Idzie jesień 🎃 gaz drożeje ↗️ dorwę chłopa, niech mnie grzeje 🔥🌡️
-
WIADOMOŚĆ
-
Namisa wrote:Dasz sobie na pewno radę, jeśli mocno poczujesz w sobie że to jest twoje i że tego chcesz. Trzeba wyważyć sobie tak w sercu ile nas jakie decyzje kosztują - te najtrudniejsze niestety mają to do siebie, że zarówno podjęcie ich jak nie podjęcie, wiąże się z pewnymi trudnościami. Musimy tylko poważnie rozważyć na czym nam szczerze zależy i z tym przekonaniem przełknąć gorzka pigułkę wad tych decyzji.
Wstępnie zaczęlam te rozmowę w tamtej ciąży z mamą. Kazała mi iść do kościoła modlić się żeby wszystko potoczyło się dobrze, ja odmówiłam. No i wyskoczyła na mnie z hasłem "Czyli chrzcić dziecka też nie będziesz?" - powiedziałam że jeszcze nie wiem, bo wtedy rzeczywiście borykałam się z tą decyzją jeszcze. Ale potem po poronieniu miałam kilka intensywnych miesięcy na terapii, ta decyzja we mnie dojrzała i teraz jestem jej pewna. Od tamtego momentu temat ucichł. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ja czuję się podświadomie winna życia według swoich zasad. Złość i niezrozumienie moich rodziców związane z moimi decyzjami nadal ciężko mi rozdzielić od siebie, choć i tak progres jest spory. Nie sądzę by byli zdolni traktować inaczej moje dziecko przez wzgląd na to że jest nie ochrzczone, ale z drugiej strony trochę się tego obawiam. Całe szczęście mam w sobie na tyle determinacji i wiary że warto żyć w zgodzie z sobą, a nie oczekiwaniami tego świata - że idę w to, mimo strachu. Mam tylko nadzieję że rodzice prędzej czy później jakoś to zaakceptują. Niestety całe życie byłam zmuszana do aktywności religijnej wbrew sobie, rodzice uważali to za normę, w końcu sami tak żyli więc ich dzieci nie miały wyboru. Ja nie chcę pozbawiać tego wyboru mojego dziecka - ono ma prawo decydować tak samo jak ja. Czy będzie chciało się ochrzcić, czy zdecyduje się zostać Buddystą, wyznawca Koranu czy ateista - jego życie, jego droga. Jeśli tylko będzie dobrym człowiekiem, ja będę dumna.
Piękne słowa! Jakże trudny temat tak rzadko poruszany. Wychowalam się w rodzinie na pół katolickiej. Mój tata ateistką moja mama katoliczka, ale mnie ochrzczono. Z biegiem lat tata zaczal wierzyc. Mój dorosły, w pełni świadomy wybór to ateizm i i dokonanie apostazji. Mamie ciężko się pogodzić, tata szanuje moja decyzję. Dlatego uważam, że każdy z nas nie powinien być pozbawiony wyboru religii i drogi jaka chce przemierzać w życiu. Bardzo boli mnie fakt, iż katolicy niestety ślepo ufają, że tylko wiara W Boga jest dobra ścieżka....warto wierzyc w człowieka, a bycie dobrym człowiekiem nie ma nic wspólnego z byciem wierzącym....
Moje dziecko nie zostanie ochrzczone. Pozwolę Mu/Jej wybrac. Szkoda, że ja nie miałam takiej możliwości.
Namisa, Mart768, siesiepy lubią tę wiadomość
-
MalaEw wrote:Piękne słowa! Jakże trudny temat tak rzadko poruszany. Wychowalam się w rodzinie na pół katolickiej. Mój tata ateistką moja mama katoliczka, ale mnie ochrzczono. Z biegiem lat tata zaczal wierzyc. Mój dorosły, w pełni świadomy wybór to ateizm i i dokonanie apostazji. Mamie ciężko się pogodzić, tata szanuje moja decyzję. Dlatego uważam, że każdy z nas nie powinien być pozbawiony wyboru religii i drogi jaka chce przemierzać w życiu. Bardzo boli mnie fakt, iż katolicy niestety ślepo ufają, że tylko wiara W Boga jest dobra ścieżka....warto wierzyc w człowieka, a bycie dobrym człowiekiem nie ma nic wspólnego z byciem wierzącym....
Moje dziecko nie zostanie ochrzczone. Pozwolę Mu/Jej wybrac. Szkoda, że ja nie miałam takiej możliwości.
Choć tyle że jeden z twoich rodzicow akceptuje twój wybór, mimo że różni sie od jego wyboru. Ja wiem ze na pewno istnieją też dojrzali, świadomi katolicy, którzy rozumieją że ludzie są różni i nie każdy musi żyć według ich światopoglądu żeby być dobrym człowiekiem, że są różne drogi. Nie dziwię się też wierzącym ludziom którzy przekazują tę wiarę dziecku, pokazują mu drogę którą oni uważają za słuszną - to normalne, że każdy rodzic chce pokazać dziecku świat swoimi oczami. Ale czym innym jest dla mnie zachęcanie do wiary, świecenie swoim przykładem, a czym innym zupełnie jest zmuszanie, szantaż i przemocowe zagrania - nawet w dorosłym życiu dziecka. Często zaślepieni rodzice nie widzą tego, że w ten sposób postępują, uważają że robią dobrze - ale jednocześnie zapominają że dziecko to podmiot, nie przedmiot, którego zadaniem jest spełniać ich oczekiwania. To chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy w roli rodzica - zrozumieć w pełni że dziecko ma prawo żyć zupełnie inaczej niż byśmy sobie to wyobrazali.siesiepy lubi tę wiadomość
-
Masz zupełna rację. Cieszę się, że są ludzie świadomi i chcący zmienić ten zły świat. Grunt to pokazać małemu człowiekowi czym jest dobro
ale przygotować też na zło. Każdy z nas wychowa swojego potomka jak tylko chce i nie pozwólmy, aby ktoś nam coś kazał.
Oby Twoi rodzice w końcu zrozumieli i zaczęli Cie wspierać, bo wiem jak to ważne....siesiepy lubi tę wiadomość
-
Myśle, ze wrzucanie tutaj „katolików” do jednego worka jako tych uznających katolicyzm za jedyna słuszna religie jest krzywdzące. Ja jestem katoliczką, ale mam znajomych ateistów, mam nawet znajomego buddyste, w moich kręgach nigdy nie usłyszałam niczego złego na kogokolwiek z nich, a większość z moich kręgów to jednak katolicy. Wręcz przeciwnie - zawsze było to zrozumienie i wymiana argumentów/poglądów. Myśle, ze wbrew pozorom w normalnym życiu to mniejszość katolików podchodzi w sposób tak radykalny i nietolerancyjny, a nie większość.
Oczywiście pomijam tych w jakiś sposob kreowanych przez wszelkiego rodzaju media, bo z tej strony to jest i mnóstwo ateistów, którzy uważają, ze nic innego jak brak wiary nie jest dobrą ścieżka, a nie uważam, ze „ateiści piętnują wiarę w Boga”. Nie można generalizować w tym przypadku.A-6, siesiepy lubią tę wiadomość
Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊
-
Oczywiście, że nie można generalizować. katolicyzm obecnie bardzo się zmienił dzięki młodym ludziom i ich tolerancji. Ważne, byśmy wszyscy się szanowali i nie próbowali narzucać sobie swoich racji
Ja już dawno przestałam, tak samo jak ignoruje uwagi pod kątem mojego wege:)
Babova, siesiepy lubią tę wiadomość
-
MalaEw wrote:Oczywiście, że nie można generalizować. katolicyzm obecnie bardzo się zmienił dzięki młodym ludziom i ich tolerancji. Ważne, byśmy wszyscy się szanowali i nie próbowali narzucać sobie swoich racji
Ja już dawno przestałam, tak samo jak ignoruje uwagi pod kątem mojego wege:)
Tak, to jest najważniejsze. Ja już doszłam do takiego etapu w życiu, ze nie interesuje mnie kompletnie co robią i mówią inni ludzie i jest mi super dobrze na tym etapie.MalaEw lubi tę wiadomość
Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊
-
Babova wrote:Myśle, ze wrzucanie tutaj „katolików” do jednego worka jako tych uznających katolicyzm za jedyna słuszna religie jest krzywdzące. Ja jestem katoliczką, ale mam znajomych ateistów, mam nawet znajomego buddyste, w moich kręgach nigdy nie usłyszałam niczego złego na kogokolwiek z nich, a większość z moich kręgów to jednak katolicy. Wręcz przeciwnie - zawsze było to zrozumienie i wymiana argumentów/poglądów. Myśle, ze wbrew pozorom w normalnym życiu to mniejszość katolików podchodzi w sposób tak radykalny i nietolerancyjny, a nie większość.
Oczywiście pomijam tych w jakiś sposob kreowanych przez wszelkiego rodzaju media, bo z tej strony to jest i mnóstwo ateistów, którzy uważają, ze nic innego jak brak wiary nie jest dobrą ścieżka, a nie uważam, ze „ateiści piętnują wiarę w Boga”. Nie można generalizować w tym przypadku.
Ja absolutnie nie generalizuje, dlatego podkreslilam że ludzie są różni - niezależnie od wyznawanej przez nich religii. Niestety, osobiście doświadczyłam bardzo wiele przykrości w tym otoczeniu - a znam je od podszewki możnaby rzec, bo wychowywałam się w środowisku niezwykle religijnym, od dziecka będąc w wspólnotach małych i dużych. Dlatego pewnie dużo we mnie bólu i jakiejś wewnętrznej niezgody na to wszystko, ale mimo to moim zamiarem nie była generalizacja, bo znam takich katolików, którzy są pełni zrozumienia i akceptacji, nie oceniający i napiętnujący jak ci z którymi miałam doświadczenie przez lata. Kościół też się chyba zmienia, to pokolenie które wiarę uznawało jako synonim normalności, a niewiarę jako brak normalności powoli odchodzi, ci którzy chodzili z przymusu też odsuwają się od kościoła - zostają ci ktorym naprawdę zależy. I to też są przeróżni ludzie, bo żadna społeczność nie jest jednolita. Chyba klucz to zrozumienie że ludzie są przeróżni i każdy ma prawo działać tak jak czuje, jeśli nikogo przy tym nie krzywdzi.💙Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2022, 14:03
MalaEw, Babova lubią tę wiadomość
-
A abstrahując już od tych ciężkich tematów, to moje ciało stwierdziło nagle że od kilku dni na zakończenie pierwszego trymestru przypomni sobie co to znaczą mdłości 😅 Przedwczoraj skończyło się to wręcz w toalecie 🤮 Oby to już były ostatnie podrygi konającej ostrygi przed wejściem cała na biało w drugi trymestr 😆
siesiepy lubi tę wiadomość
-
Namisa wrote:A abstrahując już od tych ciężkich tematów, to moje ciało stwierdziło nagle że od kilku dni na zakończenie pierwszego trymestru przypomni sobie co to znaczą mdłości 😅 Przedwczoraj skończyło się to wręcz w toalecie 🤮 Oby to już były ostatnie podrygi konającej ostrygi przed wejściem cała na biało w drugi trymestr 😆
siesiepy lubi tę wiadomość
♀️♂️'96
PCOS
Krótkie fazy lutealne
Zakończenie antykoncepcji 09.2021
4cs (liczony)
08.2022 cb 💔
11.10 - kuzyn ciotecznej babki ojca cienia 😉
12.10 - cień ⏸️, beta 21,59
14.10 - beta 86,81 🥹
17.10 - beta 238,8 🍀
19.10 - beta 466,2 przyrost 83,6%
21.10 - beta 811,4 przyrost 78% 🥺
24.10 - beta 2343 przyrost 109,1% 🥹
28.10 - jest pęcherzyk, 5w0d🍀
10.11 - jest serduszko, 7w1d ❤️
24.11 - jest ruchliwy arbuz 🍉
08.12 - wizyta
19.12 - niskie ryzyka, 🍉 ruchliwy, wszystko na swoim miejscu 🥹
29.12 - 9,73 cm bobofruta, wysokie CRP, antybiotyk 🧐
09.01.23 - czyżby chłop? 😏♂️
19.01 - 203 gramy cudu 💫
30.01 - prenatalne 2 trym. Wszystko w porządku, 🍉 oficjalnie staje się.. chłopcem!
23.03 - przekroczyliśmy granicę "torebki cukru" 😉 1034g żywego ognia!
-
Namisa wrote:A abstrahując już od tych ciężkich tematów, to moje ciało stwierdziło nagle że od kilku dni na zakończenie pierwszego trymestru przypomni sobie co to znaczą mdłości 😅 Przedwczoraj skończyło się to wręcz w toalecie 🤮 Oby to już były ostatnie podrygi konającej ostrygi przed wejściem cała na biało w drugi trymestr 😆
O masz Ci los! To chyba ode mnie je przejęłaś, bo ja jak młody Bóg. 😎
Wytrwasz, to tylko takie "pamiętaj o mnie" 😂siesiepy lubi tę wiadomość
-
Jeju wy też dziś gorzej się czujecie? Ja totalny flak. Rano nudności, ból głowy a potem ból podbrzusza.. Rozważam nospe choć nie jestem fanką leków 😒
siesiepy lubi tę wiadomość
21.08.2021💒
Starania od Styczeń 2021
10.08.22💔
16.10.22 ⏸
18.10.22 - Beta 87,73; Prog.28,32
20.10.22 Beta 264,12 przyrost203,4%
25.10.22 - Progesteron 20,3 😶
26.10.22 widoczny pęcherzyk w dobrym miejscu. Duphaston 2X1
9.11.22 mamy ❤ 140 uderzeń. 0.72 cm szczęścia 🥰
29.11. 22 szpital - krwawienie. Dzidzia cała o tydzień starsza (11tydzien), serducho 160 ❤
07.12.22- 4centrymetrowy maluch na pokładzie. Kolejny krwiak z tendencją do ponownego opróżnienia 😖
14.12.22 Prenatalne- 6,12cm małej Damy😻niskie ryzyka 💓
28.12.22. -100gramowe bobo 😍 plamienia
5.01.23- 137gram córci🥰
2.02.23 - 300g 😍
10.02.23 - 370 g. Stuprocentowej dziewczynki 👨👩👧
09.03.23 - 720 g 🥰
30.p3.23 -1190g
Pueria Duo ,Magnezin 3x1 -
A-6 wrote:Haha Namisa, idziemy łeb w łeb, zastanawiałam się czy pisać właśnie, że jak mdłości po cichutku czaiły się od paru dni, tak dzisiaj leżę i kwiczę z mdłości i bólu głowy 😬
Oho! 😁 co te nasze organizmy się tak nagle w zimową aurę zbuntowały jak jeden mąż 😆 U mnie najgorzej było przedwczoraj, do tego stopnia że praktycznie nie ruszyłam się z łóżka. Cały dzień muliło, potem na chwilę odpuściło i mądra ja wymyśliła sobie kanapki z rukolą, pomidorakami, serem mozzarella i - uwaga - octem balsamicznym. No i to był błąd 😅 Wczoraj też było niezaciekawie, nie miałam totalnie ochoty nic jeść. Dziś już trochę lepiej - nawet zrobiłam domowa pizzę i zjedliśmy właśnie, niebo w gębie 💙 Ale samopoczucie dalej średniawe, chyba hormony świrują. Może to popularne zjawisko że zanim zrobi się fajnie to trzeba jeszcze trochę przecierpieć 😁 -
Brunetkaa wrote:Jeju wy też dziś gorzej się czujecie? Ja totalny flak. Rano nudności, ból głowy a potem ból podbrzusza.. Rozważam nospe choć nie jestem fanką leków 😒
Weź jeśli boli, spróbuj tez z zwiększeniem dawki magnezu, dziewczynom pomagało. Kciuki żeby szybko ból odszedł w zapomnienie 🤞Brunetkaa, siesiepy lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:Oho! 😁 co te nasze organizmy się tak nagle w zimową aurę zbuntowały jak jeden mąż 😆 U mnie najgorzej było przedwczoraj, do tego stopnia że praktycznie nie ruszyłam się z łóżka. Cały dzień muliło, potem na chwilę odpuściło i mądra ja wymyśliła sobie kanapki z rukolą, pomidorakami, serem mozzarella i - uwaga - octem balsamicznym. No i to był błąd 😅 Wczoraj też było niezaciekawie, nie miałam totalnie ochoty nic jeść. Dziś już trochę lepiej - nawet zrobiłam domowa pizzę i zjedliśmy właśnie, niebo w gębie 💙 Ale samopoczucie dalej średniawe, chyba hormony świrują. Może to popularne zjawisko że zanim zrobi się fajnie to trzeba jeszcze trochę przecierpieć 😁21.08.2021💒
Starania od Styczeń 2021
10.08.22💔
16.10.22 ⏸
18.10.22 - Beta 87,73; Prog.28,32
20.10.22 Beta 264,12 przyrost203,4%
25.10.22 - Progesteron 20,3 😶
26.10.22 widoczny pęcherzyk w dobrym miejscu. Duphaston 2X1
9.11.22 mamy ❤ 140 uderzeń. 0.72 cm szczęścia 🥰
29.11. 22 szpital - krwawienie. Dzidzia cała o tydzień starsza (11tydzien), serducho 160 ❤
07.12.22- 4centrymetrowy maluch na pokładzie. Kolejny krwiak z tendencją do ponownego opróżnienia 😖
14.12.22 Prenatalne- 6,12cm małej Damy😻niskie ryzyka 💓
28.12.22. -100gramowe bobo 😍 plamienia
5.01.23- 137gram córci🥰
2.02.23 - 300g 😍
10.02.23 - 370 g. Stuprocentowej dziewczynki 👨👩👧
09.03.23 - 720 g 🥰
30.p3.23 -1190g
Pueria Duo ,Magnezin 3x1 -
Brunetkaa wrote:O matko, niezłe kombo 😂 ale mam wrażenie że teraz cokolwiek by się nie Jadło to będa wzdęcia i gorsze samopoczucie 😅
Ja właśnie tak mniej więcej od 9 tygodnia mogę już jeść co chce, a odkąd odstawiłam Duphaston zniknęły też problemy jelitowe, pojawiają się sporadycznie. Dlatego mnie mocno zdziwiło że nagle sobie organizm przypomniał że można się przeciez zbuntowaćPodejrzewam że u mnie to efekt choroby która mąż przyniósł do domu (albo sama do nas przyszła po ostatniej domówce z dziećmi znajomych) - chłop chorował i gorączkował, ja nie, ale czułam się osłabiona i najwidoczniej organizm jeszcze nie wrócił do normy. Nie wiem jak wy ale u mnie moje samopoczucie mega oddziałuje na stan fizyczny, w ciąży chyba szczególnie - jak mam kilka gorszych dni, pojawiają się jakieś spięcia z mężem czy stresy, to po chwili czuje się gorzej, tak że muszę to 'odchorowac' w łóżku. Dawniej to się u mnie objawiało tym że po stresujących okresach (np po sesji na studiach) zawsze dopadała mnie choroba, taka przykuwajaca do łóżka na tydzień. A teraz w ciąży to już w ogóle to połączenie mózg-cialo umocniło się jak chyba nigdy wcześniej, ciekawie się to obserwuje 🤔
-
Bardzo Wam współczuje tych mdłości i złego samopoczucia, naprawdę.
Ja dzisiaj tez jestem strasznym trupem, ale wczoraj miałam ze znajomymi taką „wigilie”, co roku robimy sobie takie spotkanie świąteczne i w tym roku było u mnie. Powiem szczerze, ze nabiegałam się i napracowalam, mimo ogromnej pomocy męża i znajomych, mimo wszystko to dużo pracy. 😃 I dzisiaj się bardzo średnio czuje, bolą mnie straszliwie plecy i jestem przemęczona, więc dzisiaj tylko lezonko i spanko na zmianę 😂Starania od 01.2022.
1.10.2022 – ⏸ 🙏
Beta 1.10. – 169,200, progesteron – 32,37
Beta 3.10. – 399,130
10.10. – pęcherzyk 6x7mm w macicy 🍀
24.10. – 1cm Dzidziutka, jest serduszko! 💗
7.11. – Dzidziut ma 2,3cm, rośnie zdrowo 💗
2.12. – prenatalne – niskie ryzyka, w pełni zdrowy Dzidziutek ❤️
2.01 – 200 gramów Synka 💙
27.01 –połówkowe – zdrowy 400-gramowy Chłopiec 💙
20.02 – 700 gramów ruchliwego Chłopczyka 🥰
7.04 – USG III trymestru – 1634 gramy Syneczka 💙
26.05 – 2800 gramów Szkraba gotowego do życia poza brzuchem 💙
20.06 – Beniamin, 56 cm, 3190 g 🥰
👩 27 l.
Niedoczynność tarczycy, Hashimoto - euthyrox 88
Regularne cykle
Progesteron ✅
Glukoza i insulina ✅
Badania z 3dc ✅
Pueria Duo, MagneB6 💊
🧑 27 l.
Wszystko w normie
Solgar MaleMultiple 💊
-
Namisa wrote:Ja właśnie tak mniej więcej od 9 tygodnia mogę już jeść co chce, a odkąd odstawiłam Duphaston zniknęły też problemy jelitowe, pojawiają się sporadycznie. Dlatego mnie mocno zdziwiło że nagle sobie organizm przypomniał że można się przeciez zbuntować
Podejrzewam że u mnie to efekt choroby która mąż przyniósł do domu (albo sama do nas przyszła po ostatniej domówce z dziećmi znajomych) - chłop chorował i gorączkował, ja nie, ale czułam się osłabiona i najwidoczniej organizm jeszcze nie wrócił do normy. Nie wiem jak wy ale u mnie moje samopoczucie mega oddziałuje na stan fizyczny, w ciąży chyba szczególnie - jak mam kilka gorszych dni, pojawiają się jakieś spięcia z mężem czy stresy, to po chwili czuje się gorzej, tak że muszę to 'odchorowac' w łóżku. Dawniej to się u mnie objawiało tym że po stresujących okresach (np po sesji na studiach) zawsze dopadała mnie choroba, taka przykuwajaca do łóżka na tydzień. A teraz w ciąży to już w ogóle to połączenie mózg-cialo umocniło się jak chyba nigdy wcześniej, ciekawie się to obserwuje 🤔
21.08.2021💒
Starania od Styczeń 2021
10.08.22💔
16.10.22 ⏸
18.10.22 - Beta 87,73; Prog.28,32
20.10.22 Beta 264,12 przyrost203,4%
25.10.22 - Progesteron 20,3 😶
26.10.22 widoczny pęcherzyk w dobrym miejscu. Duphaston 2X1
9.11.22 mamy ❤ 140 uderzeń. 0.72 cm szczęścia 🥰
29.11. 22 szpital - krwawienie. Dzidzia cała o tydzień starsza (11tydzien), serducho 160 ❤
07.12.22- 4centrymetrowy maluch na pokładzie. Kolejny krwiak z tendencją do ponownego opróżnienia 😖
14.12.22 Prenatalne- 6,12cm małej Damy😻niskie ryzyka 💓
28.12.22. -100gramowe bobo 😍 plamienia
5.01.23- 137gram córci🥰
2.02.23 - 300g 😍
10.02.23 - 370 g. Stuprocentowej dziewczynki 👨👩👧
09.03.23 - 720 g 🥰
30.p3.23 -1190g
Pueria Duo ,Magnezin 3x1 -
Brunetkaa wrote:Oj to rzeczywiście mocno reagujesz.. Na szczęście masz teraz sporo czasu dla siebie i wykorzystaj to na maksa, bo po narodzinach ciężko będzie znaleźć nawet najmniejszą chwilę sam na sam 😃 alw faktem jest, że jeden dzień może być lepszy a kolejny totalnie jest wy nie do życia...
Wykorzystuje jak mogęNie chcę sobie lukrować przyszłości z dzieckiem, wiem że momentami będzie bardzo ciężko, zwłaszcza na początku, ale jestem też w dość dobrej sytuacji - mąż pracujący w domu i z bardzo luźnym zawodem, obie babcie na miejscu. Dlatego mam cichą nadzieję ze jednak czasem się ta chwila dla siebie trafi. Podziwiam szczerze te kobiety, których mężowie spędzają większość dnia poza domem, a blisko nie ma rodziny, która ewentualnie pomoże w trudniejszej sytuacji, już nie mówiąc o tych które wychowują dzieci samodzielnie - prawdziwe fajterki 💪
-
Oj to mnie bardzo przytłacza. Moi rodzice 100 km, teściowa 400 km....od początku byłam przygotowana, że będziemy musieli sobie sami poradzić, na szczęście mąż ma podobnie "luźna" pracę czyli sam dostosowuje swoje godziny. Cóż....jakoś będzie trzeba dać radę, nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Ja za to mam ogromny przypływ mocy! Czuje się cudownie, jak nigdy od początku ciąży!! Byliśmy W Katowicach na jarmarku, cudnie tam jest, w dodatku te pruszacy śnieg 😻 jeśli któraś z Was jest ze Śląska to bardzo polecam!Babova lubi tę wiadomość
-
Namisa wrote:No to super że niespodzianka się udała! 😁 Na pewno dziadkowie są zachwyceni - zaskoczenie zawsze jest na początku, ale z pewnością bardzo się cieszą 💖 Troszkę zazdroszczę, u mnie rodzice przez wzgląd na wcześniejsze poronienie nie zareagowali radością, przeciwnie - raczej sporą dozą dystansu i obawy i takimi asekuracyjnymi hasłami w stylu "oby teraz było dobrze". Nie winię ich za to, gdy powiedziałam im o tamtej ciąży byli bardzo szczęśliwi, a teraz po prostu się boją. Za to teściowa odwrotnie - ostatnio zareagowała zaskoczeniem i chyba z tych emocji nie mogła cokolwiek powiedzieć, wręcz miałam wrażenie że unikała tematu. Za to na wieść o tej ciąży bardzo sie wzruszyła, wyprzytulała nas