PCO
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny moge do was dolaczyc? Dzis po 42 dniu cyklu bezowylacyjnego w koncu trafilam do gina. Stwierdzil u mnie pcos. Kazal czekac na @ bo sciolka w macicy jest bardzo cieniutka takze nie byloby sensu wylowywac. Jednak gdyby nie przyszla malpisko po 2-3 tyg to leki na wywolanie. Gdyby jednak przyszla @ w 5 dniu cylku brac lek stymulujacy ovu. Ale mam stres!!!
-
Groszek wrote:Battinka, mam 26 lat, nie mam dzieci... o diagnozie dowiedzialam sie wczora, ale mam zrobic jeszcze badania. Z cera zawsze mialam problemy, jest po prostu tłusta, włosków troche mam, ale te jajniki sie nie zgadzaja i te miesiaczki. Nie wiem o o chodzi.
Battinka, a czemu podejrzewasz niedroznosc?? Mialas jakies zapalenia narzadu rodnego?? a ide do cholernie drogiego lekarza i mysle ze nalepie trzymac sie jednego, o ile jest dobry w tym co robi.
Tez bym chciala zrobic sobie hsg i monitoring cyklu. Badania swoja droga. czas pokaze jak wszystko u mnie działa PCO nie jest wyrokiem, ale to niefajna choroba. Kobiety z tym schorzeniem zachodza w ciaze, musimy sie uzbroic w cierpliwosc
Groszek ja mialam ostatnio 2 mnitoringi pod rzad i mialam owulke :0 tylko ciaży nadal brak wiec dr powiedzial ze jak nie zajde teraz to zrobimy HSG bo moze po poronieniu mi cos sie tam narobilo(mialam samoistne poronienie moze od tego)??ja juz tez bym niechcialam zmieniac lekarza zwlaszcza ze musze do niego dojezdzac 40 km:( ale jak mi tu u mnie nikt niechce pomoc to niemam wyjscia:( nie chcialabym czekac kilka lat w gorącej jestem wodzie kapana-przyznaje sie do bicia i sie baardzo stresuje tym ze sie nie udaje
widzisz grszek tobie dr choc zlecil badania z rwi a mi?oprócz HSG nic nie kazal robic ale ja i tak zrobie po prostu dla wlasej wiedzy. -
Groszek diagnozę postawiono mi dopiero miesiąc temu, nigdy wcześniej nie miałam problemów czy objawów pco dopiero 1,5 roku po urodzeniu synka wydłużyły mi się cykle do 70 dni.
Strasznie mn ie to irytuje dlaczego lekarze jak widzą że jest problem z zajściem w ciążę nie zlecają badań tylko leczą w ciemno albo stawiają diagnozy z kosmosu, strasznie to irytujące.
witaj magmiecz -
Battinka, mozliwe ze akies zrosty w macicy sie zrobily po poronieniu, bo mialas lyzeczkowanie, tak?? nie martw sie, najczesciej sa usuwalne te rzeczy, glowa do gory! przynamniej wiesz, ze masz owulacje a ja? No to zrob sobie takie badania hormonalne jak ja pisałam wczesniej jak cos bede wiedziec to napisze, bedziemy sie porownywac a na nastepna wizyte dam 200 zł, bo koles est drogi ale ponoc dobry i mam nadzieje ze mi pomoze i chociaz powie ze widzi cialko zolte czy ze juz pecherzyka na jajniku nie i peknał.
ja sie zastanawiam, czy lekarze nie mowia tego bo po prostu kobiety sie blokuja psychicznie? Moze mowia to w ostatecznosci, jesli juz wszystkie procedury i metody sie wyczerpia i ciazy dalej nie ma? Jak sie przychodzi po recepte, to tylko badanie, cytologia usg i fru. nic poza tym...ograniczaa sie tylko do takiej czynnosci, jakbym wiedziala to bym nie odkladala decyzji o macierzynstwie..
megamiecz, trzymam kciuki zeby @ przyszla i zeby byla owulacja ! -
nick nieaktualny
-
groszek ja mialam samoistne poronienie (sama w domu) bez łyzeczkowania ale ten gin.do ktorego teraz chodze powiedzial ze nie jest za tym zeby samoistnie poraniac bo wlasnie moga sie robic zrosty...wiec bądz tu mądry
ile lekarzy tyle opinii
ja tez zaluje ze nie zainteresowalam sie wczesniej moją druga fasolka po prostu teraz o wiem ze jeszcze niechcialam a teraz jak chce to nie moge
moja corcia ma 6 lat i ciągle mówi o siostrzyczce a ja jej nie moge dac...ale zebym wiedziala ze takie hockiiklocki beda to bym sie zdecydowalam 2 lata temu
ale to sie tak mowi tylko...jak mówi stare porzekadło ,,jak by czlowiek wiedzial ze sie przewróci to by sie położył,, i tak jest w naszym przypadku...niestety zdrowia sie przewidziec nie da -
Ale powiem ci groszek z drooo gi ten Twój lekarz u nas srednio wizyta 100 zl u ilu nie bylam zawsze tyle mniej wiecej brali.
ale sobie tak tlumacze ze jak by dobry lekarz mial brac nawet i 200 jak ty placisz to czego by czlowiek dla fasolki nie zrobil?! -
Battinka, jak ronisz samoistnie to wczesna ciaze, organizm pozbywa się sam poprzez miesiaczke. a jak juz wieksza ciaza jest to trzeba lyzeczkowac, bo łozysko sie przyczepia i wtedy mozesz miec baaaardzo duze krwawienie z powodu reszty pozostałej w macicy, wiec dlatego sie lyzeczkuje. No wlasnie, kazdy mowi co innego Battinka, bedzie dobrze, rodzinka sie powiekszy
U mnie tez biora z reguły 100 - 150 zł, ale on widac sie ceni i bierze az tyle.
Zobacze co mi powie na wizycie za tydzien w czwartek i czy jest warty tej ceny. Kolezanki znajomej chodzily i sobie bardzo chwaliły.
Battinka, nie obwiniaj sie broń Boże ! Nic takiego sobie nie wmawiaj, staraj sie nie myslec, co by było gdyby... Teraz jest teraz i działamy czasu sie nie wroci niestety...Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 marca 2014, 22:44
BATTINKA lubi tę wiadomość
-
uuu ależ mnie tu dawno nie było:) witam wszystkie dziewczyny:) u mnie tez dziewczyny stwierdzono pco bez szczegółowych badań. tylko usg i tyle... zastanawiam się czy nie zmienić tego lekarza bo on wszystko zlewa, że aż brak mi słów... jak poprosiłam go o monitorowanie cyklu to usłyszałam "ale po co, jak jajeczko pęknie ,to na pewno będzie pani w ciąży" i co? tak już prawie rok...groszku skąd jest ten Twój dobry lekarz?
-
nick nieaktualnyWitajcie
Annabelle zmień lekarza, nie czekaj, potem będziesz zła na siebie... zmień....
Groszek u mnie standard w kręgach "specjalistów" to 150-250 pln, ja średnio 200pln płacę ...ale zastanawiam się nad ponowną zmianą, jak mi teraz z kolejnym clo nie wyjdzie...to spróbuję do kliniki naprotechnologii... -
Jeśli jest ktoś z Zamościa albo okolic to ja mogę polecić dobrego lekarza Trafiłam do niego w pażdzierniku dopiero i bardzo żałuję że wcześniej nie zmienilam, bo poprzedni cokolwiek by sie dzialo kazał czekać. Ciekawe na co chyba na cud.... Ten od razu zrobił badania i mi i mężowi i od razu stymulacja i monitoring. Obecnie 3 cykl. I jesli przez 3 cykle z potwierdzoną owulacją ciąży nie będzie to też będzie badanie w kierunku niedroznosci.
Malenq lubi tę wiadomość
-
wiecie dziewczyny-te co juz maja dzidzie I nie moga zajsc w druga lub kolejną ciąze mają troszke gorzej i wydaje mi sie ze lekarze jakos mniej lub olewająco podchodza do tego mówiąc ze na pewno wszytsko jest ok skoro ma sie juz dziecko.i wydaje mi sie ze mniej sie starają niz u tych co jeszcze nie mają dzieci. mi nie chcieli pomóc ani nawet zbadac (mówie o uk) bo pwiedzieli ze mam juz jedno dziecko , jestem jeszcze mloda no I ze niby wyniki są ok.w a pl lekarz nawet nie chcial wyslac mnie na laparoskopie tylko od razy walną haslo ze tylko invitro ae obylo sie bez laparo I bez invitro
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 marca 2014, 08:24
-
Cześć wszystkim nowym dziewczynom
Ja też jestem tutaj nowa ale troszkę już przeszłam i mogę conieco doradzić. Piszecie, że staracie się 2-3 cykle - ja mam ich 60. Że daleko do gina - ja mam teraz tylko 100km ale jeździłam i 300km. Że drogo - u mnie aktualnie wizyta 300zł, do tego usg 180zł i badania w zależności od potrzeby. Do tego koszty inseminacji, in vitro, badań po poronieniu (jedno potrafi kosztować 2200zł) - to jest dopiero kosmos. Ale dla ciąży zrobić można wszystko
Trzy lata temu, po 1,5 roku starań trafiłam na mojego pierwszego gina, którego odwiedzam do tej pory, żeby zdawać relację z aktualnego leczenia. On jako pierwszy powiedział, że jeden jajnik wygląda na policystyczny. Drugi gin z kliniki stwierdził, że na 100% nie są to jajniki policystyczne. Trzeci też z kliniki stwierdził, że jednak je mam ale nie leczył. Dopiero po drugim poronieniu trafiłam na ginekolog, która specjalizuje się w PCO i wyobraźcie sobie jak dużym zaskoczeniem dla mnie było jej pytanie "czy ma pani ciemne włosy wokół sutków i czy je wyrywa?". Zdębiałam. Mówiłam o tym wszystkim ginekologom i każdy to olewał. Do tego doszła lekko podwyższona prolaktyna (pozostałe badania w normie, nawet testosteron i androgeny). Cykle 26-31dc okazały się podejżane (regularne tzn co taką samą ilość dni). Cykli bezowulacyjnych przez te 3 lata miałam może ze 2-3. Ponad połowa z nich była z monitoringiem - nie zdażył się cykl bezowulacyjny. I wiecie co mi powiedziała obecna gin? Że przy PCO owulację potwierdza tylko ciąża. Że potwierdzenia na wykresach i usg nie świadczą o jakości komórek. Przy PCO może być owulacja ale komórka może być do niczego. Dlatego w naszym przypadku tak trudno o ciążę...
Pytacie co robić? Ja po pierwsze szukałabym gina specjalisty od PCO. On powie co robić. Bo na podstawowe badania szkoda i czasu i pieniędzy.Annabelle lubi tę wiadomość
STARANIA ZAKOŃCZONE BEZ SKUTKU
3 poronienia naturalnych ciąż: 2011 5+6tc, 2013 7+1tc, 2019 8+2tc i 1CB po CT
2 IVF > 11 zarodków > 2013 8A+8A, 8A+6B, 2015 8B, 2018 3BC, 2019 3BB, 3AB (CB, beta max 17,18), 2020 4AB, 8A... czeka 8A, ❄️
A1298C hetero, PAI-1 4G/5G hetero, APA +, endometrioza II (zatoki), KIR AA, NK 21% > 17% > 15%, aktywność NK 58,9%, MLR 0% > szczepienia mężem > 0% mąż, 0% dawcy > 4 mc > 0% mąż, 33,6% dawcy > szczepienia pulowane > 91,2% mąż, 0% dawcy > 4cs CB, 5cs poronienie 8+2tc > 45,3% mąż, 55,5% dawcy > 7 mc > immunosupresja > cdn
on: FDNA 22%, HLA-C C1
moja historia leczenia -
nick nieaktualnynjut...oniemiałam, serio...nie wiem co odpisać...tylko jak znaleźć takiego od pco..podziwiam Cię, skąd na to wszystko siły???
z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100%....ja troszkę inną mam strategię, jak teraz nic nie wyjdzie (2dni jeszcze na duphastonie, potem kolejne clo) to idziemy z mężem do kliniki naprotechnologii...(ja od 8lat byłam leczona również przez kilku "specjalistów" każdy z inną teorią - tylko nie miałam tyle przejść, bo o dzidzię tak na 100%to od 2-3lat)
Jeszcze raz: podziwiam;) i dziękuję, że opisałaś przez to co przechodziłaś/przechodzisz. Życzę Ci dużo dobrego -
nick nieaktualny
-
njut wielki szacunek dla Ciebie za wytrwałość i życzę aby jak najszybciej się udało
Malenq niestety nie pomogę a też chętnie dołączę się do pytania bo uwielbiam nabiał
Byłam dziś na monitoringu owulacja była ale mam krwotoczne ciałko żółte i dostałam na 8 dni dhupaston a potem czekamy na @ bądź jej brak. W środę jadę do siostry do Norwegii więc mam nadzieję że tam się odstresuję bo to będą długie 2 tygodnie. -
nick nieaktualny
-
Ja byłam dziś u innego gina. Bardzo dobre wrażenie, kulturalny, doinformowany.
Śmiał się ze mnie że tyle wiem na temat PCO.
Zrobił ze mną konkretny wywiad, zrobił cytologię i USG. Pokazałam mu wyniki moich badań.
I co mi ciekawego powiedział: ponoć 15% kobiet ma zdiagnozowane PCO a on uważa że tyle kobiet nie ma tego schorzenia, tylko lekarze tak szastają na lewo i prawo tym rozpoznaniem, często bezpodstawnie. Mi zrobił USG i powiedział że jajniki wcale nie wyglądają na policystyczne ale to dlatego że biorę anty i on nie może tego rozpoznać na usg.
Powiedział mi również, że hormony w tej chwili już nie są jakąkolwiek podstawą do stwierdzenia policystycznych jajników (są brane pod uwagę inne objawy, przede wszystkim usg, także nadmierne owłosienie, trądzik itd.) ale hormony nie. Bada się je - owszem - czy są ok, ale na ich podstawie nie stwierdza się PCO.Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ogólnie jestem zadowolona, facet mi w sumie nie powiedział niczego czego bym do tej pory nie wiedziała, w sumie też mi nic nie zalecał (tylko dwa dodatkowe badania). Ale jak zobaczył że jestem zorientowana w temacie to mi wytłumaczył dlaczego nie zleca innych badań tylko takie.
Powiedział żeby po ślubie odstawić anty i działać, a jak się przez parę cykli nie uda to wtedy do niego i on będzie działał lekami. Powiedział że często się tak robi, że przy PCO przypisuje się anty, żeby "stłumić" jajniki, a potem po odstawieniu tabletek żeby ruszyły pełną parą.
Nie jestem jakaś pełna euforii po tej wizycie, ale też uspokoiłam się nieco. Za tydzień wyniki cytologii.