Jesienią stosujemy pozycje różnorodne 🧘🏼♀️ by Staremu lulok dygnął w dni płodne 🙋🏼♂️
-
WIADOMOŚĆ
-
WNM doskonale rozumiem Twoje emocje i przytulam Cię z całych sił.
Robisz wszystko najlepiej jak potrafisz i jesteś dla Synka najlepszą mamą.
Rada ode mnie? Słuchaj swojej intuicji ❤️
Moim zdaniem niepotrzebnie ktoś wymyślił jakiś "schemat poprawnego macierzyństwa" przez co młode mamy odczuwają kosmiczną presję. Mówi się im ile mają karmić, jak często, odkładać noworodka po każdym karmieniu i bla bla bla. Ten ktoś tylko zapomniał, że maluch który 9 miesięcy spędził pod Twoim serduszkiem, słysząc je, czując Twoje ciepło, kołysanie gdy soacerowalas jest totalnie zdezorientowany i to TY jesteś jedyną osobą, która w tej chwili daje mu poczucie bezpieczeństwa ❤️
To nie jest tak, że maluchy rodzą się i od pierwszej chwili zastanawiają się jak by tu utrudnić Nam życie 😊 one po prostu nie znają kompletnie nic innego jak Ciebie i Twoja bliskość.
Rozumiem Twoje zmęczenie, to też nowa sytuacja dla Was gdy nagle nie macie kompletnie czasu dla siebie ale to wszystko minie. Szybciej niż myślisz.
I wierz mi, za kilka lat będziesz tęskniła za tym ❤️
Moja pierworodna jest hajnidem (High need baby) i pierwsze tygodnie wspominam koszmarnie. W głównej mierze dlatego, że zamiast przystosować się ja z całych sił walczyłam. Walczyłam aby spala w swoim łóżeczku, aby jeździła w wózku. oczywiście nic z tych rzeczy się nie wydarzyło a ja przestałam się męczyć dopiero gdy zaakceptowałam sytuację i dopasowalam się do niej zamiast uparcie dopasowywać ją do siebie.
Ogromnym ułatwieniem okazało się chustonoszenie (do 1 r.z spędzała w chuście kilka godzin dziennie nawet gdy już byłam w ciąży z synem gdyż nadal potrzebowała czuć mnie).
Teraz ma 7 lat i idzie do 1 klasy. Myślisz, że śpi ze mną albo boi się zostać sama w pokoju? Nie Nawet nie wiem kiedy to się stało choć nadal potrzebuje dużo bliskości ale dzięki temu, mamy wspaniałą relacje a ona jest baaaaardzo pewną siebie, mądrą i samodzielną dziewczynką.
A wiesz kiedy najbardziej poczułam tęsknotę za tym wiszeniem na mnie? Gdy urodziłam kolejne dziecko i TO JA potrzebowałam tego a nie miałam już tyle czasu.
Teraz jest Wasz czas i on nigdy nie wróci. Nie walcz 😘 i pamiętaj, że dziecko odczuwa twoje emocje ❤️ wszystko co złe minie, hormony się uspokoją. Nie bój się prosić o pomoc. Tul, noś, karm, leż. To jest czas właśnie na to ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2023, 01:06
MalaEw, Wiara Nadzieja Miłość, Namisa, Babova, Andelulla lubią tę wiadomość
-
Sara, kolejna kochana doświadczona mamo, a od kiedy można bawić się w chustonoszenie? Jest jakiś moment dojrzałości stawów malucha? Czy powinnam wcześniej skonstultować z jakimś lekarzem/fizjoterapeutą? 🤔
-
WNM, a ja totalnie nie jestem osobą, która umie doradzić.
Jestem po (dosłownie) traumie, gdzie moja córka spała dopiero całą noc jak poszła do przedszkola (2,5r.ż).
Lekarka mówiła, p. Marto, 3msc.
później, "aaa czasami trwa to 6msc."
później, rok, dwa lata.
Jak ją kiedyś zapytałam dlaczego mnie tak oszukiwała, odpowiedziała - "musiałam, pani na coś czekała, co dawało nadzieję i spokój".
Ja nie karmiłam piersią, co wcale nie wydało się tak prostą sprawą, gdyż zmiana mleka trwała mega dużo. Mała piła jakaś mieszankę z apteki, która śmierdziała, nie było nanów bez laktozy, mlek kozich itd. przynajmniej ja nie pamiętam.
Nie wiem co Ci powiedzieć, mnie nic nie pocieszało, a dookoła były noworodki po 1. odkładane, po 2. śpiące po 5-6h w nocy, lubiące jeździć w wózkach, nie drące się...
Boże zastanawiałam się za jakie grzechy - dosłownie.
Warto zaznaczyć, że dodatkowo zostałam po ciąży sama, bo mój partner okazał się jakimś niedojrzałym palantem.
Więc kombo było za duże, a ja powiedziałam "żeby mnie ktoś zmusił, dawał miliony - NIGDY WIĘCEJ DZIECI. "
OT. anegdotka, aplikacja pokazuje rozpoczęty 37tydz. Nigdy nie chciałam mieć chłopca, w brzuchu Bruno.
I tak życie układa nam scenariusz zupełnie niby nie dla nas, ale dla nas.
Czy jestem mądrzejsza o tamtą ciążę? Nie.
Czy boje się tej nowej sytuacji za rogiem?
Ogromnie.
Aktualnie, moja córka jest jakimś kosmicznym, ekstra dzieckiem. Ma 9lat. Ostatnio osiągnęła tyle, że płakałam i pękałam z dumy na zmianę.
Dla mnie najważniejsze było to, aby czerpać dla siebie jakieś dobre momenty.
Uwierz mi, nie było ich, ani się wygadać (była moja wspaniała mama, ale to nie to samo), ani przytulić do faceta, dodatkowo waga która została (przytyłam 30+).
Dziewczyny dobrze mówią, to minie, chociaż nie jest to pocieszające.
Ale Ty, jesteś wystarczająco dobra, wystarczająco wystarczalna i super silna. 🌸🌸
Życzę Ci, wytrwałości i też przytulam wirtualnie mocno. 🌸🩷
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2023, 05:29
Wiara Nadzieja Miłość, Vivico, Andelulla lubią tę wiadomość
33♀️33 ♂️
27.08.2019 👫
27.08.2020 💍
27.08.2021 💒
27.08.2023 termin 🍼
_______
2014 💗 M. 👧
________________
starania od 05.2022
odpuszczenie starań 12.2022
__________
20.12 ⏸️😲🙈
21.12 beta 1242🩸
21.12 - perzyk 3,8mm
03.01 0,43mm🍤
31.01 wizyta
06.02 badania 🩸 Pappa
15.02 niskie ryzyka 🍀 💙?
21.02 8 cm 🍼 100g
21.03 220g 🥚🥚
12.04 411g 👕
18.04 491 g 🐻
16.05(25+2) 908 g 🐻
06.06(28+2)1662 g 🐻
20.06(30+2) 2080 g 🐻
28.06 (31+3) 2138 g 🐻
11.07 (33+3) 2760g 🐻
31.07 (36+2) 3652g 🐻
21.08 Bruno 3920/59cm 🐻 CC.
-
WNM kochana, tulę Cię z calych sił! Twoje emocje sa zrozumiałe, a Ty jestes najprawdę wspaniałą mamą, ktora góry przeniesie dla swojego malucha - juz to zrobilaś, zeby w ogole dotrzec do tego miejsca w którym jesteś, zajść w ciążę, donosić ją zdrowo - jestes po prostu superbohaterką dla tego szkraba i pamietaj o tym, no matter what ❤️
Mam podobne odczucia jak Ty odnosnie pobytu w szpitalu - poród i wsparcie jakiego udzielila mi polozna wtedy wspominam ze łzami wzruszenia, za to kontakt z położnymi po porodzie, już na noworodkach to dramat. A ja generalnie przesypiałam noce i moje dziecko w ogóle nie płakało (ja płakałam za niego, gdy lezal w inkubatorze pod lampą i kolejny dzień z rzędu slyszalam ze nie wyjdziemy do domu), dlatego nie wyobrażam sobie nawet co Ty wtedy czułaś 🥺
W trakcie ciąży człowiek jednak najmocniej skupia się na samym porodzie, a tu najbardziej wrażliwym, emocjonalnie odsłoniętym i wymagającym opieki jest się wtedy gdy maluch jest już na świecie.
Daj sobie teraz te opiekę i wsparcie, których nie otrzymałaś w tych pierwszych dniach. Pozwol mężowi zadbać o Ciebie, bo Ty jesteś tak samo ważna jak Jaś! Leż, odpoczywaj, gdy mały śpi oglądaj seriale, jedz i pij dobre rzeczy. Wierzę i mocno trzymam kciuki za Wasze kolejne dni, każdy będzie odrobine łatwiejszy 🍀🤞Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2023, 06:32
Wiara Nadzieja Miłość lubi tę wiadomość
-
Jesteście cudowne ❤️ Robię sobie screeny każdej z waszych odpowiedzi, jak wariatka, tylko po to by móc na nie patrzeć w kryzysowych momentach
Cotakoza, Namisa, Anett93, Vivico, Babova, Andelulla lubią tę wiadomość
-
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Czytam wasze odpowiedzi z zapartym tchem. Tak bardzo potrzebuję teraz zdania doświadczonych mam. Czuję takie rozdarcie wewnętrzne jak nigdy, pomiędzy tym co podpowiada logika/wiedza z podręczników vs. tym co podpowiada moje serce i instynkt mamy. I tak Namisa, masz rację - szpital, choć na bardzo wysokim poziomie, pozostawił mnie z ultra traumą presji. Położne, choć bardzo wykształcone i profesjonalne, w większości nie miały dla mnie czasu i uwagi. Po prostu za dużo pacjentek na głowie. Przez 3 doby czułam się wrzodem na ich tyłkach, kiedy we łzach po raz enty pchałam wanienkę z Małym w kierunku panelu położnych. Lekarze na obchodach stawiali wymagania, bardzo konkretne podręcznikowe wytyczne co mam robić, ciągły tryb „problem-proponowane rozwiązanie”, ale brakowało w tym wszystkim czynnika ludzkiego. Zrozumienia, że ja nic nie sypiam, że nie odpoczęłam po porodzie, że Mały ma odrobine inne potrzeby przez FGR i moje 600ml utraty krwi przy łyżeczkowaniu. To budowało we mnie ogrom presji, z których do teraz nie umiem się podnieść. Na myśl o każdym nowym wyzwaniu, które dostrzegam, mam w oczach łzy. I tu naprawdę nie chodzi o umęczenie fizyczne, bo przez te dni moje ciało udowodniło mi, ze jestem gotowa do rzeczy nadprzyrodzonych z powodu tej wyjątkowej miłości. Kocham Go całym sercem 🥺 Tu chodzi o moje emocje, hormony, połóg, po prostu serce i łaskawość względem siebie. Aktualnie kolejne wyzwanie równa się w mojej głowie temu rozczarowaniu, które widziałam w oczach tamtych położnych. A to brzmi jak trauma.
Dziękuję Wam dziewczyny. Uwierzcie, że odpisuję Wam we łzach. Chciałabym Was po prostu przytulić 🥺
Wiem, że presja jest duża, bo Janek musi przyrastać i musieli dawać Ci te wszystkie zalecenia odnośnie karmienia ale poza tym zaufaj też swojej intuicji . Jemu też jest ciężko w pierwszych dniach na tym świecie i musi się powoli zaadaptować. To normalne, że chciałoby się od razu mu pomóc i żeby wszystko było na tip top ale naprawdę wystarczy, że przy nim jesteś jak płacze. To dopiero pierwsze dni i wcale niekonieczne będzie tak, że Janek będzie nieodkładalny czy płaczliwy w przyszłości. Nawet jeżeli ktoś Ci kiedyś powie, że jest taki przez Was to nie będzie to prawda. Niektóre dzieci po prostu potrzebują więcej noszenia i jest im trudniej i tak jak Sara napisała, to nie dziecko ma się dopasować do Nas tylko my do dziecka i po prostu trzeba mu towarzyszyć i zaspakajać jego potrzeby i na pewno odpłaci się to w przyszłości . Dzieci mają różne temperamenty i różne potrzeby, ale nie ma co się nastawiać, że niektóre dzieci są High need baby. A jeśli chodzi o Janka to dopiero się okaże z czasem jaki jest, bo na razie to on się adaptuje do życia poza brzuchem. Moim zdaniem i tak dużo osiągnęliście w te kilka dni w opiece nad maluszkiem.
Co do tego czynnika ludzkiego, dziewczyny które jeszcze nie rodziły - na oddziałach jest psycholog i można i warto o niego poprosić. Nie tylko wtedy kiedy czujecie się "źle psychicznie". To jest właśnie ten czynnik ludzki, gdzie można normalnie porozmawiać o swoich trudnościach, a on też pracuje na oddziale i zna personel więc może pomóc w kontakcie z nim! Mówię to z własnego doświadczenia z praktyk w szpitalach dziecięcych, naprawdę wartoWiara Nadzieja Miłość, Vivico lubią tę wiadomość
24 👱♀️
16.11 ⏸️ - beta 19,5
12.12 - mamy ❤️
14.01 - prenatalne, 5,74cm prawdopodobnie dziewczynki 💞
10. 02 - 10cm 🐿️
24.02 - na 100% chłopiec 😂💙
11.03 - połówkowe 352g synka 🦦
24.03 - wszystko ok 🐋
21. 04 - skracającą się szyjka, poza tym wszystko ok
19.05 - prenatalne III trymestr 💛
27.06 - 35+4 2647g
14.07- ostatnia wizyta
28.07 - 40+0 3520g
06.08 - indukcja
-
Dziewczyny cudnie mi się to wszystko czytało, co tu więcej napisać ❤️🫶 napewno to podniesie na duchu dziewczyny które przechodzą aktualnie kryzysy w początkach drogi z nowym człowieczkiem. Dużo daje to forum naprawdę.
Miłego weekendu dziewczynki ❤️Namisa, Anett93, Cotakoza, Kania_czubajka, Wiara Nadzieja Miłość lubią tę wiadomość
10.2020r - początek starań o rodzeństwo 🤞
02.08.16 r 💓Wiktoria👧🏼👨👩👦
10.06.17 r 💏👰🏼♂️👨💼
09.11.22 r --- ⏸️
10.11.22 r --- beta 343,40
28.11.22 r --- mamy serduszko 🩷
04.01.23 r --- I prenatalne 🩷 niskie ryzyka, prawdopodobnie dziewczynka - Oliwia 🩷
01.03.23 r --- II prenatalne, 330g dziewczynki 🩷
26.04.23 r --- ✅️ 1 100g dziewczynki
12.05.23 r --- ✅️ III prenatalne, 1 600g Oliwii 🩷
24.05.23 r --- ✅️ 1 900 g niuńki 🩷
14.06.23 r --- ✅️ 2 400 g 🩷
05.07.23 r --- ✅️ niecałe 3 000 g 🩷
19.07.23 r --- ostatnia wizyta ✊️ - nie dotrwaliśmy
09.07.23 r --- Oliwia, 50 cm, 3120 g 🫶🩷 SN (z OM 39+0, z USG 38+3) -
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Sara, kolejna kochana doświadczona mamo, a od kiedy można bawić się w chustonoszenie? Jest jakiś moment dojrzałości stawów malucha? Czy powinnam wcześniej skonstultować z jakimś lekarzem/fizjoterapeutą? 🤔
Z lekarzem nie ale koniecznie musisz nauczyć się pod okiem certyfikowanego doradcy chustonoszenia.
W chuście można nosić już od urodzenia - to jest kwestia dobrania odpowiedniego wiązania. Na początku nosimy przeważnie w kangurku, w którym maluszek przyjmuje pozycję embrionalną niemalże z brzuszka, z zachowaniem zaokrąglonych plecków, podwiniętych nóżek itd ale tego wszystkiego doradca by Cię nauczył, pomógł wybrać chustę na początek
Ja Emmę zaczęłam nosić gdy miała 2-3 tygodnie i do roku niemalże żyła w chuście a regularnie nosiłam gdzieś do 2,5-3r.z czyli czasu gdy była w stanie przejść 5 km bez jęczenia 🫣
Emila motałam gdy miał 3 dni i teraz Lidia też będzie chustowana ze względu na to, że mam Tolke w wózku a wygodniej mi będzie nieść noworodka niż 20 kilogramową 4,5 latkę 😅Andelulla, Wiara Nadzieja Miłość lubią tę wiadomość
-
Cotakoza wrote:WNM, a ja totalnie nie jestem osobą, która umie doradzić.
Jestem po (dosłownie) traumie, gdzie moja córka spała dopiero całą noc jak poszła do przedszkola (2,5r.ż).
Lekarka mówiła, p. Marto, 3msc.
później, "aaa czasami trwa to 6msc."
później, rok, dwa lata.
Jak ją kiedyś zapytałam dlaczego mnie tak oszukiwała, odpowiedziała - "musiałam, pani na coś czekała, co dawało nadzieję i spokój".
Ja nie karmiłam piersią, co wcale nie wydało się tak prostą sprawą, gdyż zmiana mleka trwała mega dużo. Mała piła jakaś mieszankę z apteki, która śmierdziała, nie było nanów bez laktozy, mlek kozich itd. przynajmniej ja nie pamiętam.
Nie wiem co Ci powiedzieć, mnie nic nie pocieszało, a dookoła były noworodki po 1. odkładane, po 2. śpiące po 5-6h w nocy, lubiące jeździć w wózkach, nie drące się...
Boże zastanawiałam się za jakie grzechy - dosłownie.
Warto zaznaczyć, że dodatkowo zostałam po ciąży sama, bo mój partner okazał się jakimś niedojrzałym palantem.
Więc kombo było za duże, a ja powiedziałam "żeby mnie ktoś zmusił, dawał miliony - NIGDY WIĘCEJ DZIECI. "
OT. anegdotka, aplikacja pokazuje rozpoczęty 37tydz. Nigdy nie chciałam mieć chłopca, w brzuchu Bruno.
I tak życie układa nam scenariusz zupełnie niby nie dla nas, ale dla nas.
Czy jestem mądrzejsza o tamtą ciążę? Nie.
Czy boje się tej nowej sytuacji za rogiem?
Ogromnie.
Aktualnie, moja córka jest jakimś kosmicznym, ekstra dzieckiem. Ma 9lat. Ostatnio osiągnęła tyle, że płakałam i pękałam z dumy na zmianę.
Dla mnie najważniejsze było to, aby czerpać dla siebie jakieś dobre momenty.
Uwierz mi, nie było ich, ani się wygadać (była moja wspaniała mama, ale to nie to samo), ani przytulić do faceta, dodatkowo waga która została (przytyłam 30+).
Dziewczyny dobrze mówią, to minie, chociaż nie jest to pocieszające.
Ale Ty, jesteś wystarczająco dobra, wystarczająco wystarczalna i super silna. 🌸🌸
Życzę Ci, wytrwałości i też przytulam wirtualnie mocno. 🌸🩷
Moja Emma zaczęła przesypiać noce mając 4 lata a przez pierwszy rok nie darła się tylko w chuście 🫣🫣🫣 i tak jak u Ciebie - wszystkie dzieci dookoła były "normalne".
ALE! Potem urodziłam Emila, który po karmieniu o 20 wędrował do łóżeczka i spał do 3 😳 korzystał z lezaczka, bawił się na macie i słodko Gruchał do zabawek gdy ja w spokoju gotowałam obiad 😳 ty wiesz jaka ja byłam zdziwiona? 😎🙈
Życzę Ci z całych sił aby Bruno Cie zaskoczył 🫣
Aczkolwiek rozumiem obawy bo wczoraj po tym gdy sobie przypomniałam pierwsze miesiące z Emmą, nie mogłam usnąć do 3 bo zastanawiałam się co ja zrobię jak Lidka będzie kopią pierworodnej a ja będę sama z 4 dzieci 🤦🏻♀️Cotakoza lubi tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny 😊
Postaram się Was nadrobić. My wczoraj wyszliśmy do domu. Początki ciężkie, problemy z karmieniem, przystawianiem. Teraz mam nawał, odciągam i podaje w butelce, dokarmiam też mm. Dostawianie do piersi to największa porażka dla mnie i ogromny ból. Większość czasu w szpitalu przepłakałam bo miałam wrażenie że głodzę swoje dziecko. 😪
W domu o wiele lepiej, tata się bardzo angażuje a ja nie czuję się oceniana przez wszystkich.
Rozalka jest cudowna i jest to chyba największe szczęście jakie mnie spotkało w życiu i to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Ściskamy ❤️
ANGELIKA, Kaja1234, Namisa, ChocoMonster, oloska, Idawoll, smoothie, Anett93, Vivico, Cotakoza, Babova, Andelulla, Kasiooola, dracaena, Kluska95, Wiara Nadzieja Miłość, Emka06, Kasiaaa.97 lubią tę wiadomość
Starania o pierwsze 👶 od 08.21.
17.09.22- poronienie zatrzymane, puste jajo płodowe 8tc 💔
10.22- starania od nowa 🍀
17.11- ⏸️ 🥺🙏
21.11 - beta hCG 306,8 ❤️
23.11- beta hCG 802
10.12 - (6+4) Dzidzia z bijącym serduszkiem ♥️
30.12- (9+4) 2.7 cm Skarbu 😻
19.01- (12+3) USG I trym: 6 cm 👶
pomiary w normie, niskie ryzyka trisomii! 🥳
28.01- (13+4) 7 cm śpiącego Maluszka 😴
04.03 - (18+5) 270 g Córeczki 💓
20.03- USG II trym: 362 g Kruszynki 💜
31.03- (22+3) 451 g Rozalki 🌸
28.04- (25+3) 900 g⭐
26.05 - (30+3) 1550g🧚♀️
29.05 USG III trym- Zdrowa Królewna 👸
23.06 (34+3) 2400g🌷
15.07 (37+4) 3100g 🧁
26.07.23r.--- Rozalia 3010g 51 cm SN 🩷
-
Livka małe cudo 🩷
Livka lubi tę wiadomość
10.2020r - początek starań o rodzeństwo 🤞
02.08.16 r 💓Wiktoria👧🏼👨👩👦
10.06.17 r 💏👰🏼♂️👨💼
09.11.22 r --- ⏸️
10.11.22 r --- beta 343,40
28.11.22 r --- mamy serduszko 🩷
04.01.23 r --- I prenatalne 🩷 niskie ryzyka, prawdopodobnie dziewczynka - Oliwia 🩷
01.03.23 r --- II prenatalne, 330g dziewczynki 🩷
26.04.23 r --- ✅️ 1 100g dziewczynki
12.05.23 r --- ✅️ III prenatalne, 1 600g Oliwii 🩷
24.05.23 r --- ✅️ 1 900 g niuńki 🩷
14.06.23 r --- ✅️ 2 400 g 🩷
05.07.23 r --- ✅️ niecałe 3 000 g 🩷
19.07.23 r --- ostatnia wizyta ✊️ - nie dotrwaliśmy
09.07.23 r --- Oliwia, 50 cm, 3120 g 🫶🩷 SN (z OM 39+0, z USG 38+3) -
Hej zaglądam tu do Was, bo pamietam Was z wątków miesięcznych i chyba jest to dla mnie taka wewnętrzna terapia, ze wszystkie przechodziliśmy to podobnie.
Żałuje, ze nie czytałam tego co piszecie np. 3 lata temu jak rodziłam córkę. Jesteście mega wspierające i zgadzam się ze wszystkim co piszecie.
Po pierwsze gratuluje rozwiązania dzielne mamuśki!
Po drugie WNM w Twojej historii widzę niemal 1:1 siebie z tamtego czasu. Tez straciłam dużo krwi po nieplanowanym zabiegu, rodziłam w czasach COVID i położne były traumatyzujace zamiast wspierające, miałam przetaczaną krew, nie spałam 5 dób, z piersi leciała mi krew, a córka potrafiła UWAGA! 3 h ssać bez przerwy na zmianę piersi. Z bólu sutków ryczalam w głos, a jedyne co pomagało to kompresy multimam. Wyszłam ze szpitala w tak złym stanie, ze dopiero mąż stawił mnie na nogi. Teraz powinno być Ci lżej. Niech pomaga na ile może, z noszenie i tulenie tez, bujaniem… cokolwiek pomaga.
Mi tez nikt nie mówił ze tak to może wyglądać. A już napewno nie popełniłaś żadnego błędu. Wogole tak o tym nie mysl. Zaczęło być lepiej jak skończył się okropnie bolesny nawał, mleka starczało, a mała zaczela po 2 tyg nieco lepiej spać i przybierac… wtedy wykorzystywałam każda minutę żeby się zdrzemnąć. Nie rób sobie ciśnienia, ze musi spać w łóżeczku … to tak nie działa. Moja nigdy nie zasypiała w wózku. Można ja było wozić i godzinę , a nie zasnęła.
Przez dobrych kilka następnych tyg córka spała np 3 h ciągiem na mnie, a odłożona budziła się natychmiast. Taki typ …
Ale ja się z tym pogodziłam , tak jak dziewczyny piszą przestałam walczyc i np. rozsiadalam się w wygodnym fotelu, obok miałam picie, przekąski, słuchawki i pilot i leciałam z serialami… bo co robić przez 3 h 😂
Teraz dopóki musisz wspomagać się laktatorem to naprawdę ogromny wysiłek. Trzymam kciuki żeby nawał zrobił robotę i żeby mleczko samo w sobie starczało. Jeśli po kilku dniach będziesz miała wątpliwości do czegokolwiek może zdobądź wizytę u cdl, żeby rozwiała Twoje wątpliwości.
Co do emocji bardzo dużo płakałam . Odczuwanie wszystkiego przez hormony jest na tak kosmicznym poziomie, ze wole nie pamiętać siebie z tamtego czasu 🙈 to było okropne, ale nauczysz się jak odpuszczać sobie, a z czasem te hormony mniej działają.
Narazie jak Ci pomaga to płacz
Dla porównania …
Nie ma sprawiedliwości jakie trafi się dziecko, noworodki są tak różne . Syn jak się urodził od razu jadł raz na 3 h po 10 min i nie z obu piersi i to mu wystarczało. Rósł na 95 centylu. Także tak jak piszą dziewczyny … wasza intuicja ważniejsza niż tabelki. Do tego mega dużo ulewal i odbijał. Córka ani nie ulewala ani nie odbijała, jadła znacznie częściej i znacznie dłużej a rosła na 50 centylu. Syn kochał zasypiać w wózku i spał ładnie w łóżeczku po jakimś miesiącu, jak skończyły się pobudki co 2 h .
Dużo siły dla Was. Niech tatusiowie będą nieocenionym wsparciem. Niedługo będzie lepiej ❤️oloska, Wiara Nadzieja Miłość lubią tę wiadomość
-
Kaja1234 wrote:Ja już wróciłam ze szpitala. Ktg w porządku ale bez żadnego skurcza 😮💨 Trochę to trwało,bo małego nie dało się dobudzić i nie pisały się ruchy. Musiałam jeść czekoladę podczas badania, dopiero wtedy się trochę poruszył, ale nawet nie czułam. Oby był takim leniuszkiem jak się urodzi 🫣.
Z usg wyszło 3520g, więc jest spory (ja jestem bardzo mała, mam 155). Położna jak pomagała mi przekładać się na boki to mówiła, że jest duży i ciężki jak na mnie i że już w ogóle nie ma miejsca i ja tez mam takie odczucia. W 2 ostatnie tygodnie mocno przykoksował.
Nie badali mi szyjki, chyba uznali, że nie ma sensu. Mam wyznaczony termin indukcji na niedzielę 06.08. Miałam wybór żeby zgłosić się wcześniej w piątek, ale uznałam, że może lepiej spędzić jeszcze ten weekend w domu(nie wiem czy dobrze), chociaż coraz mniej mam nadzieję na spontaniczną akcję...
Trochę straciłam wiarę, że dam radę urodzić naturalnie 🥺. Macica żelazna, dziecko w ogóle się nie wybiera na zewnątrz, trochę jak u Anett. Raczej na pewno zaczną od preindukcji jezeli w te 8 dni szyjka magicznie nie zniknie. No i w 41+2 będzie dużo większy, niż jakby się urodził po 38. Komentarze, że jest duży jak na mnie też nie są pocieszające. Nie oszukując się indukcja na zamkniętej szyjce i niemałe dziecko nie zwiastują łatwego, szybkiego porodu😒 Przynajmniej w szpitalu poszło sprawnie i wszyscy byli mili. Mam już zaklepane miejsce na indukcję, a w tym szpitalu często nie ma miejsc jak się przyjeżdża z akcją porodową.
Ja to nie wiem od czego to wszystko zależy. Na ginekologii leżałam z kobietami, które leżały w szpitalu, ponieważ szyjka im się drastycznie skracała, mówiłam im nawet, że oddam im trochę swojej. Każda kobieta jest inna.
A tylko jedna położna była właściwie debilka, wiecie co do mnie powiedziała? Że chyba całą ciążę leżałam i nic nie robiłam, bo brzuch mam bardzo wysoko.. przy rozwarciu 6cm było to bardzo budujące... Ale i tak cieszę się, że mam to za sobą Wojtuś to mały cycoholik, sutki mnie bolą, ale się nie poddajemy, jeszcze nie podawaliśmy mm, ani nie uzylam laktatora, oby jak najdłużej passa z karmieniem nam wychodziła dobrze myślałam, że będę wszystko przeżywać, a jestem naprawdę spokojna, mąż sobie też super radzi, wczoraj byliśmy zmuszeni na pierwszy spacer, tzn mąż z nim był przez godzinę, co się stresu najadł..
Kaja do 6.08 jeszcze bardzo daleko, może samo szybciej się coś zadzieje, tego Ci bardzo życzę a i u mnie na ktg podczas porodu też nie pisały się żadne skurcze, a ja ledwie żyłam. Ale położne mówili, że ważne to co ja czuję a nie co pokazuje jakas maszyna. Ona jest przede wszystkim żeby kontrolować puls maluszka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2023, 10:54
👩30 🧔29
👩🧔2016
👰🤵♂️2020
Starania o pierwszą dzidzię od 12.2021 💙
07.11.2022 - 12dpo ⏸️ - beta 17.7 🤰
24.11.2022 - (6+2) 0.3cm widocznego zarodka 🥰
08.12.2022 - (8+2) 1.5cm Dzidzi z bijącym ❤️
29.12.2022 - (11+2) 4.5cm Małego Cuda ❤️
12.01.2023 - (13+2) I prenatalne,
6.7cm prawdopodobnie chłopiec 💙🧑
16.02.2023 - (18+2) 244g szczęścia 💙
02.03.2023 - (20+2) II prenatalne, 340g zdrowego chłopca 💙
16.03.2023 - (22+2) 475g 💙
13.04.2023 - (26+2) Wojtuś 770g 💙
11.05.2023 - (30+2) 1607g 💙
15.05.2023 - (30+6) III prenatalne, 1645g 💙 zdrowy🧑
01.06.2023 - (33+2) Klocuś 2446g 💙🙈😅
29.06.2023 - (37+2) 3190g 💙
14.07.2023 - (39+3) Wojtusiowi się nie spieszy 🤷♀️
18.07.2023 - (40+0) wizyta, wychodź synku 💙💚
25.07.2023 - (41+0) Wojtuś na świecie 💙🧑 -
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Cześć dziewczyny.
My od wczoraj wieczór wreszcie w domu. 3 doba Janka w szpitalu okazała się kolejną nieprzespaną i stresującą - stracił za dużo na wadze, wiec by dostać zgodę na wypis, kazali mi wdrożyć system dokarmiania. Pierś-dokarmienie z butelki-odciągnie laktatorem-wyparzanie. I może nawet brzmi to logicznie, ale Janek był niewybudzalny. Do żadnej formy karmienia. To był koszmar. Cala noc biegałam po oddziale prosząc o pomoc, ale nikt nie potrafił go wybudzić. Wszyscy zgodnie twierdzili, że tak mają FGRowe maluszki. Błędne koło. Z jednej strony są niewybudzalne właśnie z powodu osłabienia, niejedzenia. Z drugiej strony jak nie zjedzą, nie odzyskają sił. Boże, walczyłam całą noc. Rano +60g przyrostu na wadze i zielone światło na wypis. Poryczałam się jak nigdy w życiu ze wzruszenia i makabrycznego wymeczenia.
Oczywiście dostaliśmy zalecenie, by nadal bardzo pilnować wystarczającego karmienia. Musi przyrastać. Walczymy w domu, już razem z mężem. U siebie jest jednak psychicznie lepiej.
O ile poród miałam wymarzony (jeszcze napisze tu moja historie), o tyle doby na oddziale poporodowym będę wspominać traumatycznie. Myślę, ze przez te 3 dni przespałam łącznie jakieś 8-9h.
A teraz dziewczyny, błagam, proszę o rady. Właśnie skończyliśmy 1 pełną dobę w domu, dokładnie 4 jego życia. I mam wrażenie, że gdzieś popełniłam błąd w szpitalu, bo Janek jest nieodkladalny. Już tłumaczę patowość tej sytuacji. Janek zazwyczaj wybudza się na karmienie (sukces!), jeśli nie to wybudzamy go na siłę (pilnując zasady „karmienie co 3h”). Potem zazwyczaj opróżnia 1 pierś, przy czym niestety zasypia, przyklejony do piersi. Gdy dostawiam go do drugiej, śpi jak zabity. Wiec odkładam go do spania (chcąc później opróżnić druga pierś laktatorem) i wtedy zaczyna się ryk. Nagle wybudza się, płacze, mlaszcze. Sugeruje głód? Szuka atencji? Jeśli go biorę, to wypija odciągnięte z butelki lub nawet sam opróżnia druga pierś, ale oczywiście znowu przy niej przysypiając. Po takim „podwójnym” karmieniu zazwyczaj udaje się już go odłożyć do spania, choć nie jest to wcale proste. Musimy być ultra ostrożni i delikatni, żeby się nie wybudził.
Martwi mnie to. To nie brzmi dobrze. Dostałam zalecenie, by dziecko jadło po +/- 15 min. z każdej piersi, łącznie jakieś 30 min. Udaje mi się efektywnie go karmić (z jednej piersi 30 min. lub rzadziej z 2 piersi po 15), dobijam do książkowych limitów efektywnego karmienia, ale jakim kosztem? Wieczne wybudzanie go, aktywizowanie na sile przy piersi, odklejanie go śpiącego od piersi, słuchanie jak zanosi się płaczem odłożony do łóżka mimo ze chwile wcześniej spał jak zabity na cycu. Nie ma prawa być głodny lub niewytulony, dbamy o to, karmimy i wybudzamy sie powili, z cierpliwościa, a jednak 😢 Czuje, ze zalaczyl mu się mechanizm: „popłacze sobie, to ściągnie na siebie ich uwagę i mnie jeszcze dokarmia albo chociaż dotulą”.
Chciałabym wypracować jakaś zdrowa technikę. O ile umiem zaakceptować, że my FGRach ma prawo być ospały i muszę walczyć o wybudzanie go do kamień na sile, o tyle nie mogę się pogodzić z tym, że tak bardzo przysypia na piersi, ze muszę go wiecznie aktywizować by ciągnął, ze odkładanie go śpiącego do łóżeczka zawsze kończy się nagłym wybudzeniem i zanoszeniem się płaczem. Kurczę, czuję, ze to jakieś niezdrowe i nieprzyszłościowe.
Jest mi okropnie ciężko 😣 Jest cudowny. Słodki, drobny jak okruszek i mega całuśny. Ale mimo ze obserwuje pojedyncze sukcesy (np. zaczął efektywnie jeść albo to, ze coraz częściej wybudza sie na karmienie sam albo to, ze moja laktacja ładnie sie rozkręciła i mam pokarm), to strasznie smuci mnie, że od czasu jego narodzin jeszcze nie było dobrego czasu przez duże D. Wiecznie z czymś walczymy.
Rozpisałam się. I rozpłakałam w miedzyczasie. Tak bardzo chciałabym robić to dobrze 🥺 Mam szczęście, ze mój Mąż jest cierpliwy i wspierający. Często bierze na siebie ten nieuzasadniony płacz małego, racjonalizując mi, ze po ludzku nie powinno mu niczego brakować. Przynajmniej tyle na tej ciężkiej drodze…
Bardzo Ci współczuję tych pierwszych cięższych chwil z Jankiem, myślę, że jeszcze troszkę i bardziej zacznie się wszystko normować. Ja tylko raz poprosiłam o pomoc przy przystawieniu Wojtka, ale On chyba jest stworzony do cyca, mam bardzo malutkie piersi, ale mały radzi sobie świetnie, moje siostry są w szoku. Może też inaczej, bo Wojtuś urodził się dużo większy od Jasia, ale nie wiem czy to jest jakiś powód, na pewno do wszystkiego potrzeba czasu.
Zazdroszczę Ci pięknego porodu, choć ja i tak swój będę wspominać, nie aż tak jako traumę, choć dla mojego męża to była trauma, nie wiedzial jak mi pomóc, ja będę wspominać, to już teraz dobrze, bo dal mi moje szczęście największe.
U Nas też jest Wojtuś po cycu nieodkładalny zwłaszcza w nocy, chyba zachowuje się tak samo jak Janek, dlatego dzisiaj po godzinnym karmieniu/odkładaniu, wzięliśmy go do łóżka w kokonie i tak spał 3.5h! Spałby dłużej, ale wybudzilismy go na karmienie, w dzień jest inaczej, potrafi sam spać, ale w nocy potrzebuje ciepełka i bliskości.
Uważam, że nie powinnaś się tak biczować. Do wszystkiego potrzeba czasu, ściskam Cię mocno 💙💙💙
Wiara Nadzieja Miłość lubi tę wiadomość
👩30 🧔29
👩🧔2016
👰🤵♂️2020
Starania o pierwszą dzidzię od 12.2021 💙
07.11.2022 - 12dpo ⏸️ - beta 17.7 🤰
24.11.2022 - (6+2) 0.3cm widocznego zarodka 🥰
08.12.2022 - (8+2) 1.5cm Dzidzi z bijącym ❤️
29.12.2022 - (11+2) 4.5cm Małego Cuda ❤️
12.01.2023 - (13+2) I prenatalne,
6.7cm prawdopodobnie chłopiec 💙🧑
16.02.2023 - (18+2) 244g szczęścia 💙
02.03.2023 - (20+2) II prenatalne, 340g zdrowego chłopca 💙
16.03.2023 - (22+2) 475g 💙
13.04.2023 - (26+2) Wojtuś 770g 💙
11.05.2023 - (30+2) 1607g 💙
15.05.2023 - (30+6) III prenatalne, 1645g 💙 zdrowy🧑
01.06.2023 - (33+2) Klocuś 2446g 💙🙈😅
29.06.2023 - (37+2) 3190g 💙
14.07.2023 - (39+3) Wojtusiowi się nie spieszy 🤷♀️
18.07.2023 - (40+0) wizyta, wychodź synku 💙💚
25.07.2023 - (41+0) Wojtuś na świecie 💙🧑 -
Livka wrote:Cześć Dziewczyny 😊
Postaram się Was nadrobić. My wczoraj wyszliśmy do domu. Początki ciężkie, problemy z karmieniem, przystawianiem. Teraz mam nawał, odciągam i podaje w butelce, dokarmiam też mm. Dostawianie do piersi to największa porażka dla mnie i ogromny ból. Większość czasu w szpitalu przepłakałam bo miałam wrażenie że głodzę swoje dziecko. 😪
W domu o wiele lepiej, tata się bardzo angażuje a ja nie czuję się oceniana przez wszystkich.
Rozalka jest cudowna i jest to chyba największe szczęście jakie mnie spotkało w życiu i to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Ściskamy ❤️
Cześć Śliczna Rozalko 💕❤️🥰👩30 🧔29
👩🧔2016
👰🤵♂️2020
Starania o pierwszą dzidzię od 12.2021 💙
07.11.2022 - 12dpo ⏸️ - beta 17.7 🤰
24.11.2022 - (6+2) 0.3cm widocznego zarodka 🥰
08.12.2022 - (8+2) 1.5cm Dzidzi z bijącym ❤️
29.12.2022 - (11+2) 4.5cm Małego Cuda ❤️
12.01.2023 - (13+2) I prenatalne,
6.7cm prawdopodobnie chłopiec 💙🧑
16.02.2023 - (18+2) 244g szczęścia 💙
02.03.2023 - (20+2) II prenatalne, 340g zdrowego chłopca 💙
16.03.2023 - (22+2) 475g 💙
13.04.2023 - (26+2) Wojtuś 770g 💙
11.05.2023 - (30+2) 1607g 💙
15.05.2023 - (30+6) III prenatalne, 1645g 💙 zdrowy🧑
01.06.2023 - (33+2) Klocuś 2446g 💙🙈😅
29.06.2023 - (37+2) 3190g 💙
14.07.2023 - (39+3) Wojtusiowi się nie spieszy 🤷♀️
18.07.2023 - (40+0) wizyta, wychodź synku 💙💚
25.07.2023 - (41+0) Wojtuś na świecie 💙🧑 -
Piękna wymiana doświadczeń. Cudownie było to przeczytać przed porodem i wiedzieć , że plany i oczekiwania rodziców trzeba skonfrontować z Maluszkiem. U nas na SR sporo mówili właśnie o aspektach zaspokajania potrzeby bliskości zwłaszcza w tych pierwszych tygodniach życia. To jest oczywiście ogromna rezygnacja z siebie i z zaspokajania swoich tych prozaicznych potrzeb ale świadomość, że próbuje się robić wszystko co najlepsze dla swojego dziecka jest pokrzepiająca.
Sara30, Andelulla lubią tę wiadomość
7 cs ❤️
07.12.2022 - beta-HCG 910
12.12.2022 - beta-HCG 10470
13.12.2022 - wizyta - pęcherzyk z zarodkiem 0,14 cm
30.12.2022 - 1,5 cm Dzidziutka z bijącym serduszkiem ❤️ (7+2)
27.01 - wizyta
31.01 - badania prenatalne
15.02 - 8,36 cm wiercącego Dzidziutka
15.03 - 250 g Synek 💙
31.03 - II badania prenatalne Antoś (414 g)
15.04 - 560 g Misia
15.05 - 1050g Szczęścia
14.06 - III badania prenatalne - 1666 g Uparciucha w położeniu miednicowym
05.07 - 2600 g Misia ustawionego główką w dół
19.07 - 2750 g Dzidziusia 💙
09.08 - następna wizyta - oby do niej dotrwać ✊
-
Cześć Dziewczyny! Czytałam z zapartym tchem wasze wpisy. Sama nie wiedziałam, co mogłabym napisać WNM bo jeszcze wszystko przede mną/nami. Za to bezapelacyjnie mogę stwierdzić,że jesteś cudowną mamą dla Janka, robicie wszystko co w Waszej mocy,aby młody się zaadoptował w nowym dla niego świecie 🫶🏼 ściskam Cię kochana i mam nadzieję,że z każdym dniem będzie tylko lepiej. Gratuluję rozkręcającej się laktacji to wielki sukces!
Cieszę się również,że zaglądają do nas świeżo upieczone mamy z innych wątków, które przeszły przez to samo i dają wiarę na lepsze jutro. Ja, która poród i połóg ma przed sobą chciałam dać znać,że to bardzo budujące. Dzięki temu wiem,żeby się nie biczować i nie stawiać chorej presji. Czuję ogrom wsparcia. I wiecie co? Dobrze,że można się tu wyżalić, sama wyciągam cenne uwagi i porady. A pierwsze dni z noworodkiem to nie słodkie rolki na Instagramie…
PS. Widzę po stopkach,że Wasze maluchy mają miesiąc 🥹 toż to już niemowlaki!
Co do chustonoszenia to może warto zapytać położnej lub w SR? Jak ja zapytałam to zaproponowały mi skontaktować się w 3-4 tygodniu. Co lekko mnie zaskoczyło bo tak, jak napisała Sara, nie ma jakiegoś minimalnego wieku,aby rozpocząć motanie.ChocoMonster, dracaena, Wiara Nadzieja Miłość lubią tę wiadomość
👩🏼27 🧔🏻♂️30
11 lat razem 👩🏼❤️👨🏻 + 🐶
Starania o pierwszego 👶🏼
09.2022 cp w lewym jajowodzie 2x mtx
11.2022 HSG- drożne jajowody ✅
Powrót do starań 💚
🗓️ długie cykle
23.11🩸Progesteron 22,680ng/ml
25.11 ⏸️ 🤞🏼🥹🍀
28.11 beta 135,07 mIU/ml
30.11 beta 360,25 mIU/ml
06.12 usg pęcherzyk ciążowy
20.12 dzidziutek z bijącym ❤️
10.01 Rośnie 3.31 💪🏼
31.01 Prenatalne-niskie ryzyka, girl?🌸
01.03 It’s a girl 💕 200g 💪🏼 12.5
22.03 397g zdrowego 👶🏼
25.04 831g szkraba 🎀
23.05 1653g 💪🏼
21.06 2,5 kg Pyzuni 🍭
14.07 3,1 kg Dzidzi 💖
01.08 3,6 słodkiej Niuni
13.08 Cześć Rozi! 👶🏼 3835g 57cm 💕 -
Sara, w takim razie trzymaj za mnie kciuki 🫣💙 i życz szczęścia! 🤗🌸
Livka! Ale masz cukierasa 🩷
Dokładam się do tych słów, to absolutnie niesprawiedliwe jakie noworodki są skrajne, od cichego, spokojnego, bez kropli absorbującego charakterku po....np mojego potwora 🫣🤣33♀️33 ♂️
27.08.2019 👫
27.08.2020 💍
27.08.2021 💒
27.08.2023 termin 🍼
_______
2014 💗 M. 👧
________________
starania od 05.2022
odpuszczenie starań 12.2022
__________
20.12 ⏸️😲🙈
21.12 beta 1242🩸
21.12 - perzyk 3,8mm
03.01 0,43mm🍤
31.01 wizyta
06.02 badania 🩸 Pappa
15.02 niskie ryzyka 🍀 💙?
21.02 8 cm 🍼 100g
21.03 220g 🥚🥚
12.04 411g 👕
18.04 491 g 🐻
16.05(25+2) 908 g 🐻
06.06(28+2)1662 g 🐻
20.06(30+2) 2080 g 🐻
28.06 (31+3) 2138 g 🐻
11.07 (33+3) 2760g 🐻
31.07 (36+2) 3652g 🐻
21.08 Bruno 3920/59cm 🐻 CC.
-
Livka wrote:Cześć Dziewczyny 😊
Postaram się Was nadrobić. My wczoraj wyszliśmy do domu. Początki ciężkie, problemy z karmieniem, przystawianiem. Teraz mam nawał, odciągam i podaje w butelce, dokarmiam też mm. Dostawianie do piersi to największa porażka dla mnie i ogromny ból. Większość czasu w szpitalu przepłakałam bo miałam wrażenie że głodzę swoje dziecko. 😪
W domu o wiele lepiej, tata się bardzo angażuje a ja nie czuję się oceniana przez wszystkich.
Rozalka jest cudowna i jest to chyba największe szczęście jakie mnie spotkało w życiu i to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Ściskamy ❤️
Śliczną macie córeczkę! Do schrupania 💕 i ta czuprynka, sama rozkosz 😍 rownież ściskam 🫶🏼Livka lubi tę wiadomość
👩🏼27 🧔🏻♂️30
11 lat razem 👩🏼❤️👨🏻 + 🐶
Starania o pierwszego 👶🏼
09.2022 cp w lewym jajowodzie 2x mtx
11.2022 HSG- drożne jajowody ✅
Powrót do starań 💚
🗓️ długie cykle
23.11🩸Progesteron 22,680ng/ml
25.11 ⏸️ 🤞🏼🥹🍀
28.11 beta 135,07 mIU/ml
30.11 beta 360,25 mIU/ml
06.12 usg pęcherzyk ciążowy
20.12 dzidziutek z bijącym ❤️
10.01 Rośnie 3.31 💪🏼
31.01 Prenatalne-niskie ryzyka, girl?🌸
01.03 It’s a girl 💕 200g 💪🏼 12.5
22.03 397g zdrowego 👶🏼
25.04 831g szkraba 🎀
23.05 1653g 💪🏼
21.06 2,5 kg Pyzuni 🍭
14.07 3,1 kg Dzidzi 💖
01.08 3,6 słodkiej Niuni
13.08 Cześć Rozi! 👶🏼 3835g 57cm 💕 -
Anett93 wrote:Ja to nie wiem od czego to wszystko zależy. Na ginekologii leżałam z kobietami, które leżały w szpitalu, ponieważ szyjka im się drastycznie skracała, mówiłam im nawet, że oddam im trochę swojej. Każda kobieta jest inna.
A tylko jedna położna była właściwie debilka, wiecie co do mnie powiedziała? Że chyba całą ciążę leżałam i nic nie robiłam, bo brzuch mam bardzo wysoko.. przy rozwarciu 6cm było to bardzo budujące... Ale i tak cieszę się, że mam to za sobą Wojtuś to mały cycoholik, sutki mnie bolą, ale się nie poddajemy, jeszcze nie podawaliśmy mm, ani nie uzylam laktatora, oby jak najdłużej passa z karmieniem nam wychodziła dobrze myślałam, że będę wszystko przeżywać, a jestem naprawdę spokojna, mąż sobie też super radzi, wczoraj byliśmy zmuszeni na pierwszy spacer, tzn mąż z nim był przez godzinę, co się stresu najadł..
Kaja do 6.08 jeszcze bardzo daleko, może samo szybciej się coś zadzieje, tego Ci bardzo życzę a i u mnie na ktg podczas porodu też nie pisały się żadne skurcze, a ja ledwie żyłam. Ale położne mówili, że ważne to co ja czuję a nie co pokazuje jakas maszyna. Ona jest przede wszystkim żeby kontrolować puls maluszka.
Współczuję tekstów położnej. Normalnie wiadomo, że gada głupoty, ale podczas porodu, gdzie jest ból i większa wrażliwość psychiczna to taki tekst każdego by zahamował. Poród miałaś niełatwy, więc należy Ci się żeby laktacja poszła jak z płatka. Nie wiem czy jest taka zależność, że jak bardziej donoszone dziecko to może mieć silniejszy odruch ssania i lepiej się adaptować ale fajnie by było jakby w przypadku mojego grubaska też tak było 🙈Anett93 lubi tę wiadomość
24 👱♀️
16.11 ⏸️ - beta 19,5
12.12 - mamy ❤️
14.01 - prenatalne, 5,74cm prawdopodobnie dziewczynki 💞
10. 02 - 10cm 🐿️
24.02 - na 100% chłopiec 😂💙
11.03 - połówkowe 352g synka 🦦
24.03 - wszystko ok 🐋
21. 04 - skracającą się szyjka, poza tym wszystko ok
19.05 - prenatalne III trymestr 💛
27.06 - 35+4 2647g
14.07- ostatnia wizyta
28.07 - 40+0 3520g
06.08 - indukcja