plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Ale wiesz co mała? Ja przez te dni co nie mierzyłam bo nie miałam czym przynajmniej się nie stresowałam, ze rośnie za wolno, albo ze rośnie i może ciąża (a potem byłby zawód np). Wydawało mi się wtedy, ze wolałabym tą tempkę znać, ale tak w rzeczywistości chyba jestem o tyle bogatsza, ze nie wiem jaka wtedy była
-
nick nieaktualny
-
Mała no bo to ciekawość jest ale wyszło jak wyszło i w moim przypadku to chyba lepiej... przecież ja te temperatury 5 dni po owulacji miałam straszliwie niziutkie... po paru dniach przerwy (to był chyba 11 czy 12 dpo) temp. była tylko 36,8. Na ciążę NIC nie wskazywało.
-
Ja nie mierzę już dla własnej spokojności Nie chcę się zastanawiać czy mam dobrą temperaturę czy nie. Nawet poziomu bety dla świętego spokoju nie sprawdzałam... póki czuję się dobrze i mnie brzuch nie boli ani nie ma plamień robienie jakichś badań tylko by mnie stresowało... no tylko to TSH- no ale w moim przypadku to jest ważniejsze niż wizyta u gina tak naprawdę. A propos gina wybieram się w czwartek na wizytę z USG... już powinno być widać serduszko może... albo i nie... a może to za wcześnie? Dziś dopiero 21dpo...
-
no właśnie nie jest taki piękny :d faza folikularna to w ogóle jakas pomyłka, temp po owulacji niskie jak piorun owulacja w ogóle późno jak nie wiem Ostatnie zielone kropki rzeczywiście sa piekne, ale obiektywnie patrząc na ten wykres to szanse na dziecko (wg książek) były raczej żadne ;P