Kwietniowe testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolina2508 wrote:Dzień Dobry Dziewczyny:)
3 dni po terminie @ test nadal negatywny 😂
Nie czuję się w ogóle jak na ciążę ani zbliżającego się okresu. Ajaj, oszalec można
Ja wczoraj trzymałam się dobrze - mówiłam sobie, że następnym razem się uda a dziś już się posypałam trochę...
Kupiłam na allegro 20 szt testów bardzo tanio i z jednej strony to przekleństwo, bo testuję codziennie (choć wiem, że niepotrzebnie) a z drugiej strony jakbym nie robiła tcyh testów, to miałam tyle objawów, że byłabym pewna swojej ciąży i przyjście @ dopiero by zabolało.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2019, 07:43
-
nick nieaktualnyLaBellePerle wrote:Ja wczoraj trzymałam się dobrze - mówiłam sobie, że następnym razem się uda a dziś już się posypałam trochę...
Kupiłam na allegro 20 szt testów bardzo tanio i z jednej strony to przekleństwo, bo testuję codziennie (choć wiem, że niepotrzebnie) a z drugiej strony jakbym nie robiła tcyh testów, to miałam tyle objawów, że byłabym pewna swojej ciąży i przyjście @ dopiero by zabolało.
Doskonale to rozumiem. My niedługo zbankrutujemy przez te testy. Mąż nic nie mówi bo sam bardzo wyczekuje na pozytyw. Myślę , że chyba bardziej to przeżywa niż ja sama.
Najgorsze jest wiecznie to czekanie, odliczanie i doszukiwanie się jakiś znaków od Naszych ciał.
-
Karolina2508 wrote:Doskonale to rozumiem. My niedługo zbankrutujemy przez te testy. Mąż nic nie mówi bo sam bardzo wyczekuje na pozytyw. Myślę , że chyba bardziej to przeżywa niż ja sama.
Najgorsze jest wiecznie to czekanie, odliczanie i doszukiwanie się jakiś znaków od Naszych ciał.
Długo się już staracie?Monia. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLaBellePerle wrote:Mój jest za to cierpliwy - z jednej strony to dobrze a z drugiej nie mogę za bardzo pokazywać, że az tak wariuję, bo to źle na niego działa.
Długo się już staracie?
Ja codziennie słyszę po kilka razy "Masz okres?" A kiedy pyta 10 raz "Jak się czujesz?" To mam ochotę go udusić 😂
My już mamy synka, który ma 18 miesięcy i myślałam, że przy próbach o drugie dziecko nie będzie takiego przeżywania ale chyba jest jeszcze gorzej niż za pierwszym razem 😂 To Nasz obecnie (dla Was pewnie dopiero) 4 cykl starań. Jeśli w ciągu kolejnych dwóch miesięcy nic nie zaskoczy to idę do Gino sprawdzić czy wszystko u mnie działa 😉 A Wy jak długo? -
Karolina2508 wrote:Ja codziennie słyszę po kilka razy "Masz okres?" A kiedy pyta 10 raz "Jak się czujesz?" To mam ochotę go udusić 😂
My już mamy synka, który ma 18 miesięcy i myślałam, że przy próbach o drugie dziecko nie będzie takiego przeżywania ale chyba jest jeszcze gorzej niż za pierwszym razem 😂 To Nasz obecnie (dla Was pewnie dopiero) 4 cykl starań. Jeśli w ciągu kolejnych dwóch miesięcy nic nie zaskoczy to idę do Gino sprawdzić czy wszystko u mnie działa 😉 A Wy jak długo?
Będziesz się śmiała, bo to dopiero pierwszy cykl, ale dwa razy udało się za pierwszym i niepotrzebnie się nastawilam. Przeszłam już przez ciążę biochemiczna a miesiąc później zaszlam w następną, która w 18 tyg. straciłam przez toxo. Także u mnie już obudził się instynkt, którego na co dzień nie wiem, gdzie spożytkować. Dlatego chyba jestem tak w gorącej wodzie kąpanaWisienka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLaBellePerle wrote:Będziesz się śmiała, bo to dopiero pierwszy cykl, ale dwa razy udało się za pierwszym i niepotrzebnie się nastawilam. Przeszłam już przez ciążę biochemiczna a miesiąc później zaszlam w następną, która w 18 tyg. straciłam przez toxo. Także u mnie już obudził się instynkt, którego na co dzień nie wiem, gdzie spożytkować. Dlatego chyba jestem tak w gorącej wodzie kąpana
Bardzo mi przykro. Wydaje mi się, że strata ciąży i to obojętnie w którym momencie zawsze jest bolesna dla Nas. Chociaż znam kobiety i kobiety. Nawet w kręgu moich znajomych jest kilka, które w swoich poronieniach zapominały tydzień później 😉
Głowa do góry. Musi się Nam w końcu udać 😘 -
Pani Ciasio wrote:Justyna, ja przed clo miałam cykle 28-29 dni z owulacją 11-12 dc. Przy pierwszej stymulacji w 12 dc jeszcze miałam dwa niepęknięte pęcherzyki, ale już duże, więc zastrzyk był tego samego dnia. W tym cyklu w 13 dc miałam dwa pęcherzyki, które musiały jeszcze trochę podrosnąć, więc zastrzyk był 15 dc. Więc jak widzisz, mi się wszystko wydłużyło
I szczerze mówiąc nie zaryzykowałabym ustalania samej, czy była owulacja, bo ani temperatura, ani śluz, nic po prostu, się nie zgrywało- ja np. dałabym sobie rękę uciąć, że owu była już w 11 dc... i straciłabym rękę
EDIT: Jeśli mogę Ci coś zasugerować, to albo monitoring u gina, albo testy elektroniczne (i to najlepiej typu "dual", na dwa hormony). Zwykłe testy owulacyjne u mnie się nie sprawdziły do końca.
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
Karolina2508 wrote:Bardzo mi przykro. Wydaje mi się, że strata ciąży i to obojętnie w którym momencie zawsze jest bolesna dla Nas. Chociaż znam kobiety i kobiety. Nawet w kręgu moich znajomych jest kilka, które w swoich poronieniach zapominały tydzień później 😉
Głowa do góry. Musi się Nam w końcu udać 😘
Też chciałabym mieć aż taką pogodę ducha. Może inaczej patrzyłabym na starania i ciążę, gdyby nie te wszystkie tak przykre doświadczenia. Ja raz jestem zmotywowana do działania, za drugim razem czuję po prostu rozpacz. A wiem, że muszę zachować równowagę jako taką, bo to też może wpłynąć na starania -
nick nieaktualnyLaBellePerle wrote:Też chciałabym mieć aż taką pogodę ducha. Może inaczej patrzyłabym na starania i ciążę, gdyby nie te wszystkie tak przykre doświadczenia. Ja raz jestem zmotywowana do działania, za drugim razem czuję po prostu rozpacz. A wiem, że muszę zachować równowagę jako taką, bo to też może wpłynąć na starania
Ta pogoda ducha nie jest zawsze łatwa do utrzymania ale próbuję bo łatwo popaść w depresję, serio. -
LaBellePerle wrote:Mój jest za to cierpliwy - z jednej strony to dobrze a z drugiej nie mogę za bardzo pokazywać, że az tak wariuję, bo to źle na niego działa.
Długo się już staracie?
U nas jest podobnie. Moj wiadomo że bardzo chce ale jest cierpliwy. I krzywo się na mnie patrzy jak warjuje na tym punkcie. " nie teraz to następnym razem ". Na pewno czuje co miesiąc rozczarowanie Ale nie pokazuje tego. Czasem jestem za to zła. Ale z drugiej strony jakbyśmy oboje ryczeli co miesiąc? -
nick nieaktualnyGratka wrote:Cześć Dziewczyny.
U nas jest podobnie. Moj wiadomo że bardzo chce ale jest cierpliwy. I krzywo się na mnie patrzy jak warjuje na tym punkcie. " nie teraz to następnym razem ". Na pewno czuje co miesiąc rozczarowanie Ale nie pokazuje tego. Czasem jestem za to zła. Ale z drugiej strony jakbyśmy oboje ryczeli co miesiąc?
Mam koleżankę, która myślała , że zajdzie w ciążę w pierwszym cyklu a mija 13 miesięcy i nic. Ciągle choruje i nie potrafi z tego wyjść. Ostatnio powiedziała, że nie umie się pozbierać bo nie rozumie dlaczego im się nie udaje.
Po rozmowie z nią wiem, że czasami trzeba mieć i trochę dystansu i naprawdę być spokojnym bo można oszaleć A to na pewno nikomu nie pomoże.
Malamia lubi tę wiadomość
-
LaBellePerle wrote:Będziesz się śmiała, bo to dopiero pierwszy cykl, ale dwa razy udało się za pierwszym i niepotrzebnie się nastawilam. Przeszłam już przez ciążę biochemiczna a miesiąc później zaszlam w następną, która w 18 tyg. straciłam przez toxo. Także u mnie już obudził się instynkt, którego na co dzień nie wiem, gdzie spożytkować. Dlatego chyba jestem tak w gorącej wodzie kąpana
18 tydz. Nie wyobrażam sobie tego. Bardzo mi przykro. U mnie 8tydz a dowiedzialam się w 11. Tak ten instynkt po stracie pozostaje. I jest bardzo silny.
"Dobrze" że znacie przyczynę. Teraz możecie się spokojnie starać. Może za dużo myślimy, boimy się kolejnej straty i to nas blokuje. -
Karolina2508 wrote:Mam koleżankę, która myślała , że zajdzie w ciążę w pierwszym cyklu a mija 13 miesięcy i nic. Ciągle choruje i nie potrafi z tego wyjść. Ostatnio powiedziała, że nie umie się pozbierać bo nie rozumie dlaczego im się nie udaje.
Po rozmowie z nią wiem, że czasami trzeba mieć i trochę dystansu i naprawdę być spokojnym bo można oszaleć A to na pewno nikomu nie pomoże.
Przypominam sobie sytuację - prawie równy rok temu. Świeżo po ślubie. Poważna rozmowa z mężem. On już był gotowy na dziecko. Ale ja wtedy chyba jeszcze nie. Chciałam jeszcze trochę popracować. Wyjechać na urlop.
Przypominam sobie tą moją postawę i pukam się po głowie jaka byłam głupia. Przedłożyć karierę nad dziecko. Z drugiej strony chciałabym troche tamtego myślenia teraz. Uspkoilabym glowe i moze samo by przyszło...
Ale ja jestem wylewna dzisiaj 😆
Niedziela jest. Pogoda w miarę (przynajmniej u mnie). Trzeba korzystać z wolnego. Miłego dnia wam życzę 😎. -
Gratka wrote:Tak. Tylko ten dystans przychodzi z czasem. Właśnie się go uczę 😉. I ćwiczę cierpliwość.
Przypominam sobie sytuację - prawie równy rok temu. Świeżo po ślubie. Poważna rozmowa z mężem. On już był gotowy na dziecko. Ale ja wtedy chyba jeszcze nie. Chciałam jeszcze trochę popracować. Wyjechać na urlop.
Przypominam sobie tą moją postawę i pukam się po głowie jaka byłam głupia. Przedłożyć karierę nad dziecko. Z drugiej strony chciałabym troche tamtego myślenia teraz. Uspkoilabym glowe i moze samo by przyszło...
Ale ja jestem wylewna dzisiaj 😆
Niedziela jest. Pogoda w miarę (przynajmniej u mnie). Trzeba korzystać z wolnego. Miłego dnia wam życzę 😎.
A wiesz, ja kiedyś nie chciałam mieć dzieci. W pierwszej ciąży, czyli biochemicznej, jak robiłam test... do tej pory się z tego śmieję. To było w dniu okresu, ktory przychodzi u mnie zawsze jak w zegarku. Wtedy dziwnie go nie miałam a wcześniej byliśmy na urlopie, mój pierwszy raz wtedy we mnie doszedł. Nasikałam, położyłam na stolę i zaczęłam robić sobie kolację. Minęło parę minut, więc myślę, słowo daję: pewnie już nic nie wyjdzie, więc mogę wywalić do śmieci. Wzięłam go do ręki naprawdę tylko przekonać się, że nic nie ma i go wywalić. Patrzę: a tam druga krecha! Oj jak ja wtedy płakałam. Byłam załamana i przerażona. Kiedy okazało się, że nic z tej ciąży nie będzie, z początku NAPRAWDĘ odetchnęłam z ulgą, ale później... zaczęłam bardzo chcieć, nagle spodobała mi się ta myśl o dziecku. W drugą ciążę zaszłam już z pełną pemedytacją. No i do tej pory nie mogę jakoś uwierzyć w to, że tak dobrze się czułam a tu bach, nagle jestem na SORze i rodzę martwą córeczkę.Wisienka, Ciasteczkoo lubią tę wiadomość
-
Nera1986 wrote:LaBellePerle- zawsze masz taka fajną temperaturę w fazie lutealnej? 😊
-
Karolina2508 wrote:Mam koleżankę, która myślała , że zajdzie w ciążę w pierwszym cyklu a mija 13 miesięcy i nic. Ciągle choruje i nie potrafi z tego wyjść. Ostatnio powiedziała, że nie umie się pozbierać bo nie rozumie dlaczego im się nie udaje.
Po rozmowie z nią wiem, że czasami trzeba mieć i trochę dystansu i naprawdę być spokojnym bo można oszaleć A to na pewno nikomu nie pomoże. -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 listopada 2019, 23:09
Karolina2508, Pani Ciasio lubią tę wiadomość
19 cykl 😶
________________________
Starania od 07.2018.
01.2019 💔
7 cs szczęśliwy🍀
5.04.2019. ⏸️
25.04.19. ♥️
26.11.2019. 👶🏻🩵
👩🏻’97 🧔🏻♂️’93 -
Malamia wrote:Podczytuję was tutaj kochane i powiem szczerze, że bardzo ciężko jest wyłączyć myślenie, ale to jest jednak prawda, że jeśli się uda wyłączyć to łatwiej jest zajść. U nas nadszedł trudniejszy czas, zmieniamy mieszkanie, narzeczony pracę, mnie przenieśli tak daleko że muszę dojeżdżać do pracy po 120 km dziennie. Wiec ogromne koszty się z tym wiążą. Mimo tego, że chciałam, bo tego instynktu nie da się zabić, to gdzieś się tak od tego lekko odcięłam. Nic nie mierzyłam itd. Nawet myślałam że już nic z tego, że przegapiliśmy owulację no i jednak wyszło. I tak jak tutaj pisze LaBellePerle ja wyszłam z łazienki, test na pralce i już byłam gotowa napisać wam tutaj że znowu nic z tego i wyrzucić test do kosza, a jak na niego spojrzałam to nogi się pode mną ugięły. Czyli im mniej się myśli i stara tym jednak lepiej. I chociaż bardzo ciężko się wyłączyć to spróbujcie kochane i oby to poskutkowało nie mówię że całkiem, bo tak się nie da, ale przynajmniej częściowo odpuśćcie. Mi pomagał też mój narzeczony bardzo kiedy po raz kolejny się nie udawało, bo bał się że moje życie skupi się tylko na tym aby zajść w ciążę i mu zwiędnę, a nie na tym to polega głowy do góry, na każdą przyjdzie czas :*
W dodatku ja owulacji po prostu muszę choć trochę pilnować, bo my nie zawsze się widujemy, mój pracuje na wyjazdy. No, ale to racje, że muszę trochę odpuścić. Wydje mi się jednak, że to tylko na pozątku się ma taki zapał.