Ile czasu jesteście małżeństwem?
-
WIADOMOŚĆ
-
Rok i 7 miesięcy po cywilnym (2 lipiec 2011) i niecałe 8 miesięcy po kościelnym (9 czerwiec 2012) w naszą drugą rocznice, a pierwszą zaręczyn był to też chrzest naszego synka
-
Jestem z okolic Poznania a swojego męża poznałam i "sprowadziłam" z pomorza Byłam na wakacjach miejscu gdzie on pracował i poznaliśmy się w dość zabawnych okolicznościach w moje imieniny 9 czerwca i to została taka nasza data Teraz mamy 14 miesięcznego synka
-
nick nieaktualnyMy jesteśmy małżeństwem 2 lata i 4 miesiące, a znamy się niby 3,5, a niby od dziecka, tyle że z widzenia i słyszenia. Mąż był przyjacielem mojego brata ciotecznego, kiedyś jak sam miał 12 lat i ja byłam tez nie wiele starsza, widząc mnie powiedzial mojemu bratu ciotecznemu, że kiedyś będę jego żoną, co wtedy było śmieszne, a parę lat później stało się faktem. Mąż jest z pod Częstochowy, ja z okolic Wawy.
Amicizia lubi tę wiadomość
-
My z M poznaliśmy się na Sylwestrze 2005 organizowanym przez naszych przyjaciół ze szkoły podstawowej. 25 stycznia 2006 zostaliśmy już parą. Minęło nam 7 lat. Zaręczyny w kwietniu 2007, a ślub w sierpniu 2008. W sierpniu tego roku będzie drewniane małżeństwo Najśmniejszniejsze jest to, że to moja przyjaciółka i przyjaciel M zdecydowali, któremu dać mój numer telefonu - był jeszcze drugi kandydat, który odprowadził mnie do domu po imprezie. Oczywiście byliśmy u nich świadkami na ślubie, a oni u nas.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2013, 13:23
-
my jeszcze nie jestesmy po slubie, ale zareczeni jestesmy od czerwca 2012, a razem od kwietnia 2009, ja jestem z pomorza, a moj D. z angliiEndometrioza IV stopnia
13.05.2014 - laparotomia, usuniecie torbieli i ognisk endometriozy, udroznienie jajowodow, plastyka jajowodow i jajnikow.
Za 6 miesiecy staranka
-
Libra wrote:ja jestem drugą żoną mojego męża... poznałam go już po rozwodzie i to jemu się spieszyło ze ślubem a tak, żeby było śmieszniej: jego pierwsza zona urodzona 22.10.1975, a moja data urodzenia to 22.10.1982 także mój mąż mówi, że 22.10. był mu pisany, tylko w rocznikach się pomylił
hehe, dobre... a ja 22.10.1983 -
W marcu minie 7 lat jak się znamy, małżeństwo- 2 lata i 5 miesięcy, ślub 8 miesięcy po zaręczynach, ale myślę, że zaręczyn (a co za tym idzie i ślubu) by do dnia dzisiejszego nie było, gdybym w pewnym momencie nie tupnęła nóżką - wóz albo przewóz, nie będziemy wiecznie parą "chodzącą" czy na kocią łapę (widywaliśmy się codziennie codzienne popołudnia i wieczory i całe weekendy razem spędzane-rozleniwiły mego Męża;))
No ale on twierdzi, że wreszcie by sie odważył... 21 cykl na Ovu. A w dupę z tym... -
Gunia wrote:W marcu minie 7 lat jak się znamy, małżeństwo- 2 lata i 5 miesięcy, ślub 8 miesięcy po zaręczynach, ale myślę, że zaręczyn (a co za tym idzie i ślubu) by do dnia dzisiejszego nie było, gdybym w pewnym momencie nie tupnęła nóżką - wóz albo przewóz, nie będziemy wiecznie parą "chodzącą" czy na kocią łapę (widywaliśmy się codziennie codzienne popołudnia i wieczory i całe weekendy razem spędzane-rozleniwiły mego Męża;))
No ale on twierdzi, że wreszcie by sie odważył
Czasami trzeba mężczyznami troszkę pokierować . -
U mnie trochę podobnie jak u Guni było - mam wrażenie, że wóz albo przewóz dyskretnie podany do ich mózgu pomaga im w szybszym podjęciu tej życiowej decyzji
Na serio to my jesteśmy razem 4,5 roku. Trochę więcej niż rok po zaręczynach i 5 m-cy po ślubie.
Teraz czas na dzidziusia