Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira,przy insulinoopornosci eliminacja mąki białej i cukru to podstawa. To są produkty które najgorzej wpływają na organizm. Zresztą podobnie jak u cukrzyków bo te diety są zbliżone bardzo. A bez redukcji kalorii też nie da się schudnąć w normalnym tempie. Ważne jest by przy redukcji kalorii pamiętać że nie można jeść mniej niż podstawowe zapotrzebowanie organizmu. W moim wypadku wychodziło to około 1300 kal. A maksymalne zapotrzebowanie to było 1750. Teraz mam na pewno większe nosząc kluskę na rękach wtedy miałam siedzący tryb a ćwiczeń nie znoszę
-
Co do pryskania, nie wiem czym to jest spowodowane, ale rzeczywiście jeśli nie popryskasz drzewek nie będzie owoców. Mszyce i inne robadztwo tak się rozprzestrzeniło że nawet mój tata na działce żeby zebrać choć kilka wiśni musi zrobić oprysk. Jak nie zrobił jednego roku to nie było co zbierać nie wiem co się dzieje z przyrodą. Jak ja byłam mała to nie wiedziałam co to kleszcz. W trawie siedziałam całe dnie i nigdy nie miałam tego paskudztwa a teraz na każdym kroku można je złapać.
-
No ja mieszkam na wsi, za domem dużo starych drzew i nikt sie nimi nie zajmuje, rosną sobie dziko a jabłka sa pyszne, maja smak, zapach moze tylko wylad nie badzo bo maja plamki, i rozne wielkosci i czasem robaki, ale mozna zawsze wyciac dziurkę albo ominąć
Co do diety to mi tez zdarzaja sie grzeszki ale ogolnie to zmiana stylu zycia na dłuższą mete i uwierzcie że ma zbawienny wpływ na płodność wiec warto dla zdrowia własnego i przyszłego malenstwa. -
Ja na szczęście nie muszę tej diety stosować po to żeby schudnąć. Jedynie po to żeby wyeliminować negatywne skutki choroby, unormowac to wszystko co się rozjechało. Nie boję się diety samej w sobie bo jakoś sobie poradzę z zaparciem się. Gorzej jeśli to nic nie da. Trochę się boję samej ciąży z takim obciążeniem, że znowu coś się stanie. Sterydy mam dostać ale nie wiem w jakiej dawce.
Co do owoców my z mężem mamy działkę w rodzinnej miejscowości. Mamy tam owoce, jabłka, wiśnie, porzeczki, maliny itd. Niczego nigdy nie pryskalismy i owoców mamy tyle że rozdajemy więc da się bez chemikaliów.Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Ja tez bylam szczupła a na diecie schudlam bardziej i juz troche sie zle z tym czułam ze taki chuderlak ze mnie, tez mialam wątpliwości w sens i brakowalo czasem nadzieji ale maz byl moim strażnikiem i mnie wspierał, pilnował, motywowal, zreszta sam zrezygnowal ze slodyczy i niezdrowych rzeczy. Co do strachu ze znowu sie nie uda, nie ma na to recepty, trzeba nauczyc sie z tym funkcjoniwac i nie wybiegac zbyt w przyszłość, skupiac sie na konkretach, nie dac sie swoim strachom.
-
Strach będzie do końca,potem przyjdzie strach o zdrowie malucha jego rozwój.Ja najpierw całe 9 miesięcy oszczędzałam się jak nigdy, pierwsze 12 tygodni mimo braku zaleceń przeleżałam. Potem zmusilam męża do kupna detektora tętna i praktycznie codziennie kazałam mu szukać czy jest ok bo sama się bałam że nie znajdę i będę panikować. A jak się urodziła pomimo CC dobrych wyników badań okazało się że mała ma jakąś zmianę w mózgu i pierwsze dwa tygodnie w centrum zdrowia dziecka. Nic nie znaleźli nie wiedzą co to i jaki będzie miało wpływ na mala. Kazali obserwować mówiąc że może to mieć wpływ na koordynację ruchową albo może to mieć skutek w napadach epileptycznych. Tak nam to w głowach namieszało że wszędzie widzimy drgawki... Psychicznie jesteśmy wykończeni ale cieszymy się każdym dniem, usmiechem Hani, wyciągnięciem rączek do zabawki, śmiechem. Do wizyt u lekarzy się już przyzwyczailismy się. W poniedziałek mała miałeś robione EEG czekamy na wynik, choć obecny neurolog powiedział że to tylko dla świętego spokoju bo dziecko rozwija się prawidłowo. Także uwierz stres będzie już do końca życia o dziecko. Teraz jest nawet większy niż w ciąży był. Ale dzięki temu jak bardzo się martwiłam w ciąży teraz jestem sliniejsza. Dasz radę Alex, psychika kobiety i matki wiele zniesie nie wiesz jak jesteśmy silne będzie dobrze. Ja po kolejnych testach próbach po prostu pogodziłam się z losem że nie będzie dziecka ot i niespodzianka się stała. A potem gdy mnie wszystko bolało całe życie wywróciło się do góry nogami zostałam zamknięta w domu zadawałam siebie pytanie i na co mi to było. Dobrze było nam we dwoje, ale to hormony i zmęczenie. Teraz jak po roku zamknięcia w domu w dni kiedy jestem zmęczona a mąż wraca późno też mnie nachodzą takie myśli, ale spojrzę na to śpiące maleństwo które jak tylko się przebudzi uśmiecha się do mnie i wszystko mija. Jest największym szczęściem jakie dostałam i wiem że walka o nie i stres, strach chwilę zwątpienia i złości były tego warte. Nie poddawaj się.
-
Xgirl powinnas dostac solidne lanie w tyłek za brak wiary w Maleństwo i brak chęci do walki. Od razu chciałaś się poddać i odstawic leki. Ciąża trwa długo i jeszcze nie raz bedziesz w stresujacej sytuacji, gdy wyniki badan będą nie do końca idealne, albo pomiar na USG bedzie odbiegał od normy i to wszystko nie będzie oznaczał nic złego, ale musisz pamiętac, że zawsze msisz walczyc o to Maleństwo i nie wolno sie poddawac do końca. Ani teraz na etapie fasolki, ani później, bo dopiero po porodzie zacznie się strach, stres i walka
Alex życze siły i samozaparcia w diecie i oczywiście ty wiesz, ze mocno Ci kibicuje (zresztą jak Wam wszystkim dziewczyny)
Violet super, że est dobrze. Niech juz tak zostanei
Lubieswieczki jak sytuacja na froncie?Leira, Kat_, xgirl lubią tę wiadomość
Wojtuś 09. 03. 2013
Kasia 20. 05. 2015
Kubuś 13. 11. 2016
Aniołek Bogusia 24.01.2018 [*] 10 tc
Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 -
Dziewczyny cieszę się że wszystko dobrze u Was, Xgirl super że wszystko dobrze się skończyło. Oby maluszek zdrowo rósł i wszystko się ułoży Alex ja swojego czasu też byłam na diecie ale takiej dla dobrego samopoczucia i żeby trochę przytyć..i nie było to takie złe
Teraz chyba też niedługo włączę się na jakąś zdrowsza dietę
U mnie jakoś powoli... Od dwóch dni, albo mnie przewialo albo źle spalam, strasznie boli mnie kark ale tak mocno promieniuje że pęka mi dosłownie głowa i strasznie mnie mdli.. Także jadę na prochaxch i w międzyczasie jak jest kiedy to działamyxgirl lubi tę wiadomość
-
Alex dieta to dobry sposób na uregulawanie wszystkiego w organiźmie może właśnie tego ci potrzeba żeby donosić ciążę
Lubieswieczki kuruj się a jak nie przejdzie to odwiedź lekarza
Niecierpliwa a co uciebie dziewczynki zdrowo rosną? Pewnie już niezłe kopniaki dostajesz od nich
Violet super że u was wszystko dobrze
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, ja się zastanawiam p co chodzi.... 1 dostałam okres ale przez pierwsze 4-5 dni było mocniejsze plamieni później 2dni masakry a później znów plamienie... 10 się skończyły. Dziś wypada mi termin owulacji... I znów różowe upływy z odrobina krwi... Po stosunku to samo.
Niegdy nie miałam plamien owulacyjnych i międzymiesiaczkowych. Nigdy też @nie trwała tak długo... I teraz zastanawiam się skąd te plamienia... Czy iść na jakieś usg czy poczekać. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Lubieswieczki ja na twoim miejscu skonsultowała bym się z ginekologiem. Znajoma tak miała na początku ciąży i krwawienie nie było miesiączką tylko krwiakiem tylko że u ciebie test był negatywny więc nie wiem...
-
Jutro przypada data porodu mojego aniołka. I za każdym razem jak o tym pomyśle to zaciska mnie w gardle i cała się spinam... Dosłownie klucha w gardle... Więc już chyba wiem skąd to spiecie od dwóch dni... Może te plamienia to że stresu tak teraz myślę..
-
sunshine03 wrote:Leira mam pytanie czym zastępujesz nabiał? Ciężko mi się przekonać do kawy z napojem roślinnym, chociaż owsiane najbardziej jest zbliżone do mleka przynajmniej dla mnie, trudno mi się rozstać też z serami. Przez prawie rok byłam na diecie prawie wegetariańskiej (jadłam od czasu do czasu ryby), zrobiliśmy też z mężem wyzwanie 30 dni wegańskich i poszło nam nieźle, spróbowaliśmy wielu nowych i ciekawych potraw, ale w związku z anemią po poronieniu uległam naciskowi rodziny i od czasu do czasu zjadłam mięso. Czułam się wtedy też fizycznie fatalnie, więc chciałam, jak najszybciej wrócić do pełni sił. Wyniki krwi mam już dobre, więc postanowiłam wrócić do wcześniejszych nawyków, ale trochę jednak udoskonalić moją dietę
Kawę pijam rzadko, zwykle tylko w pracy, a teraz nie pracuję
Kilka razy wypiłam kawę od porodu i piłam ją z mlekiem kokosowym. No nie jest to smak kawy jaki znam, ale nie było złe. Mi też najciężej było z serami, ale nie tak ciężko jak z mięsem i mięsożercą w domu -.-
Do odstawienia nabiału najbardziej zadziałało na mnie obejrzenie filmów o pozyskiwaniu mleka i odbieraniu cielaków krowom. Mleko zawiera ropę z zakażonych wymion, ponadto sam nabiał generuje olbrzymie zmiany skórne (przynajmniej u mnie), więc koniec nabiału to był koniec wyprysków.
Co do żelaza to nie samo mięso je zawiera, dużo żelaza jest w pietruszce, warzywach strączkowych, papryce, burakach, etc, ale z jakiegoś powodu jest parcie na żelazo z mięsa oO. -
Lubieswieczki wrote:Jutro przypada data porodu mojego aniołka. I za każdym razem jak o tym pomyśle to zaciska mnie w gardle i cała się spinam... Dosłownie klucha w gardle... Więc już chyba wiem skąd to spiecie od dwóch dni... Może te plamienia to że stresu tak teraz myślę..Aniołki 8tc 2016 i 6tc 2017
Kochana Kruszynka - hipotrofia 2019 -
nick nieaktualny