Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Ounai , my sramy w gacie ze strachu
Od wczoraj myślę co jej ubrać na wyjście, żeby szybko ubrać i nie siedzieć na oddziale do nocy. No i jak dziś stary wróci z pracy, to na miśku będziemy testować zapinanie pasów w foteliku
i ogólnie wpinanie go do auta.
Nika pewnie że okulary to nie wyrok, ale jak pomyślę, że tyle dzieci po ROP nie nosi okularów to człowiek nie myśli np. o ślepocie, a przecież to też jest powikłaniem i niestety, ale gdzieś z tyłu głowy trzeba się z tym liczyć. Wiadomo, zdarza się to rzadko, tym bardziej po koagulacji laserowej, ale się zdarza. -
Zulugula wrote:Edyta super !
jeszcze raz gratulacje ! a parte uwierz mi bolą jak przesz juz drugą godzine.. 🤦♀️
Edyta, cieszę się, że Ciebie nie bolało, ale nie powinnaś pisać "parte nie bolą" tylko "parte mnie nie bolały" bo to daje taki wydźwięk, jakbyśmy my wszystkie hiateryzowaly mówiąc że nas bolało i chciałyśmy w tamtym momencie umrzećLaBellePerle, Julik, Annia, Suszarka, Ania81, Lalia, patrycja92 lubią tę wiadomość
-
LaBellePerle wrote:Ounai , my sramy w gacie ze strachu
Od wczoraj myślę co jej ubrać na wyjście, żeby szybko ubrać i nie siedzieć na oddziale do nocy. No i jak dziś stary wróci z pracy, to na miśku będziemy testować zapinanie pasów w foteliku
i ogólnie wpinanie go do auta.
Nika pewnie że okulary to nie wyrok, ale jak pomyślę, że tyle dzieci po ROP nie nosi okularów to człowiek nie myśli np. o ślepocie, a przecież to też jest powikłaniem i niestety, ale gdzieś z tyłu głowy trzeba się z tym liczyć. Wiadomo, zdarza się to rzadko, tym bardziej po koagulacji laserowej, ale się zdarza.LaBellePerle lubi tę wiadomość
-
Ja się dziś wazylam i bylo 50kg, czyli 1kg mniej niż przed ciąża ale wydaje mi się, że organizm juz sie dostosowal i waga juz nie spadnie 😊
My po spacerku, zasnął w wózku jak zawsze ale obudził się jak tylko podjechaliśmy pod drzwi 😄kic83, Ania81, Lalia, Wik89 lubią tę wiadomość
💙 11.2020
💗 11.2023 -
Wczoraj jak wróciłam na patologie już byłam zmęczona, zjadłam kolację, pogadalam z mężem, wykąpałam się i zasnęłam szybko. Nadal jestem na patologii nic się nie dzieje. Już wam pisze jak to wyglądało.30.03.2020 ⏸ 3+3
24.04.2020 7+0 💓1.06cm
Wizyty:
23.05.2020 11+1 5.08cm
1.06.2020 12+3 USG I trymestr 6cm
1.07.2020 16+5
30.07 2020 20+6
5.08.2020 21+5 USG II trymestr- Synek 💙 535g
11.09.2020 27+0 💙1249g
21.10.2020 32+5
4.11.2020 34+5 USG 💙 2800
25.11.2020 37+5
Synek urodził się:
22.12.2020 41+4 3850g, 56 cm
-
Julik wrote:Wczoraj jak wróciłam na patologie już byłam zmęczona, zjadłam kolację, pogadalam z mężem, wykąpałam się i zasnęłam szybko. Nadal jestem na patologii nic się nie dzieje. Już wam pisze jak to wyglądało.
Ounai, jak niektóre z Was piszą, że skurcze porodowe nie były takie złe to zastanawiam się co ze mną nie tak, że myślałam, że mnie rozerwie
😂 Oczywiście trochę żartuje, wiem, że każda z nas ma inne odczucie bólu.Po prostu kolejny dowód, że każdy poród jest inny. A ty jak masz wolne to powinnaś móc sobie odpocząć, poleżeć w wannie czy nawet zrobić lekki trening, a nie musieć sprzątać.
Ech, mogłabym wziąć dziecko na spacer ale tak strasznie mi się nie chce... Ale był wczoraj, więc chyba nic mu nie będzie jak nie wyjdzie. (Mąż oczywiście w pracy...).Lalia lubi tę wiadomość
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
LaBelle, święta w domu ♥️♥️♥️ cudna ta Wasza córcia ♥️♥️♥️
Edyta, to sprawnie poszło, wszystko zgodnie z planem 👍 ja też miałam dość dużą dowolność : prysznic, piłka, worek sako, lina, fotel, łóżko porodowe w jakiej tylko chcę pozycji, ale niestety u mnie dużą barierą okazało się KTG, które w innych pozycjach niż leżąca się po prostu źle zapisywało (gubiło tętno dziecka, a zapisywało moje).
Co do bólu przy parciu, to mi położna mówiła żebym parła tak, jakbym chciała wbić Olka w spojenie łonowe i mi się to kojarzyło trochę z uczuciem że robię brzuszek i maksymalnie dopinam brzuch i to było jeszcze znośne 😂
Ale jak mi kazały przeć z nogami w górze, położna nacinala krocze (poczułam pieczenie) a lekarka o wadze 65 kg wskoczyła mi na brzuch i jeszcze skurcz się kończył, to nie powiem żeby było to przyjemne, haha 😂 chociaż powiem Wam, że najgorsze z porodu co wspominam to wcale nie nacięcie, parcie, oksytocyne czy skurcze, tylko te pierońskie bóle krzyżowe, to dosłownie tak jak Edyta pisala, jakby ktoś kręgosłup łamał, normalnie miażdżył w środku 🤦♀️
Zulu, ja jestem niesamowicie zadowolona z mojej położnej. Była pod telefonem, przyjechała, pytała mnie o wszystko : czy zgadzam się na wenflon, czy chce lewatywę, czy chce pod prysznic, proponowała różne pozycje i rozwiązania, pytała czy chce kroplówkę, czopki czy zastrzyk, zapytała mnie o to nacięcie krocza. A oprócz tego dawała mi niesamowicie duży komfort, jak mi wstrzyknęła tą lewatywę to wyszła z sali i powiedziała że wróci za 20 min jak już będę po wszystkim, pytała czy mnie może zbadać, przepraszała jeśli się okazywało że badanie było bolesne, mówiła jak oddychać, jak przeć, przez chwilę oddychała ze mną, chwaliła mnie jak dobrze oddychałam czy przyjmowałam jakąś nową pozycje, no i widziałam też, że było jej mnie żal że tyle rzeczy wypada po drodze i nie może mi w niektórych ulżyć.
Czy w takim porodzie raz dwa też by była potrzebna? Nie wiem, myślę że mogłaby zadbać o większy komfort, dowolność pozycji i ochronę krocza. Ale na takie kombo jak mój poród to nie żałuję ani złotówki!!SzalonaOna, LaBellePerle, Suszarka, kar_oliv, Ania81, KarolinaMaria, Inaa89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Najbardziej bolało mnie badanie szyjki, chcoaiz kolejne razu już nie tak jak te dwa pierwsze. Spędziłam cały dzień na porodówce. Co jakiś czas zwiększali oksytocynę, skurcze zapisywały się, ale były typowo oksytocynowe. Często regularnie. Rozwarcie się nie powiększało. Przez cały dzień, położna powiedziała że może delikatnie luźniej, ale ostatecznie wpisała do karty bez zmian. Wieczorem dostałam jeszcze zastrzyk, który miał ruszyć szyjkę. Niestety to też nie zadziałało. Po odłączeniu oksytocyny leżałam jeszcze jakiś czas pod ktg, skurcze stopniowo się wyciszały. Te skurcze nie były bardzo bolesne, u mnie to były takie napinania brzucha. Wieczorem wróciłam na patologię. Po prysznicu czułam się tak lekko, w nocy w ogóle brzuch mi się nie napinał. Jeszcze w domu od jakiegoś czasu budziłam się z napiętym brzuchem kilka razy. A tu po oksy i spokój. Na porannym ktg zapisał się jeden skurcz. 🤦 Czekam do jutra. Jutro wracam na porodówkę, powtórka z rozrywki. Jutro już sama nie wrócę. Jak nic nie będzie się działo nadal, to cesarka. Jeszcze coś wspominali o przebiciu wód.30.03.2020 ⏸ 3+3
24.04.2020 7+0 💓1.06cm
Wizyty:
23.05.2020 11+1 5.08cm
1.06.2020 12+3 USG I trymestr 6cm
1.07.2020 16+5
30.07 2020 20+6
5.08.2020 21+5 USG II trymestr- Synek 💙 535g
11.09.2020 27+0 💙1249g
21.10.2020 32+5
4.11.2020 34+5 USG 💙 2800
25.11.2020 37+5
Synek urodził się:
22.12.2020 41+4 3850g, 56 cm
-
nick nieaktualnyJulik wrote:Najbardziej bolało mnie badanie szyjki, chcoaiz kolejne razu już nie tak jak te dwa pierwsze. Spędziłam cały dzień na porodówce. Co jakiś czas zwiększali oksytocynę, skurcze zapisywały się, ale były typowo oksytocynowe. Często regularnie. Rozwarcie się nie powiększało. Przez cały dzień, położna powiedziała że może delikatnie luźniej, ale ostatecznie wpisała do karty bez zmian. Wieczorem dostałam jeszcze zastrzyk, który miał ruszyć szyjkę. Niestety to też nie zadziałało. Po odłączeniu oksytocyny leżałam jeszcze jakiś czas pod ktg, skurcze stopniowo się wyciszały. Te skurcze nie były bardzo bolesne, u mnie to były takie napinania brzucha. Wieczorem wróciłam na patologię. Po prysznicu czułam się tak lekko, w nocy w ogóle brzuch mi się nie napinał. Jeszcze w domu od jakiegoś czasu budziłam się z napiętym brzuchem kilka razy. A tu po oksy i spokój. Na porannym ktg zapisał się jeden skurcz. 🤦 Czekam do jutra. Jutro wracam na porodówkę, powtórka z rozrywki. Jutro już sama nie wrócę. Jak nic nie będzie się działo nadal, to cesarka. Jeszcze coś wspominali o przebiciu wód.
-
Byłam w paczkomacie przed południem (sprawdziłam i dokładnie jest 400m od mojego domu), a w drodze powrotnej rozważałam telefon do taty żeby po mnie przyjechał bo myślałam że padnę. Brzuch mi się spinał, miednica mnie dzisiaj boli, iść ciężko, jeszcze maseczka...normalnie się czuję jakbym była niedołężna.
Mówiłam ostatnio mężowi że natura to świetnie wymyśliła, bo końcówka ciąży to jest taka katorga fizyczna i psychiczna że człowiek już nie myśli o strachu tylko o tym żeby poczuć się lepiej. Jesli podobnie wygląda starość to ja dziękuję 🤣
Dopakowałam resztę prezentów pod choinkę (chociaż już nie wierzę że mnie pozbiera przed świętami), związałam czekoladki do powieszenia na choince i leżę. Zamówiłam jeszcze bazę do fotelika samochodowego bo mąż strwuerdil że jednak będzie mu wygodniej z bazą 🤣 Chyba już dzisiaj nie wstaję nigdzie poza toaletą 🙈Ania81, Lalia lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
SzalonaOna wrote:To już jutro będziecie razem 💙 nareszcie! Ale mamy dużo świątecznych, grudniowych dzieci 😍30.03.2020 ⏸ 3+3
24.04.2020 7+0 💓1.06cm
Wizyty:
23.05.2020 11+1 5.08cm
1.06.2020 12+3 USG I trymestr 6cm
1.07.2020 16+5
30.07 2020 20+6
5.08.2020 21+5 USG II trymestr- Synek 💙 535g
11.09.2020 27+0 💙1249g
21.10.2020 32+5
4.11.2020 34+5 USG 💙 2800
25.11.2020 37+5
Synek urodził się:
22.12.2020 41+4 3850g, 56 cm
-
Julik wrote:Najbardziej bolało mnie badanie szyjki, chcoaiz kolejne razu już nie tak jak te dwa pierwsze. Spędziłam cały dzień na porodówce. Co jakiś czas zwiększali oksytocynę, skurcze zapisywały się, ale były typowo oksytocynowe. Często regularnie. Rozwarcie się nie powiększało. Przez cały dzień, położna powiedziała że może delikatnie luźniej, ale ostatecznie wpisała do karty bez zmian. Wieczorem dostałam jeszcze zastrzyk, który miał ruszyć szyjkę. Niestety to też nie zadziałało. Po odłączeniu oksytocyny leżałam jeszcze jakiś czas pod ktg, skurcze stopniowo się wyciszały. Te skurcze nie były bardzo bolesne, u mnie to były takie napinania brzucha. Wieczorem wróciłam na patologię. Po prysznicu czułam się tak lekko, w nocy w ogóle brzuch mi się nie napinał. Jeszcze w domu od jakiegoś czasu budziłam się z napiętym brzuchem kilka razy. A tu po oksy i spokój. Na porannym ktg zapisał się jeden skurcz. 🤦 Czekam do jutra. Jutro wracam na porodówkę, powtórka z rozrywki. Jutro już sama nie wrócę. Jak nic nie będzie się działo nadal, to cesarka. Jeszcze coś wspominali o przebiciu wód.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2020, 14:35
Julik lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnnie kochana po ciesze Cie, ze w trakcie ostatniego mego porodu, po tym jak mi wody odeszly to przy kazdym skurczy darlam sie jak opetana z bolu🤦♀️🤦♀️🤦♀️🤦♀️. Bolalo strasznie jakby mnie tam w srodku rozrywalo (fakt od odejscia wod to 10 cm w ciagu niecalej godzin poszlo). Dostalam paracetamol (ukochany lek na wszystko z UK 🤦♀️🤦♀️🤦♀️), nic nie pomoglo wiec dala mi polozna zastrzyk z petadyna. Dostalam po tym jakiegos szoku, bo nie moglam porzadnie oddycha plus strasznie chcialo mi sie pic, w glowie sie krecilo. Nagle poczulam, ze musze przec wiec polozne za lozko i biegiem na sale porodowa. (bylo tego dnia takie oblezenie, ze do tego momentu bylam na sali ogolnej). Dopiero jak uslyszalam jak polozne szepcza do siebie, ze nie moga znalesc serduszko synka, skupilam sie na jednym zadaniu wypchania go jak najszybciej. Bardzo sie balam o niego, wszystko przestalo sie liczyc, byleby moj synek byl zywy. Udalo sie, wypchalam go w miare szybko. Pediatrzy go zabrali, a po jakis 10 minutach (moze dluzej nie pamietam) synus wrocil do mnie caly I zdrowy wrzeszczac w nieboglosy. Uspokoil sie natychmiast jak go przytulilam i dostal cyca🤣😍.
Teraz mam zamiar sprobowac bez zadnego znieczulenia, nawet zastrzykow. Maz sie smieje, ze pewnie jak zacznie bolec to on zacznie prosic lekarza o znieczulenie dla mnie, bo on nie bedzie mogl tego zniesc ze to tyle bolu🤣🤣🤣🤣. On przeciez tego nie czuje🤣🤣🤣🤣😂🤦♀️🤦♀️ -
Matko ale ten mój chłop jęczy strasznie. Wrócił ze spaceru, mówię mu żeby wziął się za ogarnianie a on marudzi, że musi odpocząć. Powiedziała mu, że gdyby nagle milion naczyń się nie znalazło w kuchni i gdyby nie robił sobie w czwartek dnia na odpoczynek to już dawno byłoby posprzątane. A tak dalej syf
Szczerze mówiąc przestaję wierzyć że się wyrobimy -
nick nieaktualnyJulik kochana juz jutro przytulisz swoje malenstwo. ❤️❤️❤️❤️Super
Do dziewczyny poszukujacych wozkow. Sprawdzcie wozki firmy Cossatto. Kupilismy dla mego mlodszego syna. Ja ten wozek kochalam doslownie. Super sie prowadzil, nawet jedna reka. Piekne kolory. Gondola super, spacerowka kubelkowa ale jak dla mnie byla super. Wozek przeszedl swoje z nami. Uzywalismy zarowno w miescie jak i w terenie (takze na piaszczystej play). Moj syn uzywal go przez 3,5 roku. Pozbylam sie go tylko ze wzgledu na zajechane kola ( sa zelowe, i naprawde uzywalismy ten wozek bardzo intensywnie). Po drugie to moje ostatnie dziecko, wiec chcialam cos nowego.Julik lubi tę wiadomość