Najlepiej przestać myśleć - durna porada!!
-
WIADOMOŚĆ
-
H30 wrote:witajcie kochane już dawno tu z Wami nie pisałam, już chyba tracę nadzieję, już chyba nie mam siły... nie wiem co robić...
Czy ja dobrze widze 87dniowy cykl?Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualnyJak same przyznajecie, odczuwacie napięcie, czasem bardzo duże z powodu tego, że Wam nie wychodzi, stąd odbiór wszelkich komentarzy jako kretyńskich i złośliwych, a na pewno ktoś kogo rzadko widzicie, kto nie jest wtajemniczony w Wasze sprawy nei robi tego specjalnie, żeby Wam uprzykrzyć dzień. Kretyńskiego gadania można się dopatrywac u osób, które sa nam bliskie,jak rodzina, u przyjaciół, czyli u ludzi, którym się już 300 razy odpowiadało, a oni dalej swoje moądrości. Wtedy trzeba postawić sprawę jasno, krótko, jak juz któraś z dziewczyn wcześniej podpowiadała. Znam te kretyńskie tekściki z autopsji przy staraniach o drugie, ale jak to bardzo przeszkadza, to nie milczec, tylko krótko uciąć temat.
Ja mam 25 lat, ale wyglądam często na niepełnoletnią, dalej sie mnie w kasie pytali o dowód jak kupowałam piwo, czy papierosy, więc nei chciałabym być oceniana lekkomyślnie na ulicy jako smark z wózkiem, bo liceum skończyłam dawno temu, mam pracę na czas neiokreslony, męża, rodzinę, firmę, zorganizowane, dorosłe życie. Niemniej jednak dużo faktycznie dziewczątek przed maturą z brzuchem. Nie aprobuję tego do końca w świetle tego jak bezmyślne istoty wychodzą w dużej mierze po gimnazjach i jak nieodpowiedzialne mają podejście do seksu, ale nie mi oceniać każdą nastolatkę z brzuchem, czy wózkiem, poniewaz życie ma różne scenariusze i pamiętam, że jak się dowiedziałam na 18stkę że mam PCOS i moge nie mieć dzieci, pragnęłam mieć dziecko jak najszybciej, ale to inna historia. Uważam jednak, że zwlekanie do ostatneij chwili to też nie jest dobre, bo raz że biologicznie to juz słabszy czas na dzieci, a dwa że jak nie wychodzi, to stres jest jak widać spotęgowany, bo zegar tyka niemiłosiernie i dużo trudniej wyluzować, a stres ma POTEŻNĄ moc blokującą wszystko. U mnie sprawdziło się że do momentu odpuszczenia, nei wychodziło i nie uważam tego za bezpodstawne pieprzenie mrzonek, tylko tak po prostu jest. Póki byłam pod wpływem silnego stresu nie miałam tez mleka dla pierwszego synka i przepadło karmienie piersią po 3 miesiącach stawania na głowie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 czerwca 2013, 11:40
Makcza lubi tę wiadomość
-
H30 wrote:tak widzisz bardzo dobrze, to był poprzedni cykl teraz już dziś jadę i mam nadzieje że dostanę coś na wywołanie i obym mogła przyjąć zastrzyki o których rozmawiałam z lekarzem ale widzę że już ni e mam siły
A lekarz nie ma pomysłu dlaczego masz takie długie cykle? Nie jest to normalne...Problem: endometrioza 1st, Hashimoto, słabe nasienie.
3 procedury, leczenie immunologiczne, 6 transferów, 2 straty.
Mała Królewna jest już z nami
Droga do naszego szczęścia: https://szczesliwenieszczescia.blogspot.com/ -
nick nieaktualny
-
Czesc Dziewczyny.
Jestem nowa, wiec napisze cos o sobie: mam 31 lat i w lutym tego roku lekarz stwierdzil u mnie PCOS z insulinoodpornoscia. Na poczatku bylam zalamana. Teraz po 3 miesiacach brania tebletek i glucopfage zaczelismy sie starac o dzidzie. Moja sytuacja wyglada tek, ze mam 6 dni do @.Mam nadzieje, ze ona nie przyjdzie.Chyba z tego stresu mam rozne dziwne objawy potencjalnej ciazy, ale to chyba moja psychika. Czy sa tutaj dziewczyny rowniez z PCOS?Widzialam post Suzy Lee, ze tez to ma. Chetnie wyslucham waszych rad w staraniu sie o dzidzie.
Pozdrawiam starajace sieeunika lubi tę wiadomość
-
afrykanka wrote:Czesc Dziewczyny.
Jestem nowa, wiec napisze cos o sobie: mam 31 lat i w lutym tego roku lekarz stwierdzil u mnie PCOS z insulinoodpornoscia. Na poczatku bylam zalamana. Teraz po 3 miesiacach brania tebletek i glucopfage zaczelismy sie starac o dzidzie. Moja sytuacja wyglada tek, ze mam 6 dni do @.Mam nadzieje, ze ona nie przyjdzie.Chyba z tego stresu mam rozne dziwne objawy potencjalnej ciazy, ale to chyba moja psychika. Czy sa tutaj dziewczyny rowniez z PCOS?Widzialam post Suzy Lee, ze tez to ma. Chetnie wyslucham waszych rad w staraniu sie o dzidzie.
Pozdrawiam starajace sie -
Witam wszystkie dziewczyny;)
Mam bardzo długie cykle-średnio 40-41 dni. Lekarka powiedziala ze to przez niedoczynnosc tarczycy,ale jestem pod stałą kontrolą endokrynologa,wyniki w normie:)
Zaczynamy się starać o dzidziusia,od kilku dni robię obserwacje-sluz staje sie coraz bardziej wodnisty itp.. a temperature mierze codziennie i ciagle 36,3..Testy owulacyjne ciagle jedna kreska a druga delikatna. Nie mam wprawy jeszcze w tych obserwacjach. Moze ktos pomoze?
Viola25
Ludzie,którzy mają marzenia,nigdy nie tracą nadziei... -
Witam wszystkie dziewczyny;)
Mam bardzo długie cykle-średnio 40-41 dni. Lekarka powiedziala ze to przez niedoczynnosc tarczycy,ale jestem pod stałą kontrolą endokrynologa,wyniki w normie:)
Zaczynamy się starać o dzidziusia,od kilku dni robię obserwacje-sluz staje sie coraz bardziej wodnisty itp.. a temperature mierze codziennie i ciagle 36,3..Testy owulacyjne ciagle jedna kreska a druga delikatna. Nie mam wprawy jeszcze w tych obserwacjach. Moze ktos pomoze?
Viola25
Ludzie,którzy mają marzenia,nigdy nie tracą nadziei... -
nick nieaktualnyMnie też strasznie irytują takie teksty typu ktoś próbował, a jak przestał to się udało" nie wierzę w to, szczególnie biorąc pod uwagę moje liczne schorzenia. A najbardziej mnie drażni "jesteście młodzi, macie jeszcze dużo czasu", bo nikto nie rozumie, że właśnie nie mamy, że przy moich problemach zdrowotnych z roku na rok jest coraz gorzej, bo wciąż pojawia się coś nowego co jeszcze bardziej utrudnia zajście w ciążę i jej utrzymanie.
-
nick nieaktualnyna szczęście o moich staraniach wie bardzo mało osób, bo nie chcieliśmy o tym nikomu mówić, wie może z 3 osoby, i dobrze, wspierają mnie, ale też mówią od czasu do czasu że mamy jeszcze czas,nie śpieszmy się itd, w sumie może i nie trzeba było by się śpieszyć ale taka decyzja zapadła i chcemy bobasa.w sumie w rodzinie męża nikt jeszcze niema dziecka,ale nie miało to wpływu na naszą decyzję
-
Piszecie często, że w Waszym środowisku jest mnóstwo dzieci i wszyscy naciskają na Was i zadają kłopotliwe pytania. Ja mam już 30 lat, natomiast w moim przypadku jest dokładnie odwrotnie - żadna z 4 najbliższych przyjaciółek nie ma jeszcze dziecka, z czego tylko jedna planuje zaraz po ślubie (czyli za 3 miesiące). Wśród dalszych koleżanek i znajomych ze studiów też nic - tylko 2 przyjaciółki starsze ode mnie o 6 lat mają dzieci (jedna 3 letnie, druga dwoje nastolatków - ta zaczęła wyjątkowo wcześnie). Rodzina też nie naciska (w tym roku pojawiło się dwoje dzieci: matki 29- i 31-letnia). Wychodzi na to, że wszystko zależy od środowiska. Ja bym się chyba wykończyła, czując nacisk od kilku lat - tak jak u wielu z Was. Serdecznie współczuję.
-
cytat z Suzy Lee:
U mnie sprawdziło się że do momentu odpuszczenia, nei wychodziło i nie uważam tego za bezpodstawne pieprzenie mrzonek, tylko tak po prostu jest. Póki byłam pod wpływem silnego stresu nie miałam tez mleka dla pierwszego synka i przepadło karmienie piersią po 3 miesiącach stawania na głowie.[/QUOTE]
Mądra z Ciebie dziewczyna, Suzy. A czy nie uważasz, to zresztą pytanie do wszystkich, że w pewien sposób robimy sobie krzywdę wysiadywaniem na tym portalu? Pomijając jego wszystkie niezaprzeczalne zalety, mam wrażenie, że gdybym się tu nie zalogowała, nie myślałabym o zachodzeniu w ciążę kilka razy dziennie, za każdym razem, kiedy korzystam z komputera.
Jak myślicie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2013, 15:41
kaaasiaczek_ lubi tę wiadomość
-
Makcza wrote:Ciebie na szczęście tak całkiem nie zablokował, co?
a jak dałam na luz, rzuciłam mierzenie tempki w kąt i zajęłam się normalnym życiem, wtedy zaskoczyło... choć mąż miał tylko 1 % prawidłowych plemników. niewiarygodne, a jednakMakcza lubi tę wiadomość
-
No to moze opisze moj przypadek.... Staralam sie o dzidziusia ponad rok i nic...tyle ze nie latalam do lekarzy sprawdzac czy mam wszystko ok...tak jak tutaj widze... badania hormonow , badania krwi itd itd . ale bardzo chcialam miec dziecko i siedzialo to w mojej glowie...chodzilam po forum...szukalam zawsze objawow ciazy , jak szybciej zajsc w ciazy itd itd . Nawet bedac w lozku ze swoim facetem myslalam tylko czy doszlo do zaplodnienia czy nie... az wkoncu pogodzilam sie z tym ze jak narazie dzieci miec nie moge... postanowilam zajac sie moja kariera... no i nagle miesiaczka zaczela mi sie spozniac...zle sie czulam... mowie nie mozliwe ze jestem w ciazy.... a dzisiaj to juz 12 tydzien pozdrawiam i wyluzujcie to na prawde pomaga
kaaasiaczek_, Makcza lubią tę wiadomość
Kasia -
kaaasiaczek_ wrote:no odpukać nie, ale przed dwoma kreseczkami, głupiałam... termometry, testy owu i ciążowe, brzuchy, itd. śniły mi się co noc. obłęd.
a jak dałam na luz, rzuciłam mierzenie tempki w kąt i zajęłam się normalnym życiem, wtedy zaskoczyło... choć mąż miał tylko 1 % prawidłowych plemników. niewiarygodne, a jednak
Ha ha, jakbym widziała siebie Wkręcałam się na maksa, liczyłam, obliczałam, rysowałam wykresy, stosowałam testy owu, każdy sygnał mojego ciała w drugiej części cyklu był objawem ciąży. Jak przychodziła @, płacz, załamka, złość. Przebadałam wszystko u siebie i męża. W dodatku po zabiegach zablokowałam się psychicznie, ale nie dopuszczałam tego do myśli.
Kiedy mój lekarz powiedział, żebym wyluzowała i rzuciła wszystko w kąt i pojechała na wakacje, a zamiast wykresów zajęła się chociażby szydełkowaniem, to powiedziałam mu, że jak jeszcze raz będzie miał tak lekkie podejście do tak ważnego dla mnie tematu, to z całym szacunkiem do jego profesjonalizmu, ale go zmienię. Pokłóciłam się z teściem jak mi delikatnie zasugerował, żebym odpuściła moje nakręcanie się. Burzyłam się na forach jak ktoś pisał wyluzujcie, mi to pomogło. Ale byłam zła.
I wiecie co? Wyluzowałam
Do końca to nie był mój świadomy wybór, a raczej bezsilność, poczucie beznadziei i tego, że nic nie mogę zrobić, a tak bardzo się staram. Zrezygnowałam z walki, poddałam się. Nawet oficjalnie pożegnałam się na ovufriend na oddzielnym wątku (możecie przeczytać, że nie ściemniam https://ovufriend.pl/forum/starajac-sie-ogolne/ovufriend-bye-bye-na-jakis-czas,535.html ). Naprawdę w tamtym momencie miałam dość tematu starania się o dziecko. Pojechaliśmy z mężem na wakacje. Jak mnie zaczynały nachodzić różne myśli, wstawałam i szybko zajmowałam się czymś innym. Nie było łatwo, ale się uparłam, że odpuszczam, bo i tak niczego nie zmienię. W tym samym cyklu zobaczyłam II kreseczki.
Nie chcę dawać rad, że odpuszczenie sobie jest receptą na zajście w ciążę. Może to czysty zbieg okoliczności. Ale przeprosiłam swojego lekarza i teścia i nadal zastanawiam się, że może to co siedzi w naszej głowie, ma jakiś wpływ. Każda z nas jest inna, mamy różne charaktery i podejście, każda kieruje swoim życiem. Jeśli nic nie pomaga i nie pojawiają się te dwie upragnione kreseczki, to może warto spróbować wyluzować i tak jak ja niesamowicie się zaskoczyćWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca 2013, 11:57
Makak, kaaasiaczek_, kaaasiaczek_, Makcza lubią tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów