Luty testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Carper tez juz jestem tym wszystkim zmęczona i jak zawsze patrzyłam optymistycznie tak teraz mi przeszło. Rozumie cie bardzo dobrze. Ciężko sie wziąść w garść ale z drugiej strony musimy bo jak sie poddamy to nam dziecko z nieba nie spadnie. Niestety jestesmy w tej grupie kobiet które swoje dziecko musza wywalczyć w ciężkiej wyczerpującej wojnie po wielu przegranych bitwach... ! Dobrze że mamy tu siebie na forum bo kto nas lepiej zrozumi?! tylko ten co przeżywa to co my.
spioch, CarPer lubią tę wiadomość
-
Odnośnie zmęczenia i senności myśle że to duzy wpływ psychiki jesteśmy juz tak zmęczone tym wszystkim że powoli to zachacza to o stany depresyjne. Dziś np. wstałam rano i byłam tak zmęczona że myśle chyba do pracy nie dojde -nie mam siły. Jakby ze mnie ktoś życie odessał. wydaje mi sie że mam jakieś pieprzone deja vu że już to przeżyłam, czułam ze sto razy ciągle to samo w kółko jak w jakiejś matni.
mi_lejdi lubi tę wiadomość
-
Witajcie dziewczyny, można dołączyć do wątku?
Podczytuję to forum od drugiego poronienia, ale jakoś się nie udzielałam do tej pory Staramy się z mężem trzeci cykl, pierwszy z Clo... jak narazie jajniki podjęły współpracę, byłam wczoraj na kontrolnym monitoringu żeby zobaczyć czy pęcherzyk pękł (w poniedziałek wynosił 22-23mm, endo 9mm i pozytywny test owulacyjny) i owulacja potwierdzona. Teraz czekam na testowanie i za bardzo nie wiem kiedy? Zastanawiam się czy 22 lutego będzie dobrze... to by był 29 dc, w 14dc owulacja.
To był mój drugi monitorowany cykl, mniej więcej już wiem co i jak, zobaczymy czy się uda. Staram się nie nakręcać, chociaż ciężko jest kiedy się czegoś tak bardzo chce
Pozdrawiam wszystkie staraczki!kaka470 lubi tę wiadomość
-
Zgredek 12 wrote:Cześć dziewczyny, na długo zapamietam ten dzień...
Budzik zadzwonił o 5.20, wsadziłam termometr w usta i czekam... pika- odłozyłam i myslę sobie poleże chwilkę. Ale tak mi się zachciało siku, że szok. Poszłam, nasiurałam w pojemnik, zrobiłam test.... czekam chwile z zaspanymi oczami.... nic. Jedna kreska. Test powędrował do kosza a ja do łóżka, poleżałam 5 minut, dałam mężowi buziaka i wstałam szykowac się do pracy. Myślę, a zobacze czy na pewno negatyw.... i co????? I kur.... dwie kreski Przecieram oczy ze zdumienia, myślę ale jak to????? wybiegłam do męża, pokazuje mu, a on, że "jak jest jedna to jesteś w ciąży" heheheh-faceci Mówie mu żeby sie przypatrzył... no ale twierdził, że nie widzi bo śpi jeszcze i żebym to lepiej sprawdziła czyli poszła na krew (idę po .
Ja się pytam jak to mozliwe??? hehehe. kompletnie na to nie liczyłam.
Ale martwi mnie, że dziś termin @ a tu taki bladzioch.... ech....
https://naforum.zapodaj.net/87a449a55f6e.jpg.html
Zgredek gratulacje!!!!!!!!! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMam pytanie: ile dni spóźnienia może być przy grypie? Mam termin @ na walentynki i zastanawiam się ile mi się spóźni . Jest na to jakąś regula? Czy to loteria? Przepraszam za to dziwne pytanie ale jakoś nigdy mi choroba nie towarzyszyła pod koniec cyklu tylko albo na początku albo w srodku cyklu
-
nick nieaktualny
-
Zgredek - GRATULACJE!!! Super wiadomość Trzymam kciuki za piękną betę
Myślę, że im bardziej się o coś musimy postarać, to później bardziej docenimy.
Podobnie było z moją siostrą. Kiedyś nieprzychylnie patrzyła na nastoletnie matki (jest nauczycielką) i kręciła głową. Jak wyszła za mąż i zaczęli starania, to choć nigdy nie miała problemów z zajściem w ciążę (zawsze w 1 lub 2 cyklu były piękne II krechy), to pierwszą ciążę bardzo wcześnie poroniła. W drugiej ciąży w 6 miesiącu ciąża obumarła. Trzeciej ciąży też nie donosiła bo ciąża obumarła w 5 miesiącu. Była w strasznej kondycji psychicznej ale się nie poddała. Dopiero udało się za 4 i 6 razem (5 ciążę też wcześnie straciła) i teraz ma śliczne, rozbrykane córki. Teraz każde dziecko jest dla niej darem Bożym, choć bywają dni, że pada na buzię ze zmęczenia i śmieje się, że nie ma chyba czasami cierpliwości do dziewczynek.
Tak więc dziewczyny - głowa do góry i będzie dobrze! -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2020, 14:32
sloneczkowa mama lubi tę wiadomość
Haos w głowie nie pozwala uporządkować myśli...
Moje szczęście gdzieś błądzi, ale wierzę, że w krótce dotrze do celu
Wszystko ma sens, tylko po czasie rozumiemy, że takie chwile robią Nas mocniejszymi.
Starania o drugie- od: Grudzień 2014r. (5cb.)
Od końca wakacji 2021 klinika - zalecone badania -> z wyników póki co - wysokie tsh, wysoka prolaktyna, obniżone białko "s", nieprawidłowe: czynnik v(leiden)hetero, mthfr(c677t)hetero, pai-1 hetero 😪➡️Letrox, dostinex, glucophage, acard, od pozytywu heparyna.
Udało się po 7 latach !!!
( cukrzyca ciążowa- insulina)
Glukoza: Insulina
na czczo 5,10 mmol/l 7,87uU/ml
godzina po 8,57 mmol/ 71,5 uU/ml
dwie godziny po 5,54 mmol/l 33,6 uU/ml
-
nick nieaktualnyZgredek - wielkie gratulacje! Kreska wcale taka blada nie jest, widać ją od razu bez przypatrywania się. Słoneczkowa mama-a dlaczego mialaby się przesunąć? Jeżeli miałaś owulację to choroba nie wspomoże ciałka żółtego w produkcji progesteronu i @ powinna przyjść w terminie albo wcześniej. qosia - współczuję Twojej siostrze, dwukrotna utrata dziecka w tak zaawansowanej ciąży musi być bardzo bardzo bolesna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2017, 08:52
sloneczkowa mama lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnydziewczyny -mam pytanie: z tego co wiem faza lutealna nie może trwać dłuzej niż 16 dni ponieważ ciałko żółte do tego czasu zostaje przekształcone w ciałko miesiączkowe i przestaje produkować progesteron czego konsekwencją jest @. Czym w takim razie uzasadnić dziwne wydłużenie fazy lutealnej (na przykładzie Dobuski) przy potwierdzonej owulacji? Co innego przesunięcie, ale ja nie wiem czy istnieje inne wytlumaczenie niż przekształcenie się cialka żółtego w ciałko ciążowe.
dobuska lubi tę wiadomość
-
zgredek - gratulacje
ela90 - dzięki za skład. Mój mąż ma jednak w tym fertilman plus większe dawki wszystkiego oprócz cynku, bo tego jest tyle samo. Ale mój ma konkretny problem i tak musi brać. Tylko mu dokupię te witaminę CZgredek 12 lubi tę wiadomość