X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne METODA NAPROTECHNOLOGI
Odpowiedz

METODA NAPROTECHNOLOGI

Oceń ten wątek:
  • Lili Autorytet
    Postów: 495 692

    Wysłany: 2 marca 2014, 15:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zgadzam się z Vanessą. Dodatkowo zwraca się tu uwagę na dietę, styl życia pary ( nie tylko kobiety) i wiele takich drobiazgów, które utrudniają poczęcie, a które ciężko wyłapać podczas standardowego leczenia.

    vanessa, Ita lubią tę wiadomość

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 2 marca 2014, 16:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moim zdaniem jeżeli Napro nie znajdzie u mnie przyczyny braku ciąży to standardowe leczenie tym bardziej. Może zwykłe leczenie by nam pomogło ale mam zbyt dużo złego doświadczenia z lekarzami w tej kwestii i już nie mam ochoty latać od jednego do drugiego i słuchać teorii które nie zawsze sie kupy trzymają.
    Planuje w najbliższych dniach skontaktować sie z instruktorem Napro mam kilka pytań a po za tym chciałabym wiedzieć czy wnaszym przypadku jest sens juz zaczynać obserwację bo mąż pracuje za granicą i ewentualne wskazane próby poczęcia są totalnie utrudnione :(

    Ita lubi tę wiadomość

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Lili Autorytet
    Postów: 495 692

    Wysłany: 2 marca 2014, 17:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Myślę, ze jak najbardziej ma sens, ponieważ ta metoda pomaga też osobom nie planującym ciąży, a borykającym się z innymi dolegliwościami. Skupicie się po prostu na obserwacji twojego organizmu, a jak coś będzie nie tak, to będzie tez czas na leczenie. Myślę, że skoro męża nie ma, to tym bardziej należy wykorzystać owocnie ten czas na wyeliminowanie mniejszych, czy większych problemów zdrowotnych, a tym samym zmaksymalizować szanse po powrocie.

    vanessa lubi tę wiadomość

  • Myszka-Minnie Autorytet
    Postów: 681 223

    Wysłany: 2 marca 2014, 18:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    vanessa wrote:
    Czyli podziękowania za wątek kieruję na ręce Myszki-Minnie :) A Tobie Ita dziękuję za pouczające i naprowadzające wymądrzania :)
    Ja planuję wkrótce skontaktować sie z instruktorem Napro już znalazłam namiary. Skoro ta wstrzemięźliwość musi być to umówię się tak żeby męża wtedy nie było i żeby jego kilkudniowy pobyt w domu nie wypadł akurat w czasie tego postu :P Nie dość że rzadko przyjeżdża to mielibyśmy nie baraszkować??? :O
    Ale jak to wszystko zgrać :/

    Vanessa,

    Nie musisz dziekowac. Poruszyłam taki watek na forum, bo tak jak pisałam na samym poczatku i potem w srodu wątku jest mało znana metoda. Niektórzy ginekolodzy nawet o tej metodzie nie maja zielonego pojecia. Dziwie sie tez, ze nawet specialisci z kliniki niepłodnosci nie maja pojecia o tym. Jest to napewno kokutecja dla tych klinik. Ja o tej metodzie dowiedziałam sie od osoby z bliskiego otoczenia, a ona z innego zródła, wrecz bardzo smiesznego. I jej sie to opłacało, bo wvzesniej leczyła sie w klinice niepłodnosci i bez zadnego skutku.

    vanessa, Foto_Anna lubią tę wiadomość

    f2wl9vvj16detq98.png

    w57vlbetiy8u8flo.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 2 marca 2014, 20:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciekawe wywiady z dr Wasilewskim na temat Naprotechnologi:
    http://www.youtube.com/watch?v=NLA7xI81Da0

    http://www.youtube.com/watch?v=SkKFPuhjI3M


    http://www.youtube.com/watch?v=ZGZ7prTci_0

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • eweline Koleżanka
    Postów: 90 17

    Wysłany: 2 marca 2014, 21:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    to ja nie rozumiem czemu nigdzie nie mozna znleźć dokładniejszych informACJI NA TEMAT TYCH OBSERWACJI. przecież nie trudno wytłumaczyć o co chodzi. Nie bardzo umiem sobie wyobrazić jakie inne symptomy prócz sluzu i temperatury, ewentualnie bolesności piersi czy sutków można obserwować i dlaczego nigdzie na necie nie ma informacji jakby ta metoda była tajona. Czemu Metody stosowane w NPR są ogólnie dostępne i jest mnóstwo informacji na ten temat natomiast o naprotechnologii nic dlatego większośc odnosi się z dystansem do tej metody

    eweline
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 marca 2014, 22:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    własciwie tym, co obserwuje sie w napro i odnotowuje na karcie obserwacji jest TYLKO śluz i krwawienie i ewentualnie ból brzucha, no i oczywiście czas współżycia. Napro nie obserwuje tempki, choć ja nie zrezygnowałam z mierzenia jej i robienia wykresów na ovu. Metoda obserwacji śluzu jest natomiast BARDZO BARDZO dokładna w napro i piszę to z pełną odpowiedzialnością - mi też sie wydawało, ze wszystko o swoim śluzie wiem i napro nic tu nie wniesie. Otóż okazało się, ze obserwując go tak dokładnie jak proponuje napro wyszło, że jednak moja teoria o braku śluzu nie znalazła potwierdzenia. Obserwacje wymagają jednak wysiłku, ale bardzie psychicznego żeby tego nieustannie pilnować i chodząc do toalety, przed myciem, po myciu, przed spaniem itd itp. sprawdzać poprzez podcieranie się, czy jest śluz i jaki. Jaka jest jego barwa, konsystencja, długość itp. czy jest lubrykacja, czy nie itp. Mnie to mimo wszystko meczy i niestety sprawia, że nie da się "zapomnieć" o staraniach i problemie, bo zaangażowanie w obserwację tą metodą musi być wielokrotnie większe (i obejmować całą dobę), niż zmierzenie temperatury i okazjonalne oglądanie śluzu. Tak to wygląda w moim odczuciu. Co do braku widomosci - ja też nie wiem dlaczego tak jest, przypuszczam, że ludziom, ktorzy idą tym tokiem nie chce sie tego wszystkiego opisywać, a instytutom i przychodniom wykorzytsujacym ta metodę otwarte tłumaczenie jak to wszystko DOKŁADNIE ma wyglądąć sie nie oplaca i chodzi też o prawa autorskie. Niestety mimo tego, ze jestem wierząca, w mojej opinii te całe obserwacje - ok, przydaja sie, nie powiem, ze nie, ale i tak to jest bardzo niezły biznes.. takie jest moje odczucie po kilku takich spotkaniach. Po jakimś czasie uważam, zę spotkania mogłyby być krótsze, co oczywiscie wiązałoby się z obniżeniem ich kosztów, bez wałkowania w kółko tych samych pytań o systematyczność obserwacji, czy stosowane leczenie, bo jeżeli leczę sie w tej samej przychodni to wszystko jest w mojej karcie i instruktor mógłby poprostu sobie o tym poczytać przed spotakniem, a nie mnie wypytywać za każdym razem ile tabletek, jakie dawki tym bardziej ze w napro tego się często zażywa DUZO (mysle, że tak jest w większosci par, ze na jednej recepcie sie to nie zmieści) itd itp. Nie wiem jacy są wasi instruktorzy, ale od naszej instruktorki zbyt wiele sie nie dowiedziałam oprócz podstawowych informacji o metodzie, które musi przekazać, a potem sprawdzania czy dobrze jest wyznaczony peak, czy obserwacje i zapisy są ok, czy naklejki sie zgadzają itp. Osobiście, bez żalu wykładałabym taką kasę na spotkanie z instruktorem, który jest chociaż położną - bo mogłabym sie dowiedzieć wielu ogólnych rzeczy na temat płodność/niepłodności, optymalizacji warunków, zdrowia itp, na które na wizycie szkoda mimo wszystko czasu, albo sie o nich zapomina, albo nie wydają sie ważne. Czasem wydaje mi sie bowiem, że sama posiadam większą wiedzę na temat problemów z płodnością i zdrowia niz nasza instruktorka - bo np. pytanie typu: dlaczego państwo nie współżyliscie w tym cyklu? - ja: bo mężowi wyszła bakteria w nasieniu i był w trakcie brania leków? - ona: ale czy było takie zalecienie, zeby nie współżyć? wydaje się trochę niepoważne... to nie jest jedyna sytuacja..moze inni instruktorzy wiecej informacji oprócz samej obserwacji przekazują, moze gdzie indziej wygląda to inaczej...dla mnie po jakimś czasie, i to wcale nie długim, te spotkania na prawdę moglyby inaczej wyglądać i jeszcze rzadziej mieć miejsce

  • Ita Autorytet
    Postów: 1052 1122

    Wysłany: 3 marca 2014, 09:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Przede wszystkim cena mogłaby być niższa... ech...

    Ale jeżeli napro mi nie pomoże to już nic nie pomoże :(
    Ginekolodzy i endokrynolodzy (publiczni i prywatni) patrzyli na moje wyniki i mówili, że jest ok i odsyłali do kliniki leczenia niepłodności. W klinice niepłodności przy słabych żołnierzykach od razu mówią "in vitro" (a udało nam się wyniki rewelacyjnie podciągnąć samymi witaminami!).
    Więc liczę, że tu chociaż diagnostyka odbędzie się dokładna, taka od góry do dołu i że coś znajdą. Bo każdy miesiąc leczenia sprawia, że zaczyna mi siadać psychika :(

    atdck6nlmznf5qze.png
  • Ita Autorytet
    Postów: 1052 1122

    Wysłany: 3 marca 2014, 09:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Najlepiej by było gdyby wszyscy ginekolodzy mieli odpowiednie przeszkolenie i nie lekceważyli problemów, które można wyczytać z wykresów (temperatur czy śluzu).
    Wtedy każda, która prowadzi takie obserwacje mogłaby znaleźć wsparcie za darmo.

    Z jakiegoś dziwnego powodu (ktoś odgórnie wprowadza limity (?!) przeciętny gin jest baaardzo oporny do wypisywania jakichkolwiek skierowań na badania. Za to chętnie przepisuje lekarstwa.

    atdck6nlmznf5qze.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ita wrote:
    Z jakiegoś dziwnego powodu (ktoś odgórnie wprowadza limity (?!) przeciętny gin jest baaardzo oporny do wypisywania jakichkolwiek skierowań na badania. Za to chętnie przepisuje lekarstwa.
    Bo lekarz musi z własnej kieszeni zapłacić za badania które zleci. Jeden gin mi kiedyś wprost powiedział że nie da mi skierowania bo jak by dawał skierowania to by musiał zwijać interes i że żaden lekarz mi niw da skierowania na takie badania bo to są za duże koszta i jak chce badania to i tak będę musiała sobie zapłacić.

    A co do napro to zgadzam sie że jeżeli to nie pomoże to już nić i wkurza mnie jak Kościół promuję tę metodę i niektórzy lekarze to chwalą i polecają (mam na myśli szczególnie naprotechnologów) i zresztą z całą słusznością ale nikt nie mówi o kosztach i nikt nie pomyśli w jakiej sytuacji są pary których nie stać na leczenie i jak takim parom pomóc które nie maja możliwości finansowych na leczenie, badania. To jest przykre że o tym się milczy :( Te pary są w najgorszej sytuacji bo stoją przed możliwością rozwiązania problemu, proponuje sie im pomoc ale nie mogą skorzystać bo nie mają kasy aby w to zainwestować. I najgorsze jest to że często też są źle oceniane te małżeństwa bo się nie leczą.
    Wiecie co mnie najbardziej irytuje? Nie to że jedni stajają się latami a inni do 3 cykli i już zachodzą. Tylko to że niektórzy mają dziecko za darmo po prostu a inni czy mają kasę czy nie muszą porządnie zainwestować (i te koszty liczy się w tysiącach) aby mieć upragnione dziecko.
    Co prawda jestem napalona na Napro ale jak sobie pomyślę o kosztach...
    Tak samo jak Frutka uważam że nie tylko napro ale leczenie niepłodności to wielki biznes i na cierpieniu innych ktoś zbija kasę...

    Z. lubi tę wiadomość

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Iownka Autorytet
    Postów: 585 363

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vanessa, myślę dokładnie tak samo jak Ty.
    Takie nabijanie kasy na największym cierpieniu, jakie spotkało człowieka.
    Bo reprodukcja nie jest niezbędna do przeżycia, to leczenie jej może być tylko dla tych, którzy na to mają. Smutno się robi.

    w5wqkrhmcawmir87.png

    relg3e5e4t96ae00.png
  • Ita Autorytet
    Postów: 1052 1122

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może kiedyś napro będzie refundowane tak jak in vitro? (bo przecież te wszystkie inseminacje, in vitro i leczenie z tym związane to też straszliwe ilości pieniędzy!)

    Chociaż mam nadzieję, że zamiast czekać na takie cuda w państwie to każda z nas doczeka się swojego małego, prywatnego cudu we własnym domu...

    vanessa lubi tę wiadomość

    atdck6nlmznf5qze.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ita wrote:
    Może kiedyś napro będzie refundowane tak jak in vitro? (bo przecież te wszystkie inseminacje, in vitro i leczenie z tym związane to też straszliwe ilości pieniędzy!)

    Chociaż mam nadzieję, że zamiast czekać na takie cuda w państwie to każda z nas doczeka się swojego małego, prywatnego cudu we własnym domu...
    Tak może kiedyś tak będzie ale nam to już nie będzie potrzebne... bo będziemy mieć już swoje :) oby bo jakoś trudno mi uwierzyć że miałoby mi się udać :(
    Najbardziej do leczenia zniechęca mnie kasa...

    A co do inseminacji to wczoraj trochę słuchałam wykładu dr Wasilewskiego i to co powiedział na temat inseminacji to mnie zszokowało :O to dopiero jest nabijanie kasy i można powiedzieć że za nic bo z tego co mówił to poczęcie przez inseminacje daje tyle samo % co poczęcie przez współżycie... byłam w szoku i to logiczne co mówił bo ponoć inseminacja daje 10-15 % szans a zdrowa para ma 20-30 % szans czyli para z problemami ma też pewnie około 10-15 % szans w danym cyklu ale też zależy jakie ktoś ma problemy...

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Frutka a Wam już postawili jakąś diagnozę Ci naprotechnolodzy?

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Iownka Autorytet
    Postów: 585 363

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vanessa, dlatego przeraziło mnie jak lekarka mi powiedziała, że proponuje mi inseminacje, bo znam tą statystykę. Dwa razy zaszłam naturalnie, a teraz nagle ratunkiem dla mnie mialaby być insemka, która daje 10% szans? Nie chce mi się w to wierzyć jakoś.

    w5wqkrhmcawmir87.png

    relg3e5e4t96ae00.png
  • Lili Autorytet
    Postów: 495 692

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dodając jeszcze swoje trzy grosze do waszych odpowiedzi na pytanie Eweline... Wydaje mi się, ze nie w samych obserwacjach tkwi szkopuł. To, że bada się śluz jest napisane na każdej stronie o napro. To nie tajemnica. Ale już interpretacja tego śluzu wymaga pewnych umiejętności. Oni widzą z tego więcej niż my jesteśmy w stanie zobaczyć. Po to kończą te kursy i szkolenia, żeby potem spojrzeć na objawy danej osoby i móc jej coś tam podpowiedzieć. Tego chyba nie da się w prosty sposób nauczyć przez internet chociażby. Szkoda - bo my staraczki byśmy się pewnie chętnie pouczyły :)
    Ja dopiero jutro wybieram sie na spotkanie z instruktorką napro, więc trudno powiedzieć, w jakim stopniu będzie mogla mi coś doradzić. W każdym razie zmieniłam lekarza na naprotechnologa. Tzn.to jest normalny gin, który specjalizuje się w cytologii, endometriozie, a dodatkowo zajmuje się leczeniem niepłodności i naprotechnologią. Zaproponował mi, żebym metody nauczyła się gdzieś w pobliżu miejsca zamieszkania (bo do niego mam trochę daleko i to by były dodatkowe koszty). A jak już załapię co i jak, to on mi te moje obserwacje będzie interpretował podczas normalnych wizyt. Myślę, ze to jest optymalne rozwiązanie, jeśli ma się takiego lekarza w zasięgu ręki oczywiście. Jeśli któraś z was mieszka niedaleko śląska, to chętnie podam namiary. Ja zresztą jego adres też dostałam od dziewczyny tu na ovu.

    sylwiunia lubi tę wiadomość

  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iownka wrote:
    Vanessa, dlatego przeraziło mnie jak lekarka mi powiedziała, że proponuje mi inseminacje, bo znam tą statystykę. Dwa razy zaszłam naturalnie, a teraz nagle ratunkiem dla mnie mialaby być insemka, która daje 10% szans? Nie chce mi się w to wierzyć jakoś.
    Jak to mówią "jak nie wiadomo co chodzi to ..." wiadomo nie muszę kończyć
    Może posłuchałabyś tego wykładu w wolnej chwili podałam wcześniej link :) Długi ale ciekawy. Co prawda całego nie słuchałam ale na pewno posłucham dalej w wolnej chwili.

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
  • Iownka Autorytet
    Postów: 585 363

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vanessa, z wielką chęcią posłucham po pracy, dziękuję!

    w5wqkrhmcawmir87.png

    relg3e5e4t96ae00.png
  • Iownka Autorytet
    Postów: 585 363

    Wysłany: 3 marca 2014, 10:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lili, jaki to lekarz?
    Ja jestem ze Śląska właśnie.

    w5wqkrhmcawmir87.png

    relg3e5e4t96ae00.png
  • vanessa Autorytet
    Postów: 3207 1968

    Wysłany: 3 marca 2014, 11:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lili daj znać ze szczegółami jak było na tym spotkaniu :)
    Ja właśnie się teraz zastanawiam czy wcześniej pójść do instruktora czy lekarza??? Myślę że może instruktora... a jak juz coś będzie widać to pójdę do lekarza napro z obserwacjami nawet jak instruktor mnie jeszcze nie wyśle...

    7 lat walki o Ciebie Kruszynko...

    201701271765.png

    (*) Aniołek Madzia 7 tc luty 2020 - w moim sercu pozostaniesz na zawsze
1 2 3 4 5 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niedobór kwasu foliowego - zaskakujące wyniki badań

Niemalże każda kobieta starająca się o dziecko ma świadomość, że podczas starań oraz w czasie ciąży powinna suplementować kwas foliowy. Jednak najnowsze doniesienia lekarzy wskazują na duże problemy z jego przyswajalnością. Co to oznacza? Niedobór kwasu foliowego - jakie mogą być tego skutki? Nawet pomimo zażywania kwasu foliowego, kobiety w dalszym ciągu mogą być narażone na ryzyko chorób/powikłań związanych z jego niedoborami. Jak temu zaradzić? Przeczytaj najnowsze doniesienia i zalecenia ginekologów.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Znaczenie jakości męskiego nasienia

Jest wiele czynników, które wpływają na szanse na zajście w ciążę u pary, która marzy o rodzicielstwie. Jednak niewątpliwie wśród najważniejszych jest odpowiednia jakość komórki jajowej i plemników. Wyjaśniamy, dlaczego jakościowe komórki jajowe czasami nie gwarantują sukcesu. Jakie znaczenie odgrywa jakość męskiego nasienia? Jak wygląda diagnostyka i leczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ

Płodność i zdrowie w posiłkach - co jeść w okresie przesilenia zimowego?

Wiadomo nie od dziś, że to co jemy ma ogromny wpływ na nasze zdrowie i płodność. Co jednak zrobić, kiedy dostępność świeżych i sezonowych produktów jest ograniczona? Po jakie produkty sięgać zimą, aby dostarczać organizmowi kluczowych składników dla zdrowia i płodności? 

CZYTAJ WIĘCEJ