Jak nie zwariować, gdy wszystko idzie nie tak
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam dzisiaj dość. Jak wyszłam z pracy to się popłakałam. Zmęczona fizycznie i psychicznie i ten strach o malucha. Umowy dalej nie mam, nie wiem na co czekają.
Muszę poprasowac, obiad zrobić ale nie mam sił. Chyba póki nie pójdę na l4 to na mrozonkach pojedziemy, bo mój mąż wszystko zrobi ale za gotowanie się nie chwyci.
Serio dziewczyny tylko ryczeć mi się chce.
Arienka jeżeli nie masz IO to jak najbardziej wprowadź 5 posiłków. Wydaje mi się że za mała kaloryczność tego wszystkiego, musiałabym sobie raz wypisać wszystko, wcześniej obliczyć zapotrzebowanie i prawdopodobnie zobaczysz jaki jest deficyt. Ja kiedyś też zrobiłam sobie takie zestawienie i 1000 kcal nie jadłam, a to prawie jak głodówka. I ważne też są odpowiednie proporcje - węglowodany, tłuszcze i białko. Białko długo się trawi więc na kolacje możesz sałatkę z kurczakiem albo rybkę. Wtedy dłużej syta będziesz.
Jeżeli chodzi o płaczące dzieci to też słyszałam teorie że dopiero po kilku dniach jak się zorientuje że na tak długo zostają to zaczynają rozpaczą. Wcześniej są w szoku lub zbyt zafascynowany ale nie sprawdziłam tego w praktyce, dopiero w tym roku mam pierwszy raz takie maluchy. -
Multiwitamina wrote:cześć.
Który dpo? i test jakiej czułości?
nie wiem , na telefonie i na kompie nie widzę 2 kreski, przepraszam, może na żywo jest widoczniejsza.
Który już cykl? Ja się nauczyłam testować dopiero po terminie@...
Nie wariuj, nie ma po co. Będziesz się doszukiwała tak co miesiąc nie wytrzymasz starań. Zniszczą i zjedzą. Wiem co piszę. Przy cyklach 50+ dni i po 3 testy robiłam i się łudziłam i marzyłam że to to i że jednak nie przyjdzie@. Potem zjazd na dupę bolał tak że ohoho. Potem zobaczyłam śliczną kreskę , grubą tłustą a @ i tak wpadła. Tydzień później. Więc nie ma co wypatrywać, bo to dopiero początek. Potem idzie zwariować, czkając na usg, wsłuchując sie w ciało, a nie daj Boże objawy znikną na jeden dzień...
To wszystko trzeba przez sito , jaki i całe życie. Ciesz się korzystaj, łap każdą wolną chwilę:* nie trać rozumu na starania, bo zgubisz siebie
test powtórz za 2 dni. Jak ma być to będzie. Temperatura jak? -
malutka_mycha wrote:Ja mam dzisiaj dość. Jak wyszłam z pracy to się popłakałam. Zmęczona fizycznie i psychicznie i ten strach o malucha. Umowy dalej nie mam, nie wiem na co czekają.
Muszę poprasowac, obiad zrobić ale nie mam sił. Chyba póki nie pójdę na l4 to na mrozonkach pojedziemy, bo mój mąż wszystko zrobi ale za gotowanie się nie chwyci.
Serio dziewczyny tylko ryczeć mi się chce.
Arienka jeżeli nie masz IO to jak najbardziej wprowadź 5 posiłków. Wydaje mi się że za mała kaloryczność tego wszystkiego, musiałabym sobie raz wypisać wszystko, wcześniej obliczyć zapotrzebowanie i prawdopodobnie zobaczysz jaki jest deficyt. Ja kiedyś też zrobiłam sobie takie zestawienie i 1000 kcal nie jadłam, a to prawie jak głodówka. I ważne też są odpowiednie proporcje - węglowodany, tłuszcze i białko. Białko długo się trawi więc na kolacje możesz sałatkę z kurczakiem albo rybkę. Wtedy dłużej syta będziesz.
Nie płacz, to hormony działają, ciesz się i olej robotę.Na pewno dadzą umowę i walnij L4.
Ja jem mniej niż tutaj na tym jadłospisie...to powinnam chudnąć a nie tyć w dupie i udach. Jestem typową gruchą, dlaczego tłuszcz mi w cycki nie idzie.
Multi-super masz z tymi wiejskimi produktami, same pychotki
Nefre_ ms - super pomysły
-
Dziewczyny odebrałam małą. Jest zadowolona. Wyszła z sali z uśmiechem na buzi Zobaczymy jak będzie jutro. Mam nadzieję, że nie przywlecze szybko jakiejś choroby. Jeszcze musiałam zajść przed samym przedszkolem Masakra.
Dziewczyny w ciąży - pijecie kawę? Ja mam mega chcicę na kawę. Nigdy w ciąży mnie od niej nie odrzuca. W 1. ciaży nie piłam cały pierwszy trymestr bo się bałam, ale teraz popijam bo nie mogę bez niej żyć. Praca, dziecko, dom, a tu spać się chce. -
Ja byłam 2 razy na Dukanie. Super efekty, w 3 m-ce poszło ok. 15 kg ale potem jojo. Nigdy więcej. Po porodzie sama sobie dietę ustawiłam tzn własnie zdrowsze jedzenie i mniej i do tego basen,ćwiczenia Ewą Ch. No i poszło ok. 10 kg. Przestałam ćwiczyć i wróciło z nawiązką. Więc znowu rok temu to samo i znowu poszło 15 kg. Przestałam jeździć na basen zimą, ćwiczyć i znowu 10 kg na plusie. Wzięłam się w maju, czerwcu, potem ciąża z PJP i teraz znowu odchudzanie. Czasem myślę że do d.. to całe odchudzanie. Nie mogęe sobie normalnie zyć tylko wiecznie ograniczenia i zapierdalanie. Choć akurat ruch lubię, gorzej z jedzeniem bo nie mam pomysłów nieraz.
Multiwitamina lubi tę wiadomość
-
Lavende86 wrote:Dziewczyny odebrałam małą. Jest zadowolona. Wyszła z sali z uśmiechem na buzi Zobaczymy jak będzie jutro. Mam nadzieję, że nie przywlecze szybko jakiejś choroby. Jeszcze musiałam zajść przed samym przedszkolem Masakra.
Dziewczyny w ciąży - pijecie kawę? Ja mam mega chcicę na kawę. Nigdy w ciąży mnie od niej nie odrzuca. W 1. ciaży nie piłam cały pierwszy trymestr bo się bałam, ale teraz popijam bo nie mogę bez niej żyć. Praca, dziecko, dom, a tu spać się chce.Lavende86, Multiwitamina lubią tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o dietę to wszystko z głową. U mnie najlepiej wychodzi po prostu jeść w miarę zdrowo, mniejsze porcje, nie podjadać shitu i nie jeść po nocach. No i jakaś aktywność fizyczna. Jakieś drakońskie rozpisane diety to nie dla mnie.
Moja koleżanka z pracy przeszła na jakąś mega zdrową dietę bez mięsa. Jadła kasze z warzywami i ogólnie bardzo zdrowe rzeczy jak to obserwowałam i wylądowała w szpitalu z dużymi niedoborami B12 i innych rzeczy. Czuła się fatalnie, była zmęczona. Po pobycie w szpitalu musiała wrócić do mięsa bo nie dawała rady. -
Jestem właśnie w markecie i mnie olśniło. Kupię udka i do piekarnika. Do tego ziemniaki dla mnie bez masła+ brokuły gotowane albo fasolkę co mam w lodówce i obiad na dwa dni mam.
Ja w ciąży kawy nie piłam nawet rozpuszczalnej. A teraz podczas starań od zeszłego roku też nie piłam. Od miesiąca pije parzoną bo inaczej pływam.Lavende86 lubi tę wiadomość
-
Lavende86 wrote:Jeśli chodzi o dietę to wszystko z głową. U mnie najlepiej wychodzi po prostu jeść w miarę zdrowo, mniejsze porcje, nie podjadać shitu i nie jeść po nocach. No i jakaś aktywność fizyczna. Jakieś drakońskie rozpisane diety to nie dla mnie.
Moja koleżanka z pracy przeszła na jakąś mega zdrową dietę bez mięsa. Jadła kasze z warzywami i ogólnie bardzo zdrowe rzeczy jak to obserwowałam i wylądowała w szpitalu z dużymi niedoborami B12 i innych rzeczy. Czuła się fatalnie, była zmęczona. Po pobycie w szpitalu musiała wrócić do mięsa bo nie dawała rady.