Gdy ostatni listek w listopadzie opadnie 🍂, dzidziuś nam do brzuszka wpadnie 👶🏻
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny@klaudia_23, przytulam Cię. Myślę, że pewnie każda z nas doskonale Cię rozumie i niejedna z nas miała taki cykl, ech.. ba, żeby to jeden! Wszystkie tutaj mamy taki sam cel i bacznie obserwujemy swoje ciała w poszukiwaniu pierwszych symptomów ciąży. Może nieraz aż za bardzo, ale tej głowy staraczki nie da się wyłączyć nagle. Trzymam za Ciebie mocno kciuki 🥰 Dobrze, że się wygadałaś - to pomaga!
klaudia_23, Anka32, Mysza_Polna lubią tę wiadomość
-
@klaudia_23 🫂
Przykro mi, wysyłam przytulasy pocieszenia. Niestety to już nasza staraczkowa głowa wmawia sobie objawy. Kto żadnych nie miał niech pierwszy rzuci kamień. Ja też się co miesiąc doszukuję "czegoś". Wiadomo, że po prostu bardzo chcemy żeby to była prawda. W końcu i nam się uda 🤞klaudia_23, Anka32, aszin, bonassola, Olalee, Mysza_Polna lubią tę wiadomość
Starania o pierwszą🤰od 9/2022
♥ 2018 ♥
🏡 2020
💍 21.08.2021
💒 17.09.2022
🐶 5.10.2023 -
Anka32 wrote:Mnie już tam nie ma. Usunęłam konto niedługo po tym jak zaczęłam się udzielać na wątku staraczkowym bo i tak miałam się starać dopiero od września o czym tam napisałam 😊
@klaudia23 brałam od 15 dnia cyklu przez 10 dni, po 2 tabletki dziennie. U mnie owu zazwyczaj była 12-14 dc👱34
🧔32
👶08.2020
👶07.2024
⏸️11.11.2023 ❤️ w 9cs
14.11.2023 beta hcg 1460
16.11.2023 beta hcg 3335
28.11 7mm szczęścia, serduszko na USG. 😍
16.01. prenatalne, dziecko rozwija się prawidłowo. ❤️
13.02. 240g. zdrowego chłopca.
05.03. 382g.
26.03. połówkowe 640g. misia ❤️
16.04. Przekroczony kilogram! 1070g.
14.05. trzecie prenatalne, 1715g.😍
31.05. waga 2260g. 😍
28.06. 3400g. ❤️
12.07. 4000g. 😳
15.07. już jesteśmy razem 😍
3970 g. 56 cm ❤️
-
nick nieaktualny
-
Olalee, aszin, Ewka9090, Myszkaaa20, Jagoda19, goska000, Pusshka, Anka32, Adirella, klaudia_23, ultramaryna_, Mysza_Polna, Evelle28, AnitaK, Viii, Muuu., Marti27, Effiii, Sarka94, moonflower, Nomeolvides, blador2, Sunnysunsun, Karola3196, edith, Jagodecka, karola_b, Kira, Wenka lubią tę wiadomość
👱34
🧔32
👶08.2020
👶07.2024
⏸️11.11.2023 ❤️ w 9cs
14.11.2023 beta hcg 1460
16.11.2023 beta hcg 3335
28.11 7mm szczęścia, serduszko na USG. 😍
16.01. prenatalne, dziecko rozwija się prawidłowo. ❤️
13.02. 240g. zdrowego chłopca.
05.03. 382g.
26.03. połówkowe 640g. misia ❤️
16.04. Przekroczony kilogram! 1070g.
14.05. trzecie prenatalne, 1715g.😍
31.05. waga 2260g. 😍
28.06. 3400g. ❤️
12.07. 4000g. 😳
15.07. już jesteśmy razem 😍
3970 g. 56 cm ❤️
-
nick nieaktualny
-
Jeszcze raz gratuluję!! I bardzo się cieszę 😘 wszystko jest ok!Edithka lubi tę wiadomość
Starania o pierwszego 👶🏻
08.2023r.
03.2024 💔💔 8tc
👩
✖️Hashimoto, trombofilia wrodzona - V(Leiden) hetero, PAI hetero
✔️HSG, AMH, hormony i witaminy, progesteron, ferrytyna, homocysteina, potwierdzone owulacje, wymazy, glukoza i insulina, cytologia, kariotyp
🧑🏻
✖️Ciężka oligoteratozoospermia(morfologia 0%, koncentracja 3,5mln)
✔️USG, hormony, posiewy, podstawowe badania krwi, kariotyp
💊 Clostilbegyt + suple (od 08.2025)
📌 11.2025 badanie nasienia
Wszystko to, co mam
to ta nadzieja, że życie mnie poskleja -
Dziewczyny, wszystko przeczytałam, ale nie odniosę się bo dopiero wróciłam do domu, głowa mnie naparza, a jeszcze mamy niespodziewanych gości i głupio siedzieć w telefonie.
Czekam na wyniki krzywej. Owulak ciemnieje, myślę, że jutro, maksymalnie pojutrze będzie bordowy 😎 Monit jutro o 11.20 ( już modlę się do Bogów wszystkich religii żeby owulacja była z prawej strony 😅 ). Życzę Wam miłego popołudnia i wieczoru 🤗😚Myszkaaa20, Pusshka, Edithka, Anka32, Adirella, Olalee, ultramaryna_, Mysza_Polna, Muuu., Effiii, Nowanna, blador2, Sunnysunsun, Karola3196, Viii, karola_b lubią tę wiadomość
09.2009r. 💔
01.2015r. 💔
06.2015r. 💜⏸️
02.2016r. Leon Kameleon 🦎💜
03.2023r. Walczymy o rodzeństwo.
3x IUI ❌
4 IUI - 28.02.2024 r. 💔
11.04.2024 r. 💔
IVF październik ( świeżak 5.1.2 ) 👎
🩵🩵🩵
IVF listopad ( mrożonka 4.1.1 ) 🧡🍀🥹
4 dpt - 11.7. 6 dpt - 81.2. 8dpt - 289.5. 10 dpt - 902. 14 dpt - 5396. 17 dpt - 11143. 31 dpt - 110300.
5w3d - pęcherzyk ciążowy i żółtkowy.
6w0d - 2,3mm i ♥️
7w3d - 8mm
8w6d - 2,2 cm
12w5d - 6,8 cm. I prenatalne, wszystko super 🍀
16w5d - 170g zdrowego Maluszka 🥰
20w5d - 376g Kociaka 🥰
22w1d - Czekamy na Olgę🩷
25w0d - 744g Myszki 💕
29w0d - 1300g Córci 🥹
30w3d - 1625g zdrowej Dziewczynki 👶
33w0d - 2231g Akrobatki ❤️🔥
35w5d - 2752g Żuczka 💜
37w0d - 3083g Kociaka ;*
38w0d - Olga jest na świecie 🥹 🩷
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Rano zameldowałam biel i nie odzywałam się cały dzień bo czułam, że rozkleje się w pracy czytając forum. Przez moje badania krwi spóźniłam się do pracy w piątek i poniedziałek a potem w poniedziałek ciągle sprawdzałam telefon czy są wyniki tej insuliny. Oczywiście znalazły się koleżanki, które zapytały mnie wprost czy jestem w ciąży albo czy sprawdzam ciąże. Generalnie nie mam im za złe, że pytają. Jednak mam potem wrażenie, że każdy zwraca na to uwagę. Już przed moim ślubem w październiku kilka dziewczyn żartowało, że są ciekawe czy w ogóle wrócę z urlopu (czy nie pójdę na ciążowe) albo czy coś przywiozę z podróży poślubnej. Nie jestem o to zła ale mam wrażenie, że za pare miesięcy będą np domyślać się, że coś nam się nie udaje. A ja się tego mimo wszystko wstydzę bardzo. Już zaczęłam nawet coś wspominać w pracy, że najpierw planujemy zmienić mieszkanie, żebym potem miała wymówkę jak się nie będzie udawać. Sama na siebie taką presje wywieram mam wrażenie.
Wczoraj czytałam o invitro i jak za każdym razem ceny mnie mrożą. My nie mamy takich pieniędzy w tej chwili. Wróciła do mnie myśl, że jeżeli stymulację męża nie zadziałają i dalej nie znacznie produkować plemników to będziemy musieli odłożyć starania na jakiś rok, może dwa i odłożyć pieniądze na invitro. A co jak się nie uda? Kolejne przerwy i kolejne odkładanie. Bardzo mnie boli ta myśl. Ja mam bardzo silny instynkt macierzyński i bardzo chciałabym już mieć dziecko. Zrobiłam się przez to bardzo smutna i markotna, mąż od razu zauważył ale zwaliłam na coś innego. Dzisiaj za to, żeby głowę od tego odciągnąć zawaliłam się obowiązkami. Praca, zakupy, obiad, szykowanie na kolacje, pieczenie chlebka bananowego i siłownia a potem szybko kolacja i sen.
🐒 jeszcze nie ma więc niby piłka w grze ale w 11 dpo chyba powinien być chociaż cień? Sama już nie wiem czy skreślam ten cykl czy wierze.
Z dobrych stron przyszły mi suplementy i ładnie je sobie zorganizowałam na półce. Mam nadzieje, że reszta trzyma się lepiej. -
nick nieaktualny
-
klaudia_23 wrote:Dziewczyny, muszę się wam wygadać, bo czuję się jakbym miała się zaraz rozlecieć na kawałki... Tak jak pisałam wam jakiś czas temu od paru cyklu od owulacji do miesiączki miałam brunatne plamienia, w tamtym cyklu w końcu udało się znaleźć ich przyczynę - zbyt niski progesteron - wynosił 9,5 7dpo, więc teoretycznie owulacje miałam, ale słabej jakości, 2 tabletki dziennie duphastonu stopowały plamienia. Poczytałam trochę na necie jak w naturalny sposób podnieść progesteron i dowiedziałam się, też że progesteron wydziela komórka jajowa, która dojrzewa nawet 90 dni, więc aby go polepszyć potrzebuję nawet 3 miesięcy. Stwierdziłam, że ok, spróbuje to zrobić, bo przecież i tak nie mam wyboru i pogodziłam się z tym, że przez najbliższe 3 miesiące w ciąży nie będę.. dopóki.. no właśnie, dopóki moje ciało nie zaczęło mi dawać miliona różnych objawów, które mogłyby wskazywać na ciążę: częstomocz, ciągła chęć picia, na urlopie jak wchodziliśmy gdzieś po schodach to po chwili byłam zaspana gdzie na co dzień mam dobrą kondycję, nie miałam tego plamienia brunatnego które było przy poprzednich cyklach, pojawił się dziwny wodnisty śluz, a zazwyczaj ta druga faza była u mnie sucha, byłam ciągle głodna, miałam problemy ze snem, uderzenia gorąca, zawroty głowy i lekkie mdłości, nawet raz siedząc w restauracji nagle zaczęła mi lecieć krew z nosa!
I co.. i to wszystko wcale jednak nie była ciąża.. nie czuję smutku, że się nie udało, bo ja naprawdę byłam przyszykowana na to, że przez najbliższe 3 miesiące się nie uda, ale mam tak ogromny żal do mojego własnego ciała, że mnie po prostu oszukało, że dało mi nadzieję, że jednak się udało.. szczerze wam powiem, że ja od paru dni byłam już w 100% przekonana, że jestem w tej ciąży, widząc te wszystkie objawy.. Chyba nigdy nie czułam się tak zawiedziona moim własnym ciałem
Przepraszam za tak długi wpis, ale musiałam wam się wygadać, bo wiem, że nikt mnie nie zrozumie tak dobrze jak właśnie wy..
@Meggi dużo odpoczynku ❤️
@Jagoda19 czasami trzeba się wygadać, wszystkie tutaj Cię rozumiemy 🫂
@Edithka super ! Gratulacje ❤️ Mama nad Wami czuwa ❤️Edithka, aszin, Jagoda19 lubią tę wiadomość
👱🏼♀️30 👨🦱31
👶🏼M.
💕2014
💍2018
💒2020 -
nick nieaktualny
-
Jagoda19 wrote:Hej dziewczyny. Rano zameldowałam biel i nie odzywałam się cały dzień bo czułam, że rozkleje się w pracy czytając forum. Przez moje badania krwi spóźniłam się do pracy w piątek i poniedziałek a potem w poniedziałek ciągle sprawdzałam telefon czy są wyniki tej insuliny. Oczywiście znalazły się koleżanki, które zapytały mnie wprost czy jestem w ciąży albo czy sprawdzam ciąże. Generalnie nie mam im za złe, że pytają. Jednak mam potem wrażenie, że każdy zwraca na to uwagę. Już przed moim ślubem w październiku kilka dziewczyn żartowało, że są ciekawe czy w ogóle wrócę z urlopu (czy nie pójdę na ciążowe) albo czy coś przywiozę z podróży poślubnej. Nie jestem o to zła ale mam wrażenie, że za pare miesięcy będą np domyślać się, że coś nam się nie udaje. A ja się tego mimo wszystko wstydzę bardzo. Już zaczęłam nawet coś wspominać w pracy, że najpierw planujemy zmienić mieszkanie, żebym potem miała wymówkę jak się nie będzie udawać. Sama na siebie taką presje wywieram mam wrażenie.
Wczoraj czytałam o invitro i jak za każdym razem ceny mnie mrożą. My nie mamy takich pieniędzy w tej chwili. Wróciła do mnie myśl, że jeżeli stymulację męża nie zadziałają i dalej nie znacznie produkować plemników to będziemy musieli odłożyć starania na jakiś rok, może dwa i odłożyć pieniądze na invitro. A co jak się nie uda? Kolejne przerwy i kolejne odkładanie. Bardzo mnie boli ta myśl. Ja mam bardzo silny instynkt macierzyński i bardzo chciałabym już mieć dziecko. Zrobiłam się przez to bardzo smutna i markotna, mąż od razu zauważył ale zwaliłam na coś innego. Dzisiaj za to, żeby głowę od tego odciągnąć zawaliłam się obowiązkami. Praca, zakupy, obiad, szykowanie na kolacje, pieczenie chlebka bananowego i siłownia a potem szybko kolacja i sen.
🐒 jeszcze nie ma więc niby piłka w grze ale w 11 dpo chyba powinien być chociaż cień? Sama już nie wiem czy skreślam ten cykl czy wierze.
Z dobrych stron przyszły mi suplementy i ładnie je sobie zorganizowałam na półce. Mam nadzieje, że reszta trzyma się lepiej.
W stopce masz 5 cykl starań, czy to się zgadza? Jeśli tak, to jeszcze przecież nie jest to bardzo długo, nie trać nadziei. Czy mąż ma tak słabe wyniki? Wybacz , nie pamiętam.
Przypomnę tylko, że u mnie 10dpo nie było nawet cienia, biel vizira.👱34
🧔32
👶08.2020
👶07.2024
⏸️11.11.2023 ❤️ w 9cs
14.11.2023 beta hcg 1460
16.11.2023 beta hcg 3335
28.11 7mm szczęścia, serduszko na USG. 😍
16.01. prenatalne, dziecko rozwija się prawidłowo. ❤️
13.02. 240g. zdrowego chłopca.
05.03. 382g.
26.03. połówkowe 640g. misia ❤️
16.04. Przekroczony kilogram! 1070g.
14.05. trzecie prenatalne, 1715g.😍
31.05. waga 2260g. 😍
28.06. 3400g. ❤️
12.07. 4000g. 😳
15.07. już jesteśmy razem 😍
3970 g. 56 cm ❤️
-
nick nieaktualnyJagoda19 wrote:Hej dziewczyny. Rano zameldowałam biel i nie odzywałam się cały dzień bo czułam, że rozkleje się w pracy czytając forum. Przez moje badania krwi spóźniłam się do pracy w piątek i poniedziałek a potem w poniedziałek ciągle sprawdzałam telefon czy są wyniki tej insuliny. Oczywiście znalazły się koleżanki, które zapytały mnie wprost czy jestem w ciąży albo czy sprawdzam ciąże. Generalnie nie mam im za złe, że pytają. Jednak mam potem wrażenie, że każdy zwraca na to uwagę. Już przed moim ślubem w październiku kilka dziewczyn żartowało, że są ciekawe czy w ogóle wrócę z urlopu (czy nie pójdę na ciążowe) albo czy coś przywiozę z podróży poślubnej. Nie jestem o to zła ale mam wrażenie, że za pare miesięcy będą np domyślać się, że coś nam się nie udaje. A ja się tego mimo wszystko wstydzę bardzo. Już zaczęłam nawet coś wspominać w pracy, że najpierw planujemy zmienić mieszkanie, żebym potem miała wymówkę jak się nie będzie udawać. Sama na siebie taką presje wywieram mam wrażenie.
Wczoraj czytałam o invitro i jak za każdym razem ceny mnie mrożą. My nie mamy takich pieniędzy w tej chwili. Wróciła do mnie myśl, że jeżeli stymulację męża nie zadziałają i dalej nie znacznie produkować plemników to będziemy musieli odłożyć starania na jakiś rok, może dwa i odłożyć pieniądze na invitro. A co jak się nie uda? Kolejne przerwy i kolejne odkładanie. Bardzo mnie boli ta myśl. Ja mam bardzo silny instynkt macierzyński i bardzo chciałabym już mieć dziecko. Zrobiłam się przez to bardzo smutna i markotna, mąż od razu zauważył ale zwaliłam na coś innego. Dzisiaj za to, żeby głowę od tego odciągnąć zawaliłam się obowiązkami. Praca, zakupy, obiad, szykowanie na kolacje, pieczenie chlebka bananowego i siłownia a potem szybko kolacja i sen.
🐒 jeszcze nie ma więc niby piłka w grze ale w 11 dpo chyba powinien być chociaż cień? Sama już nie wiem czy skreślam ten cykl czy wierze.
Z dobrych stron przyszły mi suplementy i ładnie je sobie zorganizowałam na półce. Mam nadzieje, że reszta trzyma się lepiej.
Nie zawsze 11 dpo coś widać, nieraz krecha pokazuje się później! Wysyłam Ci dużo ciepła!
Super, że suple mają swoje miejsce 💪 Ja mam rytuał codziennie rano szykuję je do dozownika i mężowi do pudełeczka (on łyka wszystko naraz 🙄)Jagoda19 lubi tę wiadomość
-
klaudia_23 wrote:Dziewczyny, muszę się wam wygadać, bo czuję się jakbym miała się zaraz rozlecieć na kawałki... Tak jak pisałam wam jakiś czas temu od paru cyklu od owulacji do miesiączki miałam brunatne plamienia, w tamtym cyklu w końcu udało się znaleźć ich przyczynę - zbyt niski progesteron - wynosił 9,5 7dpo, więc teoretycznie owulacje miałam, ale słabej jakości, 2 tabletki dziennie duphastonu stopowały plamienia. Poczytałam trochę na necie jak w naturalny sposób podnieść progesteron i dowiedziałam się, też że progesteron wydziela komórka jajowa, która dojrzewa nawet 90 dni, więc aby go polepszyć potrzebuję nawet 3 miesięcy. Stwierdziłam, że ok, spróbuje to zrobić, bo przecież i tak nie mam wyboru i pogodziłam się z tym, że przez najbliższe 3 miesiące w ciąży nie będę.. dopóki.. no właśnie, dopóki moje ciało nie zaczęło mi dawać miliona różnych objawów, które mogłyby wskazywać na ciążę: częstomocz, ciągła chęć picia, na urlopie jak wchodziliśmy gdzieś po schodach to po chwili byłam zaspana gdzie na co dzień mam dobrą kondycję, nie miałam tego plamienia brunatnego które było przy poprzednich cyklach, pojawił się dziwny wodnisty śluz, a zazwyczaj ta druga faza była u mnie sucha, byłam ciągle głodna, miałam problemy ze snem, uderzenia gorąca, zawroty głowy i lekkie mdłości, nawet raz siedząc w restauracji nagle zaczęła mi lecieć krew z nosa!
I co.. i to wszystko wcale jednak nie była ciąża.. nie czuję smutku, że się nie udało, bo ja naprawdę byłam przyszykowana na to, że przez najbliższe 3 miesiące się nie uda, ale mam tak ogromny żal do mojego własnego ciała, że mnie po prostu oszukało, że dało mi nadzieję, że jednak się udało.. szczerze wam powiem, że ja od paru dni byłam już w 100% przekonana, że jestem w tej ciąży, widząc te wszystkie objawy.. Chyba nigdy nie czułam się tak zawiedziona moim własnym ciałem
Przepraszam za tak długi wpis, ale musiałam wam się wygadać, bo wiem, że nikt mnie nie zrozumie tak dobrze jak właśnie wy..
Cześć, wybaczcie, że się wtrącam, ale miałam podobną sytuację z niskim progesteronem. Przeszłam dwie ciąże biochemiczne praktycznie jedna po drugiej - w maju i w lipcu. W lipcu traf chciał, że pilnowałam proga, bo przy becie 5/6 miałam 4, co było absolutnie za nisko. Lekarz uznał, że progesteron za szybko mi spada i dał mi porządne dawki po owulacji, oczywiście potwierdzonej monitoringiem. Dostałam Progesterone Besins 2x200 mg, czułam się okropnie, bo kręciło mi się strasznie w głowie, miałam mdłości, ale progesteron był wysoki. Zaskoczyło w drugim cyklu z tym progiem. Mam wrażenie, że lekarze uwielbiają przepisywać Duphaston na wszystko, a jednak dawki proga są tam dość nikłe. Ja również znałam ten lek z forum, ale lekarz powiedział, że w takim przypadku trzeba działać konkretnie i dał
Progesterone Besins. Porozmawiaj ze swoim lekarzem o tym progesteronie, zbyt niski nie utrzyma ciąży. Aktualnie kończę 10 tc i nadal przyjmuje 400 mg Progesterone Besins. Trzymam kciuki
Życzę powodzenia wszystkim starającym się i przesyłam wiruski 🦠🦠🦠🦠🦠❤️❤️Pusshka, ultramaryna_, klaudia_23, ezra, Effiii, Viii, Nowanna, Karola3196, Myszkaaa20, Jagodecka lubią tę wiadomość
👩❤️👨🐈🐈⬛🐕
05.2023 - 💔
07.2023 - 💔
06.2024 - 🩵 -
nick nieaktualnyEdithka wrote:Przytulam z całych sił. 🫂
W stopce masz 5 cykl starań, czy to się zgadza? Jeśli tak, to jeszcze przecież nie jest to bardzo długo, nie trać nadziei. Czy mąż ma tak słabe wyniki? Wybacz , nie pamiętam.
Przypomnę tylko, że u mnie 10dpo nie było nawet cienia, biel vizira.
Tak. Dopiero piąty cykl, mimo, że powinno być ich więcej od lutego ale trochę zajęło mi ogarnięcie mojego organizmu po anty. My od razu poszliśmy po pomoc do lekarzy, bo mój mąż przeszedł nowotwór jądra i jedno ma usunięte. Mój mąż w tej chwili nie produkuje plemników - nie ma ich ani w kropli ani w osadzie nasienia. Jest w trakcie drugiej stymulacji. Obecni lekarze nie dają już szans jak ta nie zadziała. Więc pozostanie nam in vitro z jego nasienia zamrożonego sprzed choroby. Mamy jeszcze 5 miesięcy stymulacji, więc połowa czasu za nami tak na prawdę. -
U mnie 4cs, ale staram się nie nakręcać, żadnych badań nie robiłam (oprócz USG i cytologii) - i teraz zaczęłam się zastanawiać, czy cos jeszcze powinnam zrobić, żeby później nie obudzić się z ręką w nocniku. Ale z drugiej strony wiem, że te kilka miesięcy starań to "norma" i nie chcę też niepotrzebnie się stresować. 🤔Starania o pierwszego 👶🏻
08.2023r.
03.2024 💔💔 8tc
👩
✖️Hashimoto, trombofilia wrodzona - V(Leiden) hetero, PAI hetero
✔️HSG, AMH, hormony i witaminy, progesteron, ferrytyna, homocysteina, potwierdzone owulacje, wymazy, glukoza i insulina, cytologia, kariotyp
🧑🏻
✖️Ciężka oligoteratozoospermia(morfologia 0%, koncentracja 3,5mln)
✔️USG, hormony, posiewy, podstawowe badania krwi, kariotyp
💊 Clostilbegyt + suple (od 08.2025)
📌 11.2025 badanie nasienia
Wszystko to, co mam
to ta nadzieja, że życie mnie poskleja -
nick nieaktualny@Jagoda19, Kochana to, że się jeszcze nie udało to żaden powód do wstydu 🫂
Jedziemy na tym samym wózku bo u mnie listopad tontez 5 cykl starań 😊
No i nie przekreślaj tego 10 dpo bo póki 🐒 nie ma to piłka w grze. A Dziewczynom tutaj kreseczki też wychodziły dopiero później 🍀Jagoda19, aszin lubią tę wiadomość
-
Edithka lubi tę wiadomość
Mama Aniołków:
27.01.2018[*]💔
23.11.2019 [*] 💔
01.07.2021 [*] 💔
05.04.2024 - II ♥️
11.04.2024- beta 769
13.04.2024- beta 1772
15.04.2024- beta 3671
20.04.2024- 1 wizyta-pęcherzyk ciążowy 14 mm z pęcherzykiem żółtkowym 3mm
25.04.2024- mamy ♥️ i 2 mm dzidziusia 🥹
24.05- 2,9 cm dzidziusia , 164/min ♥️
29.05-4,2 cm dzidziusia , 176/min ♥️
03.06-NIFTY - NISKIE RYZYKA
12.06-PRENATALNE-6,5 cm zdrowego dzidziusia ♥️
20.06- 91 g szczęścia pod sercem ♥️
14.07- GENDER REAVEL PARTY 🩷🩵🎉
18.07 - VII USG ⏳
06.08 - POŁÓWKOWE
-
nick nieaktualnyaszin wrote:U mnie 4cs, ale staram się nie nakręcać, żadnych badań nie robiłam (oprócz USG i cytologii) - i teraz zaczęłam się zastanawiać, czy cos jeszcze powinnam zrobić, żeby później nie obudzić się z ręką w nocniku. Ale z drugiej strony wiem, że te kilka miesięcy starań to "norma" i nie chcę też niepotrzebnie się stresować. 🤔
aszin lubi tę wiadomość