Kiepska cytologia ASC-H
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć,
Odebrałam wynik cytologii i jak w tytule wyszło ASC-H , w poprzedniej cytologii z przed 2 miesięcy było tylko zapalenie i II PAP.
Jestem umówiona na zabieg kolposkopii.
Jak to u was było? Czy po otrzymaniu wyniku histo było wszystko dobrze i została tylko obserwacja? Jest jakiś cień szansy na to, że konizacja szyjki nie będzie konieczna?
Chcieliśmy starać się o kolejnego dzidziusia, przekopalam internet i czasami po konizacji trzeba odczekać nawet rok. Zastanawiam się jak to było u was? Ile musialyscie odczekać? Jak przebiegała ciąża? Udało się zajść od razu? -
Marcysia1990 wrote:Cześć,
Odebrałam wynik cytologii i jak w tytule wyszło ASC-H , w poprzedniej cytologii z przed 2 miesięcy było tylko zapalenie i II PAP.
Jestem umówiona na zabieg kolposkopii.
Jak to u was było? Czy po otrzymaniu wyniku histo było wszystko dobrze i została tylko obserwacja? Jest jakiś cień szansy na to, że konizacja szyjki nie będzie konieczna?
Chcieliśmy starać się o kolejnego dzidziusia, przekopalam internet i czasami po konizacji trzeba odczekać nawet rok. Zastanawiam się jak to było u was? Ile musialyscie odczekać? Jak przebiegała ciąża? Udało się zajść od razu?
Czy w cytologii wyszły zmiany cytoonkologiczne? Czy zapalenie i samo oznaczenie ASC-H/H-SIL? Bo w aktualnej cytologii również mi wyszło zapalenie i od razu nastraszyli mnie H-SILem (a jak widać już miałam H-SIL CIN III raka), mimo że zmian cytoonkologicznych nie zauważono. Kolposkopia jak najbardziej ma prawo wyjść dobrze. Może to być po prostu samo zapalenie a oni dmuchaja na zimne. Widzę ze lubią.
Nie zalecili Ci przeleczenia zapalenia przed kolposkopia?
Ja jestem po antybiotykoterapii z powodu poronienia i planuje wybrać się w sobotę na cytologię płynną. Jestem przeleczona, na probiotykach kobiecych, więc myślę że tą cytologia rozwieje moje wątpliwości.
Dodatkowe pytanie: czy brałaś dopochwowo luteinę? Czy zachowalas higienę badania (minimum 2 dni po miesiączce i plamieniu, najlepiej 4, najlepiej w pierwszej połowie cyklu, zero leków dopochwowych i irygacji, mierzenia temperatury dopochwowo i używania tamponów, wpychania palców do pochwy na 4 dni przed badaniem, seks najlepiej 2 dni przed badaniem)?walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
siesiepy wrote:Po konizacji wystarczy wstrzymać się miesiąc aż się wszystko wygoi (najczęściej do czasu miesiączki).
Czy w cytologii wyszły zmiany cytoonkologiczne? Czy zapalenie i samo oznaczenie ASC-H/H-SIL? Bo w aktualnej cytologii również mi wyszło zapalenie i od razu nastraszyli mnie H-SILem (a jak widać już miałam H-SIL CIN III raka), mimo że zmian cytoonkologicznych nie zauważono. Kolposkopia jak najbardziej ma prawo wyjść dobrze. Może to być po prostu samo zapalenie a oni dmuchaja na zimne. Widzę ze lubią.
Nie zalecili Ci przeleczenia zapalenia przed kolposkopia?
Ja jestem po antybiotykoterapii z powodu poronienia i planuje wybrać się w sobotę na cytologię płynną. Jestem przeleczona, na probiotykach kobiecych, więc myślę że tą cytologia rozwieje moje wątpliwości.
Dodatkowe pytanie: czy brałaś dopochwowo luteinę? Czy zachowalas higienę badania (minimum 2 dni po miesiączce i plamieniu, najlepiej 4, najlepiej w pierwszej połowie cyklu, zero leków dopochwowych i irygacji, mierzenia temperatury dopochwowo i używania tamponów, wpychania palców do pochwy na 4 dni przed badaniem, seks najlepiej 2 dni przed badaniem)?
Dziękuję za odpowiedź.
Moja historia jest taka, że ten stan zapalny w cytologii wychodzi już jakiś czas.
W 04.2022 jest informacja o stanie zapalnym PAP II, ale nikt nie zalecił mi żadnego badania. W maju 2022 byłam już w ciąży z synkiem i nikt na ten stan zapalny nie zwracał uwagi.
W tym roku w kwietniu zrobilam cytologię i wyszła ziarniakowa flora bakteryjna i stan zapalny, PAP II - zadzwonił lekarz, przepisał globułki gynalgin i powiedział, żeby się przeleczyc i ponowić cytologię. Brałam wtedy jeszcze tabletki antykoncepcyjne więc nie wiem który dzień cyklu to był.
Na początku lipca ponowilam i wyszedł właśnie wynik
"ASC-H. Komórki nabłonka wielowarstwowego płaskiego dojrzewają prawidłowo i wśród nich (w pasmie 0), widoczne są nieliczne komórki z cechami stylowymi (możliwy HSIL) " Był to 13 dzień cyklu.
Troche dałam ciała, bo byłam w 8 dniu brania gynalginu, tylko dzień przed pobraniem cytologii nie użyłam globulki. Myślisz że to mogło zaburzyć wynik?
Poza tym to zero "grzebania" w środku, zero seksu , przed obiema cytologiami. Nie brałam też luteiny.
Co do przeleczenia, to już drugi raz nikt nic nie mówił, ale może właśnie dlatego że to pierwsze przeleczenie nic nie dało. No i w cytologii jest zalecenie kolposkopii i pobrania wycinków do dalszych badan. Wczoraj byłam od razu na konsultacji, to lekarz powiedział , że po kolposkopii, w trakcie oczekiwania na wynik histo, żebym zrobiła sobie test HPV DNA.
W poniedziałek mam mieć zrobiona kolposkopię, bardzo się denerwuje. Mieliśmy w tym miesiacu rozpocząć starania o kolejnego maluszka, zrobiłam te cytologie z własnej nadgorliwości profilaktycznie a tu coś takiego 😔
W Twojej cytologii wyszedł taki opis jak ja podałam wyżej? Nie wiem czy to już jest cytoonkologiczny . Od wczoraj wertuje internet w poszukiwaniu informacji bo jestem totalnie zielona w temacie.
Jak wyglądał Twój wynik przed konizacja? Podczas kolposkopii od razu widzieli jakieś zmiany, że to coś poważnego? Dużo szyjki musieli "wyciąć"?
Obawiam się że też będę musiała mieć ta konizacje i że to odsunie w czasie starania albo i jeszcze gorzej.
Wiadomo co było u Ciebie przyczyną, wirus HPV? Ja mam sporą nadżerkę, każdy lekarz zawsze zwracał na nią uwagę i pytał czy nie krawi, czy nie boli. -
Wiesz co, przyjrzałam się mojej cytologii sprzed roku.
Też nie miałam wzmianki o zmianach nowotworowych, jedynie o koilocytozie (HPV) i L-SIL, możliwości CIN I.
W tej mam tak.
Dopiero teraz widzę że w żadnej nie mam wzmianki o zmianach onko, poza tym że w tej pierwszej wspomnieli o HPV i możliwości CIN I.
Dopiero w kolposkopii w październiku po pobraniu biopsji (były ku temu powody: kolposkopia wyszła źle) wyszedł CIN III.
W styczniu wycięli mi 1cm długości szyjki.
Od marca szczepie się Gardasilem 9 żeby uodpornić się na to gówno.
Nie mam żadnych dzieci, jestem niepłodna, staramy się dwa lata. Poroniłam bliźniaki, w sumie dalej ronie.
Daj znać co Ci wyszło w kolposkopii...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 sierpnia, 21:49
walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
A wcześniej robiłaś regularnie cytologię?
Ja wczoraj znalazłam najdalszą cytologię to z przed dwóch, innych nie mam. Ciekawa jestem czy już wcześniej nie wychodził jakiś stan zapalny i kuźwa Ci lekarze to mają wszystko w dupie. Nikt mi nigdy nie wspomniał o wykonaniu płynnej cytologii z HPV i mam ogromny żal do siebie o to. Czytam że najczęściej to gówno wychodzi w wynikach.
A czy podczaszy wykonywania kolposkopii lekarz już widział że jest źle? Boje się że zemdleje w trakcie tego badania. Szkoda że mój mąż nie może iść ze mną na to 😭
Daj znać jak będziesz miala wyniki cytologii. Czy mimo wszystko chcesz się wybrać na kolposkopię ?
Bardzo Ci współczuję 😔 najgorzej jak się na raz wszystko rypie i totalnie nie ma się na to wplywu.
Badania u was coś wykazują, czemu się nie udaje? Sama teraz zaliczyłam załamke że tak sobie wszystko planowaliśmy a tu nagle lipa i musimy wstrzymac się ze staraniami .
Czytam o tej konizacji szyjki że niby wszystko może być dobrze a może wcale nie musi. Jak będę miała do tego wskazania to nie wiem czy się zgodzić od razu. Boje się że jeśli uda się z drugą ciążą to może być coś nie tak.
Może to nieodpowiedzialne na maxa ale mam takie myśli, że jak w poniedziałek powiedza mi że wizualnie wydaje sie wszystko ok to może jednak nie wstrzymamy się ze staraniami. Nie wiem co robić 😔 Lekarz mówi żeby wstrzymać się do wyniku histo. -
Marcysia1990 wrote:A wcześniej robiłaś regularnie cytologię?
Ja wczoraj znalazłam najdalszą cytologię to z przed dwóch, innych nie mam. Ciekawa jestem czy już wcześniej nie wychodził jakiś stan zapalny i kuźwa Ci lekarze to mają wszystko w dupie. Nikt mi nigdy nie wspomniał o wykonaniu płynnej cytologii z HPV i mam ogromny żal do siebie o to. Czytam że najczęściej to gówno wychodzi w wynikach.
A czy podczaszy wykonywania kolposkopii lekarz już widział że jest źle? Boje się że zemdleje w trakcie tego badania. Szkoda że mój mąż nie może iść ze mną na to 😭
Daj znać jak będziesz miala wyniki cytologii. Czy mimo wszystko chcesz się wybrać na kolposkopię ?
Bardzo Ci współczuję 😔 najgorzej jak się na raz wszystko rypie i totalnie nie ma się na to wplywu.
Badania u was coś wykazują, czemu się nie udaje? Sama teraz zaliczyłam załamke że tak sobie wszystko planowaliśmy a tu nagle lipa i musimy wstrzymac się ze staraniami .
Czytam o tej konizacji szyjki że niby wszystko może być dobrze a może wcale nie musi. Jak będę miała do tego wskazania to nie wiem czy się zgodzić od razu. Boje się że jeśli uda się z drugą ciążą to może być coś nie tak.
Może to nieodpowiedzialne na maxa ale mam takie myśli, że jak w poniedziałek powiedza mi że wizualnie wydaje sie wszystko ok to może jednak nie wstrzymamy się ze staraniami. Nie wiem co robić 😔 Lekarz mówi żeby wstrzymać się do wyniku histo.
Przepraszam, ale trochę się wczoraj nakręciłam na zły scenariusz przez te stare wyniki. Trochę nie jestem jeszcze stabilna emocjonalnie jak widać, po tym co się stało.
Cytologię robiłam regularnie co roku. 🤡 Wychodziła mi zawsze dobrze, czasem jakiś stan zapalny i tyle.
Od czasu tej akcji z szyjką macicy uznałam, że co roku będę robić sobie płynną, zwłaszcza, że w diagnostyce kosztuje to 109zł. Żadne kokosy.
Podczas kolposkopii oglądają szyjkę macicy pod wielkim powiększeniem na kamerce. Robią zdjęcia. Jeśli chcesz zobaczyć, jak to wygląda, to zapraszam na priv, pokażę Ci fotki z objaśnieniem.
Najpierw na sucho, po przetarciu wacikami.
Potem przecierają roztworem kwasu octowego bodajże. I jak się zabieli tkanka, to znaczy, że nie jest ok.
Następnie smarują szyjkę jodyną. I jeśli się nie zażółci, to jest źle.
Podczas tych czynności widzą, skąd pobierać wycinki do biopsji.
Może się okazać, że już na tym etapie badanie wyjdzie ok i nic nie pobiorą. I oby tak było...
Na samym końcu, jak pobierają wycinki, to zawsze łyżeczkują trzon szyjki macicy, żeby zobaczyć, czy zmiany nie rozprzestrzeniły się głębiej.
U mnie historia jest dłuższa, bo mam PCOS i owulacje raz na dwa miesiące jak dobrze pójdzie, i to taką średnią jakościowo patrząc po hormonach. Bywa, że przez x miesięcy nie mam owulacji i okresu. Nikt mnie w pierwszy rok nie chciał stymulować przez wzgląd na to, że u męża wyszły bardzo złe wyniki nasienia (miesiąc po chorobie dróg oddechowych, może to był nawet covid, do tego antybiotykoterapia). Na własną rękę zdobyłam metformine i luteine i tak próbowałam walczyć sama ze sobą. Plus suple.
W drugim roku trafiliśmy do Poradni Prokreacji, nasienie męża ogromnie się poprawiło, więc nastawiliśmy się w końcu na moją stymulację, przeleczyliśmy ureaplasmę i inne infekcje i... wyszła sprawa z szyjką macicy. I tak od cytologii w sierpniu do operacji w styczniu dalej doraźnie walczyłam o owulacje i się staraliśmy mimo sytuacji.
W lutym mogliśmy się starać, ale owulacji nie było, cykl na szczęście zakończył się sam, nie zdążyłam go wywołać luteiną, więc jakiś plus.
Od marca na stymulacji - w marcu zowulowałam podczas brania letrozolu więc kicha totalna. Zmieniliśmy stymulację z 5-9dc na 3-7dc.
W czerwcu wykonaliśmy cytologię, bo dalej nikt nie zrobił mi drożności, a nie miałam jeszcze kontrolnej po operacji robionej (miałam zrobić w czerwcu właśnie) + było to wymagane do HSG.
No i w czerwcu zaskoczyło podwójnie. Na koniec lipca diagnoza pustego jaja - zamiast serduszka zobaczyłam wielki, pusty pęcherzyk i malutki, który finalnie nie rozwijał się w ogóle. I w ten sam dzień jeszcze dostałam plaskacza wynikami cytologii, chociaż wszyscy zarzekali się, żeby się "nie martwić".
Ale sami uznali, że skoro ciąża rozwiązała się niepomyślnie to ojojoj ojoj już pani po elektrokonizacji, taka młoda, a ile pani się starała o ciążę, ojej, ale jak raz zaskoczyło to zaskoczy może znowu, ale zapraszamy na kolposkopię, bo tam się dzieje coś złego. I poczułam się wtedy... No sama wiesz jak mogłam się poczuć, stoję przed wizją tego, że znowu wytną mi ciul wie ile szyjki, a jak będzie ona miała 1cm to nie wiem, jak ja donoszę dziecko szczęśliwie, jeśli zajdę znowu w tą ciążę.
Stąd się zbuntowałam i idę na płynną. Wynik w ciągu 7-14 dni więc bardzo szybko w porównaniu do zwykłej cytologii u lekarza, na której wyniki czeka się miesiąc.
Luteina dopochwowa, którą brałam codziennie w czasie ciąży, może powodować stany zapalne, jak przeczytałam na forum. Inne dopochwowe progesterony dużo rzadziej tak robią. Liczę na to, że po przeleczeniu antybiotykami, odstawieniu luteiny, braku współżycia aktualnie, wyjdzie mi tam wszystko względnie ok i będę mogła odetchnąć z wielką ulgą.
Co do konizacji, no ogólnie jest to skrócenie szyjki macicy. Może to powodować jej niewydolność w ciąży. Jeśli skrócą ją raz, to wiele kobiet nie ma problemu. Szyjka bez ciąży ma 3-5cm. Ja już mam 1cm mniej tej szyjki a nie wiem ile miałam jej finalnie... Więc się w cholerę boję, nie będę ukrywać. W ciąży szyjka wydłuża się do 5-7cm. W przypadku niewydolności są szwy i pessary, więc jestem na to gotowa ewentualnie.
Ogólnie ja bym się nie wstrzymywała. Kolposkopia nie jest na tyle inwazyjnym zabiegiem, żeby nie można było zrobić jej w ciąży. Jeśli się martwisz, skocz na płynną cytologię z zachowaniem w pełni higieny badania. Wyniki będą bardziej miarodajne niż na zwykłej, podczas której widzę obie nas czarują H-SIL/ASC-H. Jak widzisz, jedyna różnica w moich cytologiach to to, że tu straszą mnie H-SIL na rozmazie warunkowo dopuszczonym do oceny, a poprzednio napisali, ze jest rozmaz dobry do oceny, L-SIL z PODEJRZENIEM CIN I i stan zapalny. Więc tu nie podejrzewają CIN, ale wyskoczyli z H-SIL.walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
Jeszcze przed cytologią możesz przeleczyć się lactovaginalem dopochwowo i lacibios femina/probio femina doustnie. Dla pewności.walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
siesiepy wrote:Przepraszam, ale trochę się wczoraj nakręciłam na zły scenariusz przez te stare wyniki. Trochę nie jestem jeszcze stabilna emocjonalnie jak widać, po tym co się stało.
Cytologię robiłam regularnie co roku. 🤡 Wychodziła mi zawsze dobrze, czasem jakiś stan zapalny i tyle.
Od czasu tej akcji z szyjką macicy uznałam, że co roku będę robić sobie płynną, zwłaszcza, że w diagnostyce kosztuje to 109zł. Żadne kokosy.
Podczas kolposkopii oglądają szyjkę macicy pod wielkim powiększeniem na kamerce. Robią zdjęcia. Jeśli chcesz zobaczyć, jak to wygląda, to zapraszam na priv, pokażę Ci fotki z objaśnieniem.
Najpierw na sucho, po przetarciu wacikami.
Potem przecierają roztworem kwasu octowego bodajże. I jak się zabieli tkanka, to znaczy, że nie jest ok.
Następnie smarują szyjkę jodyną. I jeśli się nie zażółci, to jest źle.
Podczas tych czynności widzą, skąd pobierać wycinki do biopsji.
Może się okazać, że już na tym etapie badanie wyjdzie ok i nic nie pobiorą. I oby tak było...
Na samym końcu, jak pobierają wycinki, to zawsze łyżeczkują trzon szyjki macicy, żeby zobaczyć, czy zmiany nie rozprzestrzeniły się głębiej.
U mnie historia jest dłuższa, bo mam PCOS i owulacje raz na dwa miesiące jak dobrze pójdzie, i to taką średnią jakościowo patrząc po hormonach. Bywa, że przez x miesięcy nie mam owulacji i okresu. Nikt mnie w pierwszy rok nie chciał stymulować przez wzgląd na to, że u męża wyszły bardzo złe wyniki nasienia (miesiąc po chorobie dróg oddechowych, może to był nawet covid, do tego antybiotykoterapia). Na własną rękę zdobyłam metformine i luteine i tak próbowałam walczyć sama ze sobą. Plus suple.
W drugim roku trafiliśmy do Poradni Prokreacji, nasienie męża ogromnie się poprawiło, więc nastawiliśmy się w końcu na moją stymulację, przeleczyliśmy ureaplasmę i inne infekcje i... wyszła sprawa z szyjką macicy. I tak od cytologii w sierpniu do operacji w styczniu dalej doraźnie walczyłam o owulacje i się staraliśmy mimo sytuacji.
W lutym mogliśmy się starać, ale owulacji nie było, cykl na szczęście zakończył się sam, nie zdążyłam go wywołać luteiną, więc jakiś plus.
Od marca na stymulacji - w marcu zowulowałam podczas brania letrozolu więc kicha totalna. Zmieniliśmy stymulację z 5-9dc na 3-7dc.
W czerwcu wykonaliśmy cytologię, bo dalej nikt nie zrobił mi drożności, a nie miałam jeszcze kontrolnej po operacji robionej (miałam zrobić w czerwcu właśnie) + było to wymagane do HSG.
No i w czerwcu zaskoczyło podwójnie. Na koniec lipca diagnoza pustego jaja - zamiast serduszka zobaczyłam wielki, pusty pęcherzyk i malutki, który finalnie nie rozwijał się w ogóle. I w ten sam dzień jeszcze dostałam plaskacza wynikami cytologii, chociaż wszyscy zarzekali się, żeby się "nie martwić".
Ale sami uznali, że skoro ciąża rozwiązała się niepomyślnie to ojojoj ojoj już pani po elektrokonizacji, taka młoda, a ile pani się starała o ciążę, ojej, ale jak raz zaskoczyło to zaskoczy może znowu, ale zapraszamy na kolposkopię, bo tam się dzieje coś złego. I poczułam się wtedy... No sama wiesz jak mogłam się poczuć, stoję przed wizją tego, że znowu wytną mi ciul wie ile szyjki, a jak będzie ona miała 1cm to nie wiem, jak ja donoszę dziecko szczęśliwie, jeśli zajdę znowu w tą ciążę.
Stąd się zbuntowałam i idę na płynną. Wynik w ciągu 7-14 dni więc bardzo szybko w porównaniu do zwykłej cytologii u lekarza, na której wyniki czeka się miesiąc.
Luteina dopochwowa, którą brałam codziennie w czasie ciąży, może powodować stany zapalne, jak przeczytałam na forum. Inne dopochwowe progesterony dużo rzadziej tak robią. Liczę na to, że po przeleczeniu antybiotykami, odstawieniu luteiny, braku współżycia aktualnie, wyjdzie mi tam wszystko względnie ok i będę mogła odetchnąć z wielką ulgą.
Co do konizacji, no ogólnie jest to skrócenie szyjki macicy. Może to powodować jej niewydolność w ciąży. Jeśli skrócą ją raz, to wiele kobiet nie ma problemu. Szyjka bez ciąży ma 3-5cm. Ja już mam 1cm mniej tej szyjki a nie wiem ile miałam jej finalnie... Więc się w cholerę boję, nie będę ukrywać. W ciąży szyjka wydłuża się do 5-7cm. W przypadku niewydolności są szwy i pessary, więc jestem na to gotowa ewentualnie.
Ogólnie ja bym się nie wstrzymywała. Kolposkopia nie jest na tyle inwazyjnym zabiegiem, żeby nie można było zrobić jej w ciąży. Jeśli się martwisz, skocz na płynną cytologię z zachowaniem w pełni higieny badania. Wyniki będą bardziej miarodajne niż na zwykłej, podczas której widzę obie nas czarują H-SIL/ASC-H. Jak widzisz, jedyna różnica w moich cytologiach to to, że tu straszą mnie H-SIL na rozmazie warunkowo dopuszczonym do oceny, a poprzednio napisali, ze jest rozmaz dobry do oceny, L-SIL z PODEJRZENIEM CIN I i stan zapalny. Więc tu nie podejrzewają CIN, ale wyskoczyli z H-SIL.
Odswieżałam wczoraj wątek kilka razy i tak sobie właśnie pomyślałam, że pewnie przeżywasz to wszystko. Czuję się dokładnie tak samo.
Teraz patrzę na nasze wyniki cytologii i mamy dokładnie to samo ASC-H i że nie można wykluczyć HSIL. Mam nadzieję że to tylko jakiś stan zapalny i on dał błędny obraz. Masz jakąś nadżerkę? Wiadomo co wcześniej mogło dawać objawy zapalne w cytologiach? Ja nigdy nie miałam żadnych objawów, żadnych upławów nic, może raz w życiu coś tam się trafilo że było podejrzenie grzybka ale bez wymazu.
Dziękuję za takie szczegółowe opisanie tej kolposkopii, będę się modlić w trakcie żeby nie było nic białego 🙈 mój ginekolog mówi że nawet jak nic nie wyjdzie to on i tak jest zwolennikiem pobrania 4 wycinków do badania , żeby jeszcze się upewnić. Moja jedna znajoma miała od razu w cytologii CiN2, podczas kolposkopii lekarz mówił że nie jest źle, a po wynikach wyszło CIN3 i HSIL. Minęło już parę lat i wszystko dobrze u niej. Mam niestety świadomość, że jak nic nie wyjdzie to i tak nie jest to pewne na 100%.
Umowie się na tą cytologię płynna, ale będę mogła najszybciej jakoś w 15-16 dniu cyklu . Czy na cytologię płynna razem z wykazem HPV czeka się tyle samo? Czy ten wymaz taki pełny z typami lepiej zrobić niezależnie, osobno? Jak długo czekałaś na wyniki pobranych wycinków? Wszędzie piszą że około 4 tyg, więc pewnie na początku września już będę coś więcej wiedzieć... Jakoś 15-18.08 mam mieć owulację 😔 nie wiem jeszcze czy spróbujemy czy nie. Teraz skłaniam się ku temu żeby jednak 😬
W ciąży miałam super szyjkę, trzymała do końca , książkowo zaczęła się skracać. Ale mimo wszystko chyba nie chciałabym przy niej grzebac. Ile kobiet robi dopiero cytologię na początku ciąży i dopiero po jej donoszeniu zaczyna leczenie... Wiem, że to jest mocno nierozsądne , wiem 😔
Chętnie zobaczę jak to wygląda. Nie wiem czy umiem tu napisać na priv, ale spróbuję.
Czytam o tych problemach z ciążą, bardzo współczuję straty 😔 domyślałam się jakie to musi być psychicznie wykańczające . Jeszcze Ci lekarze pozal się Boże, naprawdę ciezko w dzisiejszych czasach trafić na kogoś konkretnego. Moja pierwsza ciąża była biochemiczna, na początku drugiej spadająca beta (błąd labo), potem podejrzenie dużego krwiaka, na szczęście było to też pomyłka lekarza (stary sprzęt) , wszystko od początku było okraszone ogromnym stresem. A coś mi się wydaje że jesteśmy podobne i lubimy szukać odpowiedzi w internecie i przy tym poważnie się nakręcić..
Odpuszczacie teraz ten sierpień? Czy mimo wszystko i tak dalej próbujecie?
Aaa i dziękuję za polecenie tych leków, już zamawiam, może zdążą przyjść do jutra. Powiedz mi proszę, ten wymaz idziesz pobrać do gina i sama zanosisz do punktu? -
Marcysia1990 wrote:Odswieżałam wczoraj wątek kilka razy i tak sobie właśnie pomyślałam, że pewnie przeżywasz to wszystko. Czuję się dokładnie tak samo.
Teraz patrzę na nasze wyniki cytologii i mamy dokładnie to samo ASC-H i że nie można wykluczyć HSIL. Mam nadzieję że to tylko jakiś stan zapalny i on dał błędny obraz. Masz jakąś nadżerkę? Wiadomo co wcześniej mogło dawać objawy zapalne w cytologiach? Ja nigdy nie miałam żadnych objawów, żadnych upławów nic, może raz w życiu coś tam się trafilo że było podejrzenie grzybka ale bez wymazu.
Dziękuję za takie szczegółowe opisanie tej kolposkopii, będę się modlić w trakcie żeby nie było nic białego 🙈 mój ginekolog mówi że nawet jak nic nie wyjdzie to on i tak jest zwolennikiem pobrania 4 wycinków do badania , żeby jeszcze się upewnić. Moja jedna znajoma miała od razu w cytologii CiN2, podczas kolposkopii lekarz mówił że nie jest źle, a po wynikach wyszło CIN3 i HSIL. Minęło już parę lat i wszystko dobrze u niej. Mam niestety świadomość, że jak nic nie wyjdzie to i tak nie jest to pewne na 100%.
Umowie się na tą cytologię płynna, ale będę mogła najszybciej jakoś w 15-16 dniu cyklu . Czy na cytologię płynna razem z wykazem HPV czeka się tyle samo? Czy ten wymaz taki pełny z typami lepiej zrobić niezależnie, osobno? Jak długo czekałaś na wyniki pobranych wycinków? Wszędzie piszą że około 4 tyg, więc pewnie na początku września już będę coś więcej wiedzieć... Jakoś 15-18.08 mam mieć owulację 😔 nie wiem jeszcze czy spróbujemy czy nie. Teraz skłaniam się ku temu żeby jednak 😬
W ciąży miałam super szyjkę, trzymała do końca , książkowo zaczęła się skracać. Ale mimo wszystko chyba nie chciałabym przy niej grzebac. Ile kobiet robi dopiero cytologię na początku ciąży i dopiero po jej donoszeniu zaczyna leczenie... Wiem, że to jest mocno nierozsądne , wiem 😔
Chętnie zobaczę jak to wygląda. Nie wiem czy umiem tu napisać na priv, ale spróbuję.
Czytam o tych problemach z ciążą, bardzo współczuję straty 😔 domyślałam się jakie to musi być psychicznie wykańczające . Jeszcze Ci lekarze pozal się Boże, naprawdę ciezko w dzisiejszych czasach trafić na kogoś konkretnego. Moja pierwsza ciąża była biochemiczna, na początku drugiej spadająca beta (błąd labo), potem podejrzenie dużego krwiaka, na szczęście było to też pomyłka lekarza (stary sprzęt) , wszystko od początku było okraszone ogromnym stresem. A coś mi się wydaje że jesteśmy podobne i lubimy szukać odpowiedzi w internecie i przy tym poważnie się nakręcić..
Odpuszczacie teraz ten sierpień? Czy mimo wszystko i tak dalej próbujecie?
Aaa i dziękuję za polecenie tych leków, już zamawiam, może zdążą przyjść do jutra. Powiedz mi proszę, ten wymaz idziesz pobrać do gina i sama zanosisz do punktu?
Ogólnie wcześniej zapalenie mogła dawać też ureaplasma lub inna infekcja - w końcu robi się wymazy z szyjki macicy.
Nie wiem co będzie teraz szczerze mówiąc.
Co do wykazu HPV nie wypowiem się bo nie wiem. My nie robiliśmy bo przy CIN III nie trzeba robić - nie wiem czemu. Plus najwidoczniej zapomnieliśmy wszyscy. Wiem że często się to robi przy CIN I i CIN II.
Na wynik wycinków czekałam właśnie 4 tygodnie. Każdy hist-pat trwał 4 tygodnie. Przy wycinkach robili mi jeszcze IHC i na to czekałam dwa tygodnie dłużej niż na hist-pat.
Nic nie odpuszczamy, o ile w ogóle organizm uzna że chce działać. Nie mam zamiaru się zabezpieczać, umówmy się to kuriozalna sytuacja. A brakuje mi bliskości.
Owszem lubię szukać odpowiedzi na internecie, ale zawsze traktuje je z dystansem. Niemniej po prostu załamałam się wczoraj. Czuję się jak rozjechana walcem a po poronieniu aktualnie jedyne czego pragniemy to po prostu dziecko. Wszystko idzie pod górę, nie wiem co i w jakiej kolejności mam robić, więc próbuję robić cokolwiek.
Rozsądne nierozsądne, nikt mi nie da gwarancji że znowu mnie nie potną, że po wycięciu kolejnych cm szyjki donoszę ciążę, że mnie to wyleczy. Patrząc przez pryzmat plusów i minusów oraz tempa rozwoju raka szyjki macicy (kilka lat) wolę zajść w ciążę i mieć jedno dziecko a potem wyciac wszystko, niż nie mieć ich w ogóle bo wytną mi za chwilę za dużo aby to było możliwe. 😒 A też przecież muszę rozważać taki scenariusz.
Wymaz idę zrobić w punkcie, będzie tam jutro położna która pobiera wymazy. warto zobaczyć na stronie czy dana placówka pobiera wymazy ginekologiczne i napisać maila do BOK czy w danym dniu, w jakim chcesz przyjść, będzie możliwe jego pobranie.walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
Teraz jak czytam o tym wszystkim to widzę , że dałam ciała na wielu płaszczyznach. Samo to że wychodził ten stan zapalny , a ja zaufałam lekarzom i nie drazyłam tego. Ta bakteria wyszła w jakimś wymazie? Czy dopiero w wycinkach?
Nadżerkę usuneli w całości czy ona jeszcze została? Może jeśli dalej jest to daje objawy stanu zapalnego 🤔
Co do Twojej straty, to zaczynałam na tym forum na grupach staraczkowych i bardzo często po stracie dziewczynom udawało się praktycznie od razu zajść w zdrowa ciążę. Myślę, że samo to że się udało jest już w jakims stopniu sukcesem, trzymam mocno kciuki za was ✊🏻
Mam nadzieję, że Twoja kolejna cytologia będzie już lepsza i nic tam nie wyjdzie. 🤞🏻🤞🏻🤞🏻
Co do ewentualnej konizacji to mam takie same myśli, a co jeśli wytną za dużo, jak to będzie. Czytam, że w większości przypadków wszystko dobrze się kończy, ale i też dłużej czasami trzeba poczekać. Ja już mam 34 lata i nie chce czekać dłużej. Także chyba postanowiłam, jeśli w poniedziałek będzie względnie ok to po prostu nie będziemy uważać. Tak jak mówisz, nic się nie zmienia w jeden dzień, a w ciąży można się po prostu regularnie kontrolować. Myślę też sobie, że gdyby było bardzo źle to ten wynik samej cytologii byłby gorszy 😬 na razie jest tylko podejrzenie że coś może być ale nie musi . -
Marcysia1990 wrote:Teraz jak czytam o tym wszystkim to widzę , że dałam ciała na wielu płaszczyznach. Samo to że wychodził ten stan zapalny , a ja zaufałam lekarzom i nie drazyłam tego. Ta bakteria wyszła w jakimś wymazie? Czy dopiero w wycinkach?
Nadżerkę usuneli w całości czy ona jeszcze została? Może jeśli dalej jest to daje objawy stanu zapalnego 🤔
Co do Twojej straty, to zaczynałam na tym forum na grupach staraczkowych i bardzo często po stracie dziewczynom udawało się praktycznie od razu zajść w zdrowa ciążę. Myślę, że samo to że się udało jest już w jakims stopniu sukcesem, trzymam mocno kciuki za was ✊🏻
Mam nadzieję, że Twoja kolejna cytologia będzie już lepsza i nic tam nie wyjdzie. 🤞🏻🤞🏻🤞🏻
Co do ewentualnej konizacji to mam takie same myśli, a co jeśli wytną za dużo, jak to będzie. Czytam, że w większości przypadków wszystko dobrze się kończy, ale i też dłużej czasami trzeba poczekać. Ja już mam 34 lata i nie chce czekać dłużej. Także chyba postanowiłam, jeśli w poniedziałek będzie względnie ok to po prostu nie będziemy uważać. Tak jak mówisz, nic się nie zmienia w jeden dzień, a w ciąży można się po prostu regularnie kontrolować. Myślę też sobie, że gdyby było bardzo źle to ten wynik samej cytologii byłby gorszy 😬 na razie jest tylko podejrzenie że coś może być ale nie musi .
Ja też sobie pluję w brodę, ale przecież nie powinnam sobie nic zarzucać, bo robiłam cytologię regularnie co roku. A jednak spotkało mnie to, co spotkało i jeszcze chce spotykać.
Sama pisałam, że powinno być minimum 2 dni od zakończenia plamienia, a ja dalej plamię. I jeśli będę plamić dalej w nocy, to jutro nie pojadę na tą cytologię i mi się znowu przesunie wszystko.
Wiem, że po poronieniu jest się bardziej płodnym, ale przydałoby się do tego mieć owulację i móc podczas dni płodnych działać. A kij wie jak się potoczy ten najbliższy czas. I czy wbijemy się w widełki statystyki, która aktualnie jest dla nas zwyczajnie okrutna. I dalej nie wiem, czy mój lewy jajowód jest drożny, a z lewego owuluję w 99% przypadków. Zaszłam właśnie podczas owulacji z obu jajników. Cóż, z taką cytologią nikt mi HSG nie zrobi, a laparoskopia to znowu miesiąc przerwy. I targają mną sprzeczne emocje na wielu płaszczyznach.
A ty przed kolposkopią będziesz iść na płynną? Myślę, że to dobre rozwiązanie.
Plus popieram Twój plan działania, bo sam wychodziłam i wychodzę z podobnego założenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia, 14:43
walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
Marcysia1990 wrote:Nie wiem jak to zrobić , żeby wejść na Ciebie i napisać wiadomość 🙈 możesz napisać do mnie?walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
siesiepy wrote:Ureaplasma wyszła mi dopiero w wymazie tzw MUCHa z szyjki macicy. Lubi się z HPV. Ile ją miałam to nie wiem niestety.
Ja też sobie pluję w brodę, ale przecież nie powinnam sobie nic zarzucać, bo robiłam cytologię regularnie co roku. A jednak spotkało mnie to, co spotkało i jeszcze chce spotykać.
Sama pisałam, że powinno być minimum 2 dni od zakończenia plamienia, a ja dalej plamię. I jeśli będę plamić dalej w nocy, to jutro nie pojadę na tą cytologię i mi się znowu przesunie wszystko.
Wiem, że po poronieniu jest się bardziej płodnym, ale przydałoby się do tego mieć owulację i móc podczas dni płodnych działać. A kij wie jak się potoczy ten najbliższy czas. I czy wbijemy się w widełki statystyki, która aktualnie jest dla nas zwyczajnie okrutna. I dalej nie wiem, czy mój lewy jajowód jest drożny, a z lewego owuluję w 99% przypadków. Zaszłam właśnie podczas owulacji z obu jajników. Cóż, z taką cytologią nikt mi HSG nie zrobi, a laparoskopia to znowu miesiąc przerwy. I targają mną sprzeczne emocje na wielu płaszczyznach.
A ty przed kolposkopią będziesz iść na płynną? Myślę, że to dobre rozwiązanie.
Plus popieram Twój plan działania, bo sam wychodziłam i wychodzę z podobnego założenia.
Ciekawe czy i ja nie mam żadnej bakterii. Zrobię sobie też wymaz w tym kierunku. Ja od środy mam miesiączkę, akurat poniedziałek 12.08 to będzie jeden dzień po, ale gin mówi że to w niczym nie przeszkadza, nawet jakby coś tam jeszcze skapnelo. Potem wyjeżdżamy na parę dni... dodam że to miał być romantyczny wyjazd i mieliśmy rozpocząć nasze starania 🤦🏻♀️ Po powrocie chcę od razu iść zrobić cytologię płynna, wymaz na HPV -DNA a i może zrobię też posiew w kierunku bakterii. Zobaczymy co przyjdzie pierwsze, czy wynik tych powyższych czy wyniki biopsji. A i od wtorku zacznę brać ten lactovaginal i probiotyki doustnie, a na dwa dni przed badaniami odłożę globułki. Muszę się zorientować co gdzie i jak. Może jak zajmę głowę jakimś tam działaniem to dotrwam do tego wyniku biopsji.
Powiedz mi proszę, czy po kolposkopii byłaś w stanie sama wrócić do domu? Zastanawiam się czy jak sama pojadę autem to czy dam radę później wrócić.
A u Ciebie łatwo jest zmienić termin? Np umówić się na poniedziałek? Lekarz już coś wspomniał o samej kolposkopii? Może warto jednak ja zrobić i zobaczyć co tam się dzieje?
Rozumiem, że przy takim wyniku lekarze odmawiają pomocy w zapłodnieniu? Ehh 😩 a tą drożność przy tych wynikach możesz zrobić? Czy nie ma takiej potrzeby skoro jednak zaskoczyło z obu jajników?
Swoją drogą widzę że mamy podobny cykl 🙂
-
Niestety nie wiemy czy zaskoczyło z obu jajnikow.
Kolposkopia będzie wiązać się z kolejna przerwa w działaniu - w końcu okaleczają szyjkę macicy, 2 tygodnie należy wstrzymać się od stosunku. A zrobić ja można w pierwszej połowie cyklu oczywiście.
Po kolposkopii wróciłam sama do domu, autem. Czułam się ok, ale nie znieczulali mnie. No i nie zabrałam podpasek a całe spodnie miałam ubabrane przez to w jodynie.
Nie wiem czy odmawiają zapłodnienia. Pewnie tak, bo ich priorytetem jest wyleczenie ciebie, a nie "jakieś tam starania o dziecko" że tak to powiem. 😪
Zaraz napiszę.walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
siesiepy wrote:Niestety nie wiemy czy zaskoczyło z obu jajnikow.
Kolposkopia będzie wiązać się z kolejna przerwa w działaniu - w końcu okaleczają szyjkę macicy, 2 tygodnie należy wstrzymać się od stosunku. A zrobić ja można w pierwszej połowie cyklu oczywiście.
Po kolposkopii wróciłam sama do domu, autem. Czułam się ok, ale nie znieczulali mnie. No i nie zabrałam podpasek a całe spodnie miałam ubabrane przez to w jodynie.
Nie wiem czy odmawiają zapłodnienia. Pewnie tak, bo ich priorytetem jest wyleczenie ciebie, a nie "jakieś tam starania o dziecko" że tak to powiem. 😪
Zaraz napiszę.
To nie wiedziałam, że trzeba odczekać po takiej kolposkopii 😬 wszędzie trąbią że to takie bezinwazyjne badanie. Akurat to będzie mój 6 dzień cyklu (wykonanie kolpo) i w sumie to pomyślałam że jak coś to będziemy działać od razu po. Pewnie może się zdarzyć jakieś krwawienie czy coś. Wszystko zależy tak naprawdę co mi powiedza w poniedziałek.
Tak myślę, że oni patrzą na Twoje zdrowie w pierwszej kolejności, a nie na to że chcesz mieć dziecko. Pewnie też wymagają jakichs regularnych badań.
Możesz napisać mi co warto zabrać na to badanie oprócz podpasek? Po prostu siada się do tego na fotelu ginekologicznym, jak do cytologii? -
Marcysia1990 wrote:To nie wiedziałam, że trzeba odczekać po takiej kolposkopii 😬 wszędzie trąbią że to takie bezinwazyjne badanie. Akurat to będzie mój 6 dzień cyklu (wykonanie kolpo) i w sumie to pomyślałam że jak coś to będziemy działać od razu po. Pewnie może się zdarzyć jakieś krwawienie czy coś. Wszystko zależy tak naprawdę co mi powiedza w poniedziałek.
Tak myślę, że oni patrzą na Twoje zdrowie w pierwszej kolejności, a nie na to że chcesz mieć dziecko. Pewnie też wymagają jakichs regularnych badań.
Możesz napisać mi co warto zabrać na to badanie oprócz podpasek? Po prostu siada się do tego na fotelu ginekologicznym, jak do cytologii?
Przepraszam, po kolpo nie można 7 dni współżyć, więc jeśli masz owulację dalej niż bliżej to jest szansa że się wbijecie. Ale miej na uwadze że możesz plamić/krwawić do 2 tygodni po.
Na pewno patrzą na zdrowie i to jest logiczne i sensowne rozwiązanie przecież. Ale dla osoby która stara się o dziecko 2 lata i ciągle ma pod górkę, to nie jest takie wesołe w jej głowie. Wolałaby działać dalej choćby w trakcie, a nie pozwalają. 🤷🏻
Ja miałam takie łóżko ginekologiczne bardziej. Leżałam a nogi standardowo jak na fotelu gin. Nic poza dowodem osobistym nie zabierałam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 sierpnia, 16:00
walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
siesiepy wrote:Przepraszam, po kolpo nie można 7 dni współżyć, więc jeśli masz owulację dalej niż bliżej to jest szansa że się wbijecie. Ale miej na uwadze że możesz plamić/krwawić do 2 tygodni po.
Na pewno patrzą na zdrowie i to jest logiczne i sensowne rozwiązanie przecież. Ale dla osoby która stara się o dziecko 2 lata i ciągle ma pod górkę, to nie jest takie wesołe w jej głowie. Wolałaby działać dalej choćby w trakcie, a nie pozwalają. 🤷🏻
Ja miałam takie łóżko ginekologiczne bardziej. Leżałam a nogi standardowo jak na fotelu gin. Nic poza dowodem osobistym nie zabierałam.
To 7 dni to za długo, ale 4-5 mogę się wstrzymać 🙈 mam krótkie cykle 25 dni.
Zdecydowanie logiczne, potem w razie gdyby coś się działo to już jest walka o dwa życia. Szkoda ,że te wszystkie badania, a raczej oczekiwanie na wynik i ewentualną rekonwalescencje tyle trwają... Tak naprawdę nie wiadomo co będzie i jaką decyzję podejmą lekarze w trakcie np konizacji.
Czyli teraz tylko chcesz ponowić cytologię? Kolposkopię odpuszczasz?
Czytalam gdzieś że z tymi dniami cyklu to chodzi właśnie o to, żeby była pewnosc że kobieta nie jest jeszcze w ciąży.