Blokada psychiczna w staraniach o dziecko
-
WIADOMOŚĆ
-
Tylko jak odblokowac taka blokade? o to jest pytanie? ja z moim narzyczonym bardzo pragniemy dzidzusia i nic z tego... mialam na koniec marca leciec do polski juz nawet mialam wizyte umowiona ale nicy z przylotu do polski dopuki znowu nie bede miala pracy w angli i tak ciagle wiatr w oczy
-
Kobietki - podam tytuł fantastycznej książki autorstwa Bogdy Pawelec 'Opowieści terapeutyczne o niepłodności'. Jest to książka o tym, jak czekać na upragnione dziecko, nie tracąc szansy na jego przyjście. inaczej mówiąc, jak nie czekać , aż wydarzy się cud, ale wykorzystać ten czas na pełną mobilizację. Na nic zdadzą się medyczne zabiegi, jeśli nasze ciało i nasz umysł protestują. Warto pozwolić sobie pomóc i nie dopuścić do tego, by minął nasz czas - naprawdę warta przeczytania polecam
-
Dziewczyny, powiedzcie mi jedno. Czy jak zbliża się moment testowania/miesiączki, powiedzmy na 5 dni przed - czy macie takie irracjonalne uczucie, jakbyście już odniosły sukces, jakbyście już były 2 tygodnie po terminie i jakby ciąża była już praktycznie potwierdzona? Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale to mnie chyba właśnie najbardziej dobija w oczekiwaniu, to jest chyba ta moja blokada, że co miesiąc mam milion objawów i jestem praktycznie pewna że się udało, choć okres się nie spóźnia, bo do okresu na przykład jeszcze 5 dni. A potem dupa, miesiączka przychodzi terminowo, ja wpadam w rozpacz, bo zdążyłam w te 2 tygodnie uwierzyć, że jestem w ciąży i że czas urządzać pokoik. To jest chore i nienormalne, czy którejś z Was zdarza się taka schiza?
my dream, Ewa99, Juicy, Blondik, Deyansu lubią tę wiadomość
-
Czasami nie da sie wyłączyć.....ja jestem po 2 stratach i nic innego nie ma dla mnie znaczenia poza kolejna ciaza.stara, sie 3 lata....blokada? W sumie nie sadze bo za 1 razem bardzo chciałam i jednak zaszlam... Tylko u mnie nie ma szans na przypadkowy sex i ciążę...ja dokładnie musze liczyć dni okresu zeby wziąć odpowiednia ilośc tabletek, potem odliczamm dni od oststniej tabletki zeby było owu- wiec jak nie myslec o tym kiedy trzeba tak odliczać? Czasami poprostu sie nie da.....
-
Może macie bardziej rozwinięty instynkt macierzyński ode mnie? Może jesteście silniejsze?
Tez odliczam przez leki. W moim przypadku to również kwestia nastawienia, po kilku przepłakanych okresach, galopie po lekarzach i laboratoriach, który kosztował mnie emocjonalnie tak wiele, powiedziałam sobie - koniec, basta, niektórzy starają się po 6-7 lat niektórym nie udaje sie wcale. Przed próbami byliśmy z męzem bardzo szczęśliwi we dwoje i nie możemy tego popsuć podkręconym pragnieniem dziecka, to nie może byc katorga kojarząca sie z termometrem i gabinetami lekarskimi. Intymność ma pozostać intymnością i tylko spokój może nas uratować.
Chodze oczywiście do lekarza i cały zeszły miesiąc grzecznie mierzyłam temperature, ale udaje się stopniowo z tego zrobić tylko jeden z elementów życia, stonować to pragnienie, wygasić, skupić się na czym innym. Kiedyś takie duże skupienie na pragnieniu, które się nie spełniało, podtrzymywanie przy życiu uczuć które trzeba było po prostu wygasić, omal nie popadłam w ciężką depresję, wiec moze to taki mechanizm obronny, bo nie jestem wystarczająco silna, żeby unieść to jeszcze raz? -
Ten portal pomimo wielu zalet, ma jedną wadę. Że im dłużej się tutaj przebywa, tym bardziej człowiek ukierunkowuje się na wyszukiwanie problemów u siebie. Ci którzy trochę interesują się psychologią pewnie spotkali się ze stwierdzeniem, że "energia podąża za uwagą". Czyli masz więcej tego, czemu poświęcasz najwięcej uwagi. Jeśli koncentrujemy uwagę na problemach z zajściem w ciążę, mamy coraz więcej problemów z zajściem w ciążę. Proste.
Gdy tylko zauważyłam absurd swojego sposobu myślenia, zaczęłam intensywnie pracować nad jego odwróceniem.
Za każdym razem, gdy przychodziła mi myśl o ciąży, dziecku i pytanie czy tym razem się uda (a wiemy, że tych momentów jest naprawdę dużo) dziękowałam swojemu organizmowi i Naturze za to, że uczyniła mnie tak wspaniale płodną... Myślałam sobie, jakie to szczęście, że mój organizm przez tyle lat (przecież już od pierwszej miesiączki) przygotowywał się właśnie do tego, bym mogła dać nowe życie. Wyobrażałam sobie, jak każda komórka w moim ciele jest gotowa do macierzyństwa i aż wyrywa się do spełnienia tej misji.
Wierzcie mi, że przy tym ćwiczeniu czułam wręcz fizycznie, jak puszczają blokady, które sama w sobie stworzyłam. Jak coraz bardziej otwieram się na macierzyństwo.
Polecam to ćwiczenie, wszystkim, którym nie obca jest praca nad sobą.michaela, Gosia87, Juicy, Bratek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nina82 wrote:Ten portal pomimo wielu zalet, ma jedną wadę. Że im dłużej się tutaj przebywa, tym bardziej człowiek ukierunkowuje się na wyszukiwanie problemów u siebie. Ci którzy trochę interesują się psychologią pewnie spotkali się ze stwierdzeniem, że "energia podąża za uwagą". Czyli masz więcej tego, czemu poświęcasz najwięcej uwagi. Jeśli koncentrujemy uwagę na problemach z zajściem w ciążę, mamy coraz więcej problemów z zajściem w ciążę. Proste.
Gdy tylko zauważyłam absurd swojego sposobu myślenia, zaczęłam intensywnie pracować nad jego odwróceniem.
Za każdym razem, gdy przychodziła mi myśl o ciąży, dziecku i pytanie czy tym razem się uda (a wiemy, że tych momentów jest naprawdę dużo) dziękowałam swojemu organizmowi i Naturze za to, że uczyniła mnie tak wspaniale płodną... Myślałam sobie, jakie to szczęście, że mój organizm przez tyle lat (przecież już od pierwszej miesiączki) przygotowywał się właśnie do tego, bym mogła dać nowe życie. Wyobrażałam sobie, jak każda komórka w moim ciele jest gotowa do macierzyństwa i aż wyrywa się do spełnienia tej misji.
Wierzcie mi, że przy tym ćwiczeniu czułam wręcz fizycznie, jak puszczają blokady, które sama w sobie stworzyłam. Jak coraz bardziej otwieram się na macierzyństwo.
Polecam to ćwiczenie, wszystkim, którym nie obca jest praca nad sobą.
Ja mam odwrotnie im dłużej sie staramy mniejsza potrzeba sprawdzania organizmu, testów i badań. -
michaela wrote:Gdybym wiedziała, że tak skutecznie się zablokuję, to bym odpuściła sobie takie staranne zabezpieczanie się, zbedne zawracanie głowy jak się okazuje po czasie
-
Jest to prawda, że blokada psychiczna robi swoje. Im więcej o tym myślimy, tym gorzej dla nas samych. Najlepiej jest, aby całkowicie się odstresować, wyjechać gdzieś np w góry lub nad morze i uprawiać seks ale na tzw spontana, nie myśląc o ciąży, tylko spontan, spontan i jeszcze raz spontan.
-
Nina82 wrote:Stokrotka Bardzo fajny artykuł, dziękuje Wynika z niego, że jedynym realnym sposobem na przerwanie nachalnych myśli jest postawić sobie inny, równie ważny cel. "Robienie dziecka" wbrew pozorom wcale nie jest romantyczne i niestety nie zbliża do siebie.
Pamiętacie te pierwsze chwile, gdy odstawiliście antykoncepcję i serduszkowaliście ze świadomością, że z tego może coś wyniknąć...?
Dla mnie było to naprawdę ekscytujące. A teraz czuję się czasami, jakbym była w pracy Dzień płodny - do roboty.
czuje dokładnie to samo a rezultatów brak -
pamiętam jak parę lat temu, jeszcze przed ślubem brałam tabletki, ale wiadomo, że nawet one zawodzą. Mieliśmy parę takich sytuacji, że mogliśmy "wpaść" i pamiętam, że mój M. nie chciał wtedy dziecka i jak bałam sie ze względu na niego, co będzie jak wpadliśmy. A teraz każdy miesiąc zastanawiam sie czemu znów się nie udało. Robie badania, u niego wszystko ok, u mnie hormony wariują. Nie wiem co dalej, jutro hsg. Boję się.
I wciąż wychodzą komplikacje, choroby w rodzinie, problemy z budową domu. Nie ogarniam tego, czuje się jak w klatce. -
No wlasnie, tabletki anty... po tym wszystkim teraz, to raczj juz bym ich nie brała. Nie wiem czy bede kiedykolwiek.... nie wierze ze one nie mieszaja w naszych organizmach i sa nam obojetne. Bo tak niektorzy twierdza " po zaprzestaniu antykoncepcji, zaczyna sie fizjologiczny cykl" moim zdaniem to bzdura.
Ja tez jestem po badaniach, u mnie ok, maz nasienie oddaje do badania w czwartek. No i pewnie mnie tez czeka hsg. Trudno. Jak bede musiala cierpiec, to bede cierpiec jesli trzeba. Zrobie to. Poswiece sie. Jestem na terminie miesiaczki, juz brzuch zaczyna mnie boleć... i wiem co sie wydarzy, powoli trace nadzieje, choc to 4 cykl, ale z kazdym nastepnym jakos trace nadzieje
I u nas tez inne komplikacje, problemy z domem, choroby w rodzinie, atmosfera "piękna" i takie tam różne... czasem żyć się odechciewa..