plemniczka, staraczka i tyśka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyWitam dziewczynki was gorąco
Tak jak postanowiłam w wigilię i jak napisałam nad wykresem(poprzedniego cyklu) tak też uczynić chcę
Chcę wam wszystkim życzyć zdrowia i spełnienia marzeń
Oby się wam udało dojść do upragnionego celu
Ja was opuszczam
Jedyne co mnie nie zawodzi do @ która przychodzi zawsze punktualnie co miesiąc więc i dziś sobie przyszła
Na FB zostanę więc coś tam będe wiedzieć co sie dzieje u was :-0
Tulę Was wszystkie i życzę powodzenie
Ps. Dziękuje za miło spędzony czas
Do widzenia !!!!!!!!!!!!!!!!
Blondi22, sylwia1985, Strażaczka90 lubią tę wiadomość
-
czesc dziewczyny. Nie nadrobial jeszcze wszystkiego, ale postaram sie. Póki przeczytlam tylko troszke. Bardzo wam dziekuje za troske i trzymanie kciuków. Blondi, Kaja wam za przekazywanie informacji.
Ilonko gratuluje slicznego synka!! Widze ze juz dziewczyny zrobili ovuparke z naszych dzieciaczkównie mam nic przeciwko!
Olu zdrobnienie Nelcia bardzo mi sie podoba
Rucia, Sandraa, Blondi22, Dodi, Pismak, aisa, Spero, Kfjatus, mauysia, Kaja, Effcia28, Strażaczka90, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
Korzystając z wolnej chwili gdy Kornelka spi naskrobie jak to u mnie z kluciem było.
13.01 bylam na wizycie u gina. Który stwierdził rozwarcie 2cm, miekką jak wata już szyjke, skróconą i ze poród może być w każdej chwili, dzisiaj, ale i za tydzień
Powiedzial ze może troszkę przyspieszyc po malym masazu szyjki. Chwilke cos tam tej mojej szyjce porobil (ale to bolało!) i powiedział ze tyle ile mogl to pomógł i albo się ruszy albo nie.
Caly wieczór plamiłam i bolał mnie brzuch jak na @. Ale ze ostatnimi czasy codziennie takie pobolewania miałam nie przejelam się tym. Przed snem jeszcze mąż dostarczyl mi prostaglandyni poszlam spac.
Obudzilam się po 3 w nocy z powodu bóli pleców i miednicy. Jak wstawałam i chodziłam to porzechodzilo i kladlam się spowrotem spac. Ale przy ponownym polozeniu znowu bóle wracaly. Nie wiedziałam co to i czemu boli, bo przecież skurcze inaczej powinnam czuc. Chwile później do tych boli pleców doszla biegunka. Zaczelam tez troszkę krwawic.. ale wiedziałam ze lekarz mowil ze po badaniu może tak być. W końcu odpaliłam kompa i zaczelam czytac czy to mogą być skurcze… i wyszlo ze owszem, krzyżowe. Tak jak wam pisałam na forum zaczelam liczyc odstepy miedzy bólami, do tego doszedł taki promieniujący ból idący od pleców na podbrzusze, podobny jak do bolesnej @. Skurcze te były roznie co 10, 8, czasami co 6 minut.
Jako ze wybrany przeze mnie szpital znajduje się obok w miescie nie chciałam na daremno jechać i siac zamętu, jeśli to jeszcze nie poród
Ale w końcu obudziłam meza, wzielam prysznic, zjadłam platki Lion z mlekiem na sniadanie i pojechaliśmy. Droga do szpitala dluzyla się masakrycznie… akurat w najgorszej godzinie jechaliśmy, gdzie ludzie do pracy się przebijali i musieliśmy trochę w korkach postac. Mąż wyklinał i stresowal się, ja natomiast w aucie zastanawiałam się czy oby na pewno już rodze, bo skurcze staly się mniej regularne, aczkolwiek trochę bardziej bolesne.
W szpitalu doktor mnie zbadal, stwierdził 3 cm rozwarcia i zakwalifikowali mnie do porodu. Pozniej ktg, tam podlączona zaczelam mieć już ostre skurcze, bole z krzyza i miednicy.
Poszlismy na sale przedporodową. Jako ze miałam mieć znieczulenie zewnątrzoponowe bylam spokojna. Lekarka mnie zbadala i stwierdzila ze jeszcze z 1cm by się przydal do znieczulenia i czy chce lewatywę. Zgodzilam się. I wtedy zaczela się ostra jazda… skurcze po lewatywie od razu co 2 minuty, chwile później co 1 minute. Do tego czyszczenie organizmu… myslalam ze zjade do tego kibla z bólu. Skurcze idące z krzyza odczuwałam jak łamanie kosci. Miednica jakby chciała peknąć i to wszystko jeszcze promieniowalo na podbrzusze. Jedyna pozycja by to jakos przezyc to była na czworaka.
Po jakims czasie przyszla polozna by mnie zbadac czy już czas na znieczulenie. Okazało się ze jest już 7, 8 cm rozwarcia i pozno na znieczulenie, bo nim mi go podadzą to mogę już urodzić.
Przeszlismy na porodówke. Tam nalano mi cieplej wody do wanny, polozylam się w niej, troszkę lepiej było. Skurcze bolały jak cholera ale w wodzie latwiej było. Mąż polewal mi krzyz i brzuch prysznicem. Bylam już tak zmeczona tym bólem ze podlączyli mi kroplówke z glukozy na wzmocnienie. W sumie wogole mnie nie wzmocila bo nie potrafiłam zapanować nad ręką gdzie wkuty był wenflon i co chwile albo ja zanurzałam w wodzie, albo zachaczalam i wyrywałam wenflon. Po czterokrotnym wyrwaniu go dali sobie spokój z ponownym wkuwaniem.
Polozna co chwile sprawdzala tętno dziecka i rozwarcie. Już w wannie poczułam bóle parte, ale nie mogłam jeszcze przec, było za wcześnie. Gdy rozwarcie w końcu wyniosło 10 cm przeszłam na łóżko porodowe. Myslalam ze to już ostatnia prosta, ze już będzie najłatwiej, jednak ja wlasnie ten moment wspominam najgorzej. Pomimo pelnego rozwarcia nie mogłam jeszcze przeć, ale się nie dalo, organizm sam reagowal parciem… ciężko było powstrzymać. Polozna bardzo mi pomogla, mowila jak oddychać i kiedy. Kiedy mogę przeć, a kiedy nie. W tym szpitalu bardzo jest nacisk na ochrone krocza, to przez to pewnie ten etap porodu trwal tak długo i wolno… nie chciała polozna bym popękała i by udało się bez nacięcia, stąd tez miałam przeć tylko wtedy gdy polozna mowila.
Bardzo mąż mi pomagal. Przy skurczu przytrzymywal mi noge zgiętą, pozwalając bym wbijala swoje paznokcie w jego dłoń.
Gdy już myslalam ze dluzej nie dam rady, polozna wziela moja ręke i nakierowała na krocze bym dotknela głowki dziecka. Wtedy już pozwoliła mi przec ile mam sil przy każdym skurczu.
Jednak glowka wychodzila i cofala się, polozna masowala i oliwkowala krocze by udało się bez pękniecia i nacięcia, jednak nie szlo… powiedziała ze dziecko wychodzi z rączką przy buzi jak supermen i ze musi mnie troszeczkę naciąć na śluzówce, bo może mnie tą rączka porozrywać. Było już mi wszystko jedno. Mowię” tnij ile chcesz i wyciągnij dziecko”. Nacięcie nie bolało wcale i w kilka sekund później poczułam coś gorącego na brzuchu, to moja córeczka była. Plakala, a ja z nią. Urodzila się dokładnie w południe.
Mąż przeciął pępowinę. Urodzić łożysko to już był pikuś. Pozniej polozna zszyla mnie, nie bolało. Tylko 2 szwy były potrzebne.
Maleńką przelozyli mi na piersi, cichutko stękała.
Przewiezli nas na sale poporodową i tam 2 godzinki mielismy tylko dla siebie. Ja, moja Kornelka i mąż. Malutka instynktownie szukala cycka i sama go chwycila z zapałem ssąc.
To było takie piękne odczucie! Pozniej usnela mi na piersiach.
Po tych dwóch godzinach ja poszlam z pielegniarką się kąpać, a mąż z córeczką do ważenia, mierzenia i badania. Mała wazyla 2980, a wzrost 50 cm .
Tak u mnie wyglądal poród. Było ciężko bardzo, nigdy wcześniej nie wyobrazalam sobie ze tak może bolec, ale dałam rade. I choć jak pomysle o porodzie dreszcze mnie przechodzą, to gdybym musiala urodzilabym jeszcze i milon razy, bo ten moment gdy dziecko kładą na brzuchu jest wart każdego cierpienia.
Rodzilam w prywatnym szpitalu. Jestem szczesliwa ze wybrałam akurat to miejsce, gdzie czułam zainteresowanie i troske z każdej strony, gdzie tak bardzo mi pomogli.
Piękną date moje dzieciątko wybralo sobie na poród- 14.01.14. Czternastego czerwca ja się urodziłam, a czternastego lipca wzielismy z mężem slub. Wychodzi wiec na to ze 14 to nasza szczesliwa liczba.
Rucia, jeju, Blondi22, magdzia26, Dodi, sylwia1985, Pismak, aisa, Spero, Spero, Strażaczka90, gocha04, zbikowa, a-koczek, Muska, Sandraa, mauysia, Kaja, Miriam, kiti, Kleopatra, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHejo
Suwaczki fajne, wiemNiech któraś spróbuje skopiować to
Aga -głupia wredna małpa. Mam nadzieję, że do Nas wrócisz, a tymczasem odpocznij psychicznie
Mayuś - fajno, że Heniuś się stabilizuje. U Nas też jest ciut lepiej. Tak jak pisałam Leo wprowadził sobie swoje pory drzemek, dzięki czemu jest wyspany i mmiej marudzący. Od paru dni uśmiecha się pełną gębą, gaworzy coraz więcej, nawet dzisiaj posiedział w spokoju w leżaczku, dzięki czemu mogłam położyć farbę na włosy
Plemniś - Kornelcia jest przecudna! Mała modelka
Gosiu - miło Cię widziećWpadaj do Nas częściej.
Na mazowszu zimaTemperatury w Polsce mnie rozbrajają. Między Wrocławiem, a Suwałkami różnica 13 stopni
Miłej niedzieli dziewoje.
magdzia26, Dodi, Pismak, aisa, Spero, Kfjatus, Strażaczka90, gocha04, mauysia, Shagga_80, plemniczka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry
Miłej niedzieli życzeu mnie dziś 7 stopni na plusie
Wczoraj mnie nie było, bo nie było a potem byłam na balu przebierańców
Mauys super, że Heniuton tak szybko dorastaWidzisz trzeba mu było trochę czasu, żeby to wszystko pojąć i ogarnąć.
AGA :*
Plemniś Kornelcia jest cudna a Twój opis porodu.... wow normalnie jestem w szoku jak pięknie i szczegółowo opisany. Wszytkiego dobrego Wam życzęaha a czy możesz powiedzieć w jakiej miejscowości znajduje się szpital w którym rodziłas?
I ostatnie info z ogłoszeń parafialnych - dnia 17.01.2014 ok. godz. 22 zostałam ciocią Laury (czyt. córka brata)Rucia, aisa, Spero, Blondi22, Pismak, mauysia, Effcia28, Shagga_80, plemniczka lubią tę wiadomość
-
Plemniczko ale przeżycia aż sie człowiek wzrusza jak czyta :* A w jakim szpitalu rodziłaś ?
Dodi dawaj zdjęcia z balu przebierańców - za co się przebraliści e/
Aga nie odchodź no co Ty ? myślałam że tylko wykresu nie będziesz prowadzić a z nami zostanieszDodi, Spero, Strażaczka90, plemniczka lubią tę wiadomość
20.10.2023 - Jest i Ona - moje największe szczęście. 38 tyg 5 dni - 3230 g 53 cm
Angelius Provita
19.09.2013 [*] 07.05.2014 [*] 10.11.2017 [*][*] 23.11.2018 [*]
08-09.2018 Szczepienia limfocytami męża MRL 59,7%
2019 Histeroskopia - wszystko ok
08-09.2022 Powtórne szczepienia pullowane
10.2022 Histerioskopia, Laparoskopia, Drożność - usunięcie prawego jajowodu - wodniak, reszta ok
OK: Kariotypy, ANA, ASA, APA, ACA, testosteron,, homocysteina, białko C, S, anty-tTG, CBA, IMK, LCT, nasienie
Źle: Hiperprl, APS (LA), mutacje hetero FV R2_4070A-G, MTHFR 677C-T , PAI-1 4G; HLA-DQ8, MRL 9%, NK 16,1%, ATA, KIR AA (mąż HLA-C C2C1) -
Pismak wrote:Plemniczko ale przeżycia aż sie człowiek wzrusza jak czyta :* A w jakim szpitalu rodziłaś ?
Dodi dawaj zdjęcia z balu przebierańców - za co się przebraliści e/
Aga nie odchodź no co Ty ? myślałam że tylko wykresu nie będziesz prowadzić a z nami zostaniesz
Pismaku muszę dopiero zrzucić z aparatu i teraz wychodzę do kościoła. Może dopiero jutro uda mi się to zrobić a byliśmy przebrani za więźnia i więźniarkę
Spero, magdzia26, Pismak, Strażaczka90, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
Pozdrowienia z Monachium z lotniska.U mnie ostatnio szalone dni.Wyjazd sluzbowy na 2tyg sie trafil,do tego te wrazenia z usg.Napisze krotke streszczenie bo nie wiem jak potem w hotelu z netem w pokoju bedzie.
Wizytata u gina byla w piatek i padly wszystkie serwery LM w calej Polsce.Lekarz mnie przyjal,usg zrobil,ale wizyty w systemie nie mogl odhaczyc,recept ani skierowan dac.Najwazniensze bylo dla mnie usg i badanie przeziernosci karkowej,z powodu wyjazdu.
Z powodu tej awarii lekarz poswiecil na to badanie caly czas i mamy mnostwo fotek.Zniwu bylo dopochwowo ale pozwolil m wejsc i popatrzec.kazal mi go tylko uprZEDic jak bedzie
Babelek zdrowy,ma 5,5cm ale wszystko ladnie bylo widac.lezal do nas przodem i machal raczkami.Tylko sie uparciuch nie hcial profilem odwrocic wiec suma sumarum przeziernosci nie bylo jak zmierzyc.Lekarz go tam szturchal,kazal mi pokaszlec,z babel tylko machal na to wszystko nigami i rekami i ani myslal sie w brzuchu odwrocicJuz wiemy ze bedzie uparty po nas
Olewam wiec juz ta przeziernosc bo jak wroce to juz bedzie za pzono na badanie.
Ciesze sie ze rosnie i ze m mogl go zobaczyc.
Dodi, Spero, Blondi22, Rucia, magdzia26, Pismak, gocha04, aisa, sylwia1985, mauysia, Kfjatus, Kaja, Effcia28, kiti, Strażaczka90, Shagga_80 lubią tę wiadomość
-
Ja sie czuje dalej srednio,ale pocieszam sie ze wkrotce bedzie lepiej. Dalej mam -2kg,ale to tez mnienie przeraza,jeszcze zdaze nadrobic.Faza na awersje miesna trwa.czasem tylko jakis maly kawalek w siebie wmusze.
M wyrozumialy,b.sie stara. Teraz te 2tyg.osobno dadza nam zatesknic za soba
Jak wroce z wyjazdu to moze zaczniemy sie rozgladac za jakimis rzeczami.Na razie tak tylko patrzec,ale rozgladac sie warto...
Opis porodu Plemniczko jak dla mnie hardcorowy.Poki co przeraza mnie to...
Ale mi sie nuuudzi teraz,a net na lotnisku tylko na 0,5 godz.free jest.Nie lubie przesiadek....
Pozdrawiam Was kochane. Zdjecie wszystkie super!Dzieiaczki sa przeurocze.Dodi, Spero, mauysia, Strażaczka90, Shagga_80 lubią tę wiadomość