METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
Irma1983 wrote:Od około 2 lat, 23 cykl u dr. Trochę długo już... wszyscy mówili że z drugim dzieckiem będzie łatwiej
-
Saramago wrote:Hej. Ja dopiero zaczynam i przede mną wizyta u Lachowicza. Czy mogłabyś coś więcej powiedzieć o nim?
Wielu go chwali ale moim zdaniem są to osoby u których szło w miarę gładko czyli leki działały wg. jego założenia.
Nie wspominając juz jak sobie liczy za usługi.
Nie odradzam go ani nie namawiam pisze tylko co wywnioskowałam na swoim przykładzie.
Mnie np. niepotrzebnie faszerował antybiotykami a dlatego bo innym antybiotyk pomógł na plamienia a wystarczyło jak sama sobie zwiększyłam dawkę luteiny to od razu plamienia ustapiły. A jak proponowałam zamiast antybiotyku zwiekszenie dawki luteiny to odmawiał bo jak mówił "taka dawka jaką miałam zazwyczaj wystarcza".
Podobnie było z innym lekiem dana dawka pomagała innym to mnie też powinna. Zamiast zwiększenia dawki leku który kosztuje ok 20 zł proponował lek za ponad 800 zł sprowadzany z zagranicy. Oczywiście nie zdecydowaliśmy sie na taką drożyznę i SAMA zwiększyłam dawkę na próbę i lekarstwo zaczęło DZIAŁAĆ!
Oczywiście jeżeli masz "na niego ochotę" to spróbuj zawsze możesz zrezygnować a nóż bedziesz w tej grupie u której szło po myśli pana doktora i bedzie ok. Ja chyba byłam opornym przypadkiem i leki standardowe leki, dawki na mnie nie działały lub działały odwrotnie czyli zamiast cos obniżać podwyższały. Może mam takie zdanie z tego wzgledy bo mój przypadek przerósł kompetencje dr L. Np. też miałam cienkie endo i nic na to nie starał sie zaradzić po tym jak standardowe suplementy nie pomagały. Na estrofem dał recepte jak sama sie domagałam i nakierowałam go jak powinnam go brać.
Mogłabym przetoczyć jeszcze kilka przykładów na niekorzyść pana doktora ale nie o to chodzi.
Dodam też że WIELE MU ZAWDZIECZAM!!! to NIe jest tak że wszysto było źle uważam że ogólnie nie jest złym lekarzem a wręcz przeciwnie bo wiedze ma ale ma też ubytki o których wspomniałam tak jak każdy lekarz ma plusy i minusy. Ważne jest aby miał więcej plusów a to każdy indywidualnie musi ocenić u danego lekarza.
Pozdrawiam tych co mnie pamiętaja. Wpadłam gościnnie i jak widać chyba to nie był przypadek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2016, 19:51
-
amryta wrote:Czy ktoś zamawiał naltrekson z Lublina z Apteki Berenson Żmuda Lublin, ul. 3 maja 9, poszukuje do nich kontaktu telefonicznego bo ten co namierzyłam w necie nie odpowiada.starania od 2005r.; 6 IUI; 3 IVF
od IX.2014 naprotechnologia
lata lecą -
Vanessa ja to mam wrażenie, że napro ogólnie tak działa. Jest zawsze ten sam schemat leczenia jeśli w tym czasie uda Ci się zajść w ciąże to uznaje się to za wielki sukces napro jeśli jednak po przejściu całej procedury nadal nie jesteś w ciąży to lekarz nie wie co dalej znaczy wiadomo nie powie Ci tego otwarcie ale zaczyna się wymyślanie a może taki lek damy a może taki a nóż coś da.
My w napro jesteśmy od roku o dzidziusia staramy się ponad 5 lat i szczerze ja przestałam wierzyć w tą metodę ok dalej chodzimy do lekarza coś robimy ale bez większych nadziei. Karty też już za bardzo nie prowadzę, przestałam wierzyć w jej sens. Na początku naszej przygody z napro gdy okazało się, że mam same białe znaczki przez cały cykl od lekarza i instruktorki słyszałam, że cykle zaczną się zmieniać jak zaczniemy się leczyć i wróci wszystko do normy. Zrobiliśmy wszystko a w obserwacjach nie zmieniło się kompletnie nic dziś już lekarz nawet nie porusza tego tematu no bo co niby ma powiedzieć skoro przeszliśmy całą diagnostykę a ja od pół roku jestem na diecie.
Wiem, że ta metoda pomaga wielu parom ale chyba nie liczyłabym na zbyt wiele zaczynając leczenie z perspektywy czasu jedyne co zawdzięczam napro to diagnostykę.
starania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
u mnie po roku żółtych znaczków, w tym cyklu będzie wyjątkowo kilka zielonych! może to zasługa diety - bezglutenowa + bezmleczna + bez cukru a może kwestia pozbycia się stanów zapalnych? ostatnio przeleczyłam GBSa i wyjątkowo w tym cyklu praktycznie przeoczyłam owulację, bo jak zawsze mnie zalewało morze śluzu tak w tym cyklu jakieś marne dwa dni, gdzie zaznaczyłam K... zgłupiałam totalnie
u nas 53 cs, rok z napro, pomału mam dosyć ale od mojej naprospec dostaje recepty z ryczaltem wiec siedze u niej bo mi sie oplaca w gruncie rzeczy; karty za to juz wieki nie ogladalam, notatki robie tu, na OF i przed wizyta przepisuje albo i nie -
Może zależy od lekarza. Ja miałam wrażenie, że nie jestem traktowana schematycznie. Nie dostałam od razu całej tony badań na wstępie. Diagnostyka była stopniowa. Do tych testów na nietolerancje pokarmowe w ogóle nie doszliśmy. Badanie nasienia też było później. W zasadzie na starcie miałam tylko kilka podstawowych badań i monitoring. Z czasem było trochę więcej. I miało być jeszcze więcej diagnostyki dopiero gdyby nie wyszło.
-
Ja nie neguje tej metody ale mam wrażenie że to co sie w Polsce nazywa Naprotechnologia nie ma nic wspólnego z tą Naprotechnologia którą wprowadził prof. Hilgers. Wystarczy poczytać w tym wątku jak poszczególni lekarze podchodzą do leczenia a zwłaszcza diagnozy. Jedni np. uważają że pasożyty maja wpływ na płodność a mnie lekarz napro nawet o tym nie wspomniał kiedy np. wiem że Wasilewski zleca takie badania na wstepię albo odwrotnie wasilewski uważa że nie ma sie co bawić w immunologie bo to nie ma wpływu a lekarz u którego ja sie leczyłam twierdził odwrotni. Wiele jest takich przykładów można by było przetoczyć. Więc jak to możliwe że skoro Napro wymyslił jeden człowiek i ten sam ich wszystkich szkolił jest taka rozbieżność i różnica. Mi sie wydaje że oni cos tam z tej napro metody stosuja a reszte każdy po swojemu.
A co do obserwacji to ja sie dowiedziałam że mój cykl w ogóle nie podchodzi pod cykle napro i że przeczy tej metodzie. To jest dopiero numer skoro niby dla każdego a okazało sie że nie dla mnie
Najbardziej byłam rozczarowana tym że nie było tego indywidualnego podejścia tylko tak jak wszędzie i wkurzało mnie stwierdzenie że skoro coś komuś pomogło to u mnie też musi taka sama dawka. No sorry ale każdy organizm inny.
Ale tak jak juz kiedys wspomniałam są też i plusy tej metody choćby to że np. leczą niedrożność jajowodów a nie przekreślają naturalnego zajścia i teraz wiem że niedrożność może mieć kilka rodzai i niektóre bardzo błahe i łatwe do usunięcia albo np. zwykli ginowie nie wiedza i rozkładaja rece jeżeli pecherzyki nie pękaja po pregnylu przy wszystkich dobrych wynikach a w napro maja na to radę Na pewno jest wiecej takich przykładów ale podałam te których jestem pewna bo na sobie to przerobiłam. -
Maczek wrote:Może zależy od lekarza. Ja miałam wrażenie, że nie jestem traktowana schematycznie. Nie dostałam od razu całej tony badań na wstępie. Diagnostyka była stopniowa. Do tych testów na nietolerancje pokarmowe w ogóle nie doszliśmy. Badanie nasienia też było później. W zasadzie na starcie miałam tylko kilka podstawowych badań i monitoring. Z czasem było trochę więcej. I miało być jeszcze więcej diagnostyki dopiero gdyby nie wyszło.
Ja chodzę do tego lekarza co Ty i pomimo dużej ilości badań, które miałam swoje, to zlecił mi dużo dodatkowych - ale nie uważam, żeby to było coś złego, bo tak zrobił również ze względu na moje poronienia.
Ale też póki co nie czuję się traktowana schematycznie i myślę, że pan doktor wie co robi.
Vanessa a czemu niby Twój cykl nie podchodzi pod napro? Co to w ogóle znaczy?
A co do lekarzy i podejścia - to tylko ludzie, myślę, że każdy z nich jakieś doświadczenia ma w leczeniu, i pewnie różne nowe pomysły czy sytuacje mieli i dlatego trochę zmieniają sposób leczenia - w sensie, że dodają nowe badania, które mogą pomóc znaleźć przyczynę niepłodności. A ja wierzę, że wszystko może mieć niestety wpływ i każde badanie, które pomorze nam wykluczyć przyczyny niepłodności jest tego warte. Choć zgadzam się, że powinni się opierać na podstawowych założeniach (dodatkowe badania, propozycje ok), ale np. wg mojej instruktorki nigdzie w metodzie nie było mowy, że 4 mogą świadczyć o alergii, że to pomysł z Białegostoku i tak naprawdę to tamci lekarze stosują inną napro, niż ta z założenia i której się uczą w Irlandii Także coś w tym jest No i czy tu nie chodzi o to, żeby pacjentkę na drogie badania i do alergologa wysłać (swojej żony?) po to, żeby trochę zarobić? Choć trzeba przyznać, że mają przecież duże sukcesy, może to nie powinno być tak, że ktoś coś wymyślił i wszyscy ślepo się tego trzymają? Choć jak pisze - nie ma dowodów naukowych na to, że 4 świadczą o alergii, ale może kiedyś Waislewscy jakieś dowody na to przedstawią
-
ewelinka2210 wrote:
Vanessa a czemu niby Twój cykl nie podchodzi pod napro? Co to w ogóle znaczy?
)
Chodziło im o to (tak samo twierdził lekarz jak instruktorka) że moje cykle nie były takie jak głosi napro. Przy takich wynikach jakie miałam dla nich było niemożliwe że tak wyglądają. Dokładnie mi nie chcieli wytłumaczyć usłyszałam tylko że jeżeli rzeczywiście cykle są takie jak miałam na karcie zaznaczane (przecież dokładnie prowadziłam obserwację i zapisywałam to tak było) to podważa to całą metodę.
Chodziło m.in. i chyba głównie o moje miesiączki że nie możliwe niby żeby były takie skąpe (trwały zazwyczaj 3 dni i było to tylko VL i czasami naciągane L w jeden dzień) przy cyklach owulacyjnych (potwierdzone na USG) przy wysokim progesteronie i braniu wysokiej dawki luteiny i jeszcze coś tam.
A czemu miałam skąpe to doszłam sama i sama sie z tego wyleczyłam moja ostatnia @ była M,M,L,L,VL,B. lekarz w ogóle nie chciał mi z tym pomóc chociaż sam stwierdził że mam racje dlaczego moje @ takie są.
ara wrote:Vanessa na jakim teraz jesteście etapie?
Juz od jakiegos pół roku sama siebie leczyłam i bez lekarzy bo napro nas olało a inni lekarze mieli tylko jedną radę in vitro a tego NIGDY nie chcieliśmy. Wg innych lekarzy ciążą naturalna jest u mnie nie możliwa. Taką diagnozę tylko potrafili postawić.
Oczywiście wiele zawdzięczam napro choćby udrożnienie jajowodu i przywrócenie mi owulacji. Okazało sie że powodem moich cykli bezowulacyjnych była wysoka PRL po obciążeniu a inni mi nawet nie zlecili tego zbadać bo twierdzą że to nie ma wpływu a u mnie miało. Podstawowa PRL miałam w normie a po obciążeniu wyższą ponad 20x. Na początku nie miałam zastrzeżeń do napro ale po czasie jak okazało sie że nie jestem typowym przypadkiem to juz wszystko zmieniło sie na gorsze.
ewelinka2210 wrote:Ale też póki co nie czuję się traktowana schematycznie i myślę, że pan doktor wie co robi.
Takich przypadków jak ja jest naprawde mało więc nie zrażajcie się tym co piszę. Piszę tylko jak było u mnie Polecam tą metodę bo Ci lekarze miaja ogromną wiedzę i na pewno większą niż inni ginowie a że ja taki nienormalny przypadek to co poradzić
-
No ale czemu niby nie mogłaś mieć skąpych miesiączek? No przecież takie też się zdarzają - że niby jak masz uregulowane cykle, to skąpe być nie mogą? A jak się sama wyleczyłaś? Jeżeli możesz to napisz, bo to ciekawe dość Ja też mam skąpe miesiączki, ale nie tak strasznie jak Ty - u mnie jest tak, że mam zazwyczaj VL, L, i 1-2 dni M.
A w końcu Cię zdiagnozowali czy nie byli w stanie? No bo jeżeli nie mogli do końca postawić diagnozy, to może dlatego nie potrafili Wam pomóc? No nawet lekarze napro to nie są cudotwórcy i jeżeli jest jeszcze jakiś problem, którego nie znaleźli, to pomóc nie mogli...
Nie wiem czy pasuje do ich reguł leczenia Uważam, że w porównaniu z normalnymi lekarzami ginekologami szukają przyczyn niepłodności, ale nikt mi nie obieca, że w ciążę zajdę - może się okazać, że pomimo diagnozy, nadal nie będzie się udawać, bo będzie jeszcze jakiś problem, którego nie da się odkryć, to nie jest tak, że jak mnie zdiagnozują, podleczą, to na pewno w ciążę zajdę - no godzę się z tym po prostu.
A jak już wcześniej pisałam - lekarze napro to też tylko ludzie, nie każdy musi zawsze pomóc - może jakbyś lekarza zmieniła, to by Cię inaczej potraktował?
-
ewelinka2210 wrote:Maczku ale Ty chyba byłaś w trochę innej sytuacji, bo przecież poszliście do lekarza o ile dobrze pamiętam na początku staran, od razu z napro korzystaliście, prawda?
Ja chodzę do tego lekarza co Ty i pomimo dużej ilości badań, które miałam swoje, to zlecił mi dużo dodatkowych - ale nie uważam, żeby to było coś złego, bo tak zrobił również ze względu na moje poronienia.
Ale też póki co nie czuję się traktowana schematycznie i myślę, że pan doktor wie co robi.
No tak, tak było
I widzisz, ten sam lekarz, a ja byłam w innej sytuacji, więc inaczej zostałam potraktowana, Ty jesteś w innej i masz inne zalecenia. Znaczy podchodzi indywidualnie i dostosowuje działanie do przypadku, zamiast wszystkim zlecać hurtem to samo.
O to mi chodziło - że nie każdy lekarz leci schematem
-
Maczek wrote:No tak, tak było
I widzisz, ten sam lekarz, a ja byłam w innej sytuacji, więc inaczej zostałam potraktowana, Ty jesteś w innej i masz inne zalecenia. Znaczy podchodzi indywidualnie i dostosowuje działanie do przypadku, zamiast wszystkim zlecać hurtem to samo.
O to mi chodziło - że nie każdy lekarz leci schematemMaczek lubi tę wiadomość