Nowe staraczki - 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Idzianna wrote:Anetka, nie czarny ciemny granat dużo lepszy i większość facetów lepiej wygląda w granacie niż w czerni
Ja też od razu wiedziałam, że nie princeskę. Co prawda przyjaciółki, które ze mną były, twierdziły, że w 1 princesce wyglądam najlepiej, ale nie dałam się namówić... przymierzałam wszystko, bo faktycznie warto!! ale mimo że wyglądałam fajnie, to nie czułam się sobą.... miałam klasyczną literę A, zwiewną, z koronką/gipiurą. Kocham ją i nigdy się jej nie pozbędę!
Hehe no i super, że miałaś swoje zdanie i nie dałaś się namówić, bo najważniejsze to czuć się sobą! Też poprzymierzam różne bo nie pozbędę się tej przyjemności
No właśnie! Wydaje mi się że granatowy garnitur też jest ok! Mój R. ma niebieskie oczy i jest ciemnym blondynem, więc w granacie chyba dobrze by mu było, a on mówi że czarny chce... Ehh z facetami..
A ja chcę poszaleć z butami i zamiast białych to chabrowe Mam nadzieję, że to będzie dobry pomysł, sandałki chabrowe -
nick nieaktualnyWróblowa wrote:Oooo to tylko chyba ja jestem gustowo spaczona.
mi sie princeski jak są naprawde ładne to mi sie podobaja ale ze wzgledu na to że ja miałam tylko ślub cywilny i obiad na 20 osob to jakoś nie pasował mi ten krój sukienki. ten krój jest fajny na dużą impreze na tańce a tu mi jakoś nie pasowal -
Wróblowa wrote:Oooo to tylko chyba ja jestem gustowo spaczona.
Mi się princeski podobają ale u kogoś Przy moim wzroście i figurze to mnie przytłaczały te sukienki i dodatkowo powiększały już i tak spore biodra. Przymierzyłam tylko jedną dla zasady. Za to w princesce mojej szwagierki się zakochałam bo była cudna i jakby dla niej projektowana.
Mój G. miał garnitur czarny bo taki lepiej do niego pasował. Granaty jakoś tak średnio.
Anetka pomysł z butami super!29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują" -
A no na cywilny to fakt, nie bardzo taki krój.
Ja zawsze myślałam, że ślub jest jedyną okazją na którą można założyć suknię jak z bajki, więc nie chciałam sobie tego odmawiać.
Będziemy mieć Synka - czekamy ♥️
Olek - 05.11.2020 👦🏼
HSG - Udało się udrożnić oba jajowody!
To nie problem jest problemem, problemem jest Twoje podejście do problemu. -
mili_moli wrote:Hej hej! U mnie spokój, cisze czekam już tylko na zakończenie @ bo już mąż za mną chodzi wyliczyłam, że po pierwszej połowie sierpnia będę rozpoczynać cykl z clistibegytem. Z tym, że moja gin powiedziała, że mam brać 1/2tabl i z jej obserwacji wynika, że jeśli pęcherzyki rosną same to closti raczej nie wiele daje. Macie jakieś doświadczenie w tej kwestii?
Mili mi nie tylko rosły pęcherzyki, one również pękały. Ja miałam owulację swoję, tylko jak to lekarz stwierdził "słabą", pęcherzyki nie były takie jak powinny, ale nie dało się tego wychwycić na usg, dopiero badaniem progesteronu. I jak widzisz, u mnie clo zadziałało w 100 % i to na dwa razy. Więc myślę, że warto spróbować. Ja miałam dawkę 1x1. -
A co do sukni ślubnych, to u mnie było trochę jak w filmie miałam jakąś tam upatrzoną, chciałam to i to.... i nawet już prawie się zdecydowałam. Ale podczas kolejnego mierzenia Pani w salonie zaproponowała mi jeszcze jedną. I to była bezwzględnie ta suknia. Co więcej, jak na nasze warunki była droga. Jak zobaczyłam cenę, to byłam pewna, że jej nie kupimy. Ale moja mama powiedziała, że mam brać, ona zapłaci. Była to idealna suknia dla mnie i nie mogła odmówić jedynej córce pójścia do ołtarza w idealnej sukni
A krój klasyczny, w lit. A, kolor kość słoniowa. Ja w białych wyglądałam blado. Natomiast jeżeli chodzi o garnitur to zależy od urody Pana młodego. Mój mąż np. źle wygląda w granacie, w czerni natomiast świetnie i taki miał garnitur. Nawet nie taka głęboka czerń a grafit. -
Tak czytam o tych Waszych sukniach ze od poczatku wiedzialyscie jakie chcecie a ja nic kompletnie nigdy nie mialam swojej wymarzonej :p. W ogole stosunek do slubu dluuuugo mialam taki ze jest mi to nie potrzebne ale w koncu kednak zaczelam myslec ze chyba jednak bym chciala .7cs
Wysoki testosteron...
Ovarin na poprawienie gospodarki hormonalnej.
-
karollka29 wrote:Tak czytam o tych Waszych sukniach ze od poczatku wiedzialyscie jakie chcecie a ja nic kompletnie nigdy nie mialam swojej wymarzonej :p. W ogole stosunek do slubu dluuuugo mialam taki ze jest mi to nie potrzebne ale w koncu kednak zaczelam myslec ze chyba jednak bym chciala .
Nie jest potrzebne, ale kiecka ma być zacna i ma kosztować milion monet jak będzie trzeba i może się potem kurzyć w szafie,ale ma być Twoja z marzeńAneTkaa87, Blueyes, karollka29 lubią tę wiadomość
-
Wróblowa wrote:Oooo to tylko chyba ja jestem gustowo spaczona.
Suma sumarum szyla mi krawcowa z wybranych przeze mnie materialow, gorset wg mojego projektu montazowego bo w wakacje przez prace zawsze mialam lekkie wahania wagi no i przydalo sie bo schudlam i by mi sie nie układało wszystko tak jak trzeba.
Czulam sie super z taka dlugoscia nad kostki, w tancu zachowywala sie tak jak chcialam a maz do tej pory jak widzi gdzies jakies suknie porownuje i mowi co mu się bardziej w mojej podobalo..
Nie mowiac o tym ze tak mi dziewczyny zwiazaly gorset podwojnie na moja prosbe to maz musial mi go zrywac na noc poslubna (wiecie faceci i supelki to sie konczy nozyczkami dla tasiemek )
-
nick nieaktualny
-
Ja kiedyś sobie wyobrazalam ze bede wgl.taka hippie/boho na slubie bo to mi najblizszy styl. Wiecie lwiaty we wlosach, zwiewnie romantycznje. Ale jak przyszlo co do czego to stwierdzilam ze to tala w sumie jedyna okazja by dla tego swojego mena byc prawdziwa ksiezniczka i spodobal mi sie pomysl princesski 3/4.
Maz mial czarny smoking, strasznie ciezko bylo znalezc koszule w idealnym kolorze do mojej sukni ale w Kastorze dostalismy. -
Karollka ja też nie podchodziłam do ślubu jakoś super entuzjastycznie. Nie przeżywałam jak niektóre dziewczyny wszystkiego, obcinałam włosy przed ślubem, nie chodziłam na próbne makijaże i fryzury. Po prostu chciałam jakoś fajnie przeżyć ten dzień z G. i najbliższymi.
A najlepsze jest to że zapomnieliśmy oboje o pierwszej rocznicy ślubu hehe Do dzisiaj pamiętam jak jechaliśmy samochodem na zakupy (to była niedziela) i zadzwoniła mama z pytaniem co dzisiaj robimy czy jedziemy nad morze, albo na jakąś kolację idziemy. A ja do niej z oburzeniem prawie że po co i niby z jakiej okazji? Na to mama "no rocznice ślubu macie dzisiaj" Ja duże oczy i mówię a no faktycznie i do męża: wiesz, że dzisiaj pierwsza rocznica ślubu A on mówi: tak? no to fajnie :pMadzix88, karollka29 lubią tę wiadomość
29 lat, starania od ponad 3 lat, insulinooporność, pcos
02 - 10.2017 r. - 4 nieudane IUI
08.08.2018r. - start IVF - długi protokół
"Zawsze jest nadzieja dla tych, którzy próbują"