Gorące mamuśki 🤰❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
dmg111 wrote:Moja dzidzia jest dzisiaj papają ❤️ od 2h kopie mnie tak, że mąż jest zszokowany i co kopnięcie ucieka z ręką i słyszę "łoooo" i potem znowu ją kładzie 😂
dmg111, Lalia lubią tę wiadomość
-
Anetka, ja chyba też nie pomogę. Mój w trakcie naszej znajomosci tylko raz się tak spił że wymiotował, ale on ma po prostu mocna głowę. Nie raz wypije za dużo i dzień następny stracony, ale największą dla niego kara jest to jak się czuje. Ja mu po prostu wtedy nie pomagam
a nawet czasem wręcz przeciwnie, wymyślam aktywności i nie ma wyjścia, musi się jakoś ogarnąć 😊
Ona i On 36lat
+
02.2016 Syn ❤️
12.2019 Aniołek (12 tc)
11.2020 Synek 💙 -
Doomi Wow!😍
Ja trochę nie na bieżąco ale wypoczywam u rodziców ❤ wczoraj wieczorem dojechał moj mąż i dzis byliśmy na randce ❤
Fajny czas...😊Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
9.12.2017r. 10tc [*] puste jajo płodowe
18.01.2019r. Julciacc, kp
19.03.2020 -> Jest ❤
31.08.2020 -> usg 3 trym1.5kg
15.10.2020 -> usg 2520g
21.10.2020 -> wizyta gin -
Dzięki dziewczyny za rady i wsparcie :*
Porozmawiam z nim w domu, a dziś po prostu się ewakuowałam i nie spędzam z nim czasu. Czeka nas poważna rozmowa, a do tego czasu mam Focha. Moj mąż mysli, że mnie przytuli, podlize sie i bedzie ok, więc dlugosc focha jest oznaką mojego wkurwa - zazwyczaj daje sie urobić a on bagatelizuje problem. Wszyscy znajomi poza tym nieszczęsnym kolegą i jego żoną już pojechali, a jak usłyszałam na plaży że tamten wiedząc że jestem wkurzona proponuje mojemu mężowi piwo, to poszłam niby do Wc, a tak naprawdę na spacer i obiad.
Wreszcie chodzę sobie w swoim tempie i odpoczywam. Gdyby tylko tak nie wiało
Nie tak ten wyjazd miał wyglądać ale po części to ja zgodziłam się aby tu jechać. Wcześniej były dwie sytuację kiedy mieliśmy gdzieś jechać wspólnie ale wtedy kategorycznie powiedziałam nie, teraz coś mnie otępiło, chyba budyń ciążowy w głowie mi się udzieliłLalia lubi tę wiadomość
-
Fragaria wrote:Anetka, ja chyba też nie pomogę. Mój w trakcie naszej znajomosci tylko raz się tak spił że wymiotował, ale on ma po prostu mocna głowę. Nie raz wypije za dużo i dzień następny stracony, ale największą dla niego kara jest to jak się czuje. Ja mu po prostu wtedy nie pomagam
a nawet czasem wręcz przeciwnie, wymyślam aktywności i nie ma wyjścia, musi się jakoś ogarnąć 😊
Najgorsze jest to, że on na drugi dzień może i czuje się kiepsko ale nie ma jakiegoś turbokaca aby bardzo go męczyło:P -
Anet.kaa wrote:Generalnie stara się rozumieć, i np zeszłotygodniowy wyjazd był.dostosowany do mnie, w kontekście długości spacerów w górach i trasy. Ale jak tylko są znajomi, A.szczegolnie ten jeden to on dostaje małpiego rozumu.
Ogólnie oni są super paczką kolegów, i kilka par uwielbiam, ale ten jeden ma taki strasznie dziwny wpływ na innych, chociaż nigdy nikogo do niczego nie zmusza.
No i wczorajsze wyjście skończyło się tak, że pół nocy nie spałam bo jak wrócił bałam się że pod siebie zwymiotuje - choć miałabym niezłą satysfakcję robiąc temu zdjęcie. Na szczęście skończyło się w WC. Dziś będzie nie do życia. I takie mam wyjazd z mężem nad morze. Mam ochotę się spakować i wrócić do domu, a jego tu zostawić. (Planowo wracamy jutro).
On nie pije dużo zbyt często więc byłam pewna że taka impreza tak się skończy. Dlatego to jest dla mnie niedopuszczalne, żeby na wspólnym wyjeździe on coś takiego robił - bo są koledzy.
Tylko muszę teraz znaleźć sposób aby typowi to jakoś wytłumaczyć.
Ja w 1 ciąży też musiałam dużo tłumaczyć mężowi. Teraz też musiał sobie poprzypominać a teraz w 3 trym to w ogóle on krzyczy na mnie bo to ja nie umiem się dostosować do szybkiej utraty sił 🤷♀️ -
Julik wrote:Właśnie doznałam tego uczucia twardnienia o którym pisałyscie... tak mi się wydaję. Leżę jeszcze w łóżku i tak poczułam jakby nacisk na brzuch. Dotknełam w tym misjscu i była twarda gula. Tak poniżej pępka trochę z lewej strony, wielkości jak pięść. Co myślicie?
Julik lubi tę wiadomość
-
SzalonaOna wrote:Mój P powiedział szczerze, że dopóki nie widać brzuszka, dopóki nie czuć kopniaków to dla niego to jest takie "nierealne". Ze jeszcze chwilką i już sobie to unaoczni...
także faceci chyba inaczej to rozumieją... Po prostu. Taka ich durna natura.
Mój mąż dopiero zrozumiał tak naprawdę jak zobaczył córkę, jako pierwszy i mógł ja dotknąć naprawde ,wcześniej też tego nie ogarniał. Dotykal brzuch widział jak mnie mała kopie ale podchodził tak z dystansem. Pomimo wszystko to trochę inna więź niż między mamą a dzidziusiem. Tak mi się zdaję 🥰😁SzalonaOna lubi tę wiadomość
23.12.2018 ❤❤ K.
05.12.2020 💙💙 N.
01.04 ⏸ 10dpo
14.04 - Pęcherzyk ciążowy 🍀🥚5+5
17.04 - Serduszko ❤ 6+1
09.06 - Prenatalne 🙏💙Synek 💙🙏
06.08 - 21+5 / 24 cm 440 g 💙
09.10 - 30+5 / 1600 g 💙 -
Fragaria wrote:Anetka, ja chyba też nie pomogę. Mój w trakcie naszej znajomosci tylko raz się tak spił że wymiotował, ale on ma po prostu mocna głowę. Nie raz wypije za dużo i dzień następny stracony, ale największą dla niego kara jest to jak się czuje. Ja mu po prostu wtedy nie pomagam
a nawet czasem wręcz przeciwnie, wymyślam aktywności i nie ma wyjścia, musi się jakoś ogarnąć 😊
Anetka, musisz zacząć rozmawiać szczerze z mężem. Nie rób tak, że mówisz że idziesz do WC a idziesz na spacer. Powiedz wprost: jeśli Ty zamierzasz pić dalej to ja idę na spacer. Bo Ty sama się wpędzasz w tą sytuację. Pokazujesz przy kolegach że Ci to nie przeszkadza a potem strzelasz focha. Z dzieckiem jest jeszcze trudniej więc uwierz mi, czas nauczyć się szczerych rozmów z mężem. -
dmg111 wrote:My bardzo często chodzimy do znajomych, trochę z nas takie zwierzęta stadne, że tego potrzebujemy. Za każdym razem mój mąż pije, nie czuje, że jest coś w tym złego. Wcześniej i ja piłam i super się bawiłam, teraz na trzeźwo, ale też super się bawię 😁 Wydaje mi się, że problem nie jest na tyle w alkoholu, co w uświadomieniu męża kto jest na pierwszym miejscu 😘
Ja mojemu dużo historii z forum mówiłam, o poronieniach, o plamieniach, o krwiakach i się boi. Jedno moje słowo, że się źle czuje lub odpowiedni wzrok wśród znajomych i wstaje i się zbieramy 😉 Podoba mi się to, że często bierze na siebie nasze wychodzenie wcześniej, żebym ja nie czuła się niekomfortowo😉
Swoją drogą to co wyciągnęłam z nim razem z nauk przedślubnych, które mieliśmy serio mega, bo prowadzone przez parę, która przeszła parę kryzysów i prawie otarła się o rozwód to to, że musimy zawsze być dla siebie na pierwszym miejscu - nawet przed dziećmi, najpierw mąż lub w jego przypadku zawsze ja. Strasznie mi się to spodobało. Uświadomiło mi, że wszystko my budujemy i od tego się zaczyna 😉
Pięknie to napisałaś. Dlatego tyle par się od siebie oddala jak rodzi się dziecko... zapominają, że partner jest najważniejszy, bez niego nie byłoby dzieci i w ogóle związku.Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
'90
06.05.2020 r. II 🦄
13.01.2021 r. godz. 11.00 Matylda 3280 g, 51 cm -
dmg111 wrote:My bardzo często chodzimy do znajomych, trochę z nas takie zwierzęta stadne, że tego potrzebujemy. Za każdym razem mój mąż pije, nie czuje, że jest coś w tym złego. Wcześniej i ja piłam i super się bawiłam, teraz na trzeźwo, ale też super się bawię 😁 Wydaje mi się, że problem nie jest na tyle w alkoholu, co w uświadomieniu męża kto jest na pierwszym miejscu 😘
Ja mojemu dużo historii z forum mówiłam, o poronieniach, o plamieniach, o krwiakach i się boi. Jedno moje słowo, że się źle czuje lub odpowiedni wzrok wśród znajomych i wstaje i się zbieramy 😉 Podoba mi się to, że często bierze na siebie nasze wychodzenie wcześniej, żebym ja nie czuła się niekomfortowo😉
Swoją drogą to co wyciągnęłam z nim razem z nauk przedślubnych, które mieliśmy serio mega, bo prowadzone przez parę, która przeszła parę kryzysów i prawie otarła się o rozwód to to, że musimy zawsze być dla siebie na pierwszym miejscu - nawet przed dziećmi, najpierw mąż lub w jego przypadku zawsze ja. Strasznie mi się to spodobało. Uświadomiło mi, że wszystko my budujemy i od tego się zaczyna 😉
Nasze malzenatwo się bardzo zmieniło po urodzeniu się syna. Nie mieliśmy sił wychodzić do znajomych, sex był rzadziej, przeszliśmy kilka kryzysów, 2 prawie zakończone rozwodem, ale ostatecznie zawsze siadaliśmy i rozmawialiśmy. Mówiliśmy sobie szczerze co nam leży na wątrobie, czego odpowiedzi siebie oczekujemy. Dla mnie kryzysy są dobre, bo każdy z którego wychodzimy cało umacnia nasz związek. Ale najważniejsze, że jak któreś z nas zaczyna wariować to drugie uświadamia mu, że to rodzina ma być na 1 miejscu. Reszta to tylko dodatek. Mąż uświadamiał mi to jak za dużo czasu spędzałam w necie, ja jemu jak popadł w pracoholizm. Nadal się docieramy ich jeszcze zapewne kolejne kryzysy przed nami, ale wiem, że je przetrwamyKarolinaMaria, Lalia, dmg111 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, może się orientujecie, bo wiele z Was bierze heparynę od pozytywnego testu.
A mój gin kazał mi od pozytywnego testu zwiększyć acard do 2 tabletek.
Powiedział, że po drugiej becie (którą robię jutro) da mi heparynę i jeszcze steryd (coś jak encorton, ale podobno bardziej nowoczesny lek).
Czy myślicie, że to nie będzie za późno? Bo się denerwuję, nawet dziś do niego pisałam, ale powtórzył - "poczekajmy na wynik jutrzejszego badania".
Trzymajcie kciuki za moją betę jutro.SzalonaOna, Lalia, Sylwucha, dmg111, kic83 lubią tę wiadomość
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
nick nieaktualnyGagatka wrote:Dziewczyny, może się orientujecie, bo wiele z Was bierze heparynę od pozytywnego testu.
A mój gin kazał mi od pozytywnego testu zwiększyć acard do 2 tabletek.
Powiedział, że po drugiej becie (którą robię jutro) da mi heparynę i jeszcze steryd (coś jak encorton, ale podobno bardziej nowoczesny lek).
Czy myślicie, że to nie będzie za późno? Bo się denerwuję, nawet dziś do niego pisałam, ale powtórzył - "poczekajmy na wynik jutrzejszego badania".
Trzymajcie kciuki za moją betę jutro.koniecznie pochwal się wynikiem!
-
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lipca 2020, 09:51
30.03.2020 ⏸ 3+3
24.04.2020 7+0 💓1.06cm
Wizyty:
23.05.2020 11+1 5.08cm
1.06.2020 12+3 USG I trymestr 6cm
1.07.2020 16+5
30.07 2020 20+6
5.08.2020 21+5 USG II trymestr- Synek 💙 535g
11.09.2020 27+0 💙1249g
21.10.2020 32+5
4.11.2020 34+5 USG 💙 2800
25.11.2020 37+5
Synek urodził się:
22.12.2020 41+4 3850g, 56 cm
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny