Długoterminowe staraczki !!!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyEdka czasem jest tak że jedna osoba ma bakterię a druga nie bo jest odporna na takową lub jest nosicielem i wtedy dana osoba jako nosiciel nie ma żadnych objawów i bakteria dla niej nie jest groźna ale partner danej osoby już może być zagrożony.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA żeby rozluźnić atmosferę i by było nam przyjemniej na wątku można by, jakiś temat zapodać by nie myśleć za bardzo o staraniach a i miło nam się spędzało tu wspólnie czas Dziewczyny co robicie by nie zwariować? By nie myśleć o staraniach? Bo chyba macie takie chwile wytchnienia i luzujecie kiedy można
MisiaABC lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAnet serducho for you Za wzruszające słowa bo szczerze łezka mi poszła i wierz lub nie ale też miewałam takie chwile kiedy by tylko chciało się ryczeć i nic więcej. Jednak moja praca nie pozwala mi na takowe rozterki bo pracuję z dziećmi i ogólnie to ta praca mnie ratuje, nie przygnębia (bo niektórzy uważali i tak) ale cieszy, uspokaja i daje poczucie spełnienia wiadomo że nie pełnego jakim jest macierzyństwo ale po części jednak czuję się spełniona. Co do chwil tzw dołka to miewam je bardzo często a najczęściej kiedy nadchodzi termin @ więc chyba jak większość babeczek tutaj. Jednak się nie poddaję i staram się być silna, bliskie osoby i forum pomaga dużo, dlatego też poruszyłam ten wątek bo wydał mi się za szybko uśpiony a nas ''długostaraczek'' na pewno jest więcej i chciałabym żeby to miejsce było właśnie dla nich Każdy potrzebuje się wygadać i zostać zrozumianym, pocieszonym. Sądzę że to dobre miejsce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2017, 20:24
MisiaABC, SylwiaLu lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Starania od grudnia 2015. 21 miesięcy, ale cykli 17/18 niestety nie wszystkie owulacyjne.
Na początku każda @ przynosiła łzy i smutek. Potem jakoś się ogarnęłam i z większym spokojem przyjmuję rozczarowania. Najgorsze jest od 5 do 12-14 dpo, kiedy nadzieja rośnie jak głupia i jak już wszystkie znaki na niebie wskazują, że nic z tego, to ja jeszcze po cichutku myślę, że może jednak...
Ale nie chcę, żeby życie przelatywało między palcami
Moją wielką pasją od lat są skoki narciarskie, wciągnęłam w to męża kilka lat temu (cóż, inaczej nie mógłby być moim mężem ) i jeździmy na zawady i zimą i latem, w zależności jak pozwalają czas i finanse. On mnie wciągnął w żużel i tak się sportowo wspieramy
Z własnych aktywności to wspólnie góry, ja fitness, on siłownia.
Poza tym, skoro jesteśmy sami i póki jesteśmy sami, to żyjemy beztrosko. W pt po pracy możemy rzucić rzeczami i iść ze znajomymi na imprezę, co zrobimy np dzisiaj. Jutro organizujemy wspólne urodziny połączone z koncertem Dżemu, który akurat jest u nas, i tak korzystamy
Oczywiście jesteśmy gotowi i myślę dojrzali do tego, żeby zmienić tryb dnia i nocy dla naszego ukochanego, wyczekiwanego maleństwa i w każdej chwili to zrobimy, ale póki co idziemy do przodu, staramy się bez łez i dołów. Oboje mamy 29 lat.
Pod koniec czerwca zaczęliśmy chodzić do kliniki leczenia niepłodności. Boimy się oczywiście, że poza wydawaniem kasy nic nas tam nie spotka, ale musimy komuś zaufać, komuś uwierzyć, skoro przez tyle czasu własnymi siłami i wizytami nfz się nie udało.
Musimy coś robić, próbować. Nie wykluczamy adopcji, ale po 30stce chcemy zacząć o tym myśleć.Karolina2787 lubi tę wiadomość
22.06.2020 Luiza :*
XII 2018 poronienie zatrzymane; Łucja - 10tc [*]
Hashimoto od 2007
Starania od XII 2015
jajowody drożne, histeroskopia ok
Mąż - morfologia 6%
AMH 8,07; 3 x UIU
X 2018 elektrokauteryzacja jajnika, usunięcie ognisk endometriozy
mthfr hetero, kwas metylowany i wit prenatalne -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySylwia Lu najważniejsze że nie bierzesz sobie tak tego na głowę bo dobrze mieć jakieś zajęcie i super że macie z mężem wspólne hobby to coś wspaniałego Może akurat to Wam pomoże i niespodziewanie się uda czego Ci życzę z całego serca A co w klinice powiedzieli, jak Was pokierowali?
Kaaarolynaaa Witaj opowiedz nam Twoją historię i jak to jest u Ciebie -
nick nieaktualnyMam 31 lat, od 7 lat staramy się o dziecko.Jestem po 4 nieudanych iui... W marcu tego roku dopiero trafiliśmy na Lekarza, który mnie zdiagnozował - niedoczynność tarczycy, insulinooporność powodująca pcos. Od początku marca biorę metforminę, Euthyrox i Luteinę.
Póki co tsh i insulina spadły jednak owulacji nadal brak... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKarolina2787 wrote:A miałaś stymulacje owulacji? Lekarz proponował?
Wcześniej przy inseminacjach leki na stymulację nie działały, ponieważ blokowała je insulina, ale nikt mi tego wcześniej nie powiedział -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Karolina, w klinice jak przyszlismy to bylo juz po wszystkim.najprawdopodobniej cykl bezowulacyjny. W nastepnym cyklu pecherzyk urosl.dostalam zadtrzyk i progesteron.nic nie wyszlob.poszlam w 12 dniu nastepnego cyklu a tam wygladalo jskby juz bylo po wszystkim.no i czekam...
Powiedziala ze jak w tym cyklu nic to poszerzamy diagnostyke ale nie pytalam jeszcze o szczegoly zeby sie nie stresowac
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2017, 11:37
22.06.2020 Luiza :*
XII 2018 poronienie zatrzymane; Łucja - 10tc [*]
Hashimoto od 2007
Starania od XII 2015
jajowody drożne, histeroskopia ok
Mąż - morfologia 6%
AMH 8,07; 3 x UIU
X 2018 elektrokauteryzacja jajnika, usunięcie ognisk endometriozy
mthfr hetero, kwas metylowany i wit prenatalne -
nick nieaktualny
-
22 dc.spac moge ale byl melanz u znajomych
Mam miniature wykresu w podpisie.ja ją widze. Wy nie?22.06.2020 Luiza :*
XII 2018 poronienie zatrzymane; Łucja - 10tc [*]
Hashimoto od 2007
Starania od XII 2015
jajowody drożne, histeroskopia ok
Mąż - morfologia 6%
AMH 8,07; 3 x UIU
X 2018 elektrokauteryzacja jajnika, usunięcie ognisk endometriozy
mthfr hetero, kwas metylowany i wit prenatalne