METODA NAPROTECHNOLOGI
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Archeolog... [*][*]... wyrazy współczucia i kondolencje... daj sobie czas na przepracowanie tej sytuacji :*
A jeśli chodzi o dr. L, to nie mam o nim negatywnego zdania, trafiłam do niego z polecenia od koleżanki, której pomógł w sytuacji, kiedy inni rozkładali ręce bezradnie. Faktem jest, że jest specyficzny i nie wszystkie jego zachowania mi się podobały, ale myślę, że to, co robi wynika z "powołania"
, jeśliby wierzyć, że coś takiego istnieje jeszcze wśród lekarzy
archeolog lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Wcześniej, czyli od kiedy? prowadzę naproobserwacje od prawie pół roku
edit:
z instruktorem of korsWiadomość wyedytowana przez autora: 30 czerwca 2016, 15:44
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Cześć Dziewczyny,
jestem tu pierwszy razw tym tygodniu pierwszy raz byłam u lekarza napro. Mam 2 letnią córkę, pół roku temu poroniłam puste jajo płodowe i po tej ostatniej ciąży mój organizm się rozregulował. Od razu zgłosiłam się do speców od naprotechnologii. Sama porobiłam sporo badań po poronieniu, od lat prowadzę obserwację cyklu, więc lekarz już na pierwszej wizycie mógł sporo powiedzieć.
Dołaczam do Was
i od razu nasuwa mi się pytanie: miałam zbadać progesteron P+7. Pominęłam poranną dawkę 150mg pod język i wyszło 20ng/ml. Czy to mój naturalny prosgesteron czy zasługa wziecia go wieczór wcześniej? od przyjecia progesteronu do wykonania badania mineło ponad 12h. Dawka wieczorna to 200mg dopochwowo... wiecie coś?Córeczka 06.05.2014
Synek 03.07.2017 -
jednataka wrote:Cześć Dziewczyny,
jestem tu pierwszy razw tym tygodniu pierwszy raz byłam u lekarza napro. Mam 2 letnią córkę, pół roku temu poroniłam puste jajo płodowe i po tej ostatniej ciąży mój organizm się rozregulował. Od razu zgłosiłam się do speców od naprotechnologii. Sama porobiłam sporo badań po poronieniu, od lat prowadzę obserwację cyklu, więc lekarz już na pierwszej wizycie mógł sporo powiedzieć.
Dołaczam do Was
i od razu nasuwa mi się pytanie: miałam zbadać progesteron P+7. Pominęłam poranną dawkę 150mg pod język i wyszło 20ng/ml. Czy to mój naturalny prosgesteron czy zasługa wziecia go wieczór wcześniej? od przyjecia progesteronu do wykonania badania mineło ponad 12h. Dawka wieczorna to 200mg dopochwowo... wiecie coś?
Hej
Cokolwiek by było, to ładny wynik
-
No widzę że nie tylko ja za mam jakieś "ale" do Lachowicza. Ale jednak ja najwięcej ale pewnie dlatego że najdłużej u niego sie leczyłam więc miałam czas sie wyznać. Mnie po 2 latach na jednej z ostatnich wizyt powiedział m.in. że skoro nie zachodzę w ciążę to jestem PRZEKLĘTA... nie do uwierzenia że ktoś w tych czasach jeszcze tak myśli a jednak... a i jeszcze wysyłał mnie do egzorcysty... dla mnie to było nie do pojęcia zwłaszcza że m.in. miałam cieniutkie endometrium z którym NIC nie chciał zrobić mimo moich próśb i błagań. Ale skoro stwierdził że jestem przeklęta to pewnie też stwierdził że nie ma sensu już mnie leczyć i powiedział nam wprost żeby szukać innego lekarza.
Ale mam nadzieje że Wam takiej "diagnozy" nie postawi bo szybko zajdziecie w ciążę
Powiem że jednak "tanie" miałyście te wizyty, bo ja np. za samo usg trwające kilka minut (sprawdzenie tylko czy pęcherzyk pękł) i wypisanie recepty zapłaciłam 200 zł. Nawet pół godziny tam nie byłam. -
vanessa wrote:No widzę że nie tylko ja za mam jakieś "ale" do Lachowicza. Ale jednak ja najwięcej ale pewnie dlatego że najdłużej u niego sie leczyłam więc miałam czas sie wyznać. Mnie po 2 latach na jednej z ostatnich wizyt powiedział m.in. że skoro nie zachodzę w ciążę to jestem PRZEKLĘTA... nie do uwierzenia że ktoś w tych czasach jeszcze tak myśli a jednak... a i jeszcze wysyłał mnie do egzorcysty... dla mnie to było nie do pojęcia zwłaszcza że m.in. miałam cieniutkie endometrium z którym NIC nie chciał zrobić mimo moich próśb i błagań. Ale skoro stwierdził że jestem przeklęta to pewnie też stwierdził że nie ma sensu już mnie leczyć i powiedział nam wprost żeby szukać innego lekarza.
Ale mam nadzieje że Wam takiej "diagnozy" nie postawi bo szybko zajdziecie w ciążę
Powiem że jednak "tanie" miałyście te wizyty, bo ja np. za samo usg trwające kilka minut (sprawdzenie tylko czy pęcherzyk pękł) i wypisanie recepty zapłaciłam 200 zł. Nawet pół godziny tam nie byłam.
Ekhem... Chyba jednak udam się do wskazanej wyżej pani doktor albo rozejrzę się za kimś na Śląsku.
-
Kajka81 wrote:Ekhem... Chyba jednak udam się do wskazanej wyżej pani doktor albo rozejrzę się za kimś na Śląsku.
jak juz kiedyś wspomniałam ja byłam przypadkiem odbiegającym od standardów w leczeniu przez tego lekarza więc dr L nie miał pojęcia co ze mną zrobić. Najbardziej dziwi mnie to że ma takie super opinie a nie potrafił błahych spraw ogarnąć. Jest po studiach medycznych a ja po ogólniaku i SAMA doszłam co mi dolega i jak temu zaradzić z pomącą internetu. DLA MNIE TO JEST NIE DO POJĘCIA !!! no chyba że wiedział ale nie chciał pomóc opętanej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2016, 17:09
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:No widzę że nie tylko ja za mam jakieś "ale" do Lachowicza. Ale jednak ja najwięcej ale pewnie dlatego że najdłużej u niego sie leczyłam więc miałam czas sie wyznać. Mnie po 2 latach na jednej z ostatnich wizyt powiedział m.in. że skoro nie zachodzę w ciążę to jestem PRZEKLĘTA... nie do uwierzenia że ktoś w tych czasach jeszcze tak myśli a jednak... a i jeszcze wysyłał mnie do egzorcysty... dla mnie to było nie do pojęcia zwłaszcza że m.in. miałam cieniutkie endometrium z którym NIC nie chciał zrobić mimo moich próśb i błagań. Ale skoro stwierdził że jestem przeklęta to pewnie też stwierdził że nie ma sensu już mnie leczyć i powiedział nam wprost żeby szukać innego lekarza.
Ale mam nadzieje że Wam takiej "diagnozy" nie postawi bo szybko zajdziecie w ciążę
Powiem że jednak "tanie" miałyście te wizyty, bo ja np. za samo usg trwające kilka minut (sprawdzenie tylko czy pęcherzyk pękł) i wypisanie recepty zapłaciłam 200 zł. Nawet pół godziny tam nie byłam.
może miał na myśli, że może są u Ciebie, u Was jakieś przeszkody duchowe, ja w takie przeszkody wierzę, jeśli tak myślał to mógł to powiedzieć inaczej, nie w ten sposób, to było nie na miejscu.. przykro, że musiałaś tego słuchać ;/ -
żonaAnia wrote:nie znam tego dr ale rzeczywiście tak mowic nie powinien ;/
może miał na myśli, że może są u Ciebie, u Was jakieś przeszkody duchowe, ja w takie przeszkody wierzę, jeśli tak myślał to mógł to powiedzieć inaczej, nie w ten sposób, to było nie na miejscu.. przykro, że musiałaś tego słuchać ;/
Kajka81 wrote:Vanessa, a czy Ty próbowałaś leczyć się dalej, poza Krakowem?
Zanim do niego poszliśmy postanowiliśmy że to już ostatni lekarz do jakiego idziemy. nikt nie potrafił się nami zająć, potem już stwierdzali że naturalnie po takim czasie nie mam szans więc po co było takich chodzić skoro tylko in vitro zalecali. Dodam że mimo wszystko Jemu najwięcej zawdzięczam tak jak już kiedys wspomniałam.
Teraz z perspektywy czasu to widzę że Bóg chyba czuwał nad wszystkim że np. nie wyleczyli mi infekcji i nie mogłam zrobić HSG bo wyszła mi niedrożność a przy takiej diagnozie nic by mi nie zaoferowali tylko jak zwykle in vitro a tego NIGDY nie chcieliśmy. A Lachowicz po wyniku hsg zaraz stwierdził że niedrożność powoduje "coś" w macicy i dostałam skierowanie na histeroskopie i okazało sie że miałam zrosty w macicy. Zostały usuniete i podczas laparoskopii zrobili mi kontorlne hsg i wszystko było juz ładnie drożne
W watku Nowenny staraczek napisałam jeszcze coś dla zainteresowanych a nie chce tego dublować bo tekst dosyc obszernyWiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2016, 13:55
Maczek, Ewosińska lubią tę wiadomość
-
Vanessa, gratulacje! Chwała Panu! Czytałam całą historię.
Napisałaś, że sama uporalas się z niepekajacymi pęcherzykami. Proszę, napisz, co Ci pomogło. Na mnie też trzy pregnyle nie dzialaly i w tej chwili, po laparoskopii odpuscilam wizyty u dr L. Też nie miał na mnie pomysłu i w dodatku nie rozpoznał torbieli endometrialnej. Usunęli mi wszystko, co musieli ale niestety nie mogli zrobić droznosci i histeroskopii bo nie mogłam wyleczyć ureaplasmy.
Twoja historia bardzo mnie motywuje do dalszego działania i nie poddawania się - bo już chwilowo się poddałam. Twoje świadectwo to dla mnie znakDziękuję
Asiak lubi tę wiadomość