Niemcy? Kto sie stara o dziecko w kraju za Odra?
-
WIADOMOŚĆ
-
Patka wrote:Ja jestem tu szczesliwa, pracuje w restauracji i pomagam starszym ludziom (ale nie opiekuje sie nimi), uwielbiam moja prace, moje zycie i oczywiscie narzeczonego On pracuje jako kucharz rozwija sie caly czas, teraz juz pracuje w superrestauracji, caly czas do przodu W Pl bysmy tego nie mieli i nie rozwinelibysmy sie tak.. A szkoda bo jednak rodzina tam jest.. Nigdy nie myslalam ze bede musiala do mamy 1200km jezdzic, zeby obiad zjesc
To jest wlasnie to, finansowo czlowiek tutaj o wiele lepiej sobie radzi a rodzine ma daleko. Mam kolezanke, ktora ma synka 3 latka i ona mi powiedziala ze dopiero ta wielka tesknota za rodzicami inkrajem zmniejsza sie jak ma sie swoje dzieciatko i rodzine. Ja mam rodzicow kolo poznania- mam 670 km do nich, wiec mniej niz Ty ale tesknota jest jednak.
Na termin porodu chce sciagnac tutaj mame zeby mi pomogla ( nie wyobrazam sobie byc tu wtedy bez pomocy) a pozniej chce tez troche pobyc w polsce. To zawsze jakies rozwiazanieTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
szkoda ze wszystkie tak daleko siebie mieszkamy
oh Anette gdybys tylko mogla zarazic nas ciaza
tez tak mialyscie ze 1 cykl staran wywolywal w was takie emocje?
ja poki co nie pracuje, ale zastanawiam sie juz jak to bedzie w ciazy na studiach. u mnie na wydziale w prawdzie dosc duzo ciezarnych jest, ale mimo wszystko jedak co pol roku mega stress podczas sesji... musze sie nauczyc wyluzowac: dla przyszlego dzidziusiaAnette lubi tę wiadomość
-
Ja tez nie mam tu przyjaciol!!! Tzn wsrod Polakow tylko dwie kolezenki juz po 40stce, a ze znajomych w moim wieku to jednego kolege z ktorym pracuje, ale on nie jest Polakiem.. Ciezko jest tu z Polakami, sa nawet gorsi niz Niemcy, na wlasnej skorze sie o tym przekonalam, zazdrosni, zawistni, tylko problemy stwarzaja, wiec zerwalam wszelkie kontakty. Teraz jak ktos mowi "o znam taka jedna Polke musze was poznac" to odrazu mowie ze nie ma mowy!!! Znam Polke ktora ma 5cio miesieczne dziecko i w ogole o niego nie dba, momentami az sie boje czy ona mu nic nie robi, ja zwariuje tu przez Polakow.Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Najlepsi sa ci ktorzy po roku w DE juz kiepsko mowia po polsku i sa bardziej niemieccy niz niemcy Nic tylko szlagry, biała kiełbasa i z dzieckiem to oczywiscie tylko łamanym niemieckim gadac. hehehe....
Ja mialam o tyle szczescia ze poznałam jedna swietna polke, a poza tym to tacy tam znajomi z uczelni w tym duzo "obcokrajowcow" tzn takich co tu w sumie jako dzieci przyjechali, albo sie urodzili w DE, ale rodzice ich po swojemu wychowali -
Ja pierwszy cykl przezywalam ale teraz to juz luzik, bedzie co ma byc. Mam nadziej tylko, ze ze wzgledu na to ze moj narzeczony jest kucharzem nie bedzie zednych problemow.. Czytalam ze plemniki nie lubia ciepla a on non stop przypalnikach, jeszcze teraz to juz w ogole jakies ogromne plyty grzewcze..
Anette lubi tę wiadomość
Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw. -
DzejKej wrote:szkoda ze wszystkie tak daleko siebie mieszkamy
oh Anette gdybys tylko mogla zarazic nas ciaza
tez tak mialyscie ze 1 cykl staran wywolywal w was takie emocje?
ja poki co nie pracuje, ale zastanawiam sie juz jak to bedzie w ciazy na studiach. u mnie na wydziale w prawdzie dosc duzo ciezarnych jest, ale mimo wszystko jedak co pol roku mega stress podczas sesji... musze sie nauczyc wyluzowac: dla przyszlego dzidziusia
Ja mam zawsze tak, ze jak kogos fajnego poznaje to daleko mieszka
Mysmy sie starali 8 miesiecy i powiem ci ze ten pierwszy cykl podchodzilam tak z dystansem- co bedzie to bedzie, ale juz kolejne...jak nie wychodzilo- coraz bardziej nerwowe, juz bylam zalamana, wpadalam w jakas depresje a dzien w ktorym dostawalam @ byl najgorszym w moim zyciu, juz myslalam ze nigdy nie zajde....i sie udalo
Przesylam wam duuuuuuuuzo fluidow ciazowych, aby sievjak najszybciej udalo, bo to czekanie jest najgorsze !!!DzejKej lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Patka wrote:Ja tez nie mam tu przyjaciol!!! Tzn wsrod Polakow tylko dwie kolezenki juz po 40stce, a ze znajomych w moim wieku to jednego kolege z ktorym pracuje, ale on nie jest Polakiem.. Ciezko jest tu z Polakami, sa nawet gorsi niz Niemcy, na wlasnej skorze sie o tym przekonalam, zazdrosni, zawistni, tylko problemy stwarzaja, wiec zerwalam wszelkie kontakty. Teraz jak ktos mowi "o znam taka jedna Polke musze was poznac" to odrazu mowie ze nie ma mowy!!! Znam Polke ktora ma 5cio miesieczne dziecko i w ogole o niego nie dba, momentami az sie boje czy ona mu nic nie robi, ja zwariuje tu przez Polakow.
Znam to. Przez 8 lat tyle sie tu naogladalam i poznalam takich dziwnych ludzi.... Szkoda gadac. Sa bardzo zazdrosni i zawistni. Trzeba ich poprostu omijac szerokim lukiem )))Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Z tym niemieckim to roznie bywa, bo np jak my pracujemy calymi dniami i mowimy tylko po niemiecku to jak przychodzimy do domu to mix w glowie jest straszny, tym bardziej ze ja malo rozmawiam, czystym, pieknym jezykiem polskim, raczej takie luzne gadki, zarty, jak mi przyjdzie ladnie z tesciowa porozmawiac to katastrofa!!! W pracy i na codzien uzywam tylko niemieckiego, z narzeczonym tylko w nocy sie widze, wiec w ciagu dnia nie przestawiam sie na polskiNieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
DzejKej wrote:Najlepsi sa ci ktorzy po roku w DE juz kiepsko mowia po polsku i sa bardziej niemieccy niz niemcy Nic tylko szlagry, biała kiełbasa i z dzieckiem to oczywiscie tylko łamanym niemieckim gadac. hehehe....
Ja mialam o tyle szczescia ze poznałam jedna swietna polke, a poza tym to tacy tam znajomi z uczelni w tym duzo "obcokrajowcow" tzn takich co tu w sumie jako dzieci przyjechali, albo sie urodzili w DE, ale rodzice ich po swojemu wychowali
Wlasnie. A najgorzej maja te dzieci co od rodzicow ani po polsku ani po niemiecku sie nie naucza i wtedy wszedzie czuja sie obco.Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Patka wrote:Ja pierwszy cykl przezywalam ale teraz to juz luzik, bedzie co ma byc. Mam nadziej tylko, ze ze wzgledu na to ze moj narzeczony jest kucharzem nie bedzie zednych problemow.. Czytalam ze plemniki nie lubia ciepla a on non stop przypalnikach, jeszcze teraz to juz w ogole jakies ogromne plyty grzewcze..
Moj w kolko laptop i komorki w kieszeniach nosi, dlatego jak nam nie wychodzilo to go na badania wyslalam. Ale wszystko wyszlo super.
Nie rob sobie stresu na zapas. Stres tez szkodzi, kobiety organizm odrzuca wtedy plemniki...Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
DzejKej wrote:Plemniki nie lubia tez promieniowania, a moj znajomy pracujacy w elektrowniach przy promieniujacy maszynach ma roczna, zdrowa coreczke
No wlasnie, po trochu wszystko szkodzi...nie ma tu reguly.
Zreszta czytalam ze jestescie mlode ( ja ma 34 lata ) to tez jest duuuuuuzy plus, wam jest latwiej. Idealny wiek na dzidzieTrzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Teraz nie mam zadnego stresu A wracajac do Polskich Niemcow to tez sie nabijalismy z takich ludzi, malo tego jak zaczelam pracowac i tylko po niemiecku mowic, jak przychodzilam do domu to moj wlasny, osobisty narzeczony sie ze mnie nabijal!!! Teraz on tez tylko niemieckiego uzywa (a wczesniej to i po wlosku gadalismy w pracy) i powiedzial mi ze zwraca honor, bo tak jak mu sie w glowie miesza to jeszcze nigdy nie mial.
Anette lubi tę wiadomość
Nieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw. -
Patka wrote:Z tym niemieckim to roznie bywa, bo np jak my pracujemy calymi dniami i mowimy tylko po niemiecku to jak przychodzimy do domu to mix w glowie jest straszny, tym bardziej ze ja malo rozmawiam, czystym, pieknym jezykiem polskim, raczej takie luzne gadki, zarty, jak mi przyjdzie ladnie z tesciowa porozmawiac to katastrofa!!! W pracy i na codzien uzywam tylko niemieckiego, z narzeczonym tylko w nocy sie widze, wiec w ciagu dnia nie przestawiam sie na polski
A masz dostep do pl tv, to tez duzo daje. Ja mam w pracy polski, niemiecki i angielski ale z czasem to juz tak w glowie sie przestawia ze sie nie mixuje, no czasami mi slowa brakuje to musze dluzej pomyslec.
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Nie ogladam telewizji ze wzgledu na brak czasu, jak gdzies jestem to po niemiecku, w sumie z polskim prawie nie obcuje. Teraz to i ja spadam bo juz obiad gotowy a umieram z glodu Milego dniaNieważne ile było porażek, pomyśl ile Cię jeszcze w życiu czeka zwycięstw.
-
Ja mieszkam w Suhl, taka mała mieścina w Turyngii (w starym DDR) Do *domu* w Polsce mam ok 650 km. Jestem tutaj 18 mc. Razem z narzeczonym pracujemy i zyjemy sobie spokojnie. Staramy się o maleństwo ok.2,5 roku,
2 miesiące temu straciliśmy dzidzie, ale teraz zaczynamy starania od nowa i to jest moj pierwszy cykl, mam nadzieję za bedzie udany.
DzejKej lubi tę wiadomość
03.09.12 [*]
24.12.12 [*] -
Mi tez sie czasami cos pomiesza i gadam tak o "po dziadosku" po polsku. Mnie to rozwalaja raczej Ci, co nie potrafia prawie nic poprawnie powiedziec ale "Ja to mam großes Problem z polska jezyka. wohne juz długo w DE". Wiecie o co chodzi.
Ten kolega co co rodzice nie uczyli po PL mowi, ze oni w sumie poprawnie gadaja po niemiecku, ale slychac nawet po 20 latach ze nie sa stad - akcent... W sumie po co dziecku niepotrzebnie utrudniac. A dodatkowy jezyk zawsze jest brany jako zaleta jak sie szuka pracy czy cos. Nawet jesli jest to taki "nieswiatowy" jezyk jak polski
Czesc Stokrotka i powodzenia!!!
Czesc Stokrotka