Chwytając resztki nadziei
-
WIADOMOŚĆ
-
Postanowiłam tu napisać, żeby wylać tu swój żal i złapać od Was choć skrawek nadziei której mi tak strasznie brakuje. Jeśli któraś z Was będzie miała chęć przeczytać do końca i pomoc mi swoim doświadczeniem będę bardzo bardzo wdzięczna.
Mam 29 lat, od 2 lat staramy się o dziecko,bardziej lub mniej. Ale po kolei, w wieku dojrzewania non stop miałam jakieś infekcje, wystarczył pobyt na basenie i zapalenie pochwy. Zawsze starałam się to leczyć , aczkolwiek też nie latałam z każdą pierdoła do lekarza. Potem wiadomo studia, praca, małżeństwo, budowa domu, praca. Po roku chodzenia na fundusz do lekarza w naszej poradni, (kazał jeść inofem, właściwie duphastone i współżyć) stwierdzilam,że coś jednak jest nie tak, bo jednak się nie udaje. Po przeszukiwaniu roznych źródeł trafilam do prywatnej lekarki , tu na starcie badania i wyniki:
FSH 1,2
AMH 5,710 (w moim przedziale wiekowym 0,890-9,85)mediana 3,31
Cytologia grupa 2
Glukoza na czczo 5,0 (3,6-5,6)
Glukoza po godzinie 5,2
Glukoza po 2 godzinach 3,8 (3,6-5,6)
Wymaz z pochwy w kierunku ureaplasmy i mykoplasmy- wynik ujemny
Badanie bakteriologiczne wymazu z pochwy-nie wyhodowano drobnoustrojów chorobotwórczych
TSH 1,3827 (0.3500-4,9400)
Prolaktyna 6,60 (5,18-26,53)
Zażywam cały czas glucophage 750, bromergon, inofem.
Próbowała już serie clostibegyt plus ovitrelle. Miałam trzy takie próby, 2 zakończone niepowodzeniem, 3 ciąża pozamaciczna w lewym jajowodzie. Laparoskopia w listopadzie tamtego roku. Nacięcie jajnika,choć powiedziała że i tak będzie on już nieczynny. Tydzień po wyjściu ze szpitala dostałam normalny okres.
Jeśli jeszcze macie siłę słychać
Badanie nasienia męża książkowe,wspolzyjemy w miarę dużo, bardzo dużo pracujemy, budowa, swoją firmą,więc zmeczenie,stres to u nas standard. Jestem na ovufriend od 2 cykli, zaczelam mierzyć swoją temperature,badać swoje ciało. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi,kiedyś nawet przyszło mi na myśl że moze poprostu nie trafiliśmy w punkt,nie wiem.
W tym cyklu byłam pewna że się udało,objawy ciążowe,kochaliśmy się jak króliki,potem spóźnienie miesiączki(która swoją drogą dalej nie mam) ale już teraz wiem że to wina duphastone którego cały czas zazywalam od owulacji (przepisał mi go w tym cyklu lekarz drugi , do której chodzę na NFZ żeby mi czasem receptę wypisała i USG zrobiła).i to dzięki wam go odstawiłam bo dowiedziałam się że je się go w określone dni cyklu,ale o tym lekarka już mi zapomniała powiedzieć. Stąd tez pewnie to krwawienie(trochę wody, krwi i brunatnego śluzu ) który mam od jakiś 10 dni. Wczoraj odstawiłam duphastone,więc pewnie okres przyjdzie jutro,i zaś nie będę umiała określić ile trwa mój cykl,bo poprzedni miał 28 dni,ten już ma 30 i jeszcze się nie skończył. Może się powtarzam ale dziś byłam na becie i nie ma nic. Przepraszam za moje wypociny . Chciałam się wygadać bo już naprawdę nie wiem czego się chycic. Lekarka ta prywatna proponuje nadal stymulację clo. To kolejne czekanie,kolejne pieniądze.i moje nerwy. Czy jest sens? A i jeszcze jedno,w tym cyklu bez clo wyhodowalam sama jajeczko 22 wielkie i potem ovutrell ,kochanie dużo kochania,USG -ladne endometrium,ciałko żółte-a koniec końców nic. Brak mi nadziei, sil. Mam dość tych wszystkich leków,lekarzy,klutych rąk do badań.naprawde się załamałam,i ten mój tykający zegar wieku w głowie. Przepraszam za bałagan,chaos. Piszę to że łza w oczach,bo już jest tak,że jak widzę dziecko to płacze,bo tak strasznie go pragnę a tak coraz we mnie mniej nadziei że kiedyś Bozia mi go da
-
Dobrze,że zaczelas prowadzić obserwacje. Jakbyś jeszcze zaczęła mierzyć temp i robić wykresy kiedy przyjdzie już @ to dużo byś się dowiedziała przykro mi z powodu ciąży pozamacicznej ale przynajmniej masz dowod,że jestes w stanie w ta ciążę zajść,że zaskoczyło po co bierzesz dupka ? Tak po prostu czy masz jakieś wskazania ? Tak jak się dowiedzialas już bierze się go po owulacji przez pare dni i jak test negatywny to się odstawia. Ja bym na Twoim miejscu zaczęła notować sobie objawy płodności itp i przede wszystkim spokój bez cisnienia. Wiem,że to trudne ale trzymaj się tego,że udało Ci się wcześniej zajść w ciaze to i w kolejna zajdziesz. Ja też się już 2 lata starań ale o drugie i nie jest łatwo
Co do Clo to nie pomogę. Niby stymuluje się nim max 6 cykli i jak niea efektu to dalej bez sensu. Tak na marginesie może zmienić lekarza bo gin który nie mówi jak brać Duphason...ehhh kiepsko. Można też spróbować stymulacji Letrozolem np.Aromkiem to inaczej działa niż Clo ale nie każdy gin chce nim stymulować
A jajniki no cóż. Mnie też czest pobolewaja..jak nie przy @ to zaraz po @ bo jajka rosną przy owu to już w ogóle.. no i po owu też a później zaraz znów @
Głowa do góry -
Goniąc marzenia wrote:Nie umiem ci odpowiedzieć,bo to badanie robiłam w maju tamtego roku.
Jeśli chodzi o owulację to bardzo różnie,w tym miałam w 19 dniu dopiero -
Kochana, tak mi się strasznie przykro zrobiło podczas czytania Twojego posta. Jak bym widziała siebie sprzed 4-5 lat... Mnie doprowadzały do szału "dobre rady" typu: "wyluzujcie to się uda". In vitro u nas nie wchodziło w grę z powodów światopoglądowych męża. Staraliśmy się o dziecko jakieś trzy lata, też rozmaite badania i leki, nic. I w końcu, gdy najmniej się tego spodziewałam, wysikałam dwie kreski . Więc chciałabym Cię trochę podbudować. Mam dwoje dzieci, trzecią ciążę niestety straciłam, teraz staramy się o kolejne maleństwo. Jakkolwiek to nie zabrzmi, u nas się udało, jak straciłam nadzieję, jak już przestałam wierzyć. Położyłam lachę, mówiąc brzydko. Ile negatywnych testów za nami, wiemy tylko ja i mąż, i ile to było łez, ile rozpaczy i ile beznadziei. I nie będę Ci radziła "wyluzuj, to się uda", bo wiem, że to nie jest takie proste żeby się przestać spinać, jak się o niczym innym nie da myśleć i jak człowiekowi tylko na tym jednym w życiu zależy. Z własnego doświadczenia Ci powiem - nigdy nie wiesz, co przyniesie jutro i nawet jeśli się niczego dobrego nie spodziewasz, to życie potrafi zaskoczyć, czasem również pozytywnie, nie znasz dnia ani godziny. Trzymaj się, dziewczyno, bo nie jesteś sama! Jeśli chodzi o lekarzy, warto by było, żebyś trafiła do kogoś rozsądnego - jednego konkretnego gina, który Cię poprowadzi, będzie kierował na kolejne badania a nie dreptał w miejscu i który da Ci jasne wytyczne. W Twojej miejscowości masz spory wybór lekarzy czy musiałabyś gdzieś dalej jeździć? Nos do góry, pierś do przodu!
-
Hej ja w lutym 2017 r miałam ciążę pozamaciczną na prawym jajowodzie na szczęście wszystko samo się wyczyściło beta zaczęła spadać i ominął mnie zabieg. i od tamtej pory robiłam już wszelkie możliwe badania i wszystko wychodzi dobrze teraz w lutym idę na monitoring i zobaczymy co wyjdzie. Ale tak samo w sumie mija już 12 miesięcy i nic