częstotliwość współżycia
-
WIADOMOŚĆ
-
i po co te kłótnie i plucie jadem dziewczyny to nie pierwszy taki temat więc trzeba olać jak denerwuje . same wiecie że są różne szkoły raz mówią że codziennie raz ze co 2 dzień a nie którzy kiedy jest ochota. ja " stosowałam różne metody" i jakoś w ciąże nie zaszłam. więc nie ma się o co kłócić pytanie było jak dla mnie normalne. dziewczyny które dopiero zaczynają się starać zawsze mają problem czy nie zachodzę w ciąże bo może za rzadko lub za często się kochają. ja to rozumiem ale wydaje mi się że to nie ma znaczenia. ale to jest tylko moje zdanie
kasiakasia11, Summerka, Kati86 lubią tę wiadomość
To nasz 50 cs +10 na luzie Na OVU od 04.2014r.
26 lat, nieplodnosc idiopatyczna... 17.08-1 IUI
-
Moim skromnym zdaniem należy się bzykać wtedy, kiedy mamy na to ochotę. W łóżku, pod prysznicem, na blacie kuchennym, na łące w lesie (tu polecam poczekać na bardziej słoneczne dni).
Raz na jakiś, ktoś pisze "dlaczego ja nie mogę zajść, laska idzie na imprezę, idzie do kibla z gościem, którego imienia nie pamięta i ciąża"
Kochane to jest przykład, z którego warto wyciągnąć wnioski (nie mówię, żeby na imprezach bzykać się z obcymi), ale żeby nie planować wszystkiego co do godziny.
Ja w cyklu, w którym się udało nie nastawiałam się na nic, bo zapomniałam brać CLO, bez którego podobno nie mam owulacji. Zaczęłam mierzyć temp, żeby sprawdzić, czy owu się pokaże, a pokazał się fasol.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2015, 11:20
Mona_M, zonaboba, momo1009, mar, Maczek, anja83, dmuchawiec lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A co Wasi panowie na takie wyliczanie? gdzieś tu na forum laseczka pisała że jej mąż miał grypę i gorączkę ale ona miała owulacje i go pomeczyla żeby się "kochać", ja np nie wyobrażam sobie takiej sytuacji kiedy mój facet rozpalony od gorączki z bólem gardła "musi" bo tak wypadają wyliczenia. Patrząc w ten sposób to mój obecny cykl jest totalnie zmarnowany bo mój M. chorował
gusiek85, Maczek, Ewa99 lubią tę wiadomość
-
Mar z całym szacunkiem ale będziesz tak samo myśleć/pisać/postępować za 4 lata kiedy dzidziusia nadal nie będzie?
Kiedy u mnie po wielu latach owu sama się pojawiła mój mąż po 16h w pracy sam chciał bo by sobie nie wybaczył że nie spróbowaliśmy... no ale może my inaczej myślimy bo ja mam 2 lata więcej od Ciebie i 5lat starań dłużej oraz jednego aniołka[*]
Życzę Ci szczerze powodzenia i zdrowej ciąży w niedługim czasie.
P.S
myślałam że tylko ja odbieram Twoje komentarze strasznie negatywnie...Summerka, zonaboba lubią tę wiadomość
IVF MAJ 2016 beta - 175,5, 20.06 - serduszko puka
14.08.2016 ;( żegnaj synku
krio 19.XII.2016 9dpt beta - 208, 12.01
Bruno 18.07.2017
krio 25.07.2018 9dpt beta 154,3, kolejny syn
Aleks 5.04.2019 -
Wiadomo, ze jeżeli sie nid chce, to nikt nie sexi sie na sile;) a co do mojego męża, to np. on tez chciał mieć dziecko, wiec jak wypadły dni płodne, to po prostu działaliśmy jakos nie miał pretensji, ze "wyliczyłam"
Kati86, zonaboba lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA ja popieram mar. Tzn oczywiscie w dni plodne jest ta mysl z tylu glowy, ze dobrze byloby "sie wstrzelic", ale nie za wszelka cene! nie jestem fanka pogladu ze cel uswieca srodki. seks przede wszystkim gdy sie ma ochote to naprawde opcja zdrowa dla psychiki i skuteczna, bo juz Natura dba o przetrwanie gatunku - oczywiscie nie mowie o wspolzyciu raz w roku, choc i w takim wypadku tto moze wystarczyc czasami
Zreszta pamietam, ze w cyklu, w ktorym mialam monitoring zablokowalam sie seksualnie totalnie, bo :owu i MUSIMYYY!" brrr!Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2015, 22:05
-
Kurcze, ja mysle, ze to indywidualna sprawa i nikt, nikogo nie przekona. Moim zdaniem akurat ten cel uświęca środki, bo nawet jesli nie ma sie mega ochoty, to jesli chce sie mieć dziecko, to chyba bzykniecie własnej zony czy męża nie jest jakimś wielkim poświeceniem...oczywiście nie mowię tu o sytuacjach, gdy jedna osoba jest chora, etc.
Zreszta wszystko zależy od tego czy staramy sie, ale nie zawracamy sobie głowy temperaturami, wykresami, śluzami, etc. słowem idziemy na żywioł, bo wystarczy sie seksic czy tez skrupulatnie obserwujemy ciało, liczymy itd. i jakos dziwnie mi uwierzyć, ze jeżeli staramy sie długo bez spinki i nie wychodzi, a potem zaczynamy obserwacje, tempki itd. I akurat wypadają dni płodne, to my odpuszczamy, bo nam sie nie bardzo chce.. Przecież zawsze można męża troszkę zachęcić (tylko znow nie popadajmy w paranoje, ze go zmuszamy/szantażujemy czy cos).
Tak czy inaczej watek dotyczył odpowiedzi na pytanie czy można zmaksymalizować szanse poczęcia, kochajac sie co dwa dni, bo tak twierdza tez lekarze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 kwietnia 2015, 22:37
zonaboba, Emma80 lubią tę wiadomość
-
Mam wrażenie, że cała dyskusja sprowadza się do tego, czy przypadkiem nie traktuje się męża instrumentalnie, a seksu - jako środka stosowanego jedynie w celu poczęcia dziecka, przy jednoczesnym odarciu tejże czynności z jej podstawowej funkcji wyrażania uczuć i wielkiej bliskości między dwoma osobami. Pojawia się też zagadnienie celu, z jakim podejmuje się współżycie - czy głównym celem jest właśnie bliskość, czy może przyjemność, czy tylko zapłodnienie.
Część jest za tym, że bliskość powinna być głównym motywem i jest najważniejsza, stąd postulowanie, by się nie zmuszać i troszczyć o siebie nawzajem w tej sferze, stawiając jednocześnie na pierwszym miejscu dobro związku, a poczęcie dziecka na dalszym planie.
Część natomiast twierdzi, że jak się chce mieć dziecko, to trzeba się kochać, celując w dni płodne albo też w jakiejś określonej częstotliwości, zaś inne aspekty seksu są mniej ważne - co pewnie w wielu przypadkach wcale nie odziera współżycia z jego głębi, aczkolwiek z pewnością istnieje takie ryzyko, co wydaje się przeszkadzać osobom reprezentującym pierwszy pogląd.
Podsumowałam? Nie dogadamy się w tym temacie, bo poglądy oraz priorytety się różnią i tyle Ja wolę opcję pierwszą - seks przede wszystkim dla bliskości, a dziecko jak ma byc, to kiedyś może będzie. Nie wyklucza to seksu w owulację - po prostu jak oboje mamy wtedy ochotę (a zazwyczaj mamy większą), no to wiadomo
Karolucha, agacięte lubią tę wiadomość
-
Katarzyna87 wrote:Moim skromnym zdaniem należy się bzykać wtedy, kiedy mamy na to ochotę. W łóżku, pod prysznicem, na blacie kuchennym, na łące w lesie (tu polecam poczekać na bardziej słoneczne dni).
i koniecznie uważać na pokrzywy choć to ponoć zdrowo
Przecież każdy z nas ma inną sytuację, wszystko kwestia indywidualnego podejścia... Nie oczekujcie na forum że ktoś Wam poradzi kiedy uprawiać seks, kiedy zrobić test albo czy ból brzucha po lewej stronie 5 cm poniżej żebra jest ciążą...
Każda z nas jest inna i gdyby można było działać wg określonych reguł byłybyśmy dawno temu wszystkie w ciąży a forum nie istniałoby...
Po za tym obserwując to forum mam wrażenie że dziewczynom które starają się krótko bardziej szkodzi jak pomaga ... Nie na darmo jest powiedziane że zdrowe pary mogą się starać około pół roku a nawet do roku ... Czytając o milionie objawów ciąży trzy dni po owulacji i o tym jak kiedy i gdzie kochać się z mężem szkodzicie sobie - a znam to z autopsji ;/ nie możemy generalizowaćWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2015, 00:10
Maczek, Ewa99, zonaboba, vincaminor lubią tę wiadomość
IG: dinozaur_nieplodnosci
you tube: ciazooporna
PCOS, insulinooporność, hiperinsulinemia poposiłkowa, hiperprolaktynemia, niedoczynność tarczycy, hiperandrogenizm (zbyt wysoki DHEAs androstendion), nietolerancja glutenu, mleka krowiego, mutacje: MTHFR 1298ac, Leiden, PAI, DTRR, nieszczelne jelita... -
nick nieaktualnyHej wtrace sie bo mi sie udalo...
Jak bylam na wizycie lekarz wspomnial o pecherzyku okoloowulacyjnym (poniedziałek) i tak caly tydzień atakowalam męża w roznych porach dnia bo byl to swiateczny tydzien i mial wolne wczoraj w poradzie dnia pisalo zeby kochac sie rano bo jest wicej plemnikow po nocy, nie ma reguly czy co 2dni czy codziennie... Jedne wpadna kochajac sie raz w miesiącu drugie przy staraniach codziennych, mąż brał cynk i magnez a ja kwas foliowy, dodam ze w październiku usunieto mi jajnik i jajowod.. Jak mąż kończył to zaciskalam miesnie kegla i lezalam na wznak a zeby nie wyplywalo tamowalam chusteczką
Owocnych staran dziewczynySummerka lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, nie obrazcie sie, ale mam wrażenie, ze bez względu na to, co byśmy nie napisały, Wy i tak dopasowujecie to do swojej teorii, ze niby kochanie sie w dni płodne to wyraz traktowania męża instrumentalnie...i wszystkie dziewczyny, które kochają sie z mężem wtedy, robią to TYLKO w te dni, dodatkowo z zamkniętymi oczami i chca, zeby kończył jak najszybciej, bo chodzi TYLKO o nasienie, no błagam...jesteście inteligentne, a na każdym takim wątku próbujecie udowodnić, ze TYLKO Wy kochacie sie wtedy,gdy macie ochotę, a inne kobiety, to desperatki, zimno eksploatujące mężów...
Zuzi, Katarzyna, Mar, uwielbiam Wasze posty i poczucie humoru, ale nie zgodzę sie na dopasowywanie swoich słów do Waszych teorii, bo wiecie, ze NIE O TO chodzi. Napisałam, ze, np. my kochaliśmy sie, kiedy była ochota, a jak przyszły dni płodne, to tez (co nie oznacza, ze zakuwałam męża w dyby, zmuszając go do prokreacji w imie przetrwania gatunku albo włazilam na Niego, gdy majaczył w gorączce). .Przecież nikt tutaj, w żadnym poście, nie napisał, ze kochać można/trzeba/należy TYLKO w dniu płodne, a w pozostałe juz nie albo, ze zmusza sie i szantażuje umierającego z bólu i gorączki męża, podając mu dodatkowo viagrę, gdyby nie mógł. Nie popadajmy w skrajności. Dlaczego próbujecie na sile udowodnić, ze chodzi nam o cos, o co wcale nie chodzi, a następnie przekonać, ze to myślenie jest do dupy?
I teraz możecie przypuścić na mnie wiedźmowy atak, ale takie jest moje zdanie...zonaboba, Emma80, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySummerko masz jednak racje bo ochota ochotą ale tak naprawdę jak przychodzą te dni to mamy w tyle głowy ze trzeba się kochać wtedy i tak naprawdę czy mamy na to ochotę czy nie się kochamy bo " a jak by się teraz udało a ja tego nie zrobię bo mi się nie chce? " ale fakt faktem lepiej się myśli kochalam się z przyjemności był to szalony numerek i jest dzidzia niż to ze pracowalismy w pocie czoła:)
Summerka, Sanna lubią tę wiadomość
-
mój ginek kazał się bzykać bzykać i jeszcze raz bzykać i to jest dobra rada im częściej tym lepiej dla związku i szybciej uda się dzidzi spłodzić. W dni płodne my staramy się co najmniej raz dziennie, a tak to średnio co drugi dzień. O Olka walczyliśmy 2 lata takze liczenie planowanie badanie sie i szukanie cudownego sposobu na wymarzone dzidzi ma sens. Inaczej twierdz tylko osoby którym ciąża "łatwo przyszła".
trzymam kciuki, żeby każdej się udało bo dziecko to cud!!!!Summerka, Maialen, Ewa99, zonaboba lubią tę wiadomość
-
Idąc tropem zuzzi
Priorytet wzajemna przyjemność seksualna, a dziecko jest efektem tej miłości lub mówiąc brutalniej efektem ubocznym tej miłości. Nie zalęży nam na tym, żeby mieć dziecko, a jedynie nasz związek. Nie chodzimy na monitoringi, nie łykamy witaminek, nie sprawdzamy endometrium , nie badamy nasienia. Bo przecież natura wie co robi i zależy nam na naszym związku i wzajemnym zadowoleniu. Nigdy nie podejdziemy do inseaminacji ani do invitro. Jak dziecko się pojawi, oczywiscie, bedziemy szczęśliwi.
Mam wrazenie, że to dotyczy osób młodych, takich które krótko sie starają lub takich króre nie maja parcia na dziecko.
Priorytet posiadanie dziecka. No więc na początek badania, potem jak trzeba suplementacja. Tak jak kobiety łykają np Clo, tak być może mężczyznom na poprawę nasienia pomaga regularne współżycie. No i celujemy w te dni płodne, co nie znaczy, że się tym nie bawimy. No i wykonujemy wszystkie dziwne rady typu nogi do góry, chusteczka i przy tym tez mamy niezły ubaw.
Mam wrażenie, że dotyczy to osób, które juz jakiś czas sie starają, maja problemy związane z płodnoscią lub nie są pierwszej młodości.
Według mnie to są etapy. Gdy nie pojawi się dziecko przy seksie dla przyjmeności, przechodzimy do seksu dla dziecka. I oby tu się skończyły te dylematy: seks dla przyjemności czy dziecka. Bo gdy nadal, po wieeeeelu próbach, leczeniu, wspomaganiu rozrodu, dziecka nie ma, następuje najtrudniejszy dla zwiazku etap. Pogodzenie sie z tym i powrót do seksu dla przyjemności.
I nie wierzę, że osoba, która pragnie dziecko nie skoczy po jakims czasie do etapu drugiego. Najpierw tak niepozornie, robiąc badania czy wszystko z nami w porządku. Próby podrasowania organizmu, wyregulowanie cyklu, dla faceta witaminki. Stosujemy metody wyczytane w internecie nogi do góry, zatykanie pipki, wino na endometrium , ananas na zagniezdzenie (o tych radach dowiedziałam się tu z forum, może kiedyś zastosuję). Mierzenie temperatury, obserwacja śluzu, szyjki macicy i nie wiadomo kiedy i celujemy ze współżyciem w dni płodne.
No i na koniec:
Tak jak seks dla przyjemności nie wyklucza chęci posiadania dziecka, tak sex dla dziecka nie wyklucza przyjemnosci.
Summerka, zonaboba, Kati86, Asiak, Emma80, vincaminor, Maczek, wannahaveababy lubią tę wiadomość
syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
W końcówce zawiera sie to, co umiejętnie lub mniej umiejętnie, chciałam powiedzieć jedno nie wyklucza drugiego, wiec po co na sile bicie piany i udowadnianie, czgos, czego, podkreślam raz jeszcze, nikt nie twierdzi;)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2015, 10:03
kasiakasia11, zonaboba, Kati86 lubią tę wiadomość
-
zgadzam się z niektórymi tutaj postami. krew mnie zalewa jak czytam posty o tym co nie było związane z tematem forum.
dobrze że mój M jest jeszcze młody i ma ochotę codziennie na seks bo inaczej musiałabym mieć wyrzuty sumienia że oboje chcemy mieć dziecko i jeszcze on mi jest do tego potrzebny. ja tez nie po to mierze codziennie temperaturę sprawdzam śluz i h szyjki i korzystam z tego forum żeby powiedzieć że nie robie tego w celu prokreacji bo bym skłamała. wiadomo chce znać swoje ciało ale na boga chce mieć dziecko i tak jak koleżanka napisała mimo że miałam ochotę cały miesiąc a akurat w owu nie chce mi się to i tak to zrobię bo ja nie staram się miesiąc pół roku rok (w tym momencie możecie pisać co chcecie bo niby rok starań to normalka)ale ponad dwa lata. i nie potrzebne są tu komentarze w stylu najpierw miłość a dziecko przyjdzie potem. kiedy ja się pytam? olałam parę miesięcy seks na spontanie bez temp i co i nic.
tak sobie myślę że nie potrafię się postawić w waszej sytuacji bo jak już wspomniałam mój jest "ogierem" i nie ma dnia nie ma godziny żeby się do mnie nie dobierał to ja muszę go stopować bo nie zawsze mam siły bo ochotę nie wiem jak Wy ale ja ma zawsze. jak można nie mieć ochoty na osobę którą się kocha którą się wybrało z pośród tysięcy? ja nie wiem. jesteśmy razem 5 lat i ogień nadal jest. z łóżka byśmy nie wychodzili. i to nie jest ściema.
wiem każda pisze coś na swoim przykładnie rozumiem i teraz ja piszę na własnym. a może dziewczyna jak i jej partner mają ochotę zawsze ale po prostu chcą zwiększyć swoje szanse na poczęcie bo miłość już jest. nie wiemy co ktoś ma w głowie i w sypialni. słowami nie da się wszystkiego wyrazić a to jak to ktoś odbierze to już inna sprawa. po to jesteśmy na tym forum żeby pomagać a nie gardzić ludźmi ( nie mówię że tak jest ale nie doprowadźmy do tego).
przepraszam za błędy ale piszę z telWiadomość wyedytowana przez autora: 2 kwietnia 2015, 10:34
Summerka, Emma80 lubią tę wiadomość
To nasz 50 cs +10 na luzie Na OVU od 04.2014r.
26 lat, nieplodnosc idiopatyczna... 17.08-1 IUI