Poronienie I co dalej...
-
WIADOMOŚĆ
-
Xgirl widzisz, trzeba było uwierzyć w to maleństwo. Może inny lekarz, inny sprzęt i źle zmierzył coś albo nie było jeszcze widać. Dbaj o siebie i malucha
Ja właśnie siedzę w poczekalni w poradni patologii ciąży. Proszę o kciuki. Stresuje się ta wizytą okropnie, aż mi niedobrze. Pewnie dlatego że nieznany mi lekarz. I nie wiem czego się spodziewać.Kat_, kropka123, Violet Flower, ewa22062005 lubią tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Alex, trzymam kciuki za tę wizytę! Mam nadzieję, że trafisz na kogoś super kompetentnego, kto wskaże Ci odpowiednią drogę
xgirl, wspaniałe wieści! Ja też na pierwszej wizycie miałam dziwny pęcherzyk, ale wszystko się dobrze rozwinęło teraz ciesz się tą ciążą, odgoń złe mysli i uwierz w tego dzieciaczka!
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Jej, xgirl, aż się wzruszyłam i mam łzy w oczach. Super wiadomość! Dzielne Dzieciatkko i dzielna Mama!
Ja dziewczyny jestem w okolicach tego dnia cyjlu, gdy 2x miałam inmplantancje i testowania i zaczynam się stresować. Szczególnie ze w tym cyklu owulacja nas zaskoczyła 5 dni wcześniej, chyba po castagnusie i nie wiem czy jest w ogóle nadzieja a brzuch mnie oczywiście ciągniexgirl lubi tę wiadomość
23.08.2018 [*] Nasza Dziewczynka (11+0 tc)
23.08.2017 [*] Nasz Chłopczyk (8+5 tc)
Dodatnie ANA
MTHFR 1298A (homozygota)
PAI-1 4G/5G
Fatalne cytokiny -
Xgirl super wieści. Ogromnie gratulujemy. To teraz dużo spokoju na kolejne miesiące będzie dobrze!
Alex daj znać jak po wizycie.
Ja byłam wczoraj na wizycie u mojego gina. Zwiększył mi heparyne do 0,4.
Dzidzius ma CRL 1.30 cm, serduszko bije. Wg usg wczoraj był na etapie 7+4 czyli troszkę do przodu. Trochę odetchnełam. Mam nadzieję że to obłożenie lekami mi pomoże i będzie ok.Leira lubi tę wiadomość
-
Zapisywałam się do poradni patologii ciąży ze względu na poronienia i moje choroby. Potrzebuję całościowej diagnozy i już nie mam pomysłu, dlatego taki krok. Jestem po wizycie. Ogólnie mam zalecenia do sterydu. Najpierw mam iść do dietetyka i ustalić dietę pod wszystkie moje dolegliwości, pomoże to ustabilizować homocysteinę, witaminy, sprawy immunologiczne itd. Zapisałam się na 15.11. Bo leki słabo działają i zbijają homocysteinę. Plus dostaliśmy skierowanie na badanie kariotypow na NFZ. I dostanę dopiero receptę na sterydy jak unormuje homocysteinę.
Ogólnie jestem przerażona trochę dietą. Znowu nam się to wszystko rozciągnie w czasie. I nie da nam gwarancji na zdrowe dziecko.Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Alex ja dwa lata temu kiedy zaczelam diagnostykę tez bylam załamana dieta, teraz uwazam ze poszla mi na zdrowie i naprawde kwestia czasu zeby przywyknąć i polubić nowy styl życia, poczatki ciężkie owszem ale jak jest wazny cel to da sie przetrwac. Wazne ze cos sie dzieje w tej kwesti.
VIOLET ciesze sie bardzo i wierze że bedzie dobrze:) -
xgirl...super wieści..serdecznie gratuluję rośnijcie zdrowo
Alex..to dobrze, że poszłaś do przodu... dieta na pewno nie zaszkodzi ani tobie ani przyszłej ciąży... wierzę , że powoli dotrzesz do swojego wymarzonego szczęscia
Violet...cieszę się ,że juz jest serduszko... teraz dużo odpoczywaj i ciesz się urokami ciąży..
eva22062005
Mój aniołek...11 tydz [*]- 03.10.2018 -
Podczytuje Was, rzadko się odzywam choć Wasze rozterki nie są mi obce. Alex chce Cię zmobilizować, dieta działa cuda. Mam insulinoopornosc, wykryta bo zaczęłam tych mimo niejedzenia.Jako nastolatka byłam wręcz chuda, a po 18 zaczęłam powoli tyc, jak miałam 25 lat ważyła. 68 kg przy 160 cm wzrostu. Po ślubie w ciągu roku dwóch doszło do tego że waga była 75 kg. Były próby zrzucenia wagi nic nie dało to. Dostałam metformine i waga stanela w okolicy 80 kg. W ciągu 6 lat udało mi się zajść raz w 2015 i szybko się skończyło. W styczniu 2017 roku podjęłam ostatnia próbę odchudzenia się... Wytrwałam w marcu ważyłam ok 8 kg mniej i wtedy udało się zajść 2 raz niestety też poronilam, ale na ciążę czekałam 2 lata. W listopadzie pozbyłam się 17 kg i ważyłam 62 kg i tym razem na ciążę czekałam 8 miesięcy i tym razem się udało. Fakt że dostałam dodatkowe leki na utrzymanie, ale pierwsze ciążę skończyły się na etapie bhcg 29 i 50. Trzecia ciąża przed lekami bhcg ponad 2000 i wtedy dostałam dopiero heparynę. Uwierz dieta pomaga. Nie chciałam wierzyć lekarce która mówiła schudnie pani to będzie ciąża. Myślałam że gada tak bo jestem gruba, a co ma dieta do ciąży. Okazało się że ma. To cud, że ten ostatni raz wytrwałam i dzieki temu mam teraz to moje małe szczescie. Warto zacisnąć zęby niezależnie od tego z jakiego powodu dieta... Dasz rade i uwierz że może wpłynąć to na ciążę jestem tego przykładem choć może z inna jednostka chorobotwórczych. Aha żeby nie było, w czasie starań miałam owulację, pękały pęcherzyki wszystko miałam nawet 2 inseminację które nic nie dały
-
Dziewczyny...od jakiś 3 dni mam bóle krzyża, lekkie pobolewanie podbrzusza, czasem kłucie jajników- delikatne...owulacja myślę, że była między 9-10 listopada...ale 100% pewności nie mam...serduszkowanie było 4.11 i 8.11- bez szału bo mąż się rozchorował...
Miesiączka powinna przyjśc miedzy22-24 listopada ale nie kojarzę takich objawów przed miesiączką...
Co to może być?
Jak uważacie?eva22062005
Mój aniołek...11 tydz [*]- 03.10.2018 -
Ewa nie chce Cię nastawiac,ale ja bóle kręgosłupa lędźwiowego miałam na samym początku ciąży to był pierwszy objaw.Nie mogłam wysiedzieć w pracy tak mnie bolał. Moja siostra też tak miala, nawet o ciąży nie wiedziała a ból był taki że mama ja poczęstowała tramalem i potem był stres
-
Popieram Zołzę dobra dieta leczy z chorób nieuleczalnych, ma wpływ na nasze samopoczucie, wygląd (włosy, skóra, paznokcie), dobra dieta leczy z bezpłodności. To absolutna podstawa. Ja dopiero raczkuję w tym temacie, ale też zaczynam wielką rewolucję w swoim życiu.
-
nick nieaktualny
-
Asioha wrote:Zołza, a mogłabyś tak mniej więcej napisać, na czym polegała/polega Twoja dieta?
Edit: co najważniejsze co pozwoliło mi wytrwać, sobota dzień w którym mogłam na jeden posilek zjeść co chciałam. Kolejny tydzień zaczynałam z myślą że w sobotę zjem pizzę, kebab, sushi, kfc cokolwiek na co miałam ochotę. Ale warunek był jeden tylko raz w tygodniu. To była rada dietetyczki, która mi pomogła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2018, 22:00
-
Ahh, to Zołza przeszłaś na liczenie kalorii i eliminację cukru i pszenicy. Ja przygotowuję się do diety wegańskiej, z czasem chciałabym przejść na weganizm surowy. Udało mi się już odstawić nabiał, walczę jeszcze z mięsem (to chyba najtrudniejsze dla mnie), chociaż jadam je już bardzo sporadycznie. Mam nadzieję, że uda mi się to całkowicie wyeliminować.
Chociaż powiem, że przeraża mnie to, że teraz to nawet owoce i warzywa są nafaszerowane chemią po brzegi A na balkonie sobie swojego sadu i ogrodu nie założę
Ostatnio rozmawiałam z wujkiem, którego widuję od święta i który ma własny sad i pytam czy pryska owoce. A on do mnie, że tak, ale "niskotoksycznymi" produktami. Pytam więc, czy nawet te jabłka, co ma dla siebie i rodziny, też pryska, on do mnie, że tak. Pytam się : dlaczego?! On do mnie, że inaczej by mu nic nie przetrwało. I tak się kuźwa zastanawiam: jak to możliwe, że jeszcze nie wyginęliśmy, skoro kiedyś nie było tych wszystkich chemikaliów?!
Musiałam się wygadać, sorry