plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
no i tak jadłam i się wierciłam na kanapie, że sobie herbatę wylałam...
ale zdążyłam podskoczyć i tyłka sobie nie sparzyłam
a mąż mi zawsze mówił, że kiedyś wyleję, jak będę tak obok siebie stawiać te moje napojeczy on zawsze musi mieć rację???
mala29_, Fedra, Amicizia, Dodi lubią tę wiadomość
-
BellaRosa wrote:no u nas w rodzinie to powtórka z rozrywki... jak moja mama była mną w ciąży to zmarła moja babcia
teraz ja jestem w ciąży zmarła moja mama... Obie czekały na ostatnie wnucze... a więc genialnie sobie wmówiłam, ze jak ęde się spodziewać ostatniego wnuka to i ja umre bo to takie rodzinne... nie zdziwię się jak dostanę zawału gdy mi któraś z córek powie, że jest w ciąży
Rozbawiłaś mnie tym swoim rozumowaniem -
she wrote:no i tak jadłam i się wierciłam na kanapie, że sobie herbatę wylałam...
ale zdążyłam podskoczyć i tyłka sobie nie sparzyłam
a mąż mi zawsze mówił, że kiedyś wyleję, jak będę tak obok siebie stawiać te moje napojeczy on zawsze musi mieć rację???
nie martwa się ja tez tak robię a wczoraj w takim miejscu postawiłam że aż mój m. w nią wlazł i wylał a się dar przy tymże nie mam gdzie stawiać tylko pod nogi
she, Nina82 lubią tę wiadomość
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke -
ja zaraz skończę oglądanie Na Wspólnej i zaraz zmykam
a co do adopcji - to ja mam bardzo dobre doświadczenia, ale nie wiem o czym jest ten program, który oglądasz. Jak byłam w Stanach jako au pair to dziewczynki, którymi się opiekowałam były adoptowane. Ich rodzice byli cudowni, one wiedziały, że były adoptowane, miały nawet na ścianach obrazki z informacją kiedy się urodziły, kiedy były adoptowane (a dokładniej umieszczone w ramionach swoich rodziców) - dali mi nadzieję, że gdyby kiedyś coś nie wyszło to zawsze adopcja jest rozwiazaniemBeata, mala29_, Fedra, Amicizia, Dodi lubią tę wiadomość
-
dziękuje she i tobie również miłego wieczoru
a ten program jest o dziewczynach które oddają własne dzieci do adopcji bo wiedzą że nie poradzą sobie z wychowaniem i cała procedura która jest związana z tym jak cierpią i ja borykają się czy oddać czy jednak spróbować sobie poradzić . Bardzo fajny program
szkoda mi tych dziewczyn a zarazem ciesze się ze szczęścia osób które dostają te dzieciątka
W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke