Niemcy? Kto sie stara o dziecko w kraju za Odra?
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tez mam 21 lat, powiem jak zajde w ciaze, takie ogolne rozmowy z rodzina to byly juz, my nie jestesmy malzenstwem ale nasze rodziny namawialy nas na dziecko;) nie wiedza ze sie staramy Tak w ogole to Ty spac nie mozesz ze o godz 6 rano juz przed komputerem siedzisz? chyba bym sie zabila jakbym miala juz o 6 na nogach byc.. Co robisz w Niemczech?Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Ja juz od 5 codziennie na nogach jestem Mezusiowi sniadanko do pracy robie i potem albo dalej spac, albo na uczelnie, albo mam tyle do zrobienia ze mimo ze moge to sie juz nie klade
Od dawna tu jestes? Planujecie zostac na stałe?
Ja poki co rodzinie nic nie mowilam. Boje sie ze wtedy bede czula troche presje, albo ze beda ciagle pytac "i jak? i co? i kiedy?" hehehe -
Ja rodzinie tez nie mowie ze sie staramy tylko, ze chcielibysmy miec dziecko My jestesmy tu od 16msc i raczej nie planujemy powrotu, tu ukladamy sobie zycie, oboje pracujemy, mamy dobre pieniadze wiec do czego wracac? A jak u Ciebie?Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Dziekuje
Jestem tu juz 8 lat, zreszta zale zycie tu przyjezdzalam do rodziny wiec zle nie jest. Jedynie z szefem zaczely sie problemy, gdy oznajmilam, ze jestem w ciazy. Z reguly firmy sa nastawione tutaj antyrodzinnie, jestes maszyna do przynoszenia pieniedzy a ciaza to juz problem.
Dziecko chcemy wychowac " po polsku" wiec duzych obaw o wychowanie nie mam, jakies tam zawsze sa ale w Polsce tez moze wpasc w "zle" towarzystwo.
A jak u was, macie obawy ?Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
No wlasnie zadnych oprocz podstawowych, zeby bylo zdrowe itd Jestesmy jeszcze mlodzi, stac nas na dziecko, zreszta polityka tu jest troche inna.. W Polsce chyba jest troszke ciezej wychowac dziecko, z tym ze ja nie mam tu zadnej rodziny i tylko to mnie martwi.. Gdzie pracujesz?Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Poki co moja jedyna obawa jest znalezienie przedszkola, bo jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem to moje dziecko dosc wszesnie bedzie musialo tam zaczac chodzic. A wiadomo, ze ostatnio w DE jest problem z miejscami w przedszkolach, dla dzieci ponizej 3 lat to juz w ogole...
No ale to beda moje zmartwionka jak juz zajde w ciaze!
A co do wychowywania po polsku: SUPER! Mam na studiach jedna polke ktora sie tu urodzila, a smiga po polsku prawie jakby pol zycia w PL spedzila Nawet troche pisac po polsku potrafi Poznalam tez polakow, ktorych rodzice nie nauczyli polskiego i jeden sie sam nauczyl... tzn. z babcia na wakacjach co roku, a druga kolezanka nie potrafi i mowi ze to szkoda, bo jak jej rodzice kiedys umra to sie kontakt z rodzina mieszkajaca w PL urwie. Nie mowiac juz o tym ze sie z kuzynkami dogadac nie moze. -
Ja takiej rodziny "do pomocy" tez tu nie mam. Jakos jak bylam dzieckiem to stosunki byly lepsze, teraz miszkaja na drugim koncu miasta a kontaktu zero. Duzo polakow tu zyjacych sie strasznie zmienia po paru latach tutaj. Jestesmy z moim partnerem zdani tez tylko na siebie, bo jego rodzina tez jakas dziwna jest ale czesto odwiedzam w Polsce moich rodzicow i z malenstwem bede tak samo robila.
Pracuje w duzym koncernie, ktory handluje weglem i ropa naftowa na skale swiatowa. Od momentu zajscia w ciaze mialam zakaz od lekarki podrozy sluzbowych ( w sumie caly czas jestem w podrozy) i przez to szef sie wkurzyl, duzo mniej kontraktow przez to do firmy wciagalam. Teraz pd 2 tyg jestem na zwolnieniu.
A Ty co porabiasz, jestes tu szczesliwa ?Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Ja sie o przedszkole nie boje bo jestem gotowa zostac w domu (gdyby nie bylo miejsc), ale tak naprawde to niesamowicie balam sie zostawiac prace, bo ja kocham moja prace!!! Troche to przegryzlam no bo nie musze jej juz dzis rzucac a potem to moge nawet troche im pomagac Dzidzius to skarb i tylko on sie bedzie liczyl
Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw. -
DzejKej wrote:Poki co moja jedyna obawa jest znalezienie przedszkola, bo jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem to moje dziecko dosc wszesnie bedzie musialo tam zaczac chodzic. A wiadomo, ze ostatnio w DE jest problem z miejscami w przedszkolach, dla dzieci ponizej 3 lat to juz w ogole...
No ale to beda moje zmartwionka jak juz zajde w ciaze!
A co do wychowywania po polsku: SUPER! Mam na studiach jedna polke ktora sie tu urodzila, a smiga po polsku prawie jakby pol zycia w PL spedzila Nawet troche pisac po polsku potrafi Poznalam tez polakow, ktorych rodzice nie nauczyli polskiego i jeden sie sam nauczyl... tzn. z babcia na wakacjach co roku, a druga kolezanka nie potrafi i mowi ze to szkoda, bo jak jej rodzice kiedys umra to sie kontakt z rodzina mieszkajaca w PL urwie. Nie mowiac juz o tym ze sie z kuzynkami dogadac nie moze.
Moj partner mial 2 latka jak tu z rodzicami przyjechal, pieknie mowi i pisze po polsku, chodzil do szkoly polskiej obok niemieckiej, przy pl konsulacie. Takie mam tez plany co do naszego synka. Jestem bardzo zwiazana z rodzicami w polsce- mamy bardzo ciepla rodzine- a tutaj ludzie sa troche oziebni i dosc chlodnie wychowani- chcemy zeby synek mial jak najwiecej kontaktu z moja rodzina, mysle ze przez to bedzie tez " lepszym" czlowiekiemTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Ja do pracy chce wrocic dopiero po roku, a z przedszkolem to i taknpewnie wybierzemy prywatne. Obliczalismy ze z naszymi zarobkami za panstwowe bedziemy tyle samo placic co za prywatne, wiec bez sensu pchac sie do panstwowego. Juz nawet jedno wybralam, jest monitoring- mozna podgladac w necie co sie dzieje- grupy male i dosc db opinia. Zobaczymy, narazie to planyTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Ja mieszkam w Saarlandzie i tu ludzie sa troche inni, maja troche inna mentalnosc, sa tez bezuczuciowi ludzie jak wszedzie, ale ja bardzo chwale sobie ludzi, ktorych do tej pory spotkalam, mili, pomocni Nie mam zlych doswiadczen z NiemcamiNieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Patka wrote:Ja sie o przedszkole nie boje bo jestem gotowa zostac w domu (gdyby nie bylo miejsc), ale tak naprawde to niesamowicie balam sie zostawiac prace, bo ja kocham moja prace!!! Troche to przegryzlam no bo nie musze jej juz dzis rzucac a potem to moge nawet troche im pomagac Dzidzius to skarb i tylko on sie bedzie liczyl
Ja wlasnie to samo mialm z praca. Kocham ja poprostu.... Ale przyszedl moment ze lekarka mi powiedziala- musi sie pani teraz oszczedzac i najlepiej zrezygnowac z pracy na czas ciazy. Ciagnelam ile sie dalo ale mialam tak silne bole brzucha inplamienia ze....no wlasnie- dziecko jest teraz najwazniejsze . Pogodzilam sie z tym teraz.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Ja jestem tu szczesliwa, pracuje w restauracji i pomagam starszym ludziom (ale nie opiekuje sie nimi), uwielbiam moja prace, moje zycie i oczywiscie narzeczonego On pracuje jako kucharz rozwija sie caly czas, teraz juz pracuje w superrestauracji, caly czas do przodu W Pl bysmy tego nie mieli i nie rozwinelibysmy sie tak.. A szkoda bo jednak rodzina tam jest.. Nigdy nie myslalam ze bede musiala do mamy 1200km jezdzic, zeby obiad zjescNieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Patka wrote:Ja mieszkam w Saarlandzie i tu ludzie sa troche inni, maja troche inna mentalnosc, sa tez bezuczuciowi ludzie jak wszedzie, ale ja bardzo chwale sobie ludzi, ktorych do tej pory spotkalam, mili, pomocni Nie mam zlych doswiadczen z Niemcami
Tutaj jest inaczej. 99% ludzi to materialisci i polacy i niemcy. Na poczatku strasznie to przezywalam i nie moglam zrozumiec dlaczego ludzie tylko tym sie kieruja...ale w koncu pogodzilam sie z tym. Mam waskie grono przyjaciol, cudownego partnera i cudowna rodzine w polsce dlatego nie jest zleTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego...