Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Zozo wrote:Gdyby to byla moja ciaza pierwsza to pewnie bym leciala, ale po tym poronieniu i tej prawidlowo przyrastajacej becie jakos mi nie spieszno jechac ... sama sie sobie dziwie, no ale nie wiem czy pojade
jak bedzie mi po drodze to zajade, szkoda ze dluzej labolatorium nie jest czynne to bym dzisiaj zrobila jak umowe bylam podpisac.
Mam 20 dni urlopu i jeszcze jedna opieke. Babka mowila ze w 2021 maja sie przepisy zmienic ze niewykorzystany urlop w ciagu roku przepada. Wiec chyba bede musiala sobie urlop zaserwowac przed zwolnieniemZozo lubi tę wiadomość
-
Ojej- myszko, a kiedy trzeba powtórzyć?
-
Myślę, że to trochę zalezy od charakteru człowieka jak co przeżywa,
mi się kiedyś wydawało, że się przejmuję, ale czytając Was i to jak podchodzicie do tematu starań to wychodzę na mega ignoranta, hahaha, a przeciez mi tez zależało, więc z czego to wynika, nie mam pojęcia
i tez się zastanawiałam co będzie jak mąż będzie miał mega kiepskie nasienie, albo coś innego wyjdzie, czy będę opłakiwać nieudany cykl czy może w ogóle mnie to nie ruszy. Naprawdę jestem ciekawa jak to będzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2019, 13:14
-
malutka_mycha wrote:Gadałam tylko z rejestratorka która za bardzo nic powiedzieć nie może. Jedynie że lekarz widział wyniki i zdecydował powtarzać. Ma się tym zająć jakas babka z największym doswiadczeniem
a kiedy macie się stawić na powtórzenie wyniku? dobra słuchaj, ciężki temat, ale może rzeczywiście lepiej jeszcze raz się z tym zmierzyć niż bazować na niepełnych danych/
A robiła Wam ta sama babeczka co poprzednio? -
Adry wrote:Zozo, jaja będą jak Wam córka wyjdzie teraz. To rzeczywiście uwierzę, że babcia przekazała pałeczkę dalej
jak babcia męża miała na imię?
Adry lubi tę wiadomość
-
W czwartek mamy jechać. No właśnie inna robiła, do tego 2x dłużej. Wiedziałam że jakieś cyrki z tego wyjdą. Ostatnio nam doradzili żeby jakieś leki lekko wyciszające dać. Wtedy nie chciałam ale dzisiaj idę do pediatry, nie będziemy się z tym bujac wiecznie.
Multi można, jak teraz będą jakieś problemy to wybierzemy ta nocna opcje. Ale mam nadzieję że to już koniec. Mąż wkurzony chce poradnie zmieniać. Ale na Śląsku ta jest najlepsza -
Adry wrote:Myślę, że to trochę zalezy od charakteru człowieka jak co przeżywa,
mi się kiedyś wydawało, że się przejmuję, ale czytając Was i to jak podchodzicie do tematu starań to wychodzę na mega ignoranta, hahaha, a przeciez mi tez zależało, więc z czego to wynika, nie mam pojęcia
i tez się zastanawiałam co będzie jak mąż będzie miał mega kiepskie nasienie, albo coś innego wyjdzie, czy będę opłakiwać nieudany cykl czy może w ogóle mnie to nie ruszy. Naprawdę jestem ciekawa jak to będzie.
Potem.krwawienie i realne zagrożenie utraty tej ciąży. Moze ktoś mniej się trzęsie, gratuluje. Ja chyba nigdy nie przestanea wyluzowana byłam przez pierwszy rok
Mycha dowiesz się czemu chcą powtórzyć- jeśli to ma pomóc małej słyszeć to musicie być dzielne a w przyszłości będziesz wiedziała, że było warto :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2019, 13:53
Starania od 2017r.
1 IVF maj/czerwiec 2019
4 zarodki 4AA 4BB 4BB 3.
1-Transfer 4AA
Test 06.07 - Bhcg<1.
2-Transfer odwołany-krwawienie w 15dc.
3-Transfer 4BB +assisted hatching+embryoglue
Test 21.09 -Bhcg 486
Test 23.09 - Bhcg 1076
USG 04.10 -
12.10 krwawienie. Poronienie zagrażające? Leżing zawodowy
31.10 - koniec leżingu !
21.11-USG prenatalne - syn?
12.12 - nawrót plamienia. Leżing.
11.01-usg połówkowe. syn ! 350g szczęścia.
23.03- 1660g ślicznego bobasa
27.05 3300g 54 cm - Misio
-
Arienka do Katowic, to jest oddział z Kajetan który jest najlepszy w Polsce.
Ja wiem ze to wszystko dla jej dobra i pewnie ze damy rade ale chyba gorszy dzień mam. Aż się poryczalam jak sobie pomyślałam jak znowu czwartek ma wyglądać. Chyba jestem zmeczona -
Promyk, każdy przeżywa na swój sposób
u nas w firmie jest dziewczyna, ktora już kilka razy podchodziła do in vitro i nadal nic. 3 razy była w ciązy, raz nawet dociągnęła do 12 tygodnia i też się nie udało, a mimo wszystko jest naprawdę optymistycznie nastawiona, że w koncu załapie. Tak, że różnie bywa. Jednak charakter i psychika mają duży wpływ na przetrawienie różnych sytuacji. Tak przynajmniej myslę.
-
malutka_mycha wrote:Dobrze ze ja widzę że w jakimś stopniu mnie słyszy bo po takiej informacji pewnie bym myślała że się okazało że jest głucha.
eeee przecież wyszło, że słyszy. raczej babeczka nie umiała poprawnie jej zbadać i tej wersji się trzymaj. -
Adry wrote:Promyk, każdy przeżywa na swój sposób
u nas w firmie jest dziewczyna, ktora już kilka razy podchodziła do in vitro i nadal nic. 3 razy była w ciązy, raz nawet dociągnęła do 12 tygodnia i też się nie udało, a mimo wszystko jest naprawdę optymistycznie nastawiona, że w koncu załapie. Tak, że różnie bywa. Jednak charakter i psychika mają duży wpływ na przetrawienie różnych sytuacji. Tak przynajmniej myslę.
Starania od 2017r.
1 IVF maj/czerwiec 2019
4 zarodki 4AA 4BB 4BB 3.
1-Transfer 4AA
Test 06.07 - Bhcg<1.
2-Transfer odwołany-krwawienie w 15dc.
3-Transfer 4BB +assisted hatching+embryoglue
Test 21.09 -Bhcg 486
Test 23.09 - Bhcg 1076
USG 04.10 -
12.10 krwawienie. Poronienie zagrażające? Leżing zawodowy
31.10 - koniec leżingu !
21.11-USG prenatalne - syn?
12.12 - nawrót plamienia. Leżing.
11.01-usg połówkowe. syn ! 350g szczęścia.
23.03- 1660g ślicznego bobasa
27.05 3300g 54 cm - Misio
-
Zaraza na pediatrów konowałów. Za każdą wizytą się pytałam czy z Nastką jest ok., Mówiłam że nie leży na brzuchu i było niby ok. A teraz się okazuje że już 3-4 miesiące temu trzeba było do fizjoterapeuty. Mała ma podpór na brzuszku jak u 3 miesięcznego dziecka i jest lekko prawoskrętna. Ćwiczenia w domu i co tydzień wizyta...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2019, 14:45
-
Adry wrote:Promyk, każdy przeżywa na swój sposób
u nas w firmie jest dziewczyna, ktora już kilka razy podchodziła do in vitro i nadal nic. 3 razy była w ciązy, raz nawet dociągnęła do 12 tygodnia i też się nie udało, a mimo wszystko jest naprawdę optymistycznie nastawiona, że w koncu załapie. Tak, że różnie bywa. Jednak charakter i psychika mają duży wpływ na przetrawienie różnych sytuacji. Tak przynajmniej myslę.
Adry, mi się wydaje, że większość osob jest optymistyczna w gronie rodziny, znajomych i osób z którymi żyje. Na forum już inaczej to wygląda bo mimo przywiązania do forumowych kolezanek- to nie są osoby z którymi żyjesz na co dzien w prawdziwym świecie. Anonimowo łatwiej jest się otworzyć. Ja nie rozmawiałam o staraniach z nikim w realu, a na forum mogłam napisać wszystko. Tak samo jak dziewczyny piszą jak im dzieciaki w nocy wyją. Wiadomo, że w realnym świecie nie chodzą i nie gadają kazdemu, że czują się dorżnięte przez własne dziecko bo w nocy się darło i mają dosc;D Myślę, że osoby które najbardziej przeżywają mają przyklejony największy uśmiech do twarzy bo nie mają siły zeby ten temat poruszać z ludźmi z otoczenia. Nie mówię, że każdy tak ma, ale ciężko mi uwierzyć w szczery optymizm kogoś kto chce dziecka na tyle, że przeszedł kilka razy in vitro, kilka razy był w ciąży, kilka razy dziecko stracił i nadal uważa, że wszystko jest super i bez problemu zajdzie w ciążę. No, ale może się mylęPromyk89, malutka_mycha, Frida91, Arienkas83 lubią tę wiadomość
-
Promyk89 wrote:W pracy jak ktoś wiedział że podchodze to pewnie sprawiałam podobne wrażenie ;]
ona nie jest z tych sprawiających wrażeniesama byłam zdziwiona jej podejściem i powiedziała, że ta strata 12 tygodniowej ciąży najpierw ją bardzo załamała, ale potem dała siły. Że ma gorsze dni, że wtedy dużo płacze, ale jesli się załamie to co jej zostanie. mam nadzieję, że i jej się uda, jest bardzo zdeterminowana.