Jak radzić sobie z kolejnym rozczarowaniem z powodu braku ciąży...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam. Poczytuję forum już jakiś czas, dziś dopiero się zarejestrowałam i postanowiłam się tutaj wygadać. Staram się z Mężem o pierwsze dzieciątko już 5 miesiąc (wiem że to krótko,ale jednak). Do tej pory nic nie wychodzi. Każdy kolejny okres wywołuje u mnie rozpacz. Owulację mam, ale jednak problemy hormonalne też jakieś przypuszczam, tzn mam niedoczynność tarczycy, kiedyś miałam zbyt wysoki OH-progesteron, ale lekarz póki co nie widzi problemu raczej. Mój stan psychiczny pogorszył się ostatnio, gdy dowiedziałam się, że moja znajoma jest w ciąży, starali się tylko jeden cykl i poszło. Wysyłała mi zdjęcia usg a ja po prostu wyłam po kątach i ciągle mam to w głowie. Wieczorami płaczę w poduszkę przy mężu, nie mam siły rozmawiać na ten temat bez emocji, bo zaraz są łzy. Wiem że to krótki okres starań i wiele ludzi stara się bardzo długo, ale naprawdę czasem pytam Boga, czemu jedni tak szybko mają to czego pragną, a inni czekają i czekają... teraz też, okres powinnam dostać w przyszłym tygodniu ok. środy, czwartku i wyczekuję...ponadto od samej owulacji w tym cyklu ciągle albo kłują mnie jajniki, a to brzuch zaboli, w krzyżu mam bóle i takie pobolewanie podbrzusza. Czekam na przyszły tydzień i wiem, że jak dostanę okres to znów się załamię, choć teraz jest ze mną cienko...siedzę w pracy i przeglądam fora na wszystkie strony, doszukuję się różnych objawów,no paranoja jakaś...nie potrafię odpuścić, wrzucić na luz, nie myśleć o tym jak bardzo pragnę dziecka...
Przepraszam za taki dość chaotyczny post, ale musiałam to z siebie wyrzucić...Phia, fiorella82 lubią tę wiadomość
-
Doskonale cię rozumiem, staram się ponad rok, co prawda mam juz dziecko ale jeśli mocno czegoś się pragnie i nie wychodzi to równie mocno boli. Każdy okres powoduje u mnie depresje, własnie jutro spodziewam się @ ale na tyle przestałam już wierzyć że się uda, że nie doszukuje się na siłę objawów tylko staram się psychicznie na to przygotowac żeby jak najmniej cierpieć.
Nie mam dobrej rady, nie znam złotego lekarstwa Mi natłok pracy bardzo pomaga i wtedy nie myślę, tak bardzo ale jak na złość zawsze w ostatnim tygodniu przed miesiączką pracy jak na złość nie wiele.PaniP lubi tę wiadomość
Starania o drugie dziecko -
nick nieaktualnyNo właśnie natłok pracy jest dobry a ja jak na złość ostatnio mam naprawdę luźne dni w pracy i przez to tylko siedzę i wpisuję w internet kolejne rzeczy dotyczące ciąży... i tak w głowie mam że innym się udaje, teraz ta koleżanka...bardzo się cieszę, a jednocześnie to jest takie ukłucie i ciągle myślę że ona już ma pod sercem maleństwo, a ja budze się i czuję sie jakaś taka pusta... nie wiem co ze sobą zrobić, wiem że sama się tym wykańczam..
-
PaniP, wiem co przeżywasz, mi już stuknęło 2 lata starań. Pierwszy rok-półtora były najgorsze, istny horror, płacz przed okresem, ciągłe szukanie przyczyny niepowodzeń, wynajdywanie kolejnych chorób, masa suplementów. Nie chcę wyjść na jakiegoś mędrca, ale mogę coś doradzić na podstawie własnych doświadczeń. Nie wiem ile masz lat, czy postawiłaś sobie jakiś konkretny cel, np zajdę w ciążę do końca roku, jeżeli tak, nie rób tego, presja czasu jest najgorsza, potęguje jeszcze bardziej uczucie bezsilności.
Drugie, co mogę Ci doradzić, to nie porównuj się z innymi. Ja również wyłam, jak dowiadywałam się o ciąży koleżanek czy kogoś z rodziny, a uwierz nie było tego mało, pewnie w sumie z 7 w tym czasie. Teraz mam do tego stosunek obojętny, a nawet cieszę się, że komuś się udało, przynajmniej nie musi przechodzić tego co ja. Po prostu uzmysłowiłam sobie, że każdy ma własną drogę, ty również, jeżeli jest Ci pisane mieć dziecko, to będziesz je mieć, prędzej czy poźniej. Jeżeli Bóg chce, żebyśmy nie mogli mieć dziecka, widocznie ma dla nas inny plan na życie, być może lepszy dla nas.
Po trzecie, szczęście=rzeczywistość-oczekiwania. Nie chodzi o to żeby całkowicie odpuścić, jak wszędzie się trąbi, bo tak naprawdę ciężko o to. Chodzi mi o to, żeby nie oczekiwać co miesiąc, że będziesz w ciąży, nie planuj nic na siłę, żyj z dnia na dzień, staraj się o tym nie myśleć,zdaj się na to, co przyniesie los. Wierz mi, zrobi to dobrze Twojej psychice i małżeństwu. Jeżeli do roku nie powiedzie się Wam, to może warto pomyśleć o wizycie w klinice i dodatkowych badaniach. Ale życzę, żeby nie były one potrzebneAndii, PaniP, Nuch lubią tę wiadomość
-
PaniP pisałaś o niedoczynności tarczycy. Miałaś robione badania w tym kierunku? Hormony, usg? TSH powinno być przy staraniach <1,0. Może poproś również ginekologa o dokładne badania hormonalne w konkretnej fazie cyklu, albo zrób na własną rękę, jeżeli coś cie niepokoi. Pamiętaj tylko, że okres starań do roku jest całkowicie normalny Mi lekarz mówił, że dopiero, jak po roku nie wychodzi, to można zacząć się niepokoić.
PaniP lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMam 28 lat, nie postawiłam sobie w głowie celu że np do końca roku zajdę, ale nie ukrywam że mam w głowie że chcę już, teraz, i wiem że to jest niestety błąd mojej psychiki...
Tsh badałam akurat wczoraj i mam 1,2 więc jest ok, miałam zlecone większe badania,ginekolog poradził mi po podwyższonym OH-progesteronie abym poszła do szpitala to zbadać tak dla świętego spokoju, ale szczerze miesiąc temu wyszłam za mąż i nie było kompletnie na to czasu, zważywszy że te badania robi się w określonych fazach cyklu i zawsze coś wypadało, a to natłok pracy, a to organizacja ślubu itp. Wiem że nasze starania są jeszcze w granicy normy, ale wiadomo jak to jest jak znajomi czy rodzina opowiadają, jak udało im się od razu...
też po cichutku mam nadzieję w tym cyklu, bo był on nieco inny jeżeli chodzi o przytulanki z mężem. wcześniej przed ślubem nie mieszkaliśmy razem, a co za tym idzie, nie widywaliśmy się codziennie, tylko w weekendy więc wiadomo, i łóżko było wtedy. teraz, gdy jesteśmy ze sobą codziennie, od zakończenia miesiączki przytulanki są naprawdę często, więc mam nadzieję że może coś w tym cyklu pomoże...
naprawdę staram się być dobrej myśli, ale to pragnienie dziecka i te ciągłe porażki są dla mnie dobijające... -
nick nieaktualnyTak sobie dziś myślę, już wczoraj byłam bliska temu, żeby wypisać się ze wszystkich grup ciążowych, przestać obserwować różne strony i kurcze póki co jakoś nie potrafię... nie wiem czy to mi jakoś pomoże, gdy odetnę się od internetu i tych wszystkich stron...
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyno właśnie ja też nie potrafię odpuścić...obiecałam sobie że nie będę nałogowo czytać o ciąży itp i co robie, czytam, sprawdzam i niecierpliwie się... i właśnie ta świadomość że wszędzie są kobiety ciężarne, to głupie ale tak zazdroszczę im i boli mnie strasznie, że mi jeszcze się nie udało...nawet jakoś w wyobraźni nie potrafię przywołać sobie widoku pozytywnego testu ciążowego,gdy takowy wreszcie będzie...naprawdę nie potrafię wyobrazić sobie tego...
-
Cześć dziewczyny, czytam co piszecie i mam wrażenie jakbym czytała o samej sobie...
Od stycznia sie staramy, w maju zobaczyłam II nie mogłam w to uwierzyć.. ale radość nie trwała długo poroniłam w 7 tyg.. Ale się nie poddajemy i ciąg starań dalszych !
Ale z miesiąca na miesiąc mam wrażenie, że nigdy sie nie uda. Łapię doła, przychodzi czas małpki i znów czytam o ciążach, objawach o wszystkim.. sobie coś wkręcam i tak zawsze to samo..
Jutro mam termin @@@ i czekam niecierpliwie co tym razem będzie..
A kiedy u was dziewczynki @@? Jak tam wasze cykle?Starania od styczeń 2018
W maju i październiku poronienie (7tyg) -
nick nieaktualnyno właśnie, ja mam to samo, jak przyjdzie okres to płacz,rozpacz i dół, a później znów nakręcanie się, czytanie i tak ciągle...
a teraz wyjątkowo mocno mnie złapało gdy dowiedziałam się o ciąży koleżanki, bardzo się cieszę, ale jak pokazywała mi zdjęcia usg i mówiła że teraz czas na nas to myślałam że mi serce pęknie
ona nie wie że od kilku cykli już się staramy więc nie mam jej za złe nic, ale tak mnie boli widok kobiet w ciąży, tak im zazdroszczę, choć wiadomo pozytywnie zazdroszczę,tak bardzo bym chciała zobaczyć te dwie kreski...
ja okres powinnam mieć gdzieś w czwartek w przyszłym tygodniu i modlę się, żeby to cholerstwo nie przyszło... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mam to samo. 8 miesiac staran i wielkie gówno. Ale od niedawna chodzimy do kliniki, moze tam cos poradza. Wiec rozumiem was dziewuszki... w ogole ile lat macie? Ja prawie 33 wiec duzo czasu noe ma.
-
PaniP nie jesteś sama:) mam dokładnie tak samo jak Ty. Żyję od @ do @. Od monitoringu do monitoringu. Wieczorami przesiaduję na necie i czytam o objawach, wspomagaczach itp. Teraz jest już tak ,że w pracy nawet myślę o ciąży.
Na początku praca była wybawieniem. Nie myślałam tyle,a teraz w pracy odpalam neta i czytam.
To masz 10ty cykl starań.
Biorę witaminy, piję zioła O.Sroki,mierzę temperaturę, robię testy owu. Można oszaleć.
Też słyszę żeby wyluzować. Tylko to nie takie proste.
Udało się na urlopie odciąć trochę myśli,ale po powrocie znów to samo.
Chyba musimy sobie jakieś zajęcie znaleźć. Joga,książki żeby tyle nie myśleć.
Przyjdzie na nas czas:)
Ja sobie też tutaj piszę pamiętnik i jak mam nerwy to piszę polecam 3mam kciuki za Ciebie:)mkwia -
nick nieaktualnyxgirl ja mam 28 lat i naprawdę bardzo bym chciała już zajść w ciążę, od dawna czuje ten instynkt...
Ika83 ja to właśnie w pracy jak nie mam co robić to czytam i dobija się bardziej... Też słyszę żeby wrzucić na luz itp ale naprawdę tak się nie da... Niedawno byliśmy w podróży poślubnej i tam wyluzowalam się trochę i a prawdę mam cichą nadzieję że moze się udało bo z każdym kolejnym nadejściem okresu czuje się bardziej przybita... Pamiętnik dobra rzecz, może też zacznę pisać i za ciebie również trzymam mocno kciuki -
Łatwo się mówi nie myśl o tym, wyluzuj a wtedy pójdzie.. ale tak nie idzie.
Na chwile przestaniesz.. dzień lub dwa spokoju. A potem to samo.
Tez mnie już nawet te myśli w pracy męczą.. najgorzej jest tak tydzień przed @ bo już myśle przyjdzie może jednak tym razem nie ... i czytam i szukam jakiś sygnałów czegoś.. nakręcam się nie potrzebnie mimo ze znów będzie to samo ale co zrobić ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2018, 22:11
Starania od styczeń 2018
W maju i październiku poronienie (7tyg)