Majowe fasolki, majowe groszki, majowe testowanie
-
WIADOMOŚĆ
-
Tamka wrote:mizelko, nie płacz kochana, bardzo Ci współczuję bo ja chociaż kocham moich teściów i traktuję jak rodziców, to nie wytrzymałabym tygodnia pod jednym dachem... zresztą to samo z moimi - kochani ale raz na 2 tygodnie w weekend
nie możecie jakoś tak zaaranżować domu żeby mieć osobne mieszkania? osobne wejścia, kuchnie etc.?
bądź twardą kobitką i nie daj się!
Mam własną kuchnię od jakiś 2 tyg.. i całą górę dla siebie ale nieszczęsny kibel jest pod schodami a oni mają sypialnie kolo schodow ;/ ale ja chcialam zrobic na gorze to mąż nie chcial i sie upierał.. a teraz to bym miala spokój... -
Kasia * wrote:jestem jedynaczka więc rodzice sa sami teraz wdomu ale nie ja dziekuje wole swoje mieszkanie mniejsze o polowe niz to co było mizelka współczuje Ci znam ten typ ludzi ja dostalam ochrzan ostatnio że łżeczki na stole leża krzywo ahahahaah teraz to mi to lotto
-
kamilaaa_88 wrote:ja mieszkam w domu teściów ale mam osobne mieszkanko zrobione, a i tak czasami odczuwam na swojej skórze fakt, że nie jestem u siebie. Nie jest to łatwe, ale trzeba zacisnąć zęby i robić dobrą minę do złej gry. Ale wyobrażam sobie, że wspólnie jest jeszcze gorzej
-
Mizzelka nie smuc sie
Ja miałam super teściów dopóki nasza córeczka sie nie urodziłateraz sie wtrącają do wychowania ale mogą sobie pogadać przez skypa co najwyżej bo mamy do nich tysiące km
jak jadę do Polski i jestem u nich tydzien to wracam jak strzępek nerwow
tesciowa biega za moja Nela non stop z jakimś jedzeniem, zabronilismy czekolady to przy nas dała jak Nela miała rok i wybuchlam wtedy. Teść nie lepszy - powiedział, ze mamy dziecku zebow nie myć jak nie chce - jak urośnie to zacznie
mizzelka lubi tę wiadomość
-
zacofane metody wychowawcze, a co dopiero pomyslec jak u mnie będzie... jak patrzylam jak sie dziećmi córek opiekowała to szkoda gadać, ostatnio takiego prawie rocznemu ptasie mleczko to buzi wkładała i potem wielki szok że on ugryzł i by się zaksztusił
dziwię się że ona czwórkę wychowała.
-
mizzelka wrote:zacofane metody wychowawcze, a co dopiero pomyslec jak u mnie będzie... jak patrzylam jak sie dziećmi córek opiekowała to szkoda gadać, ostatnio takiego prawie rocznemu ptasie mleczko to buzi wkładała i potem wielki szok że on ugryzł i by się zaksztusił
dziwię się że ona czwórkę wychowała.
-
mam stracha i to wielkiego... ciągle się boję.. ale nie nastawiam się, bo już całkiem się rozczaruje...
i ciagle mysle jak to zrobić żeby się w czasie wyrobić.. mam skierowanie od niego na betę i tak myślę czy go nie wykorzystać w sensie żeby sie kobietki pośpieszyły tego samego dnia tak jak wtedya wizytę mam na 15:05 przed pacjentkami to pewnie na chwilę.. a tak to juz bym wiedziała co i jak.. może bym pojechała na 12 do tego szpitala...
Anutka lubi tę wiadomość
-
Opowiem Wam lepsza historie z udziałem babci mojego Ł (stara trzeba jej wybaczyć, ze z głowa juz coś nie tak)
Nie pozwalamy dawać czekolady ale to był ostatni dzień przed wyjazdem i tesciowa moi, ze cały tydzien jej nie dawała to pozwólmy jej ostatni raz a my jej umyjemy zeby po czekoladzie. No i babcia Ł najpierw zaczęła sie drzeć, ze po co myc zęby, czekolada jest zdrowa itp a jak zobaczyła, ze nic nie wskóra to mowi tak: (tak na serio) wiecie... Te dzieci uposledzone co sa.... To jak jedno dziecko je czekoladę a drugie patrzy i mu smutno i serduszko mu pękaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 maja 2014, 07:55
mizzelka lubi tę wiadomość
-
mizzelka wrote:chciałabym ale wszędzie mam po 30km ;/ a do najblizszego szpitala mam 20 km ale pracuje tam sąsiadka ;/ i wszyscy będą wiedzieć, ja też umieram z ciekawości bo tempka jeszcze wyżej ;/ kurna co sie dzieje...
Pamiętaj, ze mi 3 dni przed miesiączka wyszedł test negatywny a dopiero na kilka dni po pozytywny i to żadna gruba krecha także jest nadziejamizzelka lubi tę wiadomość