Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Verita, co masz na myśli mówiąc trwale? Że niby raz źle ubierzesz dziecko, przegrzejesz i adios, już po odporności?
Pamiętajmy też że nie ma co porównywać. Odporność to złożona wielu rzeczy. Choćby nawet gemetyki, przebytych chorób, tego czy ktoś jest alergikiem, itd. -
Ounai dziękuję,
nie miałam tutaj na myśli,że musisz puszczać dziecko do żłobka gdy ma 39 stopni, chodziło mi o to,że placówki akceptują dzieci do takiej temperatury, a to rodzić decyduje czy zostawi dziecko w domu czy też nie. Poza tym jedno dziecko będzie Mieć 39 stopni I będzie miało siłę skakać a drugie przy 37,5 będzie się pokladac🤷♀️ jako rodzić sama wiesz co dobre dziecka, a gdy nie ma się nikogo do pomocy I możliwości wzięcia wolnego I widzisz,że dziecko zachowuje się dobrze to masz możliwość wysłać do żłobka czy szkoły.Starania od 10.2019
Nl🇳🇱
14.02 ⏸😍
15.03❤
16.04💔 usg 13 tc serduszko przestało bic 11+5 (poronienie zatrzymane)
Starania od nowa 13.06
04.02.21⏸ maly cud❤
18.10.21 przyjście na świat Laury👶
10.06.23 przyjście na świat Lilianny👶
Laura
Twoje małe stopy zrobiły największy odcisk w naszych sercach 💕
Lilianna
"Czasem najmniejsze rzeczy zajmują najwięcej miejsca w naszych sercach"
-
ZielonaHerbata wrote:Dzięki Dziewczyny, trochę mnie pocieszyłyście. W takim razie muszę uzbroić się w cierpliwość i kombinować aby cokolwiek jadła.
-
Annia wrote:Dziewczyny, cieszę się tym mieszkaniem, ale też mnie to przeraża... u mnie w pracy teraz bardzo gorący okres, do tego ciąża i wykańczanie mieszkania... Trochę nie wiem jak damy radę. 😬
Zdrowia dla wszystkich chorowitków. :*Kuba 26.07.2020
Bartek 27.10.2022 -
ZielonaHerbata wrote:Tajka z tego co pamiętam, to Wy chyba wcześniej chodziliscie do fizjo ? Wtedy nic nie widziała ?
Na pewno warto wybrać się ponownie jak masz wątpliwości, że coś może być nie tak. -
Tajka wrote:Nic nie mówił ale wtedy Majka jeszcze nie chodziła. Ostatnio miała w żłobku zajęcia z fizjo i z nią rozmawiałam o tym i powiedziała, że niby do 2 roku zycia może tak być. Ale jakoś mnie to nie uspokoiło.
KarolinaMaria, Clover lubią tę wiadomość
12.10.2020 ❤️
14.05.2024 ❤️ -
Gela093 wrote:Ounai dziękuję,
nie miałam tutaj na myśli,że musisz puszczać dziecko do żłobka gdy ma 39 stopni, chodziło mi o to,że placówki akceptują dzieci do takiej temperatury, a to rodzić decyduje czy zostawi dziecko w domu czy też nie. Poza tym jedno dziecko będzie Mieć 39 stopni I będzie miało siłę skakać a drugie przy 37,5 będzie się pokladac🤷♀️ jako rodzić sama wiesz co dobre dziecka, a gdy nie ma się nikogo do pomocy I możliwości wzięcia wolnego I widzisz,że dziecko zachowuje się dobrze to masz możliwość wysłać do żłobka czy szkoły. -
Ja, z ręką na sercu, nie zgłębiałam się w temat odporności, ale oglądałam ten live z pediatrą i przyznam Wam się, że przemawiało do mnie to, o czym mówiła.
W sumie tam wszystko sprowadzało się do tego, że podstawą do budowania odporności jest zbilansowana dieta (zapobieganie niedoborom, dbanie o florę jelitową), właściwe nawodnienie (a dokładnie nawilżenie śluzowek, które są pierwszym "filtrem" w organizmie), ruch, przebywanie na świeżym powietrzu, nie przegrzewanie, odpowiednia ilość snu (forma regeneracji organizmu) oraz... przechorowanie chorób wieku dziecięcego.
Tłumaczyła, że 8-10 infekcji rocznie u dziecka (mówiła chyba głównie o dzieciach w wieku żłobkowym i przedszkolnym, czyli 1-6 lat) to jest norma, ale trzeba pamiętać że to jest średnia, statystka, więc będą dzieci które będą chorować 6-8 razy w roku, a będą takie które będą chorować 10-12 razy w roku.
Mówiła o tym, że izolowanie dzieci od innych (czy to przez odwlekanie decyzji o placówce, czy po prostu mało towarzyski styl życia) wcale nie powoduje, że w późniejszym wieku będą chorować mniej lub łagodniej, bo po prostu muszą przechorować, żeby organizm mógł się wyposażyć w reakcje obronne.
Była też mowa o szczepionkach, że tak naprawdę nie chronią w 100% przed zachorowaniem, tylko albo przed ciężkim przebiegiem albo powikłaniami danej choroby. Fajnie to wyjaśniła na dwóch przykładach. Jeden przykład to przykład świnki, która może spowodować zapalenie jąder u chłopców a w konsekwencji nawet trwałą bezpłodność, natomiast szczepionka przeciwko śwince może spowodować NOP. Drugi przykład, to był przykład ospy, że szczepimy dzieci, ale będą się przez całe życie spotykać z osobami chorymi czy zarażonymi ospą i jak układ odpornościowy dostanie sygnał "w pobliżu jest ospa" to wytworzy przeciwciała i że one się mogą w ten sposób "odświeżać" przez całe życie.
Wyjaśniała też, jak ważne jest odpowiednie leczenie u dzieci. Np gorączka powoduje w organizmie aktywację enzymów odpowiedzialnych za reakcje obronną organizmu, jak ją zbijemy za wcześnie to organizm nie zdąży zareagować. Ale tutaj mocno podkreśliła, że to zależy w dużej mierze indywidualnie od dziecka, że jeśli dziecko ma 37,8 ale jest marudne, słabe, pokładające się to nie czekamy, tylko dajemy leki, ale jeśli dziecko ma 38,5 i biega, bawi się i ma ogólnie dobre samopoczucie to wtedy możemy obserwować i wstrzymać się z podaniem leków.
Tłumaczyła, że to nie jest tak, że podawanie antybiotyków obniża odporność, dlatego że antybiotyki mają działanie celowane, więc jeśli w organizmie nie ma tej bakterii przeciwko której są, to po prostu nie zadziałają, ALE antybiotyki niszczą florę jelitową i ją uszkadzają, więc podawanie ich na wyrost sprawia że jelita stają się bardziej podatne na wszelkie bakterie żołądkowo -jelitowe i tu zmniejsza się ich odporność.
Mówiła też o lekach wykrztuśnych, że w przypadku małych dzieci (do dwóch lat) trzeba być ostrożnym w stosowaniu leków wykrztuśnych, bo co prawda rozrzedzają wydzielinę i ułatwiają jej odkrztuszanie, ale też sprawiają że jest jej więcej, a takie maluchy które jeszcze nie mają tak super wyrobionego odruchu odkrztuszania po prostu mogą się nią zadławić, może ich "zalewać" i robi się błędne koło.
Wyjaśniała też, że kaszel o ile nie jest męczący, powodujący duszności czy trudności z oddychaniem, tak naprawdę jest reakcją obronną organizmu, że pozwala organizmowi na "wyrzucenie" tego co złe.
Mówiła też sporo o inhalacji solą fizjologiczną, tą solą 3% i sterydami (nebbud, berodual), w sensie kiedy które i jak stosować, ale tego nie będę przytaczać bo nie chcę nic przekręcić 🙈 jedyne co zapamiętałam to że inhalacje ze zwykłej soli są zawsze okej, bo nawilżają śluzówkę a nawilżona śluzówka jest bardzo mocno pożądana, natomiast że ta "mocniejsza sól" wcale nie jest lepsza, bo ona ma po prostu działanie wykrztuśne i że jej nigdy nie używać na noc, a tak naprawdę najlepiej wg zaleceń lekarza (tu było nawiązanie ogólnie do leków wykrztuśnych, to co pisałam wyżej).
I przyznam Wam, że mi taki sposób myślenia o odporności jakoś leży, że tak naprawdę podstawę stanowi zadbanie o organizm od środka (dieta, nawodnienie, sen), z zewnątrz (ruch, powietrze, nieprzegrzewanie) plus mądre leczenie (zasadne stosowanie leków).
Ja też bym mogła powiedzieć, że Olek nie choruje, bo on przez dwa lata miał może 2-3 razy gorączkę przez chorobę a nie zęby/szczepienie, może ze 4 razy katar i chyba raz kaszel. Nigdy żadnej jelitowki, ucha czy konieczności antybiotyku. ALE on przez te dwa lata jest praktycznie tylko ze mną, a ja praktycznie tylko z mężem i naszymi rodzicami, więc wątpię, że to kwestia jego odporności, tylko raczej niewielu okazji do zachorowania. I liczę się z tym, że jeśli zacznie przedszkole za rok, to jest bardzo duża szansa na to, że nam będzie chorować.Iryska, Gela093, Clover, Suszarka, Zulugula lubią tę wiadomość
-
Ja w sumie nie wiem do końca, jak jest z tą witaminą D, ale my bierzemy. Tzn. teraz to Olkowi podaję, a sama biorę jak mi się przypomni 😅 Kiedyś nie brałam w ogóle, później zaczęłam przyjmować spore dawki bo miałam niedobór i nie wiem, czy to placebo, ale naprawdę zaczęłam czuć się znacznie lepiej, miałam więcej energii, byłam mniej senna itd. Chyba ze wszystkim tak jest, że jedne badania i jedna grupa specjalistów mówi tak, a druga inaczej. Ja na pewno niebawem wrócę do regularnej suplementacji, bo w okresie jesienno-zimowym zdecydowanie czuję się lepiej, kiedy jednak wit D biorę. Aczkolwiek nie jestem też zwolennikiem łykania dużej ilości przeróżnych witamin, większy nacisk kładziemy u nas w domu na zbilansowaną dietę. Pamiętam, jak byłam u mojej gin i powiedziałam, że chciałabym zacząć się starać o dziecko, a ona powiedziała, że dobrze gdybym zbadała poziom kwasu foliowego i zaczęła suplementować, bo skoro wcześniej tego nie robiłam to na pewno mam niedobór lub niski poziom. Po badaniu okazało się że poziom miałam bardzo ładny, bo widocznie dostarczałam w diecie - wtedy bardzo się pilnowaliśmy z mężem od kilku miesięcy, bo on się dowiedział że ma IO i razem walczyliśmy dietą o utratę wagi i poprawę zdrowia.
Co do przegrzewania, to ja się zgadzam w 100% że jest szkodliwe. Tzn. wiadomo, że jak raz czy dwa dziecko będzie ubrane za grubo to nic się nie stanie, ale kiedy wciąż się tak dzieje to zdecydowanie nie jest to dobre. Byłam dzieckiem ekstremalnie przegrzewanym, na każdym zdjęciu z dzieciństwa gdzie jestem na dworze w porze jesienno-zimowej mam na sobie gruby kombinezon i wyglądam jak ludzik Michelin. W domu często mieliśmy zimą po prawie 30 stopni, bo dziadek tak mocno grzał "bo dzieci". Zresztą, później, kiedy już z bratem byliśmy starsi to nic się nie zmieniło. Kiedy tam mieszkałam, to ciągle byłam chora - jako małe dziecko wprawdzie nie chodziłam do żłobka ani przedszkola i rzadko miałam kontakt z innymi dziećmi, a mimo to wciąż chorowałam. Jako nastolatka i dorosła choroby były już u mnie rzadziej, ale jednak wciąż dość często. Jak się wyprowadzałam do męża to u niego w domu było mi zimno, bo zazwyczaj jest około 21-22 stopnie, więc spory przeskok. A teraz czuję się świetnie w takiej temperaturze, lepiej mi się śpi, przestałam też praktycznie chorować. Przypadek? Być może, ale nie sądzęMoja mama ciągle twierdzi, że ubieram Olka za cienko, ale zawsze jej odpowiadam, że ja znam lepiej swoje dziecko i wiem, kiedy jest mu zimno. On zdecydowanie nie jest ciepłolubny, a kiedy przesadzę to zaraz mu wychodzą potówki na karku.
Lalia, Zulugula, Wik89 lubią tę wiadomość
-
Clover, U mnie jest dokładnie taka sama sytuacja, wiecznie moje dziecko ma zimno, wiecznie będzie miało zapalenie ucha(Bo przecież bierze się od wiatru), gdzie ma czapeczke(15 stopni) , gdzie ma skarpetki(37stopni)🤦♀️ , Ty w ogóle się nie znasz na wychowaniu dziecka, kto by pomyślał dziecko z gołym nogami puszczać na spacer, jak to śpi bez kołdry, do auta bez kurtki? No nie do pomyślenia....A kolejny temat to rd🤦♀️🤣
Lalia, bardzo super live, zgadzam się ze wszystkim w 100%Lalia lubi tę wiadomość
Starania od 10.2019
Nl🇳🇱
14.02 ⏸😍
15.03❤
16.04💔 usg 13 tc serduszko przestało bic 11+5 (poronienie zatrzymane)
Starania od nowa 13.06
04.02.21⏸ maly cud❤
18.10.21 przyjście na świat Laury👶
10.06.23 przyjście na świat Lilianny👶
Laura
Twoje małe stopy zrobiły największy odcisk w naszych sercach 💕
Lilianna
"Czasem najmniejsze rzeczy zajmują najwięcej miejsca w naszych sercach"
-
Tajka wrote:Nic nie mówił ale wtedy Majka jeszcze nie chodziła. Ostatnio miała w żłobku zajęcia z fizjo i z nią rozmawiałam o tym i powiedziała, że niby do 2 roku zycia może tak być. Ale jakoś mnie to nie uspokoiło.
Aczkolwiek uważam, że jeżeli coś Cię niepokoi, to warto to sprawdzić. Jednak widać tu na forum, że nasza matczyna intuicja rzadko nas zawodzi i każda z nas najlepiej wie, co jest dobre dla naszych maluchów -
Zulu, dziękuję bardzo za info na temat bidonu 😊 Przypomniałam sobie, że jakiś czas temu dostaliśmy bidon z Canpola, wygrzebałam go z szafki i widzę, że ma znacznie cieńszą rurkę niż bbox. Wypróbujemy jutro 😅
Aczkolwiek ten, do którego link zamieściłaś też zamówię na próbę, zwłaszcza, że jeśli Olek pójdzie do żłoba to będziemy czegoś potrzebowali -
Clkver widzisz u nas znowu odwrotnie. Mój dziadek ciągle krzyczał, że rodzice za bardzo palą w piecu, wiecznie było koło 19-20 stopni, w nocy w piecu wygasało więc wstawanie rano to był koszmar, od razu wskakiwalam w ciepły szlafrok a jako dziecko 2x w roku miałam zapalenie płuc. Moja mama mówiła, że lekarze powiedzieli jej że jestem dzieckiem o obniżonej odporności i to przez to. Do momentu studiów nie miałam nawet przy bardzo poważnych chorobach wyższej temp niż 37 stopni. 39 pierwszy raz mialam na 1 roku studiów, a później max 38 w uchu przy szczepieniach na Covid, ale czułam się jakbym miała 40. Dreszcze, zimne poty, bezsenność.
-
Gela, gratuluję serdecznie ciąży! 💕 Jak się czujesz?
Co do rd, to faktycznie, to jest temat rzeka. Nigdy nie zapomnę, jak moja teściowa zrobiła kwadratowe oczy jak jej powiedziałam, że Olek je surowego ogórka i paprykę (nie pamiętam ile wtedy miał, ale już chyba z 10 miesięcy, więc całkiem sporo), a parę minut później użalała się nad nim jaki on jest biedny, bo mamusia nie daje czekoladki 😅 Moja mama z kolei zawsze mu daje kompocik jak jesteśmy u nich na obiedzie (rzadko, bo tak z raz na miesiąc to wypada) i dziwi się, że nie chce pić. Ogólnie mama miała do mnie pretensje, że Olek nie dostaje cukru, bo jej zdaniem jeśli nie dostarcza się dziecku cukru, to jego mózg nie funkcjonuje prawidłowo 🙄 Uświadomiłam ją, że chyba coś źle zrozumiała, bo raczej nie chodziło o cukier, a ogólnie o węglowodany 😏
Btw. Ostatnio jak byłam u mamy na kawie, to Olek wziął sobie łyżeczkę ze stołu, wziął do buzi, a później zanurzył w cukierniczce i zjadł trochę cukru 🤣 Już czekałam, aż moja mama skomentuje że biedne dziecko samo sobie szuka cukru, ale nic takiego się nie stało, bo Olek się skrzywił i zaczął tym cukrem pluć 🤣Zulugula, Wik89, Gela093, KarolinaMaria lubią tę wiadomość
-
Ounai, wiesz, ja myślę że gdybyśmy mieli w domu po 19 stopni to też byłoby już za mało, bo mi np jest już wtedy trochę zimno - ja po domu zazwyczaj chodzę w T-shirtach, nie lubię siedzieć w bluzie czy swetrze. Każdy ma inne poczucie kiedy jest mu ciepło/zimno i idealnie by było, gdyby temperatura w domu była dostosowana do tych preferencji, ale nie zawsze się tak da niestety. Jednak uważam, że grzanie do temperatury blisko 30 stopni to była gruba przesada i pewnie teraz u rodziców w domu już bym nie dała rady zasnąć. Teraz przy 21-22 stopniach śpię w krótkiej piżamie pod cienką kołdrą, Olka ubieram oczywiście grubiej - w pajaca i śpiworek chyba 2 tog. Rano ma zawsze ciepły kark i ręce, więc na razie nic mu nie dokładam. Z kołdrą u nas nie ma szans, kołdra jest tylko do zasypiania, symbolicznie 😅
A co do temperatury ciała, to ja też od zawsze choruję zazwyczaj bez wysokiej gorączki albo w ogóle przy normalnej temperaturze ciała. I słabo się czuję już kiedy mam lekko podwyższoną temperaturę - cała się trzęsę, mam dreszcze, tak jak Ty. Niestety widzę, że Olek może mieć podobnie 😕 Chociaż on był chory dopiero dwa razy, więc nie jestem w stanie jeszcze tego stwierdzić, ale widzę, że on już przy 38 czuje się okropnie źle
Ogólnie to kiedyś jak byłam chora to lekarz powiedział mi, że gorączka jest bardzo ważna, bo to reakcja obronna organizmu na chorobę (tu się zgodzę) i że jeśli nie mam gorączki, to znaczy, że widocznie mam za zimno w domu i że za lekko się ubieram. I że muszę sama sobie tę gorączkę wytworzyć. No śmiać mi się chciało, bo na wizytę przyszłam w najgrubszym swetrze akurat, a w domu blisko 30 stopni 😅 No, ale jak wróciłam do domu, to zgodnie z zaleceniami się opatuliłam kołdrą i leżałam w łóżku przy tych prawie 30 stopniach. Gorączka się nie pojawiła 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2022, 23:52