Jesienią stosujemy pozycje różnorodne 🧘🏼♀️ by Staremu lulok dygnął w dni płodne 🙋🏼♂️
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaja, gratulacje, byłaś bardzo dzielna! 💗 Wspolczuje bardzo ze odbieralas ból jako traumatyczny, mam nadzieje ze szybko to wspomnienie zatrze sie w twojej pamieci i za chwile bedziesz juz myslec o tym z wiekszym spokojem. Odpoczywajcie z synkiem, obyscie szybko wyszli do domku 😍
Jednak każda z nas ma inny próg bólu i to co dla jednej będzie znośne, dla drugiej może się okazać nie do przejscia i to jest ok. Mnie też w pewnym momencie ból przytłoczył i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, ale potem zelżał i zniknął natychmiast po pojawieniu się Gabrysia na tym świecie - w moim przypadku pojawila sie taka adrenalina ze jeszcze pol nocy nie moglam spac z ekscytacji. Jedyny ból jaki pozostał to ten z niespełnionego marzenia o kontakcie skóra do skóry 😞 I osobiście mimo tego fizycznego bólu, gdybym miała drugi raz rodzic też nie zdecydowałabym się na zoo, bo ja osobiście wybieram czuć ten proces - choć że jest ekstremalnie wymagający. Mimo tego marzy mi się zeby znieczulenie było dostępne we wszystkich szpitalach, dla każdej kobiety która go chce. Ciekawe czy tego doczekamy 🤞Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2023, 09:11
Kasiaaa.97, Anett93 lubią tę wiadomość
-
Kaja1234 wrote:Nadrobię Was później, daje znać, że dzisiaj a właściwie wczoraj 7.08 po 17:00 urodził się Leon 3660g 57cm SN 10/10
Niestety w moim porodzie nie było nic magicznego. Wstrzymam się z częścią szczegółòw bo są tu ciężarne, ale ból porodowy był dla mnie wielką traumą. Na pewno nie dałabym rady urodzić, gdyby nie leki rozkurczowe , dwie dawki zzo, przy 3 cm i 8cm i zajebista położna, która stawała na głowie, żeby mnie ogarnąć. Miałam balonik, oksytocyne, przebicie pęcherza. Rodziłam 11h, parte trwały 40min. Nie chciał się za bardzo wstawić w innej pozycji,niż leżąca na boku, w kolankowo łokciowej się cofał, więc większość porodu tak leżałam z noga w górze, potem odmówiłam pozycji wertykalnych, bo nie byłam w stanie wstać. Mimo, że parłam na plecach z pomocą kilku osób to udało się ochronić krocze, pękło tylko w środku. Głównym problemem zdaniem wszystkich było to, że dziecko jest za duże i ma za dużą głowę względem moich wymiarów, ale Leon uszedł bez szwanku, mimo ciasnej drogi i pępowiny wokół szyi! Tylko raz lekko mu spadło tętno w pierwszym okresie porodu, ale przyszło kilka osób, kazali mi zrobić kilka ruchów i już było ok. Zabrali mi go od razu na 5min, bo oddał smółkę w ostatniej fazie porodu, potem mieliśmy kontakt skóra do skóry 2h, ale niestety to również nie był dla mnie magiczny moment. Byłam tak zmęczona i obolała, że siedziałam oszołomiona z drgawkami od znieczulenia i bólu i starałam się nie zwymiotować, ale cóż pewnie i tak bywa a miłość przychodzi wraz z odejściem bólu co dość szybko się dzieje przy SN, szczególnie że od razu trzeba zajmować się dzieckiem, co właśnie robię 😛
Słodziak 😍 Gratulacje !! ❤️ Odpoczywaj dzielna mamo! -
Namisa, a już nie pamietam - dlaczego zzo wykluczyło kontakt skóra do skory? Nie chce drażnić tematu, nie musisz odpowiadać kochana, jak już nie chcesz do tego wracać. Po prostu ciekawi mnie to, bo ja i moje koleżanki ze szpitala miały ten kontakt miło zzo 🙄
-
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Namisa, a już nie pamietam - dlaczego zzo wykluczyło kontakt skóra do skory? Nie chce drażnić tematu, nie musisz odpowiadać kochana, jak już nie chcesz do tego wracać. Po prostu ciekawi mnie to, bo ja i moje koleżanki ze szpitala miały ten kontakt miło zzo 🙄
Ja rodzilam bez zoo, u mnie w szpitalu w ogóle nie było takiej opcji. Kontaktu skóra do skóry nie mieliśmy przez urodzenie w umiarkowanej zamartwicy. Najpierw była konieczna krótka resuscytacja i mimo że Gabryś szybko doszedł do siebie i w 10 minucie miał już 10 punktów, to zabrali go z porodowki na obserwacje. Przez to te pierwsze 2 godziny zamiast wymarzonego tulenia spędziłam w niepokoju o jego zdrowie, bo nikt mnie nie informował co i jak. No i nie został nakarmiony przez jakieś w sumie 3 godziny od urodzenia - to + niedotlenienie wpłynęło według mnie na pojawienie się mocnej żółtaczki i dłuższy pobyt w szpitalu. -
Dobra,jesteśmy po wizycie. Wszystko z Dzidziutem ok. Szyjka się skraca, ma 2cm, więc „coś się dzieje, może ruszy samo”,ale główka dalej wysoko. Dostałam skierowanie do szpitala na 13stego (niedziela), czyli wcześniej bo długi weekend,ale swój przyjazd mam uargumentować tym,że gorzej czuje ruchy.
W czwartek mam jeszcze zrobić ktg.
Namisa, ChocoMonster, ANGELIKA, Wiara Nadzieja Miłość, Andelulla, Cotakoza, Kasiaaa.97, Livka, smoothie, A-6, Kluska95, Anett93 lubią tę wiadomość
👩🏼27 🧔🏻♂️30
11 lat razem 👩🏼❤️👨🏻 + 🐶
Starania o pierwszego 👶🏼
09.2022 cp w lewym jajowodzie 2x mtx
11.2022 HSG- drożne jajowody ✅
Powrót do starań 💚
🗓️ długie cykle
23.11🩸Progesteron 22,680ng/ml
25.11 ⏸️ 🤞🏼🥹🍀
28.11 beta 135,07 mIU/ml
30.11 beta 360,25 mIU/ml
06.12 usg pęcherzyk ciążowy
20.12 dzidziutek z bijącym ❤️
10.01 Rośnie 3.31 💪🏼
31.01 Prenatalne-niskie ryzyka, girl?🌸
01.03 It’s a girl 💕 200g 💪🏼 12.5
22.03 397g zdrowego 👶🏼
25.04 831g szkraba 🎀
23.05 1653g 💪🏼
21.06 2,5 kg Pyzuni 🍭
14.07 3,1 kg Dzidzi 💖
01.08 3,6 słodkiej Niuni
13.08 Cześć Rozi! 👶🏼 3835g 57cm 💕 -
Vivico wrote:Dobra,jesteśmy po wizycie. Wszystko z Dzidziutem ok. Szyjka się skraca, ma 2cm, więc „coś się dzieje, może ruszy samo”,ale główka dalej wysoko. Dostałam skierowanie do szpitala na 13stego (niedziela), czyli wcześniej bo długi weekend,ale swój przyjazd mam uargumentować tym,że gorzej czuje ruchy.
W czwartek mam jeszcze zrobić ktg.
Ja pitole, co za mały uparciuch.
Dobrze, że lekarz kombinuje, może szybciej coś postanowią ✊🌸Vivico lubi tę wiadomość
33♀️33 ♂️
27.08.2019 👫
27.08.2020 💍
27.08.2021 💒
27.08.2023 termin 🍼
_______
2014 💗 M. 👧
________________
starania od 05.2022
odpuszczenie starań 12.2022
__________
20.12 ⏸️😲🙈
21.12 beta 1242🩸
21.12 - perzyk 3,8mm
03.01 0,43mm🍤
31.01 wizyta
06.02 badania 🩸 Pappa
15.02 niskie ryzyka 🍀 💙?
21.02 8 cm 🍼 100g
21.03 220g 🥚🥚
12.04 411g 👕
18.04 491 g 🐻
16.05(25+2) 908 g 🐻
06.06(28+2)1662 g 🐻
20.06(30+2) 2080 g 🐻
28.06 (31+3) 2138 g 🐻
11.07 (33+3) 2760g 🐻
31.07 (36+2) 3652g 🐻
21.08 Bruno 3920/59cm 🐻 CC.
-
Karola :) wrote:WNM cudownie mi się to czytało 🔥 zwłaszcza że moj porod też był wymarzony ale w porównaniu do ciebie to nie porod 🤣🤣 pod względem czasowym oczywiście.
Zacznę od tego że bardzo ale to bardzo się bałam porodu że względu na to jak przeszłam pierwszy. Miałam mega traume która trwała 4 lata i wtedy dopiero zdecydowałam się na drugie.
A było totalnie inaczej.. Więc tak była niedziela 09.07 czyli dzień w którym urodziła się moja druga córeczka chociaż nic tego nie zapowiadało....
Byliśmy w kinie jakoś o godzinie 14, ok wróciliśmy do domu, coś tam porobiłam ale dalej nic poza bólem brzucha miesiaczkowo (nie były to skurcze tylko lekki bol miesiaczkowy, ciągły) I tu była szybka akcja, godzina 18.45 poszłam się wysikać skończyłam i nagle coś ze mnie wyleciało, mówię no chyba wody mi odchodza. Ale do końca nie byłam tego pewna. Jakoś po 15 min idę znowu do ubikacji sprawdzić co tam się dzieje, i na wkładce różowy ale taki jaśniutki sluz czy to plamienie nie wiem. Nagle zaczęły się małe skurcze, które przerodziły sie bardzo szybko w mocniejsze i mocniejsze i od razu co 5 min że aż mnie zginało - wtedy już wiedziałam że to jest to! 😁
Mowie do męża żeby zawoził starsza córkę do moich rodziców i jedziemy na szpital, jak wrócił to już ledwo stałam ale zdążyłam wszystko dopakowac.
Ok dojechaliśmy na IP, byliśmy tam przed 21, położna mnie pyta co ile skurcze, wtedy były co 3 min, zapytała mnie czy oszalalam że z takimi skurczami dopiero przyjeżdżam. A ja byłam taka zaklopotana bo w sumie w ciągu 1,5 godziny to się tak rozkręciło że szok. Nawet papierów mi nie dala bo się chyba bała że nie dojedziemy na porodówke. Ale ok o 21 byłam już tam i wszystko podpisałam. Ale co najważniejsze, porodówka cudo!!!! Mieliśmy z mężem swój pokój klimatyzowany, piękny klimat.
Ja ciągle w tych skurczach wiadomo 🤣 ale cudowna położna się mną opiekowała, może byla lekko po 30stce? Nie wiem ale była naprawdę z powołania. Zaproponowała gaz, zgodziłam sie. Czułam się po nim lekko pijana ale to szybko mijało. (Na marginesie- od początku tej ciazy mówiłam sobie ze od razu biorę ZZO, wiecie co? Nawet nie pomyślałam o tym) bóle były Cudownie mocne 🤣 ale naprawdę w porównaniu do pierwszego porodu to mogę powiedzieć że teraz nie czułam nic.
Ale fakt jest taki że kiedy położna badała mi rozwarcie to myślałam że jej przywalę z kopa, ból straszny ajjj jak sobie przypomnę 😮💨😮💨
W skrócie, koło 19 zaczęła się akcja, 23.45 było po wszystkim. Parte 15 min. Po wyjściu główki czułam mega ulgę, reszta to było pikuś.
Co do parcia, strasznie mi się chciało siku🤣 wiem dziwne zazwyczaj się chce dwójeczkę. No ani się nie posikałam ani nie podwójkowalam. Ale strasznie się bałam że jedno z tego poleci.
Ogólnie jestem mega szczęśliwa z takiego przebiegu porodu, lepiej i szybciej być nie mogło ❤️❤️Starania o pierwsze 👶 od 08.21.
17.09.22- poronienie zatrzymane, puste jajo płodowe 8tc 💔
10.22- starania od nowa 🍀
17.11- ⏸️ 🥺🙏
21.11 - beta hCG 306,8 ❤️
23.11- beta hCG 802
10.12 - (6+4) Dzidzia z bijącym serduszkiem ♥️
30.12- (9+4) 2.7 cm Skarbu 😻
19.01- (12+3) USG I trym: 6 cm 👶
pomiary w normie, niskie ryzyka trisomii! 🥳
28.01- (13+4) 7 cm śpiącego Maluszka 😴
04.03 - (18+5) 270 g Córeczki 💓
20.03- USG II trym: 362 g Kruszynki 💜
31.03- (22+3) 451 g Rozalki 🌸
28.04- (25+3) 900 g⭐
26.05 - (30+3) 1550g🧚♀️
29.05 USG III trym- Zdrowa Królewna 👸
23.06 (34+3) 2400g🌷
15.07 (37+4) 3100g 🧁
26.07.23r.--- Rozalia 3010g 51 cm SN 🩷
-
Kaja1234 wrote:Nadrobię Was później, daje znać, że dzisiaj a właściwie wczoraj 7.08 po 17:00 urodził się Leon 3660g 57cm SN 10/10
Niestety w moim porodzie nie było nic magicznego. Wstrzymam się z częścią szczegółòw bo są tu ciężarne, ale ból porodowy był dla mnie wielką traumą. Na pewno nie dałabym rady urodzić, gdyby nie leki rozkurczowe , dwie dawki zzo, przy 3 cm i 8cm i zajebista położna, która stawała na głowie, żeby mnie ogarnąć. Miałam balonik, oksytocyne, przebicie pęcherza. Rodziłam 11h, parte trwały 40min. Nie chciał się za bardzo wstawić w innej pozycji,niż leżąca na boku, w kolankowo łokciowej się cofał, więc większość porodu tak leżałam z noga w górze, potem odmówiłam pozycji wertykalnych, bo nie byłam w stanie wstać. Mimo, że parłam na plecach z pomocą kilku osób to udało się ochronić krocze, pękło tylko w środku. Głównym problemem zdaniem wszystkich było to, że dziecko jest za duże i ma za dużą głowę względem moich wymiarów, ale Leon uszedł bez szwanku, mimo ciasnej drogi i pępowiny wokół szyi! Tylko raz lekko mu spadło tętno w pierwszym okresie porodu, ale przyszło kilka osób, kazali mi zrobić kilka ruchów i już było ok. Zabrali mi go od razu na 5min, bo oddał smółkę w ostatniej fazie porodu, potem mieliśmy kontakt skóra do skóry 2h, ale niestety to również nie był dla mnie magiczny moment. Byłam tak zmęczona i obolała, że siedziałam oszołomiona z drgawkami od znieczulenia i bólu i starałam się nie zwymiotować, ale cóż pewnie i tak bywa a miłość przychodzi wraz z odejściem bólu co dość szybko się dzieje przy SN, szczególnie że od razu trzeba zajmować się dzieckiem, co właśnie robię 😛
Starania o pierwsze 👶 od 08.21.
17.09.22- poronienie zatrzymane, puste jajo płodowe 8tc 💔
10.22- starania od nowa 🍀
17.11- ⏸️ 🥺🙏
21.11 - beta hCG 306,8 ❤️
23.11- beta hCG 802
10.12 - (6+4) Dzidzia z bijącym serduszkiem ♥️
30.12- (9+4) 2.7 cm Skarbu 😻
19.01- (12+3) USG I trym: 6 cm 👶
pomiary w normie, niskie ryzyka trisomii! 🥳
28.01- (13+4) 7 cm śpiącego Maluszka 😴
04.03 - (18+5) 270 g Córeczki 💓
20.03- USG II trym: 362 g Kruszynki 💜
31.03- (22+3) 451 g Rozalki 🌸
28.04- (25+3) 900 g⭐
26.05 - (30+3) 1550g🧚♀️
29.05 USG III trym- Zdrowa Królewna 👸
23.06 (34+3) 2400g🌷
15.07 (37+4) 3100g 🧁
26.07.23r.--- Rozalia 3010g 51 cm SN 🩷
-
To i ja się podzielę historią naszego poznania 🫶
25.07 stawiłam na na IP w celu obserwcji z powodu cukrzycy ciążowej. Przy pierwszym badaniu okazało się że mam 3 cm rozwarcia więc od razu zostałam przyjęta. Okazało się że mój lekarz prowadzący ma dyżur, więc czułam się spokojna. Lekkie skurcze pisały się na KTG poza tym luz.
Noc była straszna,słyszałam krzyki z porodówki, skurcze mnie wybudzały.
Rano KTG, mój lekarz stwierdził że jedziemy na porodówkę i zostanie przebity pęcherz płodowy bo rozwarcie przez noc powiększyło się tylko o 1 cm.
Dr Przebił pęcherz, powiedział że mam być dzielna, mam super zespół do rodzenia i że jesteśmy w kontakcie.
Mocne skurcze zaczęły się już godzinę po, położna kazała mi wejść od prysznic, ale nie potrafiłam się skupić na oddechu, więc po kilku minutach kazała mi wyjść bo nie dawałam rady.
Dostałam pierwszy zastrzyk, zakręciło się w głowie, ale po 10 minutach znowu wiłam się z bólu . Zaproponowano mi ZZO, nie wierzyłam że to możliwe bo wszystkie wiemy jakie są realia w polskich szpitalach, ale po 10 minutach przyszedł anastezjolog.
Był dosyć nieprzyjemny bo nie współpracowałam, nie mogłam znieść skurczy zgięta w pół. W końcu się udało wkłuć, po kilkunastu minutach niesamowita ulga. Nie czułam nawet najmocniejszych skurczy, przysypiałam przy rozwarciu na 7 cm.
Parte trwały 1.5 godziny, znieczulenie działo w małym stopniu, ale cudowne położne i Pani dr cały czas mnie chwaliły za oddech, że dam radę i jeszcze chwila. Mała miała źle zrotowana główkę, w końcu założyli mi cewnik, wysiusiałam się mimo że nie czułam parcia na pęcherz. Podziałało i obróciła prawidłowo główkę.
Skurcz-krzyk-oddech miałam wrażenie że to się nie uda ale parłam z całych sił i po chwili usłyszałam płacz Córeczki
Ochroniono krocze, niewielkie pęknięcie które zszyto.
Ja również myślę że miałam cudowny poród, wspaniały zespół i znieczulenie na które nawet nie liczyłam.
Mój narzeczony był przy mnie, dawał pić, głaskał, ale na końcowa akcję wyszedł bo tak się umówiliśmy.
Myślę że to była dobra decyzja, położne go zawołały jak już urodziłam łożysko, byłam zszyta i ogarnięta.
Jak tylko wszedł oboje rozplakaliśmy się ze szczęścia że już jest po i obie jesteśmy całe i zdrowe.
Cały poród trwał 8 godzin. 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia 2023, 11:39
Cotakoza, Kasiaaa.97, Wiara Nadzieja Miłość, A-6, Namisa, Andelulla, ANGELIKA, Idawoll, oloska, Anett93, dracaena lubią tę wiadomość
Starania o pierwsze 👶 od 08.21.
17.09.22- poronienie zatrzymane, puste jajo płodowe 8tc 💔
10.22- starania od nowa 🍀
17.11- ⏸️ 🥺🙏
21.11 - beta hCG 306,8 ❤️
23.11- beta hCG 802
10.12 - (6+4) Dzidzia z bijącym serduszkiem ♥️
30.12- (9+4) 2.7 cm Skarbu 😻
19.01- (12+3) USG I trym: 6 cm 👶
pomiary w normie, niskie ryzyka trisomii! 🥳
28.01- (13+4) 7 cm śpiącego Maluszka 😴
04.03 - (18+5) 270 g Córeczki 💓
20.03- USG II trym: 362 g Kruszynki 💜
31.03- (22+3) 451 g Rozalki 🌸
28.04- (25+3) 900 g⭐
26.05 - (30+3) 1550g🧚♀️
29.05 USG III trym- Zdrowa Królewna 👸
23.06 (34+3) 2400g🌷
15.07 (37+4) 3100g 🧁
26.07.23r.--- Rozalia 3010g 51 cm SN 🩷
-
Livka piękna historia ❤️
I wspaniale ze zespol sam zaproponował zzo 😊 trochę to smutne, ze działanie humanitarne, które powinno byc na porządku dziennym jest dla nas czymś niespotykanym ☹️ bardzo się cieszę, ze Tobie się to jednak trafiło ❤️😊Livka lubi tę wiadomość
-
Livka, aż mi się oczy zaszkliły 🥹 cudowny opis porodu 🫶🏼
Czy samo przebicie pęcherza boli? Wody się wtedy sączą, jak w filmach? 🤔👩🏼27 🧔🏻♂️30
11 lat razem 👩🏼❤️👨🏻 + 🐶
Starania o pierwszego 👶🏼
09.2022 cp w lewym jajowodzie 2x mtx
11.2022 HSG- drożne jajowody ✅
Powrót do starań 💚
🗓️ długie cykle
23.11🩸Progesteron 22,680ng/ml
25.11 ⏸️ 🤞🏼🥹🍀
28.11 beta 135,07 mIU/ml
30.11 beta 360,25 mIU/ml
06.12 usg pęcherzyk ciążowy
20.12 dzidziutek z bijącym ❤️
10.01 Rośnie 3.31 💪🏼
31.01 Prenatalne-niskie ryzyka, girl?🌸
01.03 It’s a girl 💕 200g 💪🏼 12.5
22.03 397g zdrowego 👶🏼
25.04 831g szkraba 🎀
23.05 1653g 💪🏼
21.06 2,5 kg Pyzuni 🍭
14.07 3,1 kg Dzidzi 💖
01.08 3,6 słodkiej Niuni
13.08 Cześć Rozi! 👶🏼 3835g 57cm 💕 -
Vivico wrote:Livka, aż mi się oczy zaszkliły 🥹 cudowny opis porodu 🫶🏼
Czy samo przebicie pęcherza boli? Wody się wtedy sączą, jak w filmach? 🤔Vivico lubi tę wiadomość
Starania o pierwsze 👶 od 08.21.
17.09.22- poronienie zatrzymane, puste jajo płodowe 8tc 💔
10.22- starania od nowa 🍀
17.11- ⏸️ 🥺🙏
21.11 - beta hCG 306,8 ❤️
23.11- beta hCG 802
10.12 - (6+4) Dzidzia z bijącym serduszkiem ♥️
30.12- (9+4) 2.7 cm Skarbu 😻
19.01- (12+3) USG I trym: 6 cm 👶
pomiary w normie, niskie ryzyka trisomii! 🥳
28.01- (13+4) 7 cm śpiącego Maluszka 😴
04.03 - (18+5) 270 g Córeczki 💓
20.03- USG II trym: 362 g Kruszynki 💜
31.03- (22+3) 451 g Rozalki 🌸
28.04- (25+3) 900 g⭐
26.05 - (30+3) 1550g🧚♀️
29.05 USG III trym- Zdrowa Królewna 👸
23.06 (34+3) 2400g🌷
15.07 (37+4) 3100g 🧁
26.07.23r.--- Rozalia 3010g 51 cm SN 🩷
-
Livka wrote:Przebicie nie boli, bardziej dostanie się tam jest nieprzyjemne. U mnie wody saczyły się przez cały poród, byłam zdzwiona że jest ich aż tyle 🙈
Taaak, bo produkują się cały czas 🫣
Czyli nie taki diabeł straszny 🥰Livka lubi tę wiadomość
👩🏼27 🧔🏻♂️30
11 lat razem 👩🏼❤️👨🏻 + 🐶
Starania o pierwszego 👶🏼
09.2022 cp w lewym jajowodzie 2x mtx
11.2022 HSG- drożne jajowody ✅
Powrót do starań 💚
🗓️ długie cykle
23.11🩸Progesteron 22,680ng/ml
25.11 ⏸️ 🤞🏼🥹🍀
28.11 beta 135,07 mIU/ml
30.11 beta 360,25 mIU/ml
06.12 usg pęcherzyk ciążowy
20.12 dzidziutek z bijącym ❤️
10.01 Rośnie 3.31 💪🏼
31.01 Prenatalne-niskie ryzyka, girl?🌸
01.03 It’s a girl 💕 200g 💪🏼 12.5
22.03 397g zdrowego 👶🏼
25.04 831g szkraba 🎀
23.05 1653g 💪🏼
21.06 2,5 kg Pyzuni 🍭
14.07 3,1 kg Dzidzi 💖
01.08 3,6 słodkiej Niuni
13.08 Cześć Rozi! 👶🏼 3835g 57cm 💕 -
Kaja1234 wrote:Nadrobię Was później, daje znać, że dzisiaj a właściwie wczoraj 7.08 po 17:00 urodził się Leon 3660g 57cm SN 10/10
Niestety w moim porodzie nie było nic magicznego. Wstrzymam się z częścią szczegółòw bo są tu ciężarne, ale ból porodowy był dla mnie wielką traumą. Na pewno nie dałabym rady urodzić, gdyby nie leki rozkurczowe , dwie dawki zzo, przy 3 cm i 8cm i zajebista położna, która stawała na głowie, żeby mnie ogarnąć. Miałam balonik, oksytocyne, przebicie pęcherza. Rodziłam 11h, parte trwały 40min. Nie chciał się za bardzo wstawić w innej pozycji,niż leżąca na boku, w kolankowo łokciowej się cofał, więc większość porodu tak leżałam z noga w górze, potem odmówiłam pozycji wertykalnych, bo nie byłam w stanie wstać. Mimo, że parłam na plecach z pomocą kilku osób to udało się ochronić krocze, pękło tylko w środku. Głównym problemem zdaniem wszystkich było to, że dziecko jest za duże i ma za dużą głowę względem moich wymiarów, ale Leon uszedł bez szwanku, mimo ciasnej drogi i pępowiny wokół szyi! Tylko raz lekko mu spadło tętno w pierwszym okresie porodu, ale przyszło kilka osób, kazali mi zrobić kilka ruchów i już było ok. Zabrali mi go od razu na 5min, bo oddał smółkę w ostatniej fazie porodu, potem mieliśmy kontakt skóra do skóry 2h, ale niestety to również nie był dla mnie magiczny moment. Byłam tak zmęczona i obolała, że siedziałam oszołomiona z drgawkami od znieczulenia i bólu i starałam się nie zwymiotować, ale cóż pewnie i tak bywa a miłość przychodzi wraz z odejściem bólu co dość szybko się dzieje przy SN, szczególnie że od razu trzeba zajmować się dzieckiem, co właśnie robię 😛
Ciekawe jak podobnie wyglądał twój poród do mojego, to samo ze wstawianiem się w kanał, to samo z wielkością główki i pozycja na boku oraz położną. Nawet podobny czas partych i pęknięcie. Jedynie u mnie w szpitalu nie ma możliwości zzo.
Niestety wiem o czym mówisz z traumą od bólu. Jeśli cię to pocieszy to z czasem zapomniałam jak bardzo bolało (a pamiętałam to doznanie dosyć długo, plus w koszmarach wracało), choć dalej pamiętam, że kolejnej ciąży na razie nie chcę 😅 To jest teraz znacznie lepiej, mam nadzieję, że u ciebie nawet szybciej przepadnie to odczucie 🤞
WNM, jak dobrze czytać tak pozytywne wrażenia, daje to nadzieję, że może być lepiej 😊♀️♂️'96
PCOS
Krótkie fazy lutealne
Zakończenie antykoncepcji 09.2021
4cs (liczony)
08.2022 cb 💔
11.10 - kuzyn ciotecznej babki ojca cienia 😉
12.10 - cień ⏸️, beta 21,59
14.10 - beta 86,81 🥹
17.10 - beta 238,8 🍀
19.10 - beta 466,2 przyrost 83,6%
21.10 - beta 811,4 przyrost 78% 🥺
24.10 - beta 2343 przyrost 109,1% 🥹
28.10 - jest pęcherzyk, 5w0d🍀
10.11 - jest serduszko, 7w1d ❤️
24.11 - jest ruchliwy arbuz 🍉
08.12 - wizyta
19.12 - niskie ryzyka, 🍉 ruchliwy, wszystko na swoim miejscu 🥹
29.12 - 9,73 cm bobofruta, wysokie CRP, antybiotyk 🧐
09.01.23 - czyżby chłop? 😏♂️
19.01 - 203 gramy cudu 💫
30.01 - prenatalne 2 trym. Wszystko w porządku, 🍉 oficjalnie staje się.. chłopcem!
23.03 - przekroczyliśmy granicę "torebki cukru" 😉 1034g żywego ognia!
-
Livka wrote:To i ja się podzielę historią naszego poznania 🫶
25.07 stawiłam na na IP w celu obserwcji z powodu cukrzycy ciążowej. Przy pierwszym badaniu okazało się że mam 3 cm rozwarcia więc od razu zostałam przyjęta. Okazało się że mój lekarz prowadzący ma dyżur, więc czułam się spokojna. Lekkie skurcze pisały się na KTG poza tym luz.
Noc była straszna,słyszałam krzyki z porodówki, skurcze mnie wybudzały.
Rano KTG, mój lekarz stwierdził że jedziemy na porodówkę i zostanie przebity pęcherz płodowy bo rozwarcie przez noc powiększyło się tylko o 1 cm.
Dr Przebił pęcherz, powiedział że mam być dzielna, mam super zespół do rodzenia i że jesteśmy w kontakcie.
Mocne skurcze zaczęły się już godzinę po, położna kazała mi wejść od prysznic, ale nie potrafiłam się skupić na oddechu, więc po kilku minutach kazała mi wyjść bo nie dawałam rady.
Dostałam pierwszy zastrzyk, zakręciło się w głowie, ale po 10 minutach znowu wiłam się z bólu . Zaproponowano mi ZZO, nie wierzyłam że to możliwe bo wszystkie wiemy jakie są realia w polskich szpitalach, ale po 10 minutach przyszedł anastezjolog.
Był dosyć nieprzyjemny bo nie współpracowałam, nie mogłam znieść skurczy zgięta w pół. W końcu się udało wkłuć, po kilkunastu minutach niesamowita ulga. Nie czułam nawet najmocniejszych skurczy, przysypiałam przy rozwarciu na 7 cm.
Parte trwały 1.5 godziny, znieczulenie działo w małym stopniu, ale cudowne położne i Pani dr cały czas mnie chwaliły za oddech, że dam radę i jeszcze chwila. Mała miała źle zrotowana główkę, w końcu założyli mi cewnik, wysiusiałam się mimo że nie czułam parcia na pęcherz. Podziałało i obróciła prawidłowo główkę.
Skurcz-krzyk-oddech miałam wrażenie że to się nie uda ale parłam z całych sił i po chwili usłyszałam płacz Córeczki
Ochroniono krocze, niewielkie pęknięcie które zszyto.
Ja również myślę że miałam cudowny poród, wspaniały zespół i znieczulenie na które nawet nie liczyłam.
Mój narzeczony był przy mnie, dawał pić, głaskał, ale na końcowa akcję wyszedł bo tak się umówiliśmy.
Myślę że to była dobra decyzja, położne go zawołały jak już urodziłam łożysko, byłam zszyta i ogarnięta.
Jak tylko wszedł oboje rozplakaliśmy się ze szczęścia że już jest po i obie jesteśmy całe i zdrowe.
Cały poród trwał 8 godzin. 😊
Gratulacje! Jak ciekawie czytać każdą historię, ile trudu jest w każdym przyjściu na świat dziecka (nie tylko sn, ale i CC). Pamiętam jeszcze jak prowadziłas mój pierwszy wątek na etapie starań, a tu już tulisz swoje córke! No magia no.
Szanuję za decyzje żeby bez partnera być pod koniec, podziwiam 😊💪
A to co napisałaś "Skurcz-krzyk-oddech miałam wrażenie że to się nie uda ale parłam z całych sił i po chwili usłyszałam płacz..." Nie mogłabym chyba lepiej opisać porodu.Livka lubi tę wiadomość
♀️♂️'96
PCOS
Krótkie fazy lutealne
Zakończenie antykoncepcji 09.2021
4cs (liczony)
08.2022 cb 💔
11.10 - kuzyn ciotecznej babki ojca cienia 😉
12.10 - cień ⏸️, beta 21,59
14.10 - beta 86,81 🥹
17.10 - beta 238,8 🍀
19.10 - beta 466,2 przyrost 83,6%
21.10 - beta 811,4 przyrost 78% 🥺
24.10 - beta 2343 przyrost 109,1% 🥹
28.10 - jest pęcherzyk, 5w0d🍀
10.11 - jest serduszko, 7w1d ❤️
24.11 - jest ruchliwy arbuz 🍉
08.12 - wizyta
19.12 - niskie ryzyka, 🍉 ruchliwy, wszystko na swoim miejscu 🥹
29.12 - 9,73 cm bobofruta, wysokie CRP, antybiotyk 🧐
09.01.23 - czyżby chłop? 😏♂️
19.01 - 203 gramy cudu 💫
30.01 - prenatalne 2 trym. Wszystko w porządku, 🍉 oficjalnie staje się.. chłopcem!
23.03 - przekroczyliśmy granicę "torebki cukru" 😉 1034g żywego ognia!
-
Hej dziewczyny ❤️ Czytam Was, ale nie mam kiedy napisać. Ręce ciagle zajęte trzymaniem małego dziobaka ☺️
Kaja! Wielkie gratulacje! Odpoczywajcie, tulcie się i wracajcie z Leonem szybko do domu ❤️
Anett - cudny krasnalek z tego Wojtusia. 🩵 zawsze się zastanawiałam, czy taka sesja nie jest męcząca dla maluszka.
WNM - pięknie opisana historia. Czytałam z zapartym tchem. A zdjęcia Janka przepiękne 🤗
Karola, Livka - jak dobrze czytać, że Wasze porody to dobre doświadczenie. I to ZZO - super, że miałaś do tego dostęp, ale też jestem zdania, że to powinien być standard.
Vivico - coś się tam zaczyna dziać, trzymam kciuki! 🍀
My dziś pierwszy dzień karmimy się znowu piersią (przez 4 dni lewa była wyłączona, a przez dobę obie). To był dla nas mega trudny czas, bo pomijając ból fizyczny, to psychicznie byłam jak wrak. Czułam, jakbym coś sobie i małej odbierała, bałam się, że coś pójdzie nie tak i stracę pokarm albo jeszcze coś. Do tego cała ta logistyka z wyparzaniem laktatora i butelek, pilnowaniem czasu, zwłaszcza w nocy.
I dziś, gdy po raz pierwszy dostawiłam Ninkę bez tego świdrującego bólu, to dosłownie popłakałam się ze szczęścia. 🥺🥺
Vivico, Kasiaaa.97, Livka, oloska, Anett93 lubią tę wiadomość