziano mi, że powinnam poczekać rok z kolejną ciążą.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 stycznia 2017, 16:56
-
Borówkowa dziękuję, że napisałaś. Ja mam nadzieję, że po wizycie u mojego lekarza coś się rozjaśni i będę wiedzieć więcej...
Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
nick nieaktualnyNie ma sprawy. Może jeszcze przyda się informacja, że po takiej stracie warto wykluczyć choroby takie jak:
- zespół antyfosfolipidowy
- toczeń (antykoagulant tocznia)
- choroba zakrzepowa, trombofilia
- nadciśnienie tętnicze
- mutacje MTHFR
Warto zrobić badanie łożyska, pępowiny (ponoć za krótka może oderwać łożysko) i sekcje zwłok dziecka, kariotyp.
Więcej nie wiem niestety, a i te badania, na niewiele się zdały u mnie, bo nie wykryłam żadnych nieprawidłowości.
Czekam na wieści (również od innych kobiet). Może coś pominęłam w moich poszukiwaniach, albo jeszcze o czymś ważnym nie wiem.
Łączę się w bólu, bo chyba jak nikt inny wiem co czujesz.
Charlie 84 lubi tę wiadomość
-
U mnie niestety nikt nie pomyślał o zbadaniu łożyska. Na wyniki sekcji jeszcze czekamy, a pozostałe na pewno będę chciała zrobić. Dziękuję za listę.Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
nick nieaktualnyCześć,
wracam, żeby zapytać jak się mają sprawy, czy coś już wiesz na temat przyczyny odklejenia łożyska?
Widzę, że chyba nie jest to częsta komplikacja w ciąży, bo jakoś dyskusja nie cieszy się popularnością. Szkoda, liczyłam na to, że się czegoś dowiem. -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, ja też straciłam Córeczkę przez odklejone łożysko w 34 tc.
Niestety, tutaj na tym forum poznałam też dziewczyny, które z tego samego powodu straciły swoje Maleństwa w 30 i 38 tc
Ciężko to chyba wszystko wyjaśnić. Im udało się szczęśliwie donosić kolejną ciążę (na clexanie), ja obecnie jestem w 26 tc również na clexanie, acardzie i do niedawna brałam też luteinę. Mam nadzieję, że będzie mi dane szczęśliwie donosić i urodzić
Co do badań po stracie to oczywiscie mieliśmy sekcję zwłok (Córka prawidłowo rozwinięta), badanie hist-pat łożyska (zawał blady) oraz szereg badań z krwi i genetycznych. Wyszła mi mutacja MTHFR, miano 1:320 przeciwciał jądrowych ANA3 oraz dodatnie przeciwciała przeciwkardiolipinowe, co w połączeniu z tym epizodem zakrzepowym przez który prawdopodobnie doszło do odklejenia łożyska świadczy o wystąpieniu u mnie zespołu antyfospolipidowego. Jak wiadomo może on uaktywnić się w pierwszym lub trzecim trymestrze.
Mówię 'prawdopodobnie' ponieważ żaden lekarz nie powiedział nam w 100% dlaczego doszło do tego cholernego odklejenia. Podobno nie są w stanie tego stwierdzić po porodzie ani przewidzieć przed wystąpieniem. Prawdopodobnie wszystko to co wyżej wymieniłam nałożyło się na siebie i dlatego.
teraz jestem pełna obaw czy się to nie powtórzy, na każdej wizycie proszę lekarza żeby dokładnie sprawdził łożysko, ale on powtarza, że tego się nie da sprawdzić 'do przodu'. Na ta chwilę jest ok, ale co będzie dalej?...
Czy u Was udało się ustalić przyczynę?
Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
nick nieaktualnyMirella i Atoninina dziękuję, że napisałyście. Niestety u mnie nie udało się wykryć powodu odklejenia łożyska. Jestem po całej diagnostyce hematologicznej i reumatologicznej i jestem zdrowa jak ryba, wynik żadnego z wymienionych przez Was badań nie odbiega od normy. Teraz najbardziej podejrzewane o stratę jest moje ciśnienie. Ale to jest teoria, którą trudno udowodnić dopóki nie zajdę w ciąże, bo oczywiście gdy nie jestem w ciąży ciśnienie jest ok. Antoninina głowa do góry, w końcu wiesz co było przyczyną Twojej przykrej historii, a to już wielki sukces.
Mi lekarze proponują zacząć starania o kolejne dziecko z Acardem. Słyszałam też o Clexane (ale tu zdania lekarzy są podzielone, bo skoro nie mam żadnych mutacji ani chorób to nie jest ponoć wskazane). -
Borówkowa Mamo. To że jesteś zdrowa to też jest dobra wiadomość, choć pewnie ciężko Ci tak na to patrzeć. Patrząc pod kątem Waszych przyszłych starań o maluszka to na pewno dobrze. Ciśnienie bedziesz kontrolowac i mam nadzieję, że kolejna ciąża zakończy się szczęśliwie.
Co do stosowania clexanu - ciężko powiedzieć - ale spotkałam się z opinią, że każda kobieta z odklejonym łożyskiem jest traktowana jak chora na trombofilię, czyli musi brać clexane. Wiadomo, wiele zależy od lekarza prowadzącego.Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
nick nieaktualnyNo właśnie i tu jest problem jakiego lekarza wybrać do prowadzenia ciąży. Czy takiego co jest za clexanem czy przeciw. Na razie byłam u kilku dość znanych specjalistów i bilans jest nastepujacy:
1 ginekolog jest za przyjmowaniem clexane bez acardu
1 ginekolog zaleca clexane i acard
3 ginekologów sam acard
2 hematologòw clexane absolutnie nie zaleca
Reumatolog też nie poleca clexanu.
I bądź tu człowieku mądry...
Na razie łykam więc Acard i zastanawiam się do którego lekarza pójść jak już będę w ciąży.Kami1982 lubi tę wiadomość
-
właśnie przeczytałam co to trombofilia. trochę się zmartwilam bo uświadomiłam sobie ze znowu mogę doświadczyć odklejenia łożyska szczerze mówiąc nie zdawałam sobie z tego sprawy. mi się łożysko odkleilo w 38 tc ale moja córeczka na szczęście zdrowa jak ryba. teraz jestem w drugiej ciąży. moja mama ma zakrzepicA zyl i dwa geny uszkodzone i doktorka jej powiedziała że my czyli dzieci mamy też pewnie jeden gen uszkodzony. i teraz tak się zastanawiam czy to mogło być przyczyną odklejenia łożyska! ?
t
Cykl rozpoczęty 1 czerwca 2017 -
Cześć dziewczyny, cieszę się, że napisałyście!
U mnie wyszły mutacje mthfr, pai1 i mały niedobór białka S. Zespół antyfosfolipidowy i toczeń wykluczone. Jestem właśnie w 12 tygodniu ciąży, biorę od jakiegoś czasu clexane, kwas foliowy metylowany, witaminy z grupy b, magnez, jodid i euthyrox na tarczycę. Mam ogromną nadzieję, że się uda . Ale strach też pozostaje...
Z tym clexane to słyszałam od lekarzy różne opinie. Mój ginekolog bał mi się przepisywać clexane (wyniki dostałam już jak byłam w ciąży). Twierdzi, że clexane może zwiększać ryzyko odklejenia łożyska ... Słyszałyście kiedyś o czymś takim? Z kolei hematolog przepisał mi bez wahania i mówił, że nie mam się czego bać..
Antonina daj znać proszę jak u Ciebie, mam nadzieje, że udało się donosić ciążę do szczęśliwego poroduPo 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Czesc dziewczyny,
Szukalam i szukalam watku,ktory bedzie mogl w jakis sposob pomoc,rozwiac watpliwosci itp.
Jestem mama Dominika,ktory za niedlugo skonczy 8lat.W sierpniu tego roku mialam rowniez zostac mama dlugo wyczekiwanej Hani..no wlasnie -mialam.Bedac w 36tc pojechalismy do szpitala,bo brzuszek zrobil sie twardy i nie chcial odpuscic.
Na miejscu,uslyszelismy cos czego nikt,nigdy nie chcialby uslyszec.Hania juz nie zyla.Doszlo do calkowitego odklejenia sie lozyskaWiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2017, 13:38
Mama Dominika (25.10.09),Daniela (19.08.19) i aniolkowej Hani (14.07.17) -
nick nieaktualny
-
Hej,
Kurcze z jakiegos powodu nie pokazalo calego posta. A tyle sie napisalam
Tak wiec tak jak napisalam doszlo do calkowitego odklejenia sie lozyska.
W grudniu mamy wizyte w szpitalu w celu omowienia wynikow badan lozyska i malutkiej.
Wstepne wyniki badan Hani wskazuja,ze byla calkowicie zdrowa.
Wczoraj tez bylam na badaniach, bo mialam wykonac badania w kierunku trombofilii wrodzonej i nabytej.
Jestem laikiem,ale wydaje mi sie ze moze podejrzewaja zator w lozysku skoro kazali zrobic badania w tym kierunku.
Wiec moze w grudniu uda sie dowiedziec co sie takiego zadzialo w tym lozysku ze sie odkleilo.
Lekarze mowili zebym przyszykowala sie,ze moze byc tak,ze absolutnie nic nie znajda.
Tuz po urodzeniu malutkiej doszlo u mnie do rozwoju DIC- zespol rozsianego wykrzepienia. Wiec jak sie okazuje,rowniez moje zycie bylo w zagrozeniu.
Chcialam Was zapytac, jak Wy sobie radzicie w kolejnych ciazach-pytam pod katem strachu,stresu przed tym wszystkim?
Czy macie jakos wiecej badan?
Zastanawiam sie jakby to bylo gdyby i nam sie udalo zajsc, po tym jak sie dowiemy jakie sa wyniki badan.
Pisze "jak sie uda" bo na domiar tego wszystkiego jest jeszcze moje PCOS- ktore nie ulatwia sprawy, ale z drugiej strony nie ma zadnego wplywu na odklejanie sie lozyska.Mama Dominika (25.10.09),Daniela (19.08.19) i aniolkowej Hani (14.07.17) -
Witajcie.
Kate55 tak mi przykro, tak bardzo Ci kibicowałam, znamy się niestety też z innego wątku (niestety ze względu na temat tamtego wątku). Od kiedy urodziła się Julka nie zaglądałam tu już tak często. Byłam przekonana, że Ty również już nie masz czasu. To straszne co przeszłyście, to straszne jak bliska tego byłabym ja i Julia...
19.12.2016 r poszłam spać dopiero o 1 nad ranem. O 5 standardowo obudził mnie pełny pęcherz. Tak mi się nie chciało wstać, może jakoś zasnę, pomyślałam wtedy. Po chwili jednak pojawiła się myśl, kurcze to 38 tydz, z pełnym pecherzem musi być jej tam ciasno, aaaah wstaję. Dotykam prześcieradła jakieś mokre, krzyczę do męża, żeby zapalił światło, to była krew... Potem biegiem do łazienki, krew w sporej ilości, dzwonię do mamy mówi, że najlepiej wezwać karetkę, a ona już jedzie do szpitala za mną. Pani przyjęła wezwanie, mówi że rodzę, panowie w karetce to samo, no to myślę sobie super, czekałam na to 9 Msc. Położna robi ktg mówi, że rodzę. Lekarz bierze na usg i mocno jeździ między żebrami pytam go czy to normalne żeby aż tak krwawić, powiedział, że nie, ale na usg nic niepokojącego nie widać, zrobi mi jeszcze raz ktg i zobaczą może trzeba będzie ciąć. Trochę zaczęłam się denerwować, ale na cały szpital w tym moim pipidówku to jedyna osoba, której mogę zaufać, miałam rodzić w Warszawie ale nie dojechałam. Lekarz ogląda ktg mówi, że jednak będą ciąć. Pytam co się dzieje mówi, że dziecko ma wysokie tętno ale ten wykres jest płaski nie taki zygzakowaty. No ok. Leżę grzecznie czekam. W pokoju obok lekarz opieprza pielęgniarki, żeby nie wypełniały papierów, bo mnie trzeba natychmiast ciąć, nagle wszyscy biegają wokół mnie, wtedy naprawdę dotarło do mnie, że sprawa jest poważna, pojawiły się pierwsze łzy. Pamiętam jak lekarz wziął nóż do ręki mówił, że na co mu to było, mógł zostać piekarzem, miałby mniej stresująca pracę. Patrzę w lampę widzę mój brzuch, widzę tylko krew... Wyciągają dziecko, płacze, sprawdzają wszystko ok, dają mi ją ucałować i zabierają. Pani anestezjolog mówi, że powinnam doktora po rękach całować, bo na usg nic nie było widać, a odklejało mi się łożysko. Potem zaczęłam o tym czytać, płakałam patrząc na Julię, bo niewiele brakowało, a mogłoby jej tu nie być. Lekarze w moim szpitalu nie cieszą się dobrą opinią, dlatego miałam rodzić w Warszawie, jestem pewna, że gdybym nie trafiła na ordynatora, każdy inny wolałby poczekać i zwalić to na następnego, przecież kończył mu się dyżur o 8 rano, ja urodziłam 7:27. Nie wiem dlaczego miałam więcej szczęścia od Was, po tym wszystkim jestem pewna, że Ktoś nad nami czuwał, mam wrażenie, że Julia to mój mały cud. 2 poprzednie ciąże straciłam, w tej ostatniej uwierzyłam, że wszystko może być dobrze dopiero w 20 tygodniu. Okazuje się, że do ostatniego momentu nie można być pewnym i spokojnym. Nie planujemy jeszcze drugiego dziecka, może za rok, ale myśl o tym, że drugi raz będę przez to wszystko przechodzić, jeszcze bardziej świadoma i bardziej przerażona, normalnie mnie paraliżuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2017, 13:05
Magda33 lubi tę wiadomość
JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia -
Na kontrolnej wizycie u mojej gin okazało się, że lekarz do niej dzwonił, znają się, są kolegami. Czyli ona też czuwała nade mną. Powiedziała mi tylko, że następna ciążę mam traktować normalnie. Ewentualnie może w 38 tyg pojawi się konieczność, żebym leżała w szpitalu już do rozwiązania.
Jakoś mnie to nie uspokaja...JULIA - godz. 7:27; 19.12.2016 r.
57 cm, 3750 g szczęścia
TYMON - godz. 9:16; 19.02.2020 r.
57 cm, 3700 g szczęścia